Rozstawieni z numerem czwartym Jan Zieliński i Hugo Nys na trzeciej rundzie zakończyli swój udział w tegorocznej edycji Wimbledonu. Polak i Monakijczyk nie sprostali oznaczonej „13” parze Jamie Murray i Michael Venus, przegrywając 4:6, 3:6.
Zieliński i Nys w świetnym stylu rozpoczęli swój wspólny debiut na londyńskich kortach. W dwóch pierwszych spotkaniach nie stracili ani jednego seta. Ich rywale mieli z kolei za sobą cięższe przeprawy i dwie przegrane partie. Wtorkowy pojedynek był premierową odsłoną rywalizacji tych duetów.
Pierwsze dwa gemy spotkania zostały wygrane przez serwujących, lecz nie przyszły im one łatwo, bo dopiero po grze na przewagi. W gemie trzecim swoją przewagę zaczęli budować Murray i Venus. Po forhendowym błędzie Polaka zdobyli przełamanie. Jak się później okazało, był to kluczowy moment tej części rozgrywki. Brytyjczyk i Nowozelandczyk w kolejnych minutach podawali na tyle dobrze, że utrzymywali zdobytą zaliczkę.
Przy stanie 3:1 mieli okazję na jeszcze jednego „brejka”, ale warszawianin zapobiegł jego wykorzystaniu, kończąc akcję wolejem. Polak i Monakijczyk po najdłuższej na ten moment akcji meczu wypracowali sobie z kolei jedynego break-pointa w dziesiątym gemie, ale Venus wyszedł z opresji z pomocą serwisu. Następnej okazji już się nie doczekali, a 35-latek z Auckland zakończył seta asem.
Drugą odsłonę Murray i Venus rozpoczęli w wymarzony sposób, przede wszystkim dzięki fantastycznym returnom. To właśnie po jednym z takich wygrywających zagrań Nowozelandczyka zdobyli przełamanie już w pierwszym gemie. Polsko-monakijska para nie złożyła jednak broni i zaciekle walczyła o odrobienie straty. Ta sztuka udała im się już w gemie czwartym. Najpierw po spektakularnym przejściu z obrony do ataku wygrali piłkę dającą im break-pointa, a następnie Nys posłał return, na który oponenci nie potrafili znaleźć skutecznej odpowiedzi.
Walka gem za gem nie potrwała jednak długo. Przy remisie 3:3 gorszy moment przytrafił się Zielińskiemu i Nysowi. Najpierw pierwszy z nich zepsuł piłkę graną z powietrza, a tuż potem Monakijczyk popełnił podwójny błąd serwisowy, który kosztował ich stratę podania. Tym razem bardziej doświadczeni i ograni na tej nawierzchni przeciwnicy nie roztrwonili już swojej przewagi. Potwierdzili przełamanie wygranym serwisem, by potem raz jeszcze przełamać „naszą” parę.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż w całym drugim secie Murray i Venus pozwolili finalistom Australian Open na wygranie zaledwie dwóch piłek po ich drugich podaniach. Ostatecznie po 77 minutach gry zakończyli mecz i to oni zagrają o półfinał turnieju. Po drugiej stronie siatki spotkają rozstawionych z „dziesiątką” Kevina Krawietza i Tima Puetza. Niemcy pokonali we wtorek w trzech setach grających z numerem piątym Santiago Gonzaleza i Edouarda Rogera-Vasselina.
Wyniki
Trzecia runda gry podwójnej:
Jamie Murray, Michael Venus (Wielka Brytania, Nowa Zelandia, 13) – Jan Zieliński, Hugo Nys (Polska, Monako, 4) 6:4, 6:3