W meczu przypominającym najlepsze horrory mistrzów kina Iga Świątek uległa Barborze Krejcikowej. Tenisistki spędziły na korcie trzy godziny i 16 minut dostarczając niesamowitych emocji kibicom, który do ostatniego miejsca wypełnili halę Ostravar Arena. Po finale padła ważna deklaracja ze strony Igi Świątek.
Ponad trzy godziny na korcie, walka na całego, każda piłka kilkanaście razy przelatująca nad siatką, każdy punkt wywalczony, wręcz wyszarpany i do tego aż pięć obronionych meczboli, niektóre w iście ekwilibrystyczny sposób, przez Igę Świątek i na końcu happy end dla gospodarzy. Tak w skrócie można podsumować niedzielny finał w Ostrawie.
Finał, który trudno sobie wyobrazić, by mógł być z perspektywy organizatorów lepszy. Z jednej strony Barbora Krejcikova, mistrzyni Rolanda Garrosa 2021 i najlepsza obecnie czeska tenisistka. Z drugiej Iga Świątek, trzykrotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych, liderka rankingu WTA i magnes dla tysięcy polskich kibiców, którzy do Ostrawy przyjechali tak tłumnie, jak chyba jeszcze nigdy w najnowszej tenisowej historii Polski.
Było tu wszystko: długie wymiany i mozolne konstruowanie poszczególnych punktów. Asy i wygrywające serwisy. Wygrywające uderzenia z końcowej linii i nieliczne ataki przy siatce.
Od początku wiadomo było, że wolna nawierzchnia będzie delikatnie faworyzować reprezentantkę gospodarzy. Mimo to początek należał do Polki. Szybko objęła prowadzenie 5:1 po dwóch przełamaniach i gdy wydawało się, że pierwszy set skończy się szybko (w 43 minucie meczu Polka miała pierwszą piłkę setową), do gry poderwała się Czeszka. Zrobiło się po pięć…
Iga jednak seta nie wypuściła z rąk wygrywając dwa kolejne gemy w iście mistrzowskim stylu.
Drugi set zaczął się źle dla Polki i to ona musiała gonić. Dogoniła Krejcikovą, znów było po pięć. Świątek wyserwowała swojego gema serwisowego i…
jeśli był jakiś moment, gdy mogła ten mecz wygrać, to była to właśnie ta chwila. Przy serwisie Czeszki było 0-30. Do wygranej brakowało dwóch piłek…
Krejcikova jest jednak zbyt doświadczona, by taka sytuacja ją rozproszyła. Serwowała dobrze i doprowadziła do tiebreaka. W nim to Polka się częściej myliła. Komfortowe prowadzenie 6-1 Barbora zamieniła na seta za czwartą piłką setową. Mecz trwał w tej chwili już prawie dwie i pół godziny.
Decydująca partia zaczęła się od pilnowania własnego podania. Pierwsze siedem gemów wygrywała serwująca. Wtedy pierwszą chwilę słabości okazała Polka i Krejcikova bezlitośnie to wykorzystała przełamując serwis liderki rankingu WTA.
Jakby przez poprzednie trzy godziny emocji było z mało, ostatni gem meczu dostarczył jeszcze kolejną ich potężną dawkę. Czeszka świetnie serwowała i szybko objęła prowadzenie 40-15. Iga wybroniła dwie piłki meczowe, miała breakpointa. Nie udało się. Kolejne trzy piłki mistrzowskie Polka też obroniła. Za szóstą szansą Barbora zaserwowała asa i było po meczu.
To pierwszy przegrany przez Igę finał w tym roku, po poprzednich siedmiu wygranych, a drugi w jej karierze (po Lugano w 2019 roku).
Wzruszająca była ceremonia dekoracji.
Iga gdy stanęła przed mikrofonem dostała od polskich kibiców gromkie „dziękujemy” i olbrzymią porcję braw.
– Nie wiem co powiedzieć. Dziękuję Was wszystkim, ze byliście tu i kibicowaliście. Stworzyliście fantastyczną atmosferę – dziękowała Świątek tłumom z Polski. Padła również ważna deklaracja z jej ust.
– Jutro jest dzień zdrowia psychicznego i całą nagrodę pieniężną z tego turnieju przekaże na organizację non profit, która się zajmuje właśnie tym obszarem – zadeklarowała młoda Polka za co dostała kolejną burzą braw. Finalistka w Ostrawie otrzymała czek na 58.032 euro czyli niemal 290 tysięcy złotych.
Po zakończeniu finału Polka starała się szybko wypełnić wszystkie swoje zobowiązania, bo już od jutra rusza turniej w San Diego, gdzie Polka jest rozstawiona z nr 1. Na szczęście ma tam „wolny los” i może zagrać w środę lub czwartek. Tyle, że musi najpierw do Kalifornii dolecieć.
Partnerem relacji medialnych z turnieju AGEL Open jest marka #RADO
Wyniki
Wyniki finału turnieju WTA 500 AGEL Open:
Barbora Krejcikova (Czechy, ) – Iga Świątek (Polska, 1) 7:5, (4)6:7, 6:3.
Finał debla:
Caty McNally, Alycia Parks (USA) – Alicja Rosolska, Erin Routliffe (Polska, Nowa Zelandia, 3) 6:3, 6:2.