Melbourne. Anisimova świetnie zaczęła współpracę z Cahillem

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: WTA, własne, foto: AFP

Wraz z nowym sezonem Amanda Anisimova rozpoczęła współpracę z Darrenem Cahillem. I już w pierwszym turnieju po pojawieniu się byłego szkoleniowca Simony Halep w jej boksie Amerykanka sięgnęła po tytuł. Czy dzięki Australijczykowi zacznie regularnie grać na miarę swojego talentu?

W finale turnieju Melbourne Summer Set 2 Amerykanka Amanda Anisimova w trzech setach pokonała Aliaksandrę Sasnowicz z Białorusi. Zdobyła tym samym drugi tytuł w swojej karierze. Od poprzedniego minęły jednak niemal trzy lata. W kwietniu 2019 tenisistka mieszkająca na Florydzie była najlepsza w Bogocie.

W tym tygodniu w Melbourne nie w każdym meczu grała równo. Nawet w finale w drugim secie miała chwilę słabości. Jednak zawsze potrafiła ostatecznie rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść. I na pewno pokazywała długimi momentami swój najlepszy tenis, co nie zdarzało się często przez ostatnie półtora roku.

O Anisimovej zrobiło się głośno jeszcze gdy była nastolatką. Od lat uznawano ją za jedną z największych nadziei amerykańskiego tenisa. W 2016 roku grała w finale juniorskiego Roland Garros, ale przegrała z plasującą się aktualnie w drugiej setce rankingu WTA Hiszpanką Rebeką Massarovą (wówczas jeszcze występującą pod flagą szwajcarską). Rok później w US Open Anisimova nie miała już sobie równych. W starciu o tytuł nie dała szans CoCo Gauff.

Po paru miesiącach przebojem weszła za to do rozgrywek seniorskich. We wrześniu 2018 dotarła do finału turnieju WTA w Hiroszimie. Uległa w nim Tajwance Su-wei Hsieh. Jednak prawdziwie przełomowy był kolejny sezon. Już na jego początku Anisimova dotarła do czwartej rundy Australian Open. Później nastąpiło wspominane zwycięstwo w Bogocie, a jeszcze przed osiemnastymi urodzinami półfinał Roland Garros. W dorosłość miała wchodzić grając przed własną publicznością w US Open, jednak ledwie kilka dni wcześniej wydarzyła się tragedia, która odcisnęła duże piętno na jej karierze. Zmarł ojciec i trener Amerykanki.

Od tamtego czasu Anisimova często zmagała się z problemami zdrowotnymi, a jeśli grała, to osiągała wyniki poniżej oczekiwań. Tylko krótkimi chwilami pokazywała drzemiący w niej potencjał. Trenujący ją w tym czasie Łotysz Andis Juska nie potrafił jednak wykrzesać z niej tego, co najlepsze.

Być może Darren Cahill, który do wielu triumfów doprowadził Simonę Halep, sprawdzi się w tej roli lepiej. Start w Melbourne nie dał nam odpowiedzi na wszystkie pytania, ale pokazał, że ta współpraca może mieć przyszłość. I że Amanda Anisimova wciąż może wejść do ścisłej światowej czołówki. W końcu ma dopiero 20 lat.


Wyniki

Finał

Amanda Anisimova (Stany Zjednoczone) – Aliaksandra Sasnowicz (Białoruś, Q) 7:5, 1:6, 6:4

Adelajda. Gael Monfils powrócił na mistrzowską ścieżkę

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Gael Monfils pokonał 6:3, 6:4 Karena Chaczanow w finale turnieju ATP 250 w Adelajdzie. Jest to jedenasty tytuł mistrzowski w karierze Francuza w imprezach głównego cyklu.

Tenisista z Paryża to jeden z czołowych tenisistów świata. Przed rozpoczęciem tego sezonu sięgnął po 10 tytułów mistrzowskich. Jednak po raz ostatni z turniejowego zwycięstwa mógł się cieszyć w lutym 2020, gdy w Rotterdamie pokonał Felixa Auger-Aliassime’a. W drugą niedzielę stycznia tego roku ponownie poczuł smak turniejowego triumfu. Tym razem po tytuł mistrzowski sięgnął na Antypodach.

Można powiedzieć, że Monfils przez imprezę rangi ATP 250 przeszedł jak burza. W żadnych z pojedynków nie przegrał nawet seta. Najbliżej „urwania” seta Francuzowi był w półfinale Thanasi Kokkinakis, który przegrał pierwszą partię 5:7, aby w kolejnej nie ugrać nawet gema. W niedzielnym finale Monfils spotkał się z Karenem Chaczanowem. Był to pierwszy pojedynek obu panów. Zarówno pierwszy, jak i drugi set spotkania rozstrzygnął się w tym samym momencie. Francuz przełamywał rywala w dziesiątych gemach i po raz jedenasty w karierze nie znalazł pogromcy w turnieju, w którym występował.

Gael Monfils jeszcze nie opuszcza Adelajdy. Francuski tenisista wystąpi w kolejnym turnieju w tym mieście i tak jak w mijającym tygodniu będzie najwyżej rozstawionym zawodnikiem w imprezie.


Wyniki

Finał:

Gael Monfils (Francja, 1) – Karen Chaczanow (Rosja, 2) 6:4, 6:4

Melbourne. Simona wraca do gry

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Simona Halep w imponującym stylu rozpoczęła sezon 2022. Rumunka w finale turnieju Melbourne Summer Set 1 pokonała w dwóch setach Weronikę Kudermetową i zdobyła 23. tytuł w karierze. 

Była liderka światowego rankingu w zeszłym roku długo zmagała się z kontuzją nogi. Po problemach zdrowotnych nie ma jednak już ani śladu. Reprezentantka Rumunii przez cały turniej prezentowała się bardzo dobrze, a w finale nie dala większych szans agresywnie grającej Rosjance. Kudermetowa w obu setach jako pierwsza zdobywała przełamanie, ale Halep błyskawicznie odrobiła stratę i później przejmowała już kontrolę nad przebiegiem gry. 

Moje ciało czuję się naprawdę dobrze – przyznała po meczu dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa. – Mam za sobą pięć trudnych meczów i wszystko jest w porządku. Nie czuję się zmęczona. Fizycznie jestem w naprawdę dobrym miejscu, a moja pewność siebie rośnie z każdym dniem. Czuję, że moja gra jest wystarczajaco dobra, żeby wygrywać mecze. Nie stresuję się, gdy tracę serwis, bo to mi się często zdarza. Wiem, że jestem groźna na returnie. Nie myślałam nawet o tym, że zostałam przełamana. Koncentrowałam się na każdym gemie, który grałam i byłam bardzo pozytywnie nastawiona – podsumowała Simona Halep.  


Wyniki

Finał singla

Simona Halep (Rumunia, 2) – Weronika Kudermetowa (Rosja, 3)

ATP Cup. Kanadyjczycy przejmują tron

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Denis Shapovalov i Felix Auger-Aliassime poprowadzili reprezentację Kanady do zwycięstwa w trzeciej edycji ATP Cup. W fazie finałowej pokonali broniących tytułu Rosjan i zawsze mocnych, choć osłabionych nieobecnością Rafaela Nadala, Hiszpanów. 

Zwycięska seria Rosjan w największych drużynowych turniejach została przerwana. Przypomnijmy, że w zeszłym roku nasi sąsiedzi i sąsiadki ze wschodu wygrali nie tylko ATP Cup, ale też Puchar Davisa i Puchar Billie Jean King. Na początku tego roku mieli chrapkę na przedłużenie wspaniałej passy, ale szyki pokrzyżowały im problemy zdrowotne Andrieja Rublowa. Zakażony koronawirusem moskwianin zmuszony był zrezygnować z udziału w ATP Cup, przez co reprezentacja Rosji znacznie straciła na sile. I wykorzystali to właśnie Kanadyjczycy, którzy w półfinale pokonali Rosjan 2-1, natomiast w finale, już po meczach singlowych, cieszyli się zwycięstwa nad Hiszpanią.

Zwycięską drużynę stworzyli Felix Auger-Aliassime, Denis Shapovalov, Brayden Schnur i Steven Diez. Największe zasługi w triumfie mają dwaj pierwsi wymienieni, choć specjalizujący się w singlu, to akurat w ATP Cup wyjątkowo skuteczni w grze podwójnej.

Para Auger-Aliassime i Shapovalov wygrała dwa kluczowe mecze. Najpierw w grupie z Brytyjczykami, co pozwoliło w ogóle pomyśleć o sukcesie w całych zawodach. Porażka w tamtym spotkaniu przekreśliłby bowiem ich szanse na półfinał. A to właśnie na tym etapie odnieśli drugie kluczowe zwycięstwo. Kanadyjczycy pokonali rosyjski duet Miedwiediew/Safuillin i tym samym wyeliminowali obrońców tytułu.

Natomiast w finale do meczu deblowego nawet nie doszło. Wszystko było już jasne po dwóch pierwszych pojedynkach. Najpierw Denis Shapovalov pokonał 6:4, 6:3 Pablo Carreno Bustę. Była to spora niespodzianka, zważywszy na ich wcześniejsze potyczki. Na korcie twardym rywalizowali po raz piaty, a wszystkie wcześniejsze spotkania na swoją korzyść rozstrzygnął Hiszpan.

Kropkę nad ,,i” postawił niespełna trzy godziny później Felix Auger-Aliassime. Grający kapitan Kanadyjczyków wygrał 7:6(3), 6:3 z Roberto Bautistą Agutem, który w ostatnich dniach pokonał dwóch tenisistów z czołowej dziesiątki rankingu ATP: Caspera Ruuda i Huberta Hurkacza.

O tenisistach z pierwszej dziesiątki wspominamy nie przez przypadek, ponieważ do tego elitarnego grona awansuje właśnie Auger-Aliassime. 21-latek zdobył w ATP Cup 390 punktów i w poniedziałek wywinduje go one na 9. miejsce. Tym samym Kanadyjczyk wyprzedzi m.in. Huberta Hurkacza, który będzie zamykał pierwszą dziesiątkę. Drugi z kanadyjskich bohaterów, Denis Shapovalov, umocni się na 14. pozycji.

– Niewiarygodne emocje. Nie ma lepszego uczucia niż wygrana. Wróciliśmy w tych rozgrywkach z dalekiej podróży, po przegraniu pierwszych czterech meczów. Ale nigdy nie przestaliśmy wierzyć w zwycięstwo – powiedział po sukcesie Auger-Aliassime.


Wyniki

Finał:

Kanada – Hiszpania 2-0

Denis Shapovalov – Pablo Carreno Busta 6:4, 6:3
Felix Auger-Aliassime – Roberto Bautista Agut 7:6(3), 6:3

Melbourne. Rafael Nadal triumfatorem

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Rafael Nadal w bardzo dobrym stylu wrócił do rywalizacji na światowych kortach. Jeden z najlepszych tenisistów w historii zwyciężył w turnieju rangi ATP 250 w Melbourne. W finale Hiszpan pokonał Maxime’a Cressy’ego 7:6(6), 6:3.

Rafael Nadal w poprzednim sezonie zmagał się z kontuzjami. Ten rok zaczął natomiast bardzo dobrze – od zdobycia tytułu w turnieju rangi ATP 250 w Melbourne. W finale Maxime Cressy przez długi czas dotrzymywał jednak kroku bardziej utytułowanemu rywalowi. W dużej mierze to zasługa jego bardzo niewygodnego stylu serve-and-volley. Pierwszą partię rozstrzygnął dopiero tiebreak, w którym Amerykanin miał nawet piłkę setową. Hiszpan nie dość, że wybronił się z tej trudnej sytuacji, to jeszcze zapisał na swoim koncie kolejne dwa punkty, dzięki czemu wygrał seta otwarcia.

Początek drugiej partii zwiastował kolejne emocje. Nadal szybko został przełamany, jednak – podobnie jak w tiebreaku poprzedniego seta – nie miał problemów z odrobieniem straty, a następnie z wyjściem na prowadzenie. Ostatecznie Hiszpan zwyciężył w finale turnieju ATP 250 w Melbourne 7:6(6), 6:3.

– Czuję się bardzo szczęśliwy, że mogę tu znowu być. Wracam po trudnych chwilach związanych z kontuzją. Powrót do gry i trofeum w rękach wiele dla mnie znaczy. Te korty zawsze są dla mnie bardzo wyjątkowe. Jesteście świetną publicznością – powiedział mistrz z Majorki na ceremonii wręczenia nagród.

Dla Rafaela Nadala to już 89. tytuł w dotychczasowej karierze. Oprócz tego warto dodać, że Hiszpan osiągnął minimum jedno zwycięstwo turniejowe w 19 sezonie z rzędu. Kolejną imprezą, w której mistrz z Majorki weźmie udział, będzie Australian Open, w którym 35-latek zwyciężył tylko raz – w 2009 roku.


Wyniki

Finał singla:

Rafael Nadal (Hiszpania, 1) – Maxime Cressy (Stany Zjednoczone) 7:6(6), 6:3

Australian Open. ,,Biało-czerwoni” poznali rywali w kwalifikacjach

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Andrzej Szkocki

Troje Polaków wystąpi w eliminacjach do pierwszego w sezonie turnieju wielkoszlemowego. Kacper Żuk, Katarzyna Kawa i Urszula Radwańska potrzebują trzech zwycięstw, by cieszyć się z awansu do turnieju głównego. Nie będzie o nie łatwo. 

Już w przyszły poniedziałek (17 stycznia) ruszy 110. edycja Australian Open. Zanim do gry przystąpią najlepsi, w Melbourne Park odbędą się kwalifikacje. To zmiana w porównaniu z zeszłym rokiem, gdy Australijczykom zależało, by z powodu pandemii jak najmniej tenisistów przyjechało do ich kraju i eliminacje rozegrano na Bliskim Wschodzie.

Na starcie trzystopniowych kwalifikacji stanie troje ,,biało-czerownych”: Kacper Żuk, Urszula Radwańska i Katarzyna Kawa. Każdy wygrany mecz będzie dla każdego z tej grupy sporym sukcesem, nawet jeśli nie zaowocuje przedostaniem się do turnieju głównego. Żuk i Kawa nigdy nie przeszli wielkoszlemowych eliminacji, natomiast Radwańska ostatni mecz rozegrała ponad dwa miesiące temu, a już po przylocie do Australii została zakażona koronawirusem.

Problemy zdrowotne dokuczały też w ostatnim czasie Żukowi. Tenisista z Nowego Dworu Mazowieckiego wydawał się najlepszym kandydatem do zastąpienia Kamila Majchrzaka w półfinale ATP Cup, ale podkręcił kostkę i zrezygnował z okazji. Właśnie po to, żeby w jak najlepszym stanie przystąpić do eliminacji Australian Open.

Polacy mieli więc własne problemy, ale przede wszystkim zadania nie będą im ułatwiać przeciwnicy. Katarzyna Kawa trafiła na Japonkę Nao Hibino, z którą tydzień temu grała w kwalifikacjach do turnieju WTA i ugrała tylko trzy gemy. Ten mecz zostanie rozegrany w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu.

Dzień później do rywalizacji przystąpią Radwańska i Żuk. Urszula zagra z Holenderką Indy de Vroome, która na początku grudnia skreczowała w jednym ze spotkań i od tego czasu nie rozegrała żadnego meczu. Forma obydwu zawodniczek jest więc dużą niewiadomą. Z kolei Żuk stanie naprzeciwko rozstawionego z ,,10″ Brytyjczyka Liama Broady’ego. To tenisista, którego polscy kibice kojarzą głównie z występu w Igrzyskach Olimpijskich i wyeliminowania Huberta Hurkacza.

Najwyżej notowanymi zawodnikami w kwalifikacjach są Słowak Andrej Martin i Rosjanka Anna Kalińska.

Sydney.Iga Świątek zrezygnowała z występu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Iga Świątek zrezygnowała z występu w turnieju rangi WTA 250 w Sydney. Tym samym najwyżej obecnie klasyfikowana polska tenisistka powróci do rywalizacji za tydzień w Melbourne.

Mistrzyni Roland Garros 2020 sezon rozpoczęła od występu w Adelajdzie, gdzie broniła zdobytego przed dwunastoma miesiącami tytułu mistrzowskiego. Zmagania zakończyła na półfinale, w którym musiała uznać wyższość późniejszej triumfatorki całej imprezy – Ashleigh Barty. Z Adelajdy Polka miała się przenieść do Sydney na ostatni sprawdzian przed pierwszą w sezonie lewą Wielkiego Szlema. Jednak jak poinformowała za pomocą mediów społecznościowych, podjęła decyzję o rezygnacji z występu.

– Po intensywnym okresie przygotowawczym i turnieju w Adelajdzie, moje ciało potrzebuje więcej odpoczynku – czuję lekki ból w okolicy żeber. Po długich rozmowach zdecydowałam się wycofać z turnieju w Sydney. Bardzo chciałam tu zagrać i mam nadzieję, że za rok wrócę i będę mogła cieszyć się tym miejscem. Do zobaczenia w Melbourne – możemy przeczytać na twitterowym koncie naszej tenisistki.

Teraz Iga Świątek przeniesie się do Melbourne, gdzie już od 17 stycznia weźmie udział w Australian Open.

Adelajda. Barty po raz drugi

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Ashleigh Barty pokonała Elenę Rybakinę 6:3, 6:2 w niedzielnym finale turnieju rangi WTA 250. Tym samym reprezentantka gospodarzy powróciła na tron imprezy w Adelajdzie.

Turniej w stolicy stanu Australia Południowa powróciła do kalendarza WTA w 2020 po ponad 30 latach nieobecności. W finale pierwszej edycji po przerwie zmierzyły się Ashleigh Barty i Dajana Jastremska i górą była tenisistka gospodarzy. Swój wynik powtórzyła 24 miesiące później. Tym razem wyższość liderki rankingu WTA musiała uznać Elena Rybakina.

Początek spotkania był wyrównany. Dopiero w siódmym gemie pojawiły się pierwsze szanse na przełamanie i miała je liderka rankingu. Wykorzystała trzecią z nich i był to początek serii siedmiu wygranych gemów z rzędu Barty. Rosjanka dopiero przegrywając 0:4 w drugiej odsłonie, zdołała wygrać gema. Jednak nie była już wstanie odwrócić losów spotkania. Mistrzyni z 2020 w ósmym gemie dołożyła kolejne przełamanie i po 65 minutach sięgnęła po tytuł mistrzowski.

– Cieszę się, że w tym tygodniu tak dobrze funkcjonował mój serwis. Na początku łapałam rytm, ale w końcu się udało. Cieszy brak przełamania u moich rywalek w kilku spotkaniach – podsumowała swój tegoroczny występ liderka rankingu WTA.

Najlepsza obecnie tenisistka świata przenosi się teraz do Sydney, gdzie rozegra ostatni turniej przed ruszającym 17 stycznia Australian Open.

 


Wyniki

Finał:

Ashleigh Barty (Australia, 1) – Elena Rybakina (Rosja) 6:3, 6:2