Ismaning. Turniejowa „jedynka” za mocna dla Żuka

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Kacper Żuk miał okazję awansować do finału turnieju rangi challenger w Ismaning. Misja ta nie zakończyła się jednak powodzeniem, gdyż polski tenisista musiał uznać wyższość Quentina Halysa.

Już przed rozpoczęciem meczu można było spodziewać się, że Żuka czeka trudne zadanie. Halys to najwyższej rozstawiony zawodnik w imprezie Wolffkran Open. Trzeba jednak przyznać, że Polak walczył bardzo ambitnie i mimo porażki w dwóch setach nie był wcale tak daleko od zwycięstwa.

Na potwierdzenie powyższych słów trzeba przytoczyć, że obie partie kończyły się tie-breakami. W pierwszym nasz tenisista zdobył pięć, a w drugim cztery punkty. Stosunkowo zabrakło więc niewiele, aby przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść. Ostatecznie to jednak Francuz zagra w finale, w którym jego rywalem będzie 19-letni Niemiec Max Hans Rehberg.


Wyniki

Półfinał singla:

Quentin Halys (Francja, 1) – Kacper Żuk (Polska) 7:6(5), 7:6(4)

Seul. Majchrzak zatrzymany w półfinale, ale Top 100 coraz bliżej

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak nie zdołał awansować do finału challengera Seul Open z pulą nagród 132 800 dolarów. W sobotę w trzech setach lepszy okazał się Ybing Wu.

Półfinałowe spotkanie lepiej rozpoczął Chińczyk, który pięć lat temu zapisał na swoim koncie triumf w juniorskim US Open. Tenisista z Azji już w drugim gemie miał szanse na odebranie podania rywalowi, ale 26-latek z Piotrkowa Trybunalskiego jeszcze się wybronił. Wu dopiął swego po zmianie stron i zdobył „breaka” na 3:1. Wypracowaną przewagę utrzymał już do końca seta. Majchrzak miał jeszcze dwie okazje, żeby odrobić stratę w dziewiątym gemie, ale żadnej nie wykorzystał i rywal objął prowadzenie w meczu.

W drugiej odsłonie spotkania to piotrkowianin jako pierwszy zdobył przełamanie. W czwartym gemie zawodnik z Azji prowadził już 40:0, ale od tego momentu przegrał pięć punktów z rzędu i po raz pierwszy w meczu stracił podanie. Wu zdołał odrobić stratę w siódmym gemie, ale po chwili ponownie nie był w stanie utrzymać serwisu i Majchrzak doprowadził do wyrównania.

Początek decydującej partii był bardzo wyrównany. Obaj tenisiści bardzo pewnie wygrywali własne gemy serwisowe. W końcówce meczu ręka zadrżała Polakowi. Przy wyniku 4:5 popełnił kilka prostych błędów, które kosztowały stratę serwisu i przegraną w całym spotkaniu.

Za występ w Seulu reprezentant Biało-Czerwonych otrzyma 40 punktów, co przybliży go do powrotu do czołowej setki światowego rankingu. W przyszłym tygodniu Kamil Majchrzak będzie kontynuował występy w Korei i wystartuje w challengerze w Pusan.

Ybing Wu o tytuł w Seul Open zagra z Li Tu. Kwalifikant z Australii w dwóch setach pokonał Jamesa Duckwortha.


Wyniki

Półfinał singla

Ybing Wu (Chiny) – Kamil Majchrzak (Polska, 8) 6:3 3:6 6:4

Iga w swoim tempie

/ Adam Romer , źródło: Własne, foto: AFP

Po raz trzeci w tym roku Iga Świątek zdemolowała Cori Gauff. Ani przez chwilę piątkowego spotkania Amerykanka nie mogła mieć cienia wątpliwości, kto był lepszy w ćwierćfinale turnieju w San Diego.

 

Polka w iście ekspresowym tempie rozprawiła się z młodą Amerykanką w pierwszym secie. Rozpoczęło się od błyskawicznego przełamania w pierwszym gemie i w równie imponującym stylu Polka wygrywała kolejne gemy. Gauff dorobiła się wprawdzie w przebiegu seta trzech szans na odłamanie się, ale żadnej nie wykorzystała, podczas gdy Iga kolejne okazje zamieniała na wygrane gemy. Po 29 minutach było 6:0…

Nieco więcej gry było w drugiej partii, choć znów Polka rozpoczęła od błyskawicznego przełamania podania Gauff. Gdy liderka rankingu WTA objęła prowadzenie 2:0 wiadomo było, że Świątek czuje się już w San Diego wyśmienicie. Polka prowadziła grę, goniła rywalkę z jednej strony kortu na drugą i mimo, że Amerykanka dobrze czuje się w obronie, nie pozostawiała jej czasu na ewentualne kontry. Widać było, że wróciła do poziomu gry z turniejów wiosennych. A wiosną Iga dwukrotnie pokonywała już młodszą Amerykankę – w finale Roland Garros i w czwartej rundzie Miami Open. Jeśli dodać do tego, że w ubiegłym roku Gauff przegrała też z Igą (w półfinale turnieju w Rzymie) gładko 0:2, to losy meczu w Kalifornii zdawały się być rozstrzygnięte.

I nie inaczej potoczył się ćwierćfinał w San Diego. Mając przewagę przełamania Polka pewnie wygrywała swoje gemy serwisowe i przy stanie 5:3 jeszcze raz odebrała serwis, nieco już podłamanej rozwojem sytuacji, Gauff.

Następną rywalką Igi będzie w sobotnim półfinale kolejna Amerykanka, z którą ma bardzo dobry bilans w tym roku. Z Jessicą Pegulą grała dotychczas cztery razy: raz przegrała w 2019 roku, ale w tym roku wygrała aż trzy razy. Za każdym razem bez straty seta. Mecz już sobotni wieczór, o 23.00 czasu polskiego.

Do półfinału w San Diego awansowała również Donna Vekić, która niespodziewanie wygrała z Aryną Sabalenką po zaciętych trzech setach. Ostatnie miejsce w półfinale otrzyma zwyciężczyni meczu Pauli Badosy z Danielle Collins.


Wyniki

Wyniki ćwierćfinałów turnieju WTA 500 w San Diego:

Iga Świątek (Polska, 1) – Cori Gauff (USA, 3) 6:0, 6:3;

Jessica Pegula (USA, 4) – Medison Keys (USA) 6:4, 7:5;

Donna Vekić (Chorwacja) – Aryna Sabalenka (3) 6:4, (5)6:7, 6:1.