Iga Świątek faworytką meczu półfinałowego Australian Open! Jakie kursy bukmacherów na mecz?

/ Redakcja , źródło: Materiał partnera, foto:

Iga Świątek, po pełnym emocji pojedynku, awansowała do półfinału tegorocznego Australian Open. W tym meczu jej rywalką będzie amerykanka, Danielle Collins. Kto jest faworytem bukmacherów przed spotkaniem? Czy Iga Świątek ma szanse na awans do finału w Melbourne?

Polka dostarczyła sporo emocji w trakcie meczu ćwierćfinałowego. Jej batalia z Kaią Kanepi toczyła się na dystansie trzech setów, a Iga Świątek musiała gonić wynik, po przegraniu pierwszej partii. Ostatecznie udało się wyjść zwycięsko z trwającego ponad trzy godziny meczu i awansować do półfinału turnieju w Australii. Kaia Kanepi, która sensacyjnie ograła wcześniej turniejową „dwójkę”, musiała uznać wyższość Polki. Iga Świątek była faworytką bukmacherów w 1/4 AO w Melbourne, ale trzeba przyznać, że wygrana nie przyszła łatwo, a tenis Polki na początku meczu nie był perfekcyjny.

Rywalką Igi Świątek będzie, prezentująca solidny tenis podczas tegorocznych zmagań, Danielle Collins. Amerykanka w ćwierćfinale okazała się lepsza od Alizé Cornet, którą pokonała dość pewnie 7-5, 6-1. W całym turnieju Collins straciła do tej pory dwa sety, dokładnie tyle, ile straciła również Iga Świątek.

Która zawodniczka będzie faworytką meczu w półfinale Australian Open 2022? Bukmacherzy STS, Fortuna oraz Superbet, u których można znaleźć zakłady na tenis typują, że większe szanse na sukces ma Polka. Jednak na tym etapie zmagań nie ma już słabych graczy.

Kursy bukmachera STS:

Iga Świątek – 1.67, Danielle Collins – 2.20

Kursy bukmachera Fortuna:

Iga Świątek – 1.65, Danielle Collins – 2.42

Kursy bukmachera Superbet:

Iga Świątek – 1.67, Danielle Collins – 2.30

Tutaj porównane są kursy na mecz Iga Świątek – Danielle Collins u różnych legalnych bukmacherów.

Skala trudności na trasie do półfinału AO 2022, przynajmniej na papierze, była podobna dla obu zawodniczek. Danielle Collins pokonywała kolejno: Caroline Dolehide, Ane Konjuh, Clarę Tauson, Elisę Mertens oraz Alizé Cornet. Z kolei droga, którą do półfinału przebyła Iga Świątek, prezentuje się następująco: Harriet Dart, Rebecca Peterson, Daria Kasatkina, Sorana Cristea i Kaia Kanepi. Sytuacja ułożyła się zatem tak, że obie panie uniknęły wyżej rozstawionych rywalek.

Jak wyglądają bezpośrednie starcia Igi Świątek i Danielle Collins? Do tej pory w seniorskim tenisie grały ze sobą raz, w minionym roku podczas turnieju w Adelajdzie. Turnieju bardzo szczęśliwego dla Polki, bowiem Iga Świątek ostatecznie go wygrała. Na etapie ćwierćfinału wygrała oczywiście Świątek, po kreczu rywalki w drugim sezonie (przy stanie 6-2, 3-0 dla Polki). Teraz mecz może wyglądać zupełnie inaczej. Przede wszystkim Collins nie ma zamiaru oddawać starcia przed jego końcem, a tenis obu jest nieco inny niż przed rokiem.

Ile setów będzie miał półfinałowy mecz Danielle Collins z Igą Świątek? To także oceniają bukmacherzy. Ich zdaniem to może być dość szybki mecz. Dwusetowy tenis w półfinale? To jest możliwe, choć Polka ostatnio lubi „wracać” do gry.

Kursy bukmachera STS:

2 sety – 1.53, 3 sety – 2.40

Kursy bukmachera Fortuna:

2 sety – 1.54, 3 sety – 2.44

Kursy bukmachera Superbet:

2 sety – 1.50, 3 sety – 2.40

Z pewnością więcej szans na szybki mecz będzie w drugim półfinale Australian Open w Melbourne. Bukmacherzy w roli zdecydowanej faworytki tego starcia, jak i całego turnieju AO 2022, widzą Ashleigh Barty. Jej rywalką będzie Madison Keys.

Kto wygra Australian Open 2022? Kursy bukmachera STS:

Ashleigh Barty – 1.50

Iga Świątek – 4.75

Danielle Collins – 7.75

Madison Keys – 8.00

Czy bukmacherzy mają nosa i czeka nas finał Iga Świątek – Ashleigh Barty? Nie mielibyśmy nic przeciwko! Najpierw jednak czas na mecz półfinałowy z Danielle Collins, który powinien rozpocząć się ok. godz. 11 czasu polskiego. Nieco wcześniej, bo na godz. 9.30 zaplanowany jest drugi półfinał: Ashleigh Barty – Madison Keys.

Hazard wiąże się z ryzykiem i przeznaczony jest dla osób pełnoletnich. STS, Fortuna, Superbet to legalni bukmacherzy. Udział w nielegalnych grach hazardowych podlega karze.

Świątek: wiem, jak jestem w stanie grać

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.ausopen.com, foto: AFP

Iga Świątek zmierzy się z Danielle Collins w meczu o finał Australian Open 2022. Choć czasu na odpoczynek przed czwartkowym meczem mało, Polka spotkała się z dziennikarzami i udzieliła im obszernych odpowiedzi na konferencji prasowej po ćwierćfinale z Estonką Kaią Kanepi.

Świątek rozpoczęła spotkanie z mediami od wyrażenia zadowolenia po awansie do najlepszej czwórki w Melbourne. – Jestem z siebie dumna, w szczególności po takich meczach, bo powrót po przegraniu pierwszego seta jest wciąż dla mnie czymś nowym. Wspaniale być w półfinale.

Zapytana o warunki atmosferyczne, które dawały się we znaki nawet kibicom zgromadzonym na trybunach, Polka odpowiedziała, że temperatura jej nie przeszkadzała.

– Moim głównym problemem było to, czy słońce będzie mi przeszkadzać podczas serwisu. Nie przeszkadzało mi to, że było gorąco i wilgotno; nie miało to wpływu na moją grę, fizycznie jestem bardzo dobrze przygotowana. Miałam nadzieję, że ona będzie bardziej zmęczona bliżej końca meczu i chciałam przedłużać niektóre wymiany, aby ją zmęczyć. Mam dużo wiary w siebie pod względem przygotowania fizycznego. Ten mecz pokazał, że ta wiara była słuszna.

Jeden z dziennikarzy zauważył, że droga Igi Świątek w tegorocznym Australian Open różni się od jej występu na Roland Garros 2020, jako że wtedy polska tenisistka nie straciła nawet seta. Spytał więc, jak odnajduje się w tych nowych okolicznościach.

– Czuję dużą satysfakcję z osiągnięcia półfinału, ponieważ to dla mnie wciąż nowa sytuacja. Mam teraz więcej wiary w siebie, nawet wtedy, gdy nie rozpoczynam meczu dobrze. Jestem dumna z tego, że jestem w stanie znaleźć rozwiązania i myśleć na korcie o tym, co mogę zmienić. Wcześniej to nie było dla mnie tak oczywiste. Czuję, że to jest część pracy, którą wykonałam z Darią, aby kontrolować emocje i skupić się na szukaniu rozwiązań.

W dalszej części konferencji ponownie pojawiło się nawiązanie do triumfu tenisistki w Paryżu i o to, jak wiele nauczyła się od tamtego czasu o wygrywaniu, gdy nie gra się swojego najlepszego tenisa.

– Idealnie można się czuć może dwa razy w roku, wciąż nie jestem ekspertką w tym aspekcie, bo cały czas liczę, że będę w stanie wejść na ten poziom w każdym turnieju. Nie jest dobrze skupiać się na takich oczekiwaniach. Trzeba iść krok po kroku i wykorzystywać to, co działa danego dnia. Jeśli jesteś na korcie, nie ma sensu gdybanie o tym, czy dane uderzenie wyszłoby lepiej innego dnia.

W niektórych momentach ćwierćfinałowego pojedynku Iga Świątek nie kryła niezadowolenia i podczas konferencji zdradziła, co było powodem jej zdenerwowania oraz jak sobie z tym poradziła.

– Czułam, że miałam swoje szanse w pierwszym secie i ich nie wykorzystałam, a ona wykorzystała już pierwszą okazję do przełamania. Tego żałowałam najbardziej, ale koniec końców muszę o takich rzeczach zapomnieć i skoncentrować się na tym, co przede mną. Chyba za długo mi to dzisiaj zajęło, dlatego przegrałam pierwszego seta. Cieszę się, że zmieniłam to nastawienie w drugim i trzecim secie.

Padło też pytanie o samą piłkę meczową, wygraną w efektownym stylu. – Nie myślałam za dużo, po prostu biegałam. Myślałam jedynie, gdzie z największym prawdopodobieństwem ona uderzy smecza, ale tego nigdy tak naprawdę się nie wie. Powiedziałabym, że miałam trochę szczęścia, ale też cieszę się, że to przewidziałam.

Następna rywalka Polki, Danielle Collins, zdradziła, że jej postanowieniem na ten rok jest ograniczenie czasu spędzanego przed ekranem. Nasza tenisistka również została o to spytana i stwierdziła, że podczas turniejów umie znaleźć równowagę i odpocząć od telefonu.

– Nie mam z tym problemu, bo lubię nie używać telefonu. Oczywiście są rzeczy, które chcę zrobić, na przykład wstawić post po meczu, bo to jest tradycja i część mojej rutyny, ale częścią rutyny jest też odłożenie telefonu i odpoczynek. Lubię to, bo gdy jestem w domu, używam telefonu praktycznie cały czas, więc podczas turnieju wolę skupić się na pracy.

W turnieju męskim gra wciąż idol naszej tenisistki, Rafael Nadal. Iga Świątek została spytana o to, czy śledzi losy Hiszpana w Melbourne i czy czuje się zainspirowana.

– Przybiłam Rafie żółwika dwa dni temu, to było inspirujące – odpowiedziała z uśmiechem. – Obejrzałam każdy jego mecz na tym turnieju oprócz wczorajszego; wczoraj obejrzałam tylko piątego seta. To pełna klasa, on jest legendą, zawsze świetnie się go ogląda. Lubię go oglądać nie tylko jako tenisistka, ale też jako fanka.

Półfinałowe starcie Igi Świątek z Amerykanką Danielle Collins zostanie rozegrane w czwartek, zatem tenisistki nie będą miały dnia przerwy między meczami. Polka zapytana została więc o to, jak poradzi sobie z tym w aspekcie zmęczenia po ćwierćfinale.

– Zawsze czułam się dobrze przygotowana pod względem fizycznym, mój okres przygotowawczy był dobrze przepracowany. Zobaczymy, jak wpłyną na to inne czynniki, jak stres, bo regeneracja po treningu, nawet trzygodzinnym, a po meczu, to dwie zupełnie różne sytuacje. Zobaczę więc jutro, ale mam optymistyczne nastawienie.

Naturalnie padło też pytanie o samą przeciwniczkę. – Podejdę do tego meczu tak, jak do każdego innego. Grałam już z kilkoma ofensywnymi zawodniczkami w tym turnieju, więc uważam, że dobrze czuję ich grę. Dwa ostatnie mecze pokazały mi, że nawet w trudnych sytuacjach jestem w stanie sobie poradzić i mam umiejętności, żeby takie spotkania wygrywać. Na pewno będzie trudno, ona jest w bardzo dobrej formie i jest pewna siebie, ale ja też się taka czuję, więc liczę po prostu na to, że to będzie dobry mecz.

Poruszony został też wątek młodego wieku tenisistki i etapu, na którym się obecnie znajduje. Gdy wygrywała Roland Garros 2020, miała zaledwie 19 lat i świadomość tego, że sukces pojawił się bardzo wcześnie. Obecnie najlepsza polska tenisistka ma już zupełnie inne odczucia. – Ten rezultat nie wydaje mi się przedwczesny. Wiem, jak jestem w stanie grać, choć czasem trudno pokazać to podczas turnieju. Uważam, że jest to etap turnieju, który mogę już osiągać, jeśli wszystko ze sobą współgra.

Na koniec Iga Świątek została spytana o to, jak spędziła okres przygotowawczy oraz o wsparcie, które otrzymuje od kibiców w Melbourne.

– Cały okres przygotowawczy spędziłam w Polsce, bo miałam tam kilka spraw do załatwienia, między innymi zrobienie prawa jazdy. Na przygotowania do sezonu miałam miesiąc, bo finały WTA były dość późno, ale cieszę się, że spędziłam w Polsce święta – zdradziła.

– Jestem bardzo wdzięczna, że ludzie mnie wspierają, bo to bardzo satysfakcjonujące, że mogą zobaczyć pot i pracę i to docenić. To sprawia, że ciężka praca i walka o każdy punkt są tego warte – powiedziała na zakończenie Świątek.

Australian Open. Wielki powrót Miedwiediewa

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Daniił Miedwiediew przegrywał 0-2 w setach, jednak zdołał odrobić straty i pokonał Felixa Auger-Aliassime’a 6:7(4), 3:6, 7:6(2), 7:5, 6:4 w ćwierćfinale Australian Open. W piątek zmierzy się ze Stefanosem Tsitsipasem, a stawką będzie wielki finał turnieju w Melbourne.

Miedwiediewa uważa się za jednego z głównych faworytów do zwycięstwa w tegorocznym Australian Open, zwłaszcza pod nieobecność Novaka Dżokovicia. Rosjanin w drodze do ćwierćfinału stracił dwa sety. Jego rywalem w tej fazie turnieju był rozstawiony z „dziewiątką” Felix Auger-Aliassime. Faworyt był jeden, aczkolwiek na korcie przez długi czas nie było tego widać.

Pierwszy set to wymiana ciosów i niezwykle emocjonująca końcówka. Najpierw panowie przełamali się wzajemnie, a następnie rozegrali ciekawy tie-break, w którym lepszy okazał się Kanadyjczyk. Druga partia to wciąż koncert w wykonaniu 21-latka. Szybkość, technika, siła, serwis – na te jego atuty nie mógł znaleźć recepty mistrz US Open z ubiegłego roku. Na tablicy wyników pojawił się dość zaskakujący rezultat, czyli prowadzenie 2-0 w setach Kanadyjczyka. To jednak niczego jeszcze nie przesądzało, gdyż po drugiej stronie siatki stał niesamowicie odporny psychicznie tenisista.

Obawy o to, czy Auger-Aliassime zdoła domknąć mecz, okazały się słuszne. W trzecim secie zadecydował tie-break, w którym Miedwiediew nie dał żadnych szans rywalowi. Czwarta partia to jeszcze większe emocje i sporo żywiołowych reakcji zawodników. W dziesiątym gemie Kanadyjczyk miał szansę na zwycięstwo. Rosjanin obronił jednak piłkę meczową, dzięki świetnemu serwisowi, a następnie zapisał seta na swoim koncie.

Przed piątą partią to mistrz US Open był na fali i udowodnił na korcie, komu należy się zwycięstwo. Auger-Aliassime szybko stracił własne podanie. Korzystał też z pomocy fizjoterapeuty. Energia również uleciała z niego, pomimo niesamowicie ambitnej i walecznej postawy. Natomiast Miedwiediew wykorzystał swoje doświadczenie i pokonał młodszego rywala 6:7(4), 3:6, 7:6(2), 7:5, 6:4.

Dzisiejszy powrót ze stanu 0-2 setach to dopiero drugi taki przypadek w dotychczasowej karierze tenisisty z Moskwy. Po raz piąty udało mu się awansować do wielkoszlemowego półfinału, w tym po raz drugi w Melbourne. Poprzednia taka sytuacja miała miejsce rok temu. Miedwiediew przegrał wtedy w meczu o tytuł z Novakiem Dżokoviciem, a w półfinale pokonał Stefanosa Tsitsipasa. W tym roku jego rywalem w tej fazie turnieju również będzie Grek, który zaskakująco łatwo poradził sobie z Jannikiem Sinnerem.


Wyniki

Ćwierćfinał singla:

Daniił Miedwiediew (Rosja, 2) – Felix Auger-Aliassime (Kanada, 9) 6:7(4), 3:6, 7:6(2), 7:5, 6:4

Ranking WTA. Iga Świątek awansuje o kilka pozycji

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Iga Świątek jest już w półfinale Australian Open. To jeszcze nie koniec świetnych wiadomości dotyczących naszej tenisistki. W poniedziałek Polka zostanie sklasyfikowana na co najmniej czwartej pozycji w rankingu WTA.

Świątek pokonała już pięć rywalek w tegorocznym Australian Open. Dzięki temu osiągnęła swój życiowy rekord w turnieju rozgrywanym w Melbourne. W półfinale czeka na Polkę rozstawiona z numerem „27” Danielle Collins. Niezależnie jednak od wyniku tego starcia, nasza tenisistka jest już pewna sporego awansu w rankingu WTA.

W najnowszym, poniedziałkowym notowaniu 20-latka znajdzie się na czwartym miejscu. To wyrównanie najlepszego wyniku w karierze z 27 września ubiegłego roku. W ostatnim rankingu opublikowanym jeszcze przed rozpoczęciem Australian Open Polka zajmuje w nim dziewiątą pozycję. Oznacza to więc, że awansuje o minimum pięć pozycji.

W razie zwycięstwa w całym turnieju Świątek przeskoczy również Barborę Krejcikovą i zajmie trzecie miejsce z niewielką stratą do wiceliderki, Aryny Sabalenki. W tym momencie nie ma jednak większego sensu wybiegać aż tak bardzo w przyszłość, tylko skupić się na półfinałowym pojedynku z Collins, który rozpocznie się już w czwartek. O 9.30 naszego czasu na Rod Laver Arena pojawią się Ash Barty i Madison Keys. Po zakończeniu tego meczu zaplanowane zostało starcie Igi Świątek z Danielle Collins.

Australian Open. Tsitsipias zmiażdżył rywala i zaoszczędził siły

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Stefanos Tsistsipas po raz trzeci w karierze zagra w półfinale Australian Open. Awans wywalczył po ekspresowym zwycięstwie nad Jannikiem Sinnerem 6:3, 6:4, 6:2. Grekowi zupełnie nie przeszkodziła nawet zmiana warunków. W trakcie spotkania w Melbourne się rozpadało i trzeba było zamknąć dach.

Nikt ani nic nie było w dzisiaj w stanie wybić z uderzenia Stefanosa Tsitsipasa. Grek rozegrał popisowe spotkanie i w niespełna dwie godziny pokonał Jannika Sinnera, który od początku sezonu stracił tylko jednego seta w siedmiu meczach. Jasne było, że tym razem będzie mu bardzo trudno o kolejne łatwe zwycięstwo, jednak chyba nikt się nie spodziewał, że zwycięska passa Włocha zostanie przerwana w taki sposób.

Najlepszy dowód na bezradność Sinnera to jego osiągnięcia z gemów na returnie. Największym z nich jest… doprowadzenie do równowagi w jednym z nich. Udało mu się to raz. We wszystkich pozostałych ugrał co najwyżej dwa punkty. O break-poincie czy przełamaniu mógł tylko pomarzyć.

Oczywiście mecz tenisowy można wygrać, przegrywając wszystkie gemy na returnie. To nie był jednak ten przypadek. Grek w każdym secie miał przewagę przełamania po raptem trzech rozegranych gemach. To był nokaut!

Grekowi nie przeszkodziła nawet zmiana warunków, w jakich toczyła się rywalizacja. W Melbourne spadł deszcz, więc organizatorzy podjęli decyzję o zamknięciu dachu nad kortem Roda Lavera. W halowych warunkach obraz gry nie uległ zmianie.

– To część gry. Wiedziałem już wtedy, że zmierzam we właściwym kierunku. Po zamknięciu dachu zrobiło się na korcie nieco szybciej. Próbowałem się przystosować do nowych warunków i po prostu mi się to udało – powiedział po zwycięstwie zadowolony Grek.

Tsitsipas już po raz trzeci zagra w półfinale Australian Open. Przed trzema laty zatrzymał go na tym etapie Rafael Nadal, a przed rokiem Daniił Miedwiediew. Kto wie, może w najbliższych dniach nadarzy się okazja do rewanżu, bowiem Hiszpan i Rosjanin wciąż liczą się w turnieju.


Wyniki

Trzeci ćwierćfinał mężczyzn:

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) – Jannik Sinner (Włochy, 11) 6:3, 6:4, 6:2

Australian Open. Uff! Iga Świątek w półfinale po trzygodzinnej walce!

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Ależ to był mecz! Ależ dreszczowiec! Najważniejsze, że zakończony po myśli Igi Świątek i jej kibiców. Polka pokonała 4:6, 7:6(2), 6:3 Kaię Kanepi i awansowała do półfinału Australian Open. W nim zmierzy się z Amerykanką Danielle Collins. 

Po raz drugi z rzędu Iga Świątek wygrała trzysetowe spotkanie, odrabiając straty po przegraniu pierwszej partii. Jeśli jednak spotkanie z Soraną Cirsteą nazywaliśmy zaciętym, to trudno znaleźć właściwe określenie dla pojedynku z Kanepi. To był dreszczowiec trzymający w napięciu do ostatniej piłki. A skoro o ostatniej piłce mowa, to na pewno warto ją zobaczyć, bo Świątek przypieczętowała awans do półfinału w niezwykle widowiskowy sposób.

Po tej piłce wreszcie można było odetchnąć z ulgą. Iga Świątek wygrała, choć przez długi czas miała w meczu z Kanepi pod górkę. Od porażki w drugiej partii, a zarazem w całym meczu, dzieliło ją raptem parę punktów. Polka zdała jednak egzamin z odporności psychicznej bardzo dobrze. Doprowadziła do trzeciej partii, a w niej otrzymaliśmy kolejne potwierdzenie tego, o czym doskonale wiemy. Świątek jest wyśmienicie przygotowana do rywalizacji pod względem fizycznym. Szesnaście lat starsza przeciwniczka nie dotrzymała jej kroku i popełniała coraz więcej błędów. Ten ostatni, który można zobaczyć powyżej, dał Świątek awans do najlepszej czwórki Australian Open!

To wielki sukces naszej reprezentantki, która po raz drugi w karierze przedostała się na ten etap wielkoszlemowej rywalizacji. Po raz pierwszy udało jej się to niemal półtora roku temu w Paryżu, gdzie na końcu sięgnęła po trofeum.

Do powtórki z kortów Rolanda Garrosa jeszcze daleka droga, jednak nie ma też co ukrywać: Iga Świątek jest w formie, a drabinka turniejowa ułożyła się w sposób zachęcający do snucia optymistycznych planów. Sorana Cirstea, Kaia Kanepi czy Danielle Collins to bardzo dobre zawodniczki, jednak do tej pory zawsze pozostające w cieniu największych gwiazd kobiecych rozgrywek. Takich jak Ashleigh Barty, która zagra w pierwszym półfinale z Madison Keys i pozostaje najmocniejszą kandydatką do zwycięstwa w całych zawodach.

Wracając jednak do rywalizacji Świątek z Kanepi, od samego początku był to bardzo wyrównany mecz. Jako pierwsza break-pointy wypracowała sobie nasza reprezentantka, jednak nie wykorzystała żadnej z czterech szans. Gdy wydawało się, że kwestią czasu są kolejne okazje na przełamanie i poprawa skuteczności, to Kanepi wygrała gema na returnie i objęła prowadzenie 4:3. Później wykorzystała dziesiątą(!) piłkę setową i niespodziewanie objęła prowadzenie 1-0 w setach.

Kilka minut później wynik wyglądał jeszcze gorzej. Świątek dała się przełamać w gemie otwarcia drugiej partii i wówczas miała na koncie już siedem podwójnych błędów. Na szczęście w najlepszym do tego momencie odblokowała się na returnie. Wygrany gem przy podaniu Kanepi nie tylko nie pozwolił odskoczyć z wynikiem rywalce, ale też udowodnił Świątek, że jest w stanie pokonać własne słabości i na koniec spotkania mieć powody do radości.

Wybuch euforii rzeczywiście nastąpił, ale trzeba było jeszcze na niego długo czekać. Wcześniej Świątek chociażby trzasnęła rakietą o kort, gdy straciła zaliczkę w drugim secie i z 4:1 zrobiło się 4:4. Od tego momentu do końca drugiej partii grała jednak bardzo pewnie przy własnym podaniu, co pozwoliło jej wygrać tę część gry 7:6(2).

W decydującym secie pierwszorzędne znaczenie miało przygotowanie fizyczne obydwu zawodniczek. Świątek bardzo dobrze zniosła trudy trwającej trzy godziny rywalizacji. Natomiast Kanepi coraz częściej źle się ustawiała do odbić, w rezultacie popełniając błędy. Nie była w stanie utrzymać swojego poziomu z dwóch poprzednich partii. Nasza reprezentantka to wykorzystała i wygrała 4:6, 7:6(2), 6:3.

Teraz czas na odpoczynek. Niestety krótki, bo o ile do tej pory Świątek grała co dwa dni, tak mecz półfinałowy rozegra już za niespełna 30 godzin. Oba półfinały kobiece zaplanowano na sesję wieczorna w czwartek. O 9.30 zagrają Ashleigh Barty z Madison Keys, a po nich Iga Świątek z Danielle Collins.


Wyniki

Czwarty mecz ćwierćfinałowy:

Iga Świątek (Polska, 7) – Kaia Kanepi (Estonia) 4:6, 7:6(2), 6:3

Australian Open. Danielle Collins powraca

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Danielle Collins pokonała Alize Cornet 7:5, 6:1 w pierwszym ćwierćfinale dolnej połówki drabinki rywalizacji pań Australian Open 2022. Amerykanka po raz drugi w karierze zagra w półfinale turnieju Wielkiego Szlema. 

Urodzona w Sant Petersburgu tenisistka zza Oceanu występuje w imprezie wielkoszlemowej po raz dziewiętnasty. I po raz drugi zagra o finał jednego z czterech najważniejszych turniejów w sezonie. W trzecim pojedynku ćwierćfinałowym imprezy tej rangi w karierze Collins pokonała Alize Cornet. Dla Francuzki był to z kolei 63. występ wielkoszlemowy. Francuzka w pojedynku czwartej rundy i niesamowicie zaciętym spotkaniu odprawiła byłą liderkę rankingu Simonę Halep. W środę musiała uznać wyższość rywalki.

Pierwsze szanse na przełamanie podania rywalki uzyskała w czwartym gemie Amerykanka i wykorzystała czwartą z nich. Co prawda w dziewiątym gemie oddała swój serwis, ale przy prowadzeniu 6:5 wykorzystała kolejnego „breaka” i wyszła na prowadzenie w całym spotkaniu. To Collins nadawała wymianom rytm i dyktowała warunki gry na korcie. W drugiej odsłonie półfinalistka Australian Open 2019 szybko wyszła na prowadzenie 4:0, wykorzystując dwie okazje na przełamanie. Amerykanka bardzo dobrze radziła sobie zarówno w grze z głębi kortu, jak i na siatce. Co prawda Cornet miała dwie szanse, by odebrać serwis rywalki, ale ta na to nie pozwoliła i wykorzystując pierwszą piłkę meczową, przypieczętowała awans do 1/2 finału.

O pierwszy finał w karierze Amerykanka powalczy ze zwyciężczynią pojedynku między Igą Świątek i Kają Kanepi.


Wyniki

Ćwierćfinał singla:

Danielle Collins (USA, 27) – Alize Cornet (Francja) 7:5, 6:1