Monastyr. Turniejowa „dwójka” zatrzymała Fręch

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch nie zdołała awansować do ćwierćfinału turnieju Jasmin Open Monastir. W czwartek lepsza okazała się będąca ostatnio w wysokiej formie Weronika Kudermetowa.

Reprezentantka Polski dobrze rozpoczęła spotkanie i utrzymała podanie bez straty punkty. W drugim gemie wypracowała sobie szansę, żeby odebrać podanie rywalce, ale jej nie wykorzystała. W tej części meczu wyrównana walka toczyła się do wyniku 3:3. Od tego momentu kontrolę nad wydarzeniami na korcie przejęła turniejowa „dwójka”, która wygrał trzy kolejne gemy i objęła prowadzenie w meczu.

W przerwie między setami podopieczna Andrzeja Kobierskiego poprosiła o pomoc medyczną z powodu kontuzji lewej nogi. Pomimo tego, że uraz ewidentnie utrudniał grę, Fręch nie zamierzała rezygnować z walki o zwycięstwo. W drugiej odsłonie spotkania trzecia rakieta Polski dwukrotnie wychodziła na prowadzenie z przewagą „breaka”, ale Rosjanka za każdym razem odrabiała stratę. O losach meczu zadecydowało przełamanie, która Kudermetowa zdobyła w dziesiątym gemie i po godzinie i 34 minutach mogła cieszyć się ze zwycięstwa.


Wyniki

Druga runda singla

Weronika Kudermetowa (2) – Magdalena Fręch (Polska) 6:3 6:4

Ostrawa. Pani Iga bez kolejki

/ Artur Rolak , źródło: Korespondencja z Ostrawy, foto: Artur Rolak

Nie zawsze cierpliwość jest nagradzana, ale dziś kibicowi z Mikołowa udało się wszystko. Poszedł na mecz deblowy, a do domu wróci z dwoma wspólnymi zdjęciami – na jednym jest z Alicją Rosolską i Erin Routliffe, a na drugim z Igą Świątek.

Mecz deblistek był pierwotnie zaplanowany na 14:00 w hali lekkoatletycznej. Kiedy rano z powodu kontuzji lewej stopy z turnieju wycofała się Belinda Bencic, organizatorzy postanowili wypełnić lukę w programie gier na korcie centralnym i przenieść tam spotkanie Polki i Nowozelandki z Brytyjkami Alicią Barnett i Olivią Nicholls.

Nie wtajemniczyli w te plany Catherine McNally i Karoliny Muchovej, które na dokończenie pierwszych czterech gemów potrzebowały trzydziestu kilku minut. Deblistki czekały, czekały, aż wreszcie dowiedziały się, że jednak wracają na kort rozłożony w poprzek bieżni. Alicja Rosolska wolałaby ten czas niepewności spędzić w hotelu z synkiem, ale nie mogła, bo w każdej chwili decyzja o miejscu meczu i porze jego rozpoczęcia mogła zostać zmieniona. Na takie kłopoty, wiadomo, najlepsza jest babcia.

W hali numer 2 trybuny są niewielkie, ale wcale nie muszą być puste. – Dawaj Ala, my tu są! – rozległ się doping z jednoznacznie śląskim akcentem. A niedługo potem niespodzianka. Ten sam głos: – Pani Igo, czy mogę prosić o zdjęcie?

Na tak uprzejmą prośbę wracająca z treningu liderka rankingu WTA odpowiedziała twierdząco, stawiając jednak warunek: nie w tym miejscu, bo to mogłoby przeszkadzać grającym. Kibic z Mikołowa przyjął to ze zrozumieniem i w kącie hali wręczył telefon panu z ochrony. Pamiątka z Ostrawy zapewne krąży teraz w kręgach rodzinno-towarzyskich szczęśliwego fana.

Jego kolekcja powiększyła się kilkanaście minut później, gdy Alicja Rosolska i Erin Routliffe bez większego sprzeciwu ze strony rywalek (6:1, 6:2; niektóre gemy trwały krócej niż przerwa toaletowa po pierwszym secie) dopełniły formalności i awansowały do półfinału Agel Open.

 

Partnerem relacji medialnych z Ostrawy jest marka zegarków RADO

Astana. Debel w półfinale!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Hubert Hurkacz i Jan Zieliński

W ćwierćfinale turnieju w Astanie Hubert Hurkacz i Jan Zieliński znów stanęli przed niełatwym zadaniem. Ich rywalami byli Włosi Simone Bolelli i Fabio Fognini, którzy całkiem solidnie spisują się w tym sezonie. W lipcu wygrali nawet turniej w Umagu.

To oni lepiej zaczęli też czwartkowe starcie. Co prawda z przełamania w pierwszym gemie nie cieszyli się długo, bo mecz zaczął się od czterech breaków z rzędu, jednakże byli nieco skuteczniejsi od Polaków. W zasadzie wszystkie gemy w tym secie były wyrównane i Włosi zdołali jeszcze raz odebrać Polakom serwis w siódmym gemie. Tym razem prowadzenie nie dali sobie odebrać i wygrali seta 6:4.

Od początku drugiej partii inicjatywę przejęli jednak Biało-Czerwoni. Co prawda, podobnie jak rywale, pierwsze przełamanie szybko stracili, ale wyraźnie zaczęli prezentować się na korcie lepiej od rywali. Nawet jeśli zawodził ich momentami serwis. Od stanu 2:2 już tylko Hurkacz i Zieliński wygrywali gemy, dzięki czemu doprowadzili do supertiebreaka. Zaczęli go wyśmienicie, bo od prowadzenia 4:0, jednak po kilku minutach było już 5:5. Do końca walka toczyła się punkt za punkt, ale nasi tenisiści wyszli z niej zwycięsko! Wygrali 11:9, wykorzystując drugą piłkę meczową. O finał zmierzą się z Francuzami Adrianem Mannarino i Fabrice’em Martinem.


Wyniki

Ćwierćfinał

Hubert Hurkacz, Jan Zieliński (Polska) – Simone Bolelli, Fabio Fognini (Włochy) 4:6, 6:2, [11:9]

Astana. Hurkacz powalczy o półfinał

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

W drugiej rundzie turnieju w Astanie Hubert Hurkacz wyeliminował faworyta gospodarzy. Polak w dwóch setach wygrał z Alexandrem Bublikiem i zagra w ćwierćfinale. Jego kolejnym rywalem będzie Grek Stefanos Tsitsipas.

Mecze z tak „niesfornym” rywalem, jak Alexander Bublik, nigdy nie są łatwe. Natomiast Hubert Hurkacz ostatnio skutecznie radzi sobie z Kazachem. Jak dotąd zmagał się z nim trzykrotnie i przegrał tylko pierwsze starcie, które miało miejsce na początku 2020 roku w Dubaju. Rok później w Wimbledonie i w tym sezonie w miejscu ich pierwszego pojedynku Polak pewnie triumfował.

W Astanie nie było może za łatwo, ale gra przed własną publicznością nie wystarczyła Bublikowi, by urwać wrocławianinowi chociaż seta. Nasz reprezentant znakomicie rozpoczął ten mecz, bo prowadził już nawet 4:1. Dopiero od tego momentu Kazach zaczął grać trochę lepiej. Nie tylko zmniejszył stratę, ale i miał dwie piłki na to, by doprowadzić do stanu 4:4. Nie zdołał ich wykorzystać, dzięki czemu to Polak wygrał pierwszą partię 6:4. Mógł ją zakończyć gem wcześniej, ale przy własnym podaniu reprezentant gospodarzy zdołał jeszcze dwie piłki setowe obronić. Przy zagrywce Hurkacza już tylko jedną.

W drugim secie Polak znów szybko wypracował sobie przewagę. Tym razem nie tak dużą, choć miał i pięć break-pointów na 4:1. Solidny serwis naszego najlepszego tenisisty sprawił jednak, że jedno przełamanie było wystarczające. Ponownie wygrał 6:4 i teraz czeka go mecz ze Stefanosem Tsitsipasem. Rozstawiony z „3” Grek w dwóch tiebreakach pokonał kwalifikanta z Włoch – Lucę Nardiego.


Wyniki

Druga runda:

Hubert Hurkacz (Polska, 7) – Aleksander Bublik (Kazachstan) 6:4, 6:4

Ostrawa. W tę i z powrotem

/ Artur Rolak , źródło: Korespondencja z Ostrawy, foto: Artur Rolak

Z pobliskich parkingów zniknęły prawie wszystkie samochody z polskimi tablicami rejestracyjnymi, a na trybunach Ostravar Areny większość biało-czerwonych flag znów ma niebieski trójkąt. To znak, że Iga Świątek dziś nie gra. Poszukajmy w czeskich mediach śladów po jej wczorajszym meczu.

Gdyby zacząć prasówkę od portali idnes.cz lub aktualne.cz, można byłoby dojść do wniosku, że w turnieju grają wyłącznie Czeszki, które z mniejszymi (Barbora Krejczikova) lub większymi (Petra Kvitova) problemami dają radę zagranicznym rywalkom. O obecności liderki rankingu WTA ani słowa. W idnes.cz przeczytacie natomiast o liderze rankingu ATP, który zaczął urzędowanie od porażki.

Dla odmiany reporter denik.cz wizyty Igi Świątek nie tylko nie przegapił, ale zauważył nawet, że Polka wygrała w nietypowych okolicznościach. Rzadko się bowiem zdarza, aby gratulacje za zwycięstwo odbierać od rywalki zaraz po stracie gema.

Sport.cz mniej uwagi poświęcił wydarzeniom na korcie, bo przyglądał się przede wszystkim trybunom. Przypomniał, że Iga Świątek zapraszała polskich kibiców do Ostrawy, a ci posłuchali wezwania swej idolki i siłą kilkuset gardeł wsparli ją w pojedynku z Ajlą Tomljanovic.

I jeszcze zapewne wesprą, bo to przecież nie koniec turnieju. Dziś zostanie dokończona druga runda, a jutro dzień ćwierćfinałów. Iga Świątek zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Catherine McNally – Karolina Muchova. Ktokolwiek wygra, Polka i tak już wie, co ją czeka. I Amerykanka, i Czeszka chętniej rotują piłkę niż Australijka, więc można się spodziewać jeszcze więcej długich wymian niż wczoraj.

W polskich mediach, co zrozumiałe, wszędzie Iga Świątek, bo też mało która redakcja nie wysłała do Ostrawy swego reportera. W wielu tytułach, po relacji z drugiej rundy, pojawiły się od razu informacje, gdzie oglądać ćwierćfinał. Na tak postawione pytanie jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź: w Ostrawie. Zmotoryzowani kibice na pewno znajdą w pobliżu hali jakieś miejsce parkingowe, a pozostali wybiorą sobie z rozkładu jazdy najbardziej wygodne połączenie kolejowe.

Tylko o bilety na turniej warto zadbać już teraz, bo im bliżej finału, tym trudniej będzie je kupić.

Partnerem relacji medialnych z Ostrawy jest marka zegarków RADO.

Tokio. Majchrzak postraszył finalistę Wimbledonu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Nick Kyrgios pokonał Kamila Majchrzaka 3:6, 6:2, 6:2 w meczu drugiej rundy turnieju ATP 500 w Tokio. Tym samym polski tenisista pożegnał się z rywalizacją w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Przed tygodniem nasz drugi najlepszy tenisista wystąpił w ćwierćfinale turnieju rangi ATP 250 w Sofii. W Azji Kamil Majchrzak był blisko powtórzenia wyniku z Bułgarii. W pierwszej partii Polak zaprezentował się bardzo dobrze. Przełamał rywala już w pierwszym jego gemie serwisowym i wyszedł na prowadzenie 3:0. Wypracowaną przewagę utrzymał do końca. W premierowym gemie drugiej odsłony Polak miał kolejną szansę na przełamanie. Tym jednak tenisista z Antypodów wyszedł z opresji obronną ręką, a następnie zaczął przejmować inicjatywę na korcie. W szóstym gemie przełamał podanie Majchrzaka, aby przy prowadzeniu 5:2 dołożyć kolejnego „breaka”.

Decydujący set podobnie jak poprzedni przebiegał pod dyktando finalisty Wimbledonu 2022. Kyrgios nie popełniał błędów, czego nie można powiedzieć o Majchrzaku. To sprawiło, że zawodnik z Antypodów wygrał kolejnego seta, a tym samym cały mecz i zapewnił sobie miejsce w ćwierćfinale tokijskiej „pięćsetki”.

Kolejnym rywalem Australijczyka będzie wygrany z meczu między Taylorem Fritzem i Hiroki Miroyą. Z kolei punkty jakie za występ otrzyma do rankingu Polak, pozwolą mu awansować w najbliższym rankingu o około dziesięć pozycji. Tym samym powrót do top 100 rankingu jest coraz bliżej.


Wyniki

Druga runda:

Nick Kyrgios (Australia, 5) – Kamil Majchrzak (Polska) 3:6, 6:2, 6:2