Kawa i Fręch z porażkami w kwalifikacjach w Melbourne

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: Andrzej Szkocki

Katarzyna Kawa i Magdalena Fręch nie przeszły kwalifikacji do turnieju WTA 250 w Melbourne. Polki przegrały odpowiednio z Japonką Nao Hibino i Słowaczką Viktorią Kuzmovą.

Polskie tenisistki wzięły udział w kwalifikacjach do jednego z turniejów rangi WTA 250. Impreza odbywa się w Melbourne. Niestety zarówno Katarzyna Kawa, jak i Magdalena Fręch przegrały swoje spotkania w dwóch setach.

Kawa nie miał większych szans w starciu z Nao Hibino. Japonka praktycznie od początku meczu przejęła inicjatywę i oddała Polce zaledwie trzy gemy w całym starciu. Natomiast Fręch powalczyła z Kuzmovą zwłaszcza w pierwszej partii. W rozgrywce tiebreakowej miała nawet piłkę setową, jednak niestety to Słowaczka wyszła obronną ręką z tej sytuacji i ostatecznie wygrała 7:6(7), 6:3.


Wyniki

I runda kwalifikacji singla:

Viktoria Kuzmova (Słowacja) – Magdalena Fręch (Polska, 7) 7:6(7), 6:3

Nao Hibino (Japonia, 12) – Katarzyna Kawa (Polska) 6:3, 6:0

Australian Open. Rekordowe statystki zakażeń koronawirusem w stanie Wiktoria

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: news.com.au, foto: AFP

Tenisiści są już w Australii, gdzie rozpoczyna się nowy sezon ATP i WTA. Część turniejów odbywa się w Melbourne i tam też już za kilkanaście dni rozpocznie się Australian Open. Tymczasem w stanie Wiktoria, którego to miasto jest stolicą, kolejne rekordy bije koronawirus.

Przez trzy pierwsze dni 2022 roku zanotowano tam więcej zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 niż przez cały 2020 rok. Australia, ze względu na swą odległość od innych krajów i bardzo rygorystyczne przepisy dotyczące różnych obostrzeń, nie notowała nigdy takich wzrostów w liczbie zakażeń jak kraje Europejskie. Tymczasem tylko w poniedziałek w samym stanie Wiktoria odnotowano 8577 przypadków COVID-19.

Ogółem w całym stanie zakażonych jest aktualnie ponad 23 tysiące osób. Przedstawiciele stanowych władz wskazują, że jest to pokłosie dotarcia do kraju wariantu Omicron. Przewidywany jest też dalszy, szybki wzrost zakażeń, podobnie jak niedawno w sąsiedniej Nowej Południowej Walii.

Warto przypomnieć, że Australijczycy długo wahali się, czy w ogóle organizować w tym roku turnieje tenisowe. Ostatecznie postanowili dopuścić ich organizację, pod warunkiem, że występujący tam tenisiści będą zaszczepieni. Od tej reguły jest tylko parę wyjątków. Z tego względu pod znakiem zapytania stoi wciąż chociażby występ broniącego tytułu Serba Novaka Dźokovicia.

Berrettini zagra w strojach Hugo Bossa

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: sportface.it, foto: AFP

Matteo Berrettini nie będzie już występował w strojach Lotto. Od tego sezonu ubierać go będzie Hugo Boss. Włoch został pierwszym tenisistą, który będzie rywalizował na kortach w ubraniach tej niemieckiej marki.

Najlepszy włoski tenisista nie będzie już promował rodzimej marki Lotto. Siódmy zawodnik rankingu ATP już podczas ATP Cup występuje w strojach Hugo Bossa. Choć zmiany sponsorów dostarczających ubrania są w tenisie częste, to ta wyróżnia się na tle innych. Jeszcze nigdy bowiem żaden tenisista nie rozgrywał swoich spotkań z logiem tej marki na koszulce.

Hugo Boss „wchodzi” na korty i zapewne celem marki będą kolejne kontrakty w najbliższej przyszłości. Wybór Berrettiniego jako pierwszego ich reprezentanta w cyklu ATP może się okazać doskonałym startem. Finalista Wimbledonu może pomóc w zbudowaniu renomy marki w środowisku sportowym, tak, by nie kojarzyła się już głównie z garniturami.

Adelajda. Niespodziewana porażka Kvitovej

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Maria Sakkari pokonała Tamarę Zidansek i jako pierwsza rozstawiona zapewniła sobie miejsce w drugiej rundzie Adelaide International. Największą niespodzianką pierwszego dnia rywalizacji na kortach w Adelajdzie jest porażka Petry Kvitovej.

Początek sezonu to często wielka niewiadoma, jeżeli chodzi o formę tenisistów i tenisistek. W związku z tym kibice śledzący rywalizację mogą być świadkami niespodzianek. I taką ku uciesze miejscowej publiczności sprawiła Priscilla Hon. Sklasyfikowana na 263. pozycji w rankingu ATP Australijka co prawda przegrała premierową partię przeciwko Petrze Kvitovej, jednak Czeszka szalę zwycięstwa przechyliła na swą stronę dopiero w tie-breaku. Z kolei w dwóch kolejnych odsłonach zdołała skutecznie postawić się rywalce. W drugim secie Kvitova prowadziła już 4:2. Od tej pory przegrała pięć z sześciu rozegranych gemów i doszło do decydującej odsłony. W niej Australijka wypracowała sobie przewagę 4:0. Co prawda Kvitova wygrała jeszcze dwa gemy, ale przy stanie 5:2 wykorzystała czwartą piłkę meczową i zakończyła spotkanie.

Problemy z awansem do drugiej rundy miała z kolei Maria Sakkari. Greczynka po wygranym pierwszym secie 6:2, w drugiej partii nie ugrała nawet gema. W decydującej partii Tamara Zidansek zaliczyła jedną stratę serwisu więcej od przeciwniczki, a to sprawiło, że zeszła z kortu pokonana.

 


Wyniki

I runda singla:

Maria Sakkari (Grecja, 3) – Tamara Zidansek (Słowenia) 6:2, 0:6, 6:4
Jelena Rybakina (Kazachstan, 7) – Storm Sanders (Australia, WC) 6:4, 1:6, 6:1
Ajla Tomljanović (Australia) – Heather Watson (Wielka Brytania) 6:4, 7:6(5)
Leylah Fernandez (Kanada) – Jekaterina Aleksandrowa (Rosja) 6:3, 6:4
Kaja Juvan (Słowenia) – Chloe Paquet (Francja) 6:4, 6:2
Priscilla Hon (Australia, WC) – Petra Kvitova (Czechy) 6:7(4), 7:5, 6:2

ATP Cup. Hiszpania i Argentyna wciąż bez strat

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Reprezentacje Hiszpanii i Argentyny odniosły drugie zwycięstwa w tegorocznej edycji ATP Cup. Zarówno tenisiści z Półwyspu Apenińskiego, jak i reprezentanci Ameryki Południowej nie przegrali w tym roku w Sydney żadnego z sześciu rozegranych spotkań.

Podopieczni Tomasa Carbonella co prawda przybyli do Sydney bez swej największej gwiazdy, Rafaela Nadala. Mimo to doskonale sobie radzą i w poniedziałek odnieśli drugie zwycięstwo i to kolejne w stosunku 3:0. Po tym, jak w meczu otwarcia Hiszpanie nie dali żadnych szans Chilijczykom, w poniedziałek również odprawili Norwegów. Taki obrót spraw powoduje, że finaliści pierwszej edycji są na najlepszej drodze do awansu do półfinału. Kropkę nad „i” będą chcieli postawić w środę, a ich rywalami będą Serbowie. Ci po tym, jak w pierwszej kolejce pokonali Norwegów, w poniedziałek musieli uznać wyższość Chilijczyków.

Także komplet wygranych w tym roku w Sydney mają Argentyńczycy. Grający w najsilniejszym składzie tenisiści z Ameryki Południowej w sobotnim meczu otwarcia bez strat pokonali Gruzję. W poniedziałek również 3:0 wygrali z Grecją. Ozdobą spotkania był pojedynek między pierwszymi rakietami obu reprezentacji – Diego Schwartzmanem i Stefanosem Tsitsipasem. Czwarty tenisista świata po tym, jak przed dwoma dniami zrezygnował z występu przeciwko Hubertowi Hurkaczowi, tym razem wyszedł na kort. Wygrał pierwszą partię w tie-breaku 7:5. W dwóch kolejnych odsłonach górą był już jednak 29-latek z Buenos Aires.

– Wiedziałem, że to jego pierwszy mecz od dwóch miesięcy po kontuzji łokcia, dlatego starałem się pozostać w grze. Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ w starciu ze Stefanosem odrobienie straty seta i przełamania nie jest łatwe, ale znalazłem na to sposób – skomentował trzecie spotkanie obu tenisistów Argentyńczyk, dla którego była to druga wygrana nad greckim rywalem w rozgrywkach głównego cyklu.

Podopieczni Alejandro Fabri mają tyle samo zwycięstw co reprezentacja Polski. Pojedynek między Argentyńczykami i Polakami, który zostanie rozegrany w środę, rozstrzygnie, która z drużyn awansuje do 1/2 finału.

 

 


Wyniki

Grupa A

Norwegia – Hiszpania 0:3

Viktor Durasovic – Pablo Carreno Busta 3:6, 3:6

Casper Ruud – Roberto Bautista Agut 4:6, 6:7(4)

Lukas Hellum-Lilleengen/Andreja Petrovic – Alejandro Davidovich Fokina/Pedro Martinez 4:6, 1:6

Serbia – Chile 1:2

Filip Krajinovic – Alejandro Tabilo 6:4, 3:6, 7:6(5)

Dusan Lajovic – Christian Garin 6:4, 4:6, 0:3 i krecz

Nicola Cacic/Matej Sabanov – Marcelo Tomas Barrios Vera/Alejandro Tabilo 4:6, 6:3,7-1-0

Grupa D

Grecja – Argentyna 0:3

Michail Pervolarakis – Federico Delbonis 6:7(5), 1:6

Stefanos Tsitsipas – Diego Schwartzman 7:6(5), 3:6, 3:6

Markos Kalovelonis/Petros Tsitsipas – Maximo Gonzalez/Andres Molteni 3:6, 6:4, 9-11

Kubot: to może być mój ostatni sezon

/ Anna Niemiec , źródło: materiały PZT, foto: AFP

Łukasz Kubot poinformował w mediach społecznościowych, że tuż przed końcem roku zdecydował się operację kolana. Nasz najlepszy deblista planuje wrócić do rywalizacji w marcu, ale równocześnie przyznaje, że jest przygotowany również na inne scenariusze. 

Już wcześniej zadecydowałem, że nie lecę do Australii, bo wiedziałem, że muszę przypilnować swojego zdrowia – wyjaśnił dwukrotny mistrz wielkoszlemowy. – Natomiast jakiś czas zwlekałem z podjęciem decyzji o zabiegu, ale w końcu tuż przed Sylwestrem trafiłem na stół operacyjny. Wystąpiłem też do ATP o zamrożenie rankingu, ze względu na kontuzję, bo wrócę na korty dopiero w drugiej połowie marca. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to moim pierwszym turniejem po przerwie będzie Indian Wells. Ale to też oznacza, że niestety nie uda mi się zagrać w meczu Pucharu Davisa z Portugalią. 

Nie wiadomo jeszcze z kim Kubot miałby startować w nadchodzącym sezonie. – Pewnie to się wyjaśni dopiero za dwa miesiące, jak będę wiedział, kiedy dokładnie wrócę do Touru. Na jesieni byłem z kilkoma chłopakami w kontakcie, ale każdy chciał grać ze mną już od stycznia, a ja nie byłem w stanie zagwarantować tego ze względu na problemy z kolanem. Także z nikim się nie mogłem umówić na wspólną grę. Nadal w sumie nie mogę, bo muszę najpierw wyzdrowieć, wznowić treningi i zobaczymy wtedy jak dużo czasu będę potrzebować na odzyskanie sił. Zdaję sobie sprawę, że może to być mój ostatni sezon, więc muszę się do niego dobrze przygotować, ale najpierw dobrze wyleczyć. Będę się starał jeszcze zagrać, ale może się też zdarzyć, że wcale nie wrócę na kort. W każdym bądź razie przygotowuję się na każdy scenariusz. Tak naprawdę najważniejsze w tym wszystkim będzie moje zdrowie. Jeśli nie będę czuł w 100 procentach, że mogę, to nie będę wracał, na pewno nie na siłę – zakończył 39-latek z Bolesławca. 

Adelajda. Saville pierwszą rywalką Świątek w 2022 roku

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek rozpocznie zmagania w turnieju WTA 500 w Adelajdzie od pojedynku z Darią Saville. Polka będzie bronić tytułu wywalczonego przed rokiem, jednak wtedy impreza odbywała się po Australian Open. Tym razem inauguruje sezon. 

Nasza najlepsza tenisistka została rozstawiona z numerem pięć. To tylko pokazuje jak mocna jest obsada największego turnieju WTA w pierwszym tygodniu nowego startu. Obok Świątek na starcie stanęły m.in. Ashleigh Barty i Aryna Sabałenka, które w pierwszej rundzie mają ,,wolny los”. a także Maria Sakkari czy Jelena Rybakina, które zdążyły już rozstrzygnąć na swoją korzyść pierwsze tegoroczne starcia.

Miejmy nadzieję, że ich śladem pójdzie Iga Świątek. Rywalką Polki będzie Australika Daria Saville, która dotychczas występowała pod panieńskim nazwiskiem Gavrilova. W przerwie między sezonami poślubiła jednak swojego wieloletniego partnera, a przy tym bardzo dobrego deblistę Luke’a Saville’a.

Saville zajmuje obecnie miejsce w piątej setce rankingu WTA, ale nie można jej lekceważyć. Cztery lata temu była dwudziestą rakietą świata. W zeszłym roku w Australian Open potrafiła postawić się samej Ashleigh Barty, a w CV może sobie też wpisać zwycięstwa nad Agnieszką Radwańską, Simoną Halep czy Eliną Switoliną. Od tych wygranych minęło już jednak sporo czasu.

Faworytką bez wątpienia będzie jednak Polka, która przed rokiem sięgnęła w Adelajdzie po główną nagrodę. Wówczas w całym turnieju nie straciła ani jednego seta. Podobieństwa? Wtedy też zaczynała od meczu z kwalifikantką.

Więcej jest jednak różnic. Przed rokiem turniej w Adelajdzie rozgrywany był po zakończeniu Australian Open, tym razem inauguruje sezon. Zdecydowanie mocniejsza jest też obsada zawodów. A forma Polki jest większą niewiadomą.

Mecz z Saville nie tylko otworzy sezon naszej reprezentantki, ale będzie też pierwszym występem odkąd rozpoczęła współpracę z Tomaszem Wiktorowskim. Pomiędzy sezonami doszło do zmiany w teamie Świątek i pracę stracił Piotr Sierzputowski. Reszta sztabu pozostała bez zmian. Razem w Australii z Igą są psycholog Daria Abramowicz i fizjoterapeuta Maciej Ryszczuk.

Spotkanie Świątek vs. Saville zaplanowano jako drugie na korcie centralnym. Godzina rozpoczęcia zależeć będzie od tego, jak długo na korcie będą rywalizować Elina Switolina z Anastazją Gasanową. Można się jednak spodziewać, że Polka i Australijka wkroczą do akcji około 2.30 w nocy polskiego czasu.

Rafael Nadal przygotowuje się do Australian Open w Melbourne

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Rafael Nadal przebywa w Melbourne i trenuje przed zbliżającym się Australian Open. 20-krotny triumfator turniejów wielkoszlemowych weźmie jednak najpierw udział w imprezach mniejszej rangi.

Ostatni rok był dla Nadala bardzo trudny. Przede wszystkim mowa tu o kontuzjach oraz porażce w połfinale Roland Garros z Novakiem Dźokoviciem. Tak naprawdę jeszcze kilka dni temu nie było wiadomo, czy Hiszpan rozpocznie rok występami w Australii. Po powrocie z pokazowego turnieju w Abu Zabi (Nadal przegrał tam z Shapovalovem i Murrayem) uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa.

Na szczęście fani Rafy mogą spać spokojnie, ponieważ 35-latek dotarł już do Melbourne i przygotowuje się do Australian Open. Tenisista z Majorki zanim przystąpi do wielkoszlemowej rywalizacji, weźmie udział w turnieju rangi ATP 250 rozgrywanym w tym samym mieście. Pierwszym jego rywalem będzie Amerykanin Marcos Giron lub jeden z kwalifikantów.

Co więcej, Nadal zgłosił się również do turnieju deblowego. Hiszpan wystartuje w parze ze swoim młodszym rodakiem Jaume Munarem. Ich rywalami w pierwszej rundzie będą reprezentanci gospodarzy Marc Polmans i Alexei Popyrin.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Rafa Nadal (@rafaelnadal)