Kijów. Zwycięski początek sezonu Pawelskiego

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: archiwum Martyna Pawelskiego

Martyn Pawelski w imponującym stylu rozpoczął nowy sezon. Polak wygrał dwa juniorskie turnieje z rzędu bez straty seta. Najpierw triumfował w Bratysławie, a w sobotę odnotował zwycięstwo w Kijowie.

W rozgrywanym w dniach 12-16 stycznia turnieju rangi ITF J2 w Bratysławie Pawelski był rozstawiony z numerem „6”. W drodze po tytuł na Słowacji siedemnastolatek pokonał Słoweńca Maja Premzla, Rumuna Erica Davida Verdesa i Hiszpana Martina Landaluce. W półfinale zmierzył się z innym reprezentantem Polski, Gabrielem Matuszewskim. Z tego pojedynku Pawelski wyszedł zwycięsko z rezultatem 6:4, 7:6(5). W finale czekało w teorii najtrudniejsze zadanie – po drugiej stronie siatki stanęła turniejowa „jedynka” i reprezentant gospodarzy – Peter Benjamin Privara. Pomimo delikatnych problemów w pierwszej partii, która zakończyła się wynikiem 10-8 w tiebreaku, w tym meczu nasz tenisista także nie stracił seta i sięgnął w Bratysławie po tytuł.

Po triumfie w stolicy Słowacji Pawelski udał się do Kijowa na imprezę jeszcze wyższej rangi, a dokładnie ITF Junior Grade 1. Co ciekawe, w tej imprezie 17-latek także nie stracił seta, a finał zakończył się, podobnie jak tydzień wcześniej, wynikiem 7:6, 6:3. Tym razem Polak był w meczu o tytuł lepszy od Rosjanina Daniła Panarina. Jego rywalami we wcześniejszych rundach byli Baran Soyler, Joel Schwaerzler, Michaił Gorochow i Alexander Blockx.

Martyn Pawelski nie zamierza ograniczać się jednak tylko do startów w turniejach do lat 18. W grudniu ubiegłego roku zadebiutował w rankingu ATP i poprawa pozycji w tej klasyfikacji jest jednym z jego celów na ten sezon. – Teraz krótki odpoczynek i przygotowania do startu w kilku turniejach ITF Futures i budowania rankingu ATP – napisał po ostatnim zwycięstwie.


Wyniki

Finał singla

Martyn Pawelski (Polska, 7) – Danił Panarin  (Rosja, 8) 7:6(3), 6:3

Australian Open. Udane debiuty Pieczkowskiego i Zgoły

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Iga Świątek pozostała naszą jedyną reprezentantką w Australian Open? To nieprawda. W Melbourne do rywalizacji przystąpili polscy juniorzy. Debiutujący w Wielkim Szlemie Olaf Pieczkowski i Borys Zgoła są już w drugiej rundzie turnieju głównego. Malwina Rowińska nie przeszła przez eliminacje singla, natomiast czeka ją jeszcze występ w deblu.

Podczas gdy wzrok większości kibiców skierowany jest na największe areny Melbourne Park, na bocznych kortach toczą się rozgrywki juniorów. W rywalizacji tenisistów do lat 18 mamy troje reprezentantów: Olafa Pieczkowskiego, Borysa Zgołę i Malwinę Rowińską.

Chłopcy mieli zapewnione miejsce w drabince turnieju głównego (Pieczkowski jest nawet rozstawiony z ,,8″), natomiast Rowińska musiała przedzierać się przez dwustopniowe kwalifikacje. Pierwszy mecz wygrała, ale później uległa Australijce Elenie Micic i musi jeszcze poczekać na występ w turnieju głównym Wielkiego Szlema.

Udane debiuty mają już z kolei Pieczkowski i Zgoła. Pierwszy z nich pokonał 6:3, 6:4 Francuza Antoine’a Ghibaudo, a drugi ograł Włocha Petera Buldoriniego 6:1, 6:4.

W poniedziałek nasi juniorzy przystąpią do zmagań w grze podwójnej. Pieczkowski i Zgoła utworzą polską parę, natomiast Rowińska będzie współpracować z Rosjanką Mirrą Andriejewą.

Matteo Berrettini w tenisowej drużynie ASICS. Włoch dołączył do Igi Świątek

/ Redakcja , źródło: materiał partnera, foto: ASICS

Matteo Berrettini dołączył do tenisowej drużyny gwiazd, w której jest już między innymi Iga Świątek. Włoch wzmocnił portfolio ambasadorów marki ASICS i w tym sezonie będzie występować w modelu GEL-RESOLUTION 8.

 Włoski tenisista ma za sobą najlepszy rok w karierze, który zakończył na 7. miejscu w rankingu ATP. – Cieszę się, że mogę reprezentować markę z 70-letnim dziedzictwem oraz wartościami, z którymi mocno się utożsamiam. Sport wywiera pozytywny wpływ nie tylko na ciało, ale również umysł, dlatego filozofia Sound Mind Sound Body (w zdrowym ciele, zdrowy duch) jest mi szczególnie bliska. ASICS to jedyna znana mi marka, która projektuje obuwie w oparciu o styl gry. Na korcie potrzebuję przede wszystkim dużo wsparcia i stabilności. Testując GEL-RESOLUTION 8, od razu poczułem, że znalazłem idealne buty dla siebie, które pozwolą mi wejść na jeszcze wyższy poziom. Nie mogę doczekać się nadchodzącego sezonu – powiedział Matteo Berrettini. 

 Nowy ambasador marki będzie występować na korcie w modelu ASICS GEL-RESOLUTION 8, który został wprowadzony na rynek w 2020 r., szybko zjednując sobie sympatię zarówno amatorów, jak i zawodowców ze względu na wyjątkową stabilność, elastyczność, wsparcie oraz ochronę stopy. W damskiej odmianie tych butów występuje między innymi najlepsza polska zawodniczka, Iga Świątek.

Witamy Matteo w naszej tenisowej rodzinie, dostrzegając jego olbrzymi potencjał, energię oraz pozytywne nastawienie. Jego niepowstrzymana chęć do doskonalenia własnych umiejętności będzie napędzać nas do jeszcze większego rozwoju naszych produktów w każdym aspekcie. Jesteśmy przekonani, że już wkrótce bezpośrednio zaangażuje się w proces tworzenia nowych modeli butów w oparciu o własne doświadczenie i indywidualne spostrzeżenia – dodał Motoi Oyama, prezes i dyrektor generalny ASICS.

 Buty ASICS GEL-RESOLUTION 8 są dostępne na ASICS.com oraz Strefatenisa.com.pl.

Australian Open. Świątek kontra Cirstea o ćwierćfinał

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek już w poniedziałek powalczy o życiowy wynik w Australian Open. Rywalką Polki w czwartej rundzie turnieju będzie Rumunka Sorana Cirstea. Będzie to pierwsze spotkanie tych tenisistek.

Iga Świątek bardzo dobrze spisuje się w Melbourne. Polka wyrównała wynik z zeszłego sezonu, docierając do czwartej rundy. W tym roku warszawianka ma szansę poprawić ten rezultat i pierwszy raz w karierze awansować do ćwierćfinału Australian Open.

Ten sam cel ma poniedziałkowa rywalka Świątek – Sorana Cirstea. Rumunka jeszcze nigdy nie grała w 1/8 finału w Melbourne. Tylko raz grała wcześniej w czwartej rundzie, w 2017 roku. 31-latka z Bukaresztu zajmuje obecnie 38. miejsce w rankingu WTA, choć w sierpniu 2013 roku plasowała się już na 21. pozycji. Cirstea w drodze do 1/16 finału pokonała utytułowane przeciwniczki. Na początek wyeliminowała Petrę Kvitovą, oddając jej tylko cztery gemy. W trzeciej rundzie okazała się lepsza od Anastazji Pawluczenkowej w trzech setach. Do tego dołożyła też zwycięstwo nad Kristiną Kucovą.

Z kolei Świątek w trzech meczach straciła zaledwie 12 gemów. Polka osiągnęła etap czwartej rundy w sześciu ostatnich turniejach wielkoszlemowych. Natomiast Cirstea ostatni raz tak dobrze spisała się podczas Roland Garros 2021.

Podopieczna Adriana Cruciata ma na koncie dwa tytuły w zawodowym cyklu. Triumfowała w 2008 roku w Taszkiencie i w 2021 roku w Stambule. Poza tym grała też w czterech finałach w WTA Tour. Najlepszy wynik wielkoszlemowy Cirstea osiągnęła w sezonie 2009, kiedy to dotarła do ćwierćfinału Roland Garros.

Polka i Rumunka nigdy wcześniej ze sobą nie grały. Obie tenisistki preferują ofensywny styl gry, więc można spodziewać się szybkich wymian, a także prób zdominowania rywalki z obu stron.

Mecz czwartej rundy pomiędzy Igą Świątek a Soraną Cirsteą zaplanowano na Margaret Court Arena. Pojedynek planowo rozpocznie się o godzinie 7:30 czasu polskiego.


Wyniki

Czwarta runda singla:

Iga Świątek (Polska, 7) – Sorana Cirstea (Rumunia)

Kair. Siódemka Michalskiego

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne, foto: Olimpia Dudek

Daniel Michalski pokonał Davida Pichlera 6:4, 6:3 w finale turnieju ITF World Tennis Tour w Kairze. Był to 25. pojedynek z rzędu wygrany przez Polaka w imprezach tej rangi.

Tenisista z Warszawy to obecnie czwarta rakieta Polski w rankingu ATP. Dotychczas najwyższa pozycja jaką zajmował w gronie najlepszych tenisistów świata to miejsce 410. Ostatnie wyniki, w tym niedzielna wygrana, sprawiły, że w rankingu, jaki ukaże się w ostatni poniedziałek stycznia będzie tak wysoko jak nigdy wcześniej.

Michalski ma na swym koncie siedem tytułów mistrzowskich w imprezach rangi futures. Ten ostatni zdobył pokonując w niedzielnym finale Davida Pichlera. Polski tenisista w drodze do mistrzostwa był niemal bezbłędny. Nim sięgnął po tytuł, w jednym ze spotkań przegrał jednego seta.

Punkty zdobyte na kontynencie afrykańskim sprawią, że Daniel Michalski 31 stycznia zadebiutuje w top 400 rankingu ATP.


Wyniki

Finał singla:

Daniel Michalski (Polska, 3) – David Pichler (Austria, 6) 6:4, 6:3

Australian Open. Barty zdała pierwszy poważny test

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Ashleigh Barty bez straty seta zameldowała się w najlepszej ósemce tegorocznej edycji imprezy w Melbourne. Australijka przerwała serię ośmiu zwycięstw z rzędu Amandy Anisimovej. 

Liderka światowego rankingu w pierwszych trzech meczach straciła łącznie tylko osiem gemów. Pojedynek z Amerykanką miał być jednak pierwszym solidnym testem dla faworytki gospodarzy. Reprezentant Stanów Zjednoczonych wygrała jeden z turniejów poprzedzających Australian Open, a w Melbourne wyeliminowała kolejne Belindę Bencic i po obronie dwóch piłek meczowych Naomi Osakę. 

Anisimova od początku próbowała przejmować inicjatywę w wymianach, ale 25-latka urodzona w Ipswich potrafiła zneutralizować mocne zagrania rywalki i zmusić ja do grania w niewygodnych pozycjach. O losach pierwsze partii zadecydowało pojedyncze przełamanie, które Barty zdobyła na w siódmym gemie. 

Młodsza rodaczka sióstr Williams dobrze rozpoczęła drugą odsłonę spotkania i odskoczyła na 2:0. Nie była jednak w stanie utrzymać przewagi przełamania. Wyrównana walka toczyła się do wyniku 3:3. Od tego momentu gemy wygrywała już tylko Barty, która po 74 minutach gry mogła się cieszyć z czwartego z rzędu awansu do ćwierćfinału Australian Open. 

W niedzielny spotkaniu australijska tenisistka straciła podanie po raz pierwszy od ośmiu meczów. – Nie przejęłam się tym za bardzo – przyznała na konferencji prasowej turniejowa „jedynka”. – Szczerze mówiąc nie liczę ile raz z rzędu udało mi się utrzymać podanie. Ważne, że bardzo szybko się po tym otrząsnęłam i kontynuowałam dobrą grę. 

O miejsce w półfinale Ashleigh Barty zagra z Jessicą Pegulą. – Ona bardzo dobrze radzi sobie na linii końcowej. Piłka po jej uderzeniach leci zupełnie z inną trajektorią. Niezwykle dobrze potrafi rownież wykorzystywać siłę przeciwniczek. Czeka mnie trudne zadanie, żeby odepchnąć ją od linii końcowej, zmusić do gry w niewygodnych pozycji oraz kreowania gry. Wiem jednak, że ona będzie chciała zrobić dokładnie to samo. To będą szachy. Zobaczymy, która z nas poradzi sobie z tym lepiej – zakończyła liderka światowego rankingu. 


Wyniki

Czwarta runda singla

Ashleigh Barty (Australia, 1) – Amanda Anisimova (USA) 6:4 6:3

Australian Open. Bliźniacze zwycięstwa Monfilsa i Berrettiniego

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Gael Monfils i Matteo Berrettini uzupełnili grono ćwierćfinalistów w górnej połowie turniejowej drabinki. Obaj awansowali w podobnym stylu, a spotkania z ich udziałem zakończyły się niemal identycznym rezultatem. Wcześniej miejsca w najlepszej ósemce zapewnili sobie Rafael Nadal i Denis Shapovalov. 

Monfils, Berrettini, Nadal, Shapovalov – w tej grupie jest finalista 110. edycji Australian Open, a kto wie, może i jej triumfator. Taki wynik dla każdego poza Hiszpanem będzie życiowym sukcesem. Gdyby natomiast wygrał Nadal, Melbourne byłoby świadkiem historycznych wydarzeń. Tenisista z Majorki zostałby bowiem pierwszym tenisistą z 21 tytułami wielkoszlemowymi i wysunąłby się na czoło w wyścigu z Novakiem Dżokoviciem i Rogerem Federerem.

Przez 1/8 finału cała czwórka przeszła suchą stopą. Żaden nie stracił seta, dzięki czemu więcej sił zostało zachowanych na dalszą część rywalizacji. To tym istotniejsze, że w Melbourne był dziś upał, więc uwikłanie się w pięciosetową batalię mogłoby się okazać jeszcze bardziej wyczerpujące niż zazwyczaj. Nadal i Shapovalov odnieśli zwycięstwa w sesji dziennej i o nich więcej przeczytacie TUTAJ. Kilka godzin później ich śladem podążyli Monfils i Berrettini.

Francuz pokonał 7:5, 7:6(4), 6:3 Miomira Kecmanovicia. Serb w każdym secie miał swoje szanse, ale z sześciu break-pointów wykorzystał tylko jednego. Generalnie był to mecz bardzo wyrównany, ale w najważniejszych piłkach skuteczniejszy był znacznie bardziej doświadczony Monfils. Nawet jeśli w tie-breaku drugiego seta, kiedy popełnił dwa podwójne błędy serwisowe, to nie okazały się one tak kosztowne, jak pomyłki Serba kilka chwil później.

Niemal identycznym rezultatem zakończył się pojedynek Berrettiniego z Pablo Carreno Bustą. Włoch nie dopuścił do powtórki z trzeciej rundy, gdy prowadził 2-0 w setach z Carlosem Alcarazem, a rozstrzygnął je na swoją korzyść dopiero w tie-breaku piątej partii. Tym razem postawił kropkę nad ,,i” po 2 godzinach i 23 minutach. Na uwagę zasługują na pewno statystyki serwisowe 25-letniego rzymianina. 28 asów, 77% celności i 87% skuteczności pierwszego podania – to musi robić wrażenie. Carreno Busta wypracował sobie jedną okazję na przełamanie, ale jej nie wykorzystał. Berrettini wygrał 7:5, 7:6(4), 6:4.

Oba spotkania były do siebie dosyć podobne. Nie tylko ze względu na rezultat końcowy, ale też niewielką dramaturgię. Wygrali zawodnicy od początku uznawani za nieznacznych faworytów i nie musieli przy tym wspinać się na swój najwyższy poziom. Wystarczało, że uwidaczniali swą przewagę w kluczowych fragmentach spotkań.

W ćwierćfinałach Nadal zagra z Shapovalovem, a Berrettini z Monfilsem. Dwie pozostałe pary zostaną wyłonione w poniedziałek, gdy do gry wrócą tenisiści z dolnej połowy drabinki. Wśród nich m.in. Daniił Miedwiediew i Stefanos Tsitsipas.


Wyniki

Mecze 1/8 finału:

Gael Monfils (Francja, 17) – Miomir Kecmanović (Serbia) 7:5, 7:6(4), 6:3
Matteo Berrettini (Włochy, 7) – Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 19) 7:5, 7:6(4), 6:4

Australian Open. Historyczne zwycięstwa juniorek z Iranu i Kenii

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Twitter, ITF, Kenyans.co.ke, foto: AFP

W pierwszej rundzie turnieju juniorek na Australian Open miały miejsce dwa historyczne zwycięstwa. Do drugiej rundy awansowały Iranka Meshkatolzahra Safi i Kenijka Angella Okutoyi. Jeszcze nigdy wcześniej zawodniczki z tych krajów nie rywalizowały w Melbourne.

Kto wie, być może za jakiś czas będziemy częściej słyszeć o reprezentantkach Iranu i Kenii rywalizujących na światowych kortach. Mające 17 lat Mehskatolzahra Safi i Angella Okutoyi znajdują się w pierwszej setce rankingu juniorek ITF, a zwycięstwami w pierwszej rundzie juniorskich rozgrywek w Melbourne udowodniły, że drzemie w nich potencjał.

Zajmująca 74. miejsce w rankingu ITF Safi na rozpoczęcie turnieju pokonała 6:4, 6:3 australijską kwalifikantkę Anje Nayar. W kolejnej rundzie czeka ją mecz z rozstawioną z „8” Belgijką Sofią Costoulas. Okutoyi ma za sobą cięższy mecz. Jej rywalką również była zawodniczka z kwalifkacji – Włoszka Federica Urgesi. Kenijka wygrała to spotkanie 6:4, 6:7(5), 6:3. Jej następną rywalką będzie inna kwalifikantka – Zara Larke. Australijka w pierwszej rundzie nieoczekiwanie wyeliminowała turniejową „7”, czyli Dunkę Johannę Christinę Svendsen 6:4, 6:1.

Okutoyi w niedawnym wywiadzie dla Kenijskich mediów z dumą mówiła o swoim wielkoszlemowym występie. Aktualnie 62. zawodniczka zestawienia ITF zapowiadała, że występem w Melbourne chce poprawić swoją pozycję. Zapowiada również, że jej celem jest dotarcie do ćwierćfinału. Kenijka jest jedną z najbardziej utalentowanych tenisistek w Afryce. W Australian Open występuje dzięki tytułowi mistrzyni Afryki juniorek zdobytemu w listopadzie.

Australian Open. Linette i Pera nie poszły za ciosem

/ Anna Niemiec , źródło: , foto:

Magda Linette i Bernarda Pera nie zagrają w ćwiercfinale turnieju gry podwójnej w Melbourne. W trzeciej rundzie lepsze okazały się Rebecca Peterson i Anastazja Potapowa. 

W piątek para polsko-amerykańska wyeliminowała najwyżej rozstawione w tej części turniejowej drabinki Samanthę Stosur i Shaui Zhang. „Na papierze” droga do półfinału wydawała się otwarta. Niestety w sobotę lepsza okazała się para Peterson/Potopowa. 

Na początku spotkania oba duety wygrywały własne gemy serwisowe. W piątym gemie jako pierwsze przełamanie wywalczyły Szwedka i Rosjanka. Poznanianka i jej partnerki tej straty już nie zdołały odrobić. W dziewiątym gemie Peterson i Potapowa po raz drugi odebraly podanie rywalkom, czym przypieczętowały zwycięstwo w pierwszym secie. 

Druga odsłona meczu była zdecydowanie bardziej wyrównana. Linette i Pera dwukrotnie wychodziła na prowadzenie z przewagą „breaka”, na 3:2 i 6:5, ale za każdym razem przeciwniczki błyskawicznie odrabiały stratę. Do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce Polka i Amerykanka prowadziły już 4:2 i miały piłkę setową, ale duet szwedzko-rosyjski się wybronił i po godzinie i 48 minutach zakończył mecz przy pierwszej piłce meczowej. 

Rebecca Peterson i Anastazja Potapowa o półfinał zagrają z Anną Dalininą i Beatriz Haddad Maią. 


Wyniki

Trzecia runda singla

R. Peterson, A. Potapowa (Szwecja, Rosja) – M. Linette, B. Pera (Polska, USA) 6:3 7:6(6)

Australian Open. Marzenie Zvereva znów się nie spełni

/ Szymon Adamski , źródło: , foto:

Kiedy Alexander Zverev wygra w końcu turniej wielkoszlemowy? To pytanie eksperci i kibice tenisowi zadają sobie od bardzo dawna. Najnowsza część odpowiedzi brzmi: na pewno nie podczas Australian Open 2022. Niemiecki tenisista już w 1/8 finału uległ Denisowi Shapovalovowi. 

Przed rozpoczęciem zmagań w Melbourne pozycja Zvereva była bardzo mocna. Bukmacherzy przyznawali mu duże szanse na zwycięstwo, na liście faworytów ustawiając go tuż za Daniiłem Miedwiediewem, a przed całą resztą stawki. Postawa 24-letniego Niemca w pierwszych trzech rundach tylko wzmogła nadzieje na pierwsze, jakże długo wyczekiwane trofeum wielkoszlemowe.

Jednak czar prysł bardzo szybko. W 1/8 finału naprzeciwko Zvereva stanął pierwszy mocniejszy przeciwnik i dla Niemca turniej dobiegł końca. Zasadne zadaje się jednak pytanie, czy na korcie bardziej walczył z Denisem Shapovalovem, czy z samym sobą. Gra faworyta pozostawiała bardzo wiele do życzenia, ale zdumiewająca była też jego reakcja na niepomyślny rozwój wydarzeń. Zverev w trzecim secie wyglądał tak, jak gdyby wizja powrotu ze stanu 0:2 w setach nie mieściła mu się w głowie. Był przygaszony i apatyczny. Więcej energii płynęło z jego boksu, w którym zasiedli m.in. brat Misha i Marcelo Melo, niż od samego zawodnika.

Po 2 godzinach i niespełna 30 minutach rywalizacji Zverev przegrał 3:6, 6:7(5), 3:6. Bez dwóch zdań najbardziej może żałować drugiego seta, w którym odrobił straty i ze stanu 0:2 doprowadził do prowadzenia 5:3. Serwując na seta popełnił jednak za dużo błędów, a broniąc piłki setowej w tie-breaku nieczysto trafił w piłkę. Taki to był mecz w jego wykonaniu. Ani nie grał dobrze, ani nie miał szczęścia. W konsekwencji zanotował jeden z gorszych wielkoszlemowych występów w ostatnich latach. Od początku 2019 roku tylko raz się zdarzyło, by z jedną z czterech największych imprez pożegnał się jeszcze wcześniej.

Z kolei Shapovalov po raz pierwszy w tegorocznym Australian Open wygrał mecz, nie tracąc przy tym choćby jednego seta. Dla Kanadyjczyka to już siódme zwycięstwo z rzędu, ponieważ wcześniej dobrze radził sobie w ATP Cup. Swoją drogą, Kanadyjczycy zatrzymali w tych zawodach Niemców, a Zvereva pokonał przyjaciel Shapovalova, Felix Auger-Aliassime.

Wracając do aktualnych wydarzeń z Melbourne, na Shapovalova w ćwierćfinale czekał już Rafael Nadal. Hiszpan około godzinę wcześniej odprawił Adriana Mannarino. To spotkanie zostanie główne zapamiętane ze względu na nadzwyczaj długi tie-break pierwszego seta. Hiszpan i Francuz rozegrali w nim aż 30 punktów, a wszystko trwało ponad 28 minut. Kolejne dwa sety Nadal rozstrzygnął na swoją korzyść o wiele szybciej i po raz szósty z rzędu przedostał się do ćwierćfinału Australian Open.