Ojciec Dżokovicia wezwał do działania… królową Elżbietę II

/ Szymon Adamski , źródło: własne / Daily Mail, foto: AFP

Słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi Srdżjan Dżoković, ojciec lidera rankingu ATP, bardzo emocjonalnie podchodzi do tego, co dzieje się w Melbourne. Zanim zapadł wyrok sądu, zwrócił się o pomoc do królowej Elżbiety II, a premiera Australii nazwał dyktatorem. 

Po poniedziałkowych wydarzeniach w Australii Novak Dżoković przybliżył się do możliwości obrony tytułu w Australian Open. Pod koniec dnia odbył nawet trening na korcie centralnym Melbourne Park. Do sprawy może w kolejnych dniach wrócić jednak minister do spraw imigracji Alex Hawke. Nie można więc jeszcze wykluczyć kolejnego zwrotu akcji. Na razie sytuacja nieco się uspokoiła, a sam tenisista mówi, że koncentruje się na występie, który może dać mu rekordowy 21. tytuł wielkoszlemowy.

Wcześniej serbska strona była rozwścieczona zachowaniem australijskich władz. W Melbourne dochodziło do zamieszek z udziałem zagorzałych kibiców zawodnika, a z Serbii oliwy do ognia dolewał ojciec Novaka, który nie zwykł gryźć się w język.

– Wzywam wszystkich Australijczyków i cały świat, aby podnieśli głos przeciwko terrorowi i brutalnemu łamaniu praw człowieka w sprawie najlepszego tenisisty na świecie – grzmiał Srdżjan Dżoković w serbskich mediach.

Wydaje się jednak, że w niektórych wypowiedziach poszedł o jeden most za daleko. Do zaangażowania się w sprawę swojego syna nakłaniał samą królową Elżbietę…

– Wzywam królową Elżbietę, przywódczynię Wspólnoty Narodów, do interwencji i ochrony praw człowieka mojego syna Novaka Djokovica oraz do zaprzestania politycznego ścigania, które jest prowadzone przeciwko niemu od czasu jego przyjazdu do Australii – powiedział Srdżjan Dżoković. – Apeluję do Królowej Wielkiej Brytanii o interwencję i zaprzestanie tortur stosowanych wobec wielokrotnego mistrza Wimbledonu, odznaczonego przez księcia Williama za osiągnięcia w filantropii – dodał ojciec tenisisty.

Oczywiście Królowa Elżbieta nie odpowiedziała na apel. Na pewno bardziej zaangażowany w sprawę Dżokovicia jest premier Australii, Scott Morrison. Jego ojciec Dżokovicia nazwał ,,dyktatorem”, argumentując to tym, że za nic miał decyzję sądu i chciał deportacji Dżokovicia. Ostatecznie tenisista dotarł jednak do Melbourne Park i ma już za sobą nawet pierwszy trening.

Występu w Australian Open wciąż nie może być jednak w stu procentach pewny. Turniej główny ruszy 17 stycznia w poniedziałek.

Australian Open. Szczęście w nieszczęściu Majchrzaka

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Andrzej Szkocki

Kamil Majchrzak w ostatniej chwili dostał się do turnieju głównego Australian Open. Miejsce zwolnił mu Jenson Brooksby, który w przeddzień wylotu do Australii uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Z zakażeniem zmaga się też Majchrzak, jednak nasz reprezentant jest już na miejscu, a to znacząca różnica. 

25-letni tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego to jeden z trzech uczestników ATP Finals, który zmagania w turnieju zakończył z kompletem zwycięstw. Apetyt był jednak większy. W półfinale Majchrzak miał spotkać się z Pablo Carreno Bustą, jednak z rywalizacji wykluczył go pozytywny wynik testu na koronawirusa. Osłabiona reprezentacja Polski nie dała rady w starciu z Hiszpanią, a Majchrzakowi uciekła w ten sposób szansa na pokaźną zdobycz punktową do rankingu ATP.

Pod znakiem zapytania stał też udział Polaka w Australian Open. Wiadomo było, że do eliminacji nie zostanie dopuszczony ze względu na zakażenie. Uchyloną furtką była jednak lista rezerwowa do turnieju głównego. Majchrzak zajmował na niej pierwsze miejsce i tylko czekał jak jeden z wyżej notowanych rywali zrezygnuje z występu. Warunek był jeden: musiał to uczynić przed startem kwalifikacji.

I tak też się stało. Kilka godzin przed tym, jak nad siatkami zawieszonymi w Melbourne Park przeleciały pierwsze piłki, ze zmagań wycofał się Jenson Brooksby. 21-latek również zaraził się koronawirusem, tak samo zresztą jak jego trener. Różnica między Amerykaninem a Majchrzakiem jest jednak taka, że pierwszy zaraził się przed wylotem do Australii. Pozytywny wynik testu uniemożliwia oczywiście podróż samolotem. Majchrzak pozytywny wynik uzyskał podczas ATP Cup, będąc już w Australii.

Teraz wszystko zależy już od zdrowia Kamila Majchrzaka. Jeśli nasz reprezentant dojdzie do siebie i kolejne testy dadzą pożądane wyniki, stanie na starcie Australian Open obok Huberta Hurkacza, Igi Świątek, Magdy Linette i Magdaleny Fręch. Szanse na przedostanie się przez kwalifikacje wciąż mają natomiast Kacper Żuk i Urszula Radwańska.

Pandemia koronawirusa może mieć spory wpływ na obsadę Australian Open. Najnowszy przypadek zakażenia wśród tenisistów dotyczy Nicka Kyrgiosa. Australijski gwiazdor nie rozegrał w tym sezonie jeszcze ani jednego meczu. W poniedziałek miał zagrać z Fabio Fogninim, lecz zamiast tego przekazał złe wieści o  wyniku testu na COVID-19,

Dżoković zostaje w Australii. Pierwszy trening na Rod Lavera Arena już za nim

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Coraz więcej wskazuje na to, że Novak Dżoković wystąpi w Australian Open. Wydarzenia z ostatnich dni nauczyły nas co prawda, że w sprawie jego startu w Melbourne niczego nie można być pewnym, jednak Serb zdążył już zapowiedzieć: chcę zostać i spróbować swoich sił w Australian Open. Do krótkiego wpisu w mediach społecznościowych dołączył zdjęcie z kortu Roda Lavera. 

Turniej główny Australian Open ruszy w przyszły poniedziałek. Czy na jego starcie zobaczymy Novaka Dżokovicia? Wiele wskazuje na to, że tak. Sąd orzekł, że wiza Serba upoważnia go do pobytu w Australii i nie ma powodu, by go deportować. Znacznie wcześniej lider rankingu ATP otrzymał zgodę na występ w Australian Open. Ten fakt wywołał spore kontrowersje. Znany jest przypadek chociażby Natalii Wichłancewej, która nie może wziąć udziału w zawodach, mimo że zaszczepiła się rosyjską szczepionką Sputnik. Dżoković przyznał, że jest niezaszczepiony, natomiast jego prawnicy wydają się dobrze przeszkoleni w lawirowaniu między przepisami.

Największe oburzenie wzbudza rzekome zakażenie Dżokovicia. Serbski tenisista 16 grudnia miał uzyskać pozytywny wynik testu na koronawirusa. Nic sobie jednak z tego nie zrobił i dzień później wziął udział w spotkaniu z młodymi adeptami tenisa. O pozytywnym wyniku testu przypomniał sobie jednak, starając się o możliwość występu w Australian Open. Użył tego argumentu w celu uzyskania specjalnej przepustki. Gdy chciano wyjaśnić tę sprawę, brat Novaka nagle zakończył konferencję prasową…

Jednak duża część winy za całe zamieszanie leży też po stronie organizatorów turnieju i australijskiego rządu. Niejasne przepisy doprowadziły do informacyjnego chaosu. Novak Dżoković został potraktowany bardzo surowo po przylocie do Australii i już pojawiają się zapowiedzi, że będzie się domagał olbrzymiego odszkodowania. Sąd postanowił jedynie, że australijski rząd musi pokryć koszty dotychczasowego pobytu lidera światowego rankingu w Australii.

Po usłyszeniu werdyktu Dżoković mógł odetchnąć z ulgą. Groziła mu deportacja i wykluczenie z trzech kolejnych edycji Australian Open, a zamiast tego kilka godzin później odbył trening na korcie centralnym Melbourne Park. – Pomimo wszystkiego co się wydarzyło, chcę zostać i spróbować swoich sił w Australian Open. Właśnie na tym się skupiam. Przyleciałem tu, by zagrać w jednym z największych turniejów, przed niesamowitymi kibicami – napisał na Twitterze 20-krotny mistrz imprez wielkoszlemowych.

Adelajda. Nieudane otwarcie sezonu Linette

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette rozpoczęła sezon 2022 od występu w turnieju Adelaide International 2. W pierwszej rundzie Polka trafiła na Alison Riske, z którą przegrała cztery poprzednie pojedynki. W poniedziałek górą również była Amerykanka. 

Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęła reprezentantka Stanów Zjednoczonych, która po kilkunastu minutach gry prowadziła już 5:1. Poznanianka nie zamierzała jednak poddać się bez walki w tej części meczu. Druga rakieta Polski zaczęła odrabiać straty i doprowadziła do wyniku 4:5, broniąc po drodze dwóch piłek setowych. Riske utrzymała jednak nerwy na wodzy. W dziesiątym gemie wykorzystała atut własnego podania i objęła prowadzenie w meczu. 

W drugiej odsłonie spotkania wyrównana walka toczyła się od samego początku. Gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu aż do wyniki 4:4. W dziewiątym gemie słabszy moment przytrafił się Magdzie Linette i amerykańska tenisistka zdobyła przełamanie, które zadecydowało o losach meczu. 


Wyniki

Pierwsza runda singla

Alison Riske (USA) – Magda Linette (Polska) 6:4 6:4

Sydney. Fręch zagra w turnieju głównym

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Andrzej Szkocki

Magdalena Fręch wystąpi w mocno obsadzonej imprezie Sydney Tennis Classic. Polka w dobrym stylu wygrała dwa mecze w kwalifikacjach i wywalczyła sobie miejsce w turnieju głównym. 

Łodzianka rozpoczęła zmagania w eliminacjach od pojedynku z Alaną Parnaby. Mistrzyni Polski nie miała problemów z pokonaniem dużo niżej sklasyfikowanej reprezentantki gospodarzy i straciła tylko cztery gemy. 

W decydującej fazie kwalifikacji podopieczna Andrzeja Kobierskiego zmierzyła się z Oceane Dodin. W pierwszej partii Fręch była zdecydowanie lepszą tenisistką. Trzykrotnie odebrała podanie rywalce i pewnie objęła prowadzenie w meczu. Druga partia była bardziej wyrównana. Polka odebrała podanie rywalce w dziewiątym gema i po zmianie stron miała piłkę meczową, ale Francuzka zdołała się wybronić i wyrównała na 5:5. Chwilę później ponownie nie była jednak w stanie utrzymać serwisu. Tym razem trzecia rakieta Polski nie wypuściła już takiej okazji z rąk. W dwunastym gemie wykorzystała atut własnego podania i po półtorej godziny gry rozstrzygnęła spotkanie na swoją korzyść. 

W pierwszej rundzie turnieju głównego Magdalena Fręch zmierzy się z Eleną-Gabrielą Ruse, która również do zawodów przebijała się przez eliminacje. 


Wyniki

Druga runda kwalifikacji

Magdalena Fręch (Polska, 8) – Oceane Dodin (Francja, 4) 6:2 7:5

Pierwsza runda kwalifikacji

Magdalena Fręch (Polska, 8) – Alana Parnaby (Australia, WC) 6:2 6:2

Australian Open. Kawa zaczęła sezon od dwóch porażek z tą samą zawodniczką

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Katarzyna Kawa jako pierwsza z naszej reprezentacji przystąpiła do zmagań w 110. edycji Australian Open. W pierwszej rundzie kwalifikacji uległa 1:6, 5:7 Japonce Nao Hibino. Tej samej tenisistce uległa przed tygodniem w turnieju WTA. 

Filigranowa Japonka to prawdziwa zmora Katarzyny Kawy na początku 2022 roku. W eliminacjach do Australian Open Polka nie została rozstawiona, więc w pierwszej rundzie mogła wpaść na każą ze 127 współuczestniczek. Los skojarzył ją akurat z tą, z którą kilka dni wcześniej ugrała tylko trzy gemy.

Wynik pierwszego spotkania nie pozostawił złudzeń co do tego, która zawodniczka jest w lepszej formie na początku sezonu. W takiej sytuacji trudno było być optymistą przed startem Australian Open. Z drugiej strony historia zna przypadki, kiedy nawet jeden dzień po porażce naszym tenisistkom udało się podnieść i zrewanżować rywalce. W zeszłym roku podczas turnieju WTA w Gdyni takiej sztuki dokonała chociażby Weronika Falkowska.

Jednak tym razem było niestety inaczej, bardziej racjonalnie. Kawa znów przegrała z Hibino, choć rozmiary porażki były już mniejsze. W drugim secie Polka miała nawet trzy break-pointy przy stanie 4:4 i już się wydawało, że wykluje się z tego coś dobrego dla Polki. Zepsute returny nie pozwoliły jednak objąć prowadzenia i zaserwować po zwycięstwo w drugim secie.

Szkoda, bo w drugiej odsłonie rywalizacji Kawa miała dobre momenty. Nie wdawała się w długie wymiany z regularną Japonką, tylko starała się dyktować własne warunki gry. To jednak nie wystarczyło do pomyślnego zakończenia tej części meczu.

Hibino wygrała 6:1, 7:5 i postawiła pierwszy krok w kierunku turnieju głównego Australian Open. W dwóch poprzednich sezonach 27-letnia Japonka docierała w nim do drugiej rundy.

Kawa pozostaje natomiast z jednym występem wielkoszlemowym (US Open 2020). Wówczas miała zapewnione miejsce w drabince głównej dzięki odpowiednio wysokiemu rankingowi. W kwalifikacjach do turniejów Wielkiego Szlema próbowała swoich sił dziewięciokrotnie i jak na razie bezskutecznie. Kolejna szansa na Roland Garros.


Wyniki

Pierwsza runda kwalifikacji:

Nao Hibino (Japonia) – Katarzyna Kawa (Polska) 6:1, 7:5