Monte Carlo. Mistrz z Miami odpada w starciu pretendentów!

/ Jakub Ślotała , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Środowe zmagania turnieju Rolex Monte Carlo Masters rozpoczęły się od epickiego pojedynku reprezentantów młodego pokolenia. Świeżo upieczony mistrz z Miami – Carlos Alcaraz – podejmował syna legendarnego Petra Kordy – Sebastiana. Po zaciętym, trwającym niewiele ponad trzy godziny spotkaniu, zwyciężył Amerykanin z wynikiem 7:6(2), 6:7(5), 6:3.

Hiszpan przystępował do spotkania jako bohater ostatnich tygodni. Osiemnastolatek w obecnym sezonie ma na koncie dwa tytuły, a przegrywał tylko z Matteo Berrettinim i Rafaelem Nadalem, a więc z absolutną czołówką rankingu. W dodatku każde z tych spotkań toczyło się na pełnym dystansie. Korda nie może pochwalić się taką inauguracją sezonu i od stycznia mozolnie walczy o poprawę pozycji rankingowej.

Początek pierwszego seta miał wyrównany, ale mało imponujący przebieg. Zawodnicy próbowali przystosować się do wietrznych warunków i popełniali dużo błędów. Prawdziwa zabawa zaczęła się od stanu 4:4. Rywale tracili swoje podania, aż do tiebreaka. Hiszpan wydawał się bardziej solidny w wymianach z linii końcowej. Amerykanin natomiast zdobywał dużo punktów z gry kombinacyjnej oraz skrótów, które wykonywał bardzo precyzyjnie. W dogrywce Korda zachował więcej opanowania i wygrał 7:2.

Drugi set miał podobny przebieg. Liczne przełamania z każdej strony i wyrównany poziom doprowadziły do stanu 4:4 po ośmiu gemach. Alcaraz utrzymał podanie i miał trzy piłki setowe w gemie serwisowym Kordy. To byłoby jednak zbyt proste i losy seta musiały ponownie zostać rozstrzygnięte w dogrywce. Sam tiebreak dokładnie odzwierciedlał przebieg całego meczu i po ośmiu punktach mieliśmy remis. W decydującym momencie to Alcaraz pokazał mentalność zwycięzcy i wygrał 7:5.

Wszystko wskazywało na to, że ostatnia partia będzie zmierzała do podobnego zakończenia jak poprzednie, czyli tiebreaka. Niespodziewanie w ósmym gemie swoje podanie przegrał faworyt i Korda serwował po zwycięstwo. Zwolennicy młodego Amerykanina zadrżeli kiedy pierwszą piłkę meczową wyrzucił w aut z połowy boiska, ale drugiej szansy już nie wypuścił i zakończył seta wynikiem 6:3.

Hiszpan nie wyrówna osiągnięcia Novaka Dżokovicia z sezonu 2015, który pozostaje jedynym tenisistą mającym na koncie wygraną w Miami oraz Monte Carlo w jednym roku.

Alcaraz nie jest również jedynym faworytem, który odpadł w środowych spotkaniach. Dotychczas Hiszpan Albert Ramos-Vinolas wyeliminował Brytyjczyka Camerona Norriego (7) z wynikiem 6:4, 2:6, 6:4. Serb Laslo Dżjere okazał się być lepszy od Włocha Lorenzo Sonego w dwóch setach (6:4, 6:4). Na fali wznoszącej po triumfie w Marrakeszu pozostaje David Goffin, który po dwóch godzinach odprawił Daniela Evansa 7:6(3), 6:4.


Wyniki

Mecze 2. rundy gry pojedynczej:

Sebastian Korda (USA) – Carlos Alcaraz (Hiszpania) 7:6(2), 6:7(5), 6:3
Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) – Cameron Norrie (Wielka Brytania) 6:4, 2:6, 6:4
Laslo Dżjere (Serbia) – Lorenzo Sonego (Włochy) 6:4, 6:4
David Goffin (Belgia) – Daniel Evans (Wielka Brytania) 7:6(3), 6:2

Monte Carlo. Znów z trudem, znów zwycięsko – Hurkacz w trzeciej rundzie

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz awansował do trzeciej rundy Monte Carlo Masters. Polak pokonał Hiszpana Pedro Martineza. Był to jednak mecz jeszcze trudniejszy niż w pierwszej fazie turnieju. Wrocławianin potrzebował trzech setów, by pokonać rywala.

Jedyne dotychczasowe spotkanie Huberta Hurkacza z Pedro Martinezem miało miejsce niemal cztery lata temu w kwalifikacjach US Open. Wówczas pewnie triumfował Polak. Hiszpan rozwija się znacznie wolniej od naszego reprezentanta, nie mniej poczyna sobie w zawodach ATP coraz lepiej i na Lazurowym Wybrzeżu nie zamierzał dać za wygraną. W pierwszym secie przebieg meczu był jednak pod kontrolą wrocławianina. Obydwaj zawodnicy bardzo pewnie wygrywali zazwyczaj swoje gemy serwisowe, ale znalazł się jeden wyjątek. Choć Martinez prowadził w szóstym gemie już 40:0, to kolejne pięć punktów wygrał Hurkacz zdobywając przełamanie. Bez najmniejszych problemów utrzymał je do końca wygranej 6:3 partii.

Drugi set miał z początku podobny przebieg. Wydawało się już, że będzie niemal identyczny. Tym razem Polak miał dwie okazje do zdobycia przewagi w siódmym gemie, ale Hiszpan zdołał się obronić. Dodało mu to pewności siebie. Kilkanaście minut później po raz pierwszy w tym spotkaniu wygrał więcej niż dwa punkty w gemie serwisowym Hurkacza. Martinez wywalczył dwie piłki setowe na 6:4 i tę drugą wykorzystał, doprowadzając do wyrównania.

W decydującej części meczu faworyt od razu wypracował sobie przewagę przełamania, co pozwoliło mu na nieco więcej spokoju w grze. Hurkacz skutecznie bronił się przed ambitnie atakującym rywalem. Z pomocą przychodził serwis, który zaczął funkcjonować wyśmienicie. Polak miał w tej części meczu celność na poziomie 81% i siedem asów. Dzięki temu wygrał 6:4 i po ponad dwóch godzinach walki mógł się cieszyć ze zwycięstwa. Jego kolejnym rywalem będzie Hiszpan Albert Ramos-Vinolas, który w trzech setach pokonał Brytyjczyka Camerona Norrie..


Wyniki

Hubert Hurkacz (Polska, 11) – Pedro Martinez (Hiszpania) 6:3, 4:6, 6:4