Budapeszt. Baindl zapracowała na awans do finału

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Kateryna Baindl w sobotę wychodziła na kort w Budapeszcie dwukrotnie. Ukrainka za każdym razem schodziła zwycięska, a to znaczy, że w drugim w karierze finale imprezy głównego cyklu postara się o premierowy tytuł. Jej finałową rywalką będzie 19-letnia Maria Timofiejewa.

Zgodnie z programem turnieju rozgrywanego w stolicy Węgier w sobotę miały być rozgrywane spotkania 1/2 finału.  Jednak piątkowe opady deszczu sprawiły, że najpierw trzeba było dokończyć przerwany w piątek meczu 1/4 finału między Kateryną Baindl i Fanny Stollar. Panie niespełna 24 godziny wcześniej zeszły z placu gry przy wyniku 1:1 w partii otwarcia.

W premierowej odsłonie Ukraina przegrywała 3:5, aby wygrać cztery gemy z rzędu i wyjść na prowadzenie w całym spotkaniu. W drugiej partii Węgierka prowadziła 3:2, aby nie wygrać już ani jednego gema i pożegnać się z rywalizacją. Po dokończeniu meczu ćwierćfinałowego przyszedł czas na pierwszy półfinał. Spotkanie między Marią Timofiejewą i Nadią Podoroską było niezwykle zacięte. Obie panie uzyskały po siedem przełamań. A w zestawieniu wygranych punktów o jedno „oczko” lepsza okazała się sklasyfikowana w połowie trzeciej setki rankingu tenisistka. Ostatecznie to ona po blisko 200 minutach gry zapewniła sobie awans do finału.

Następnie na kort ponownie wyszła Baindl, a jej rywalką była Claire Liu. Spotkanie lepiej zaczęła Amerykanka, która prowadziła już 5:3 i nawet miała trzy piłki setowe. Przeciwniczka jednak zdołała się obronić, a następnie wygrała cztery gemy i zamknęła partię otwarcia. W drugim secie to ponownie tenisistka zza Oceanu prowadziła. Tym razem 4:1. Jednak ponownie nie wykorzystała wypracowanej przewagi i to Ukrainka awansowała do drugiego w karierze finału głównego cyklu. W 2018 w Tajpej zawodniczka z Mikołajowa uległa Timei Babosz.


Wyniki

Ćwierćfinał:

Kateryna Baindl (Ukraina) – Fanny Stollar (Węgry) 7:6(5), 6:3

Półfinały:

Maria Timofiejewa – Nadia Podoroska (Argentyna, 9) 7:6(6), 3:6, 6:3

Kateryna Baindl (Ukraina) – Claire Liu (USA) 7:5, 7:6(3)

Bastad. Ruud i Rublow rozstrzygną sprawę tytułu

/ Artur Kobryn , źródło: własne, atptour.com, foto: AFP

Rozstawieni kolejno z numerami jeden i dwa, Casper Ruud i Andriej Rublow, zmierzą się ze sobą w finale turnieju ATP 250 rozgrywanego na kortach ziemnych w Bastad. Pierwszy z nich podtrzymał serię zwycięstw bez straty seta, drugi z kolei stoczył ciężki bój z ubiegłorocznym triumfatorem imprezy.

Mimo braku rodaków w końcowych fazach zmagań, szwedzcy kibice mogli być zadowoleni z przebiegu turnieju. W półfinałach przyszło im bowiem obserwować czterech najwyżej rozstawionych tenisistów. Jako pierwsi na kort we wczesne, sobotnie popołudnie wyszli Casper Ruud i Lorenzo Musetti.

Od początku ich rywalizacji większe trudności z wygrywaniem własnych podań miał Włoch. Już w drugim gemie stanął przed koniecznością bronienia break-pointa, czego dokonał dobrym serwisem. Norweg nie przestawał go naciskać i po umiejętnie skonstruowanej akcji wypracował sobie kolejną okazję w gemie szóstym. W następnej akcji 21-latek z Carrary popełnił niewymuszony błąd z forhendu i Ruud objął dwugemowe prowadzenie. Triumfator tych zawodów sprzed dwóch lat utrzymał zaliczkę do końca premierowej odsłony, zwyciężając w niej ostatecznie 6:3.

Drugi set okazał się być bardziej zacięty. W jej początkowej części obaj zawodnicy mieli po jednej okazji na przełamanie, ale nie byli w stanie zmienić jej na punkt. W kolejnych minutach powiększanie dorobku przychodziło im już nieco łatwiej. Ruud prowadził grę przede wszystkim za pomocą mocnych i głębokich forhendów, z kolei Musetti starał mu się przeciwstawić bardziej różnorodnym i urozmaiconym tenisem. Wyrównana walka dobiegła końca przy stanie 5:5. Wtedy to Włoch rozegrał najgorszego gema w całym pojedynku i po forhendowym ostrzale Norwega został przełamany do zera. Po zmianie stron starał się jeszcze o odrobienie straty, ale przy trzeciej piłce meczowej 24-latek z Oslo posłał asa, który wprowadził go do niedzielnego finału.

Przyjdzie mu się w nim zmierzyć z innym graczem znanym z siły swojego forhendu, czyli Andriejem Rublowem. Rosjanin w blisko trzygodzinnym półfinale pokonał kolejnego specjalistę od tego uderzenia – Francisco Cerundolo. W pierwszym secie, z jednym małym wyjątkiem, obaj panowie byli bardzo pewni przy swoich serwisach. W ósmym gemie obrońca tytułu miał dwie szanse na przełamanie moskwianina, ale temu w odpowiednim momencie z pomocą przyszło podanie. Lepszego w całej odsłonie musiał wyłonić zatem tie-break. Rozgrywka ta również była bardzo wyrównana i o jej losach przesądziło jedno „mini przełamanie” na korzyść Rublowa przy stanie 6:6.

Druga partia także została zwieńczona w tie-breaku. Droga do niego była jednak inna niż w poprzedniej części gry. Zawodnicy przełamali się po jednym razie, w następujących po sobie gemach, niedługo po rozpoczęciu seta. Później każdy z nich miał kolejne okazje na pozbawienie przeciwnika podania, lecz żadna z nich nie została wykorzystana. W trzynastym gemie Rublow zbliżył się do zwycięstwa w meczu na odległość dwóch punktów, ale Cerundolo nie dał za wygraną. Po nerwowej końcówce i łącznie trzech piłkach setowych, przedłużył spotkanie do trzeciej odsłony.

W niej początkowo znów trwała walka gem za gem. Stan ten utrzymywał się do momentu, w którym na tablicy wyników pojawił się rezultat 3:3. Wtedy to 25-latek z Moskwy zaczął okazywać się solidniejszy i tym samym przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W siódmym gemie przełamał tenisistę z Buenos Aires, a tuż potem potwierdził „brejka” wygranym własnym podaniem. Podłamany Cerundolo gładko też przegrał następnego gema przy swoim serwisie, dzięki czemu Rublow poprawił swój zeszłoroczny wynik w tej imprezie.


Wyniki

Półfinały gry pojedynczej:

Casper Ruud (Norwegia, 1) – Lorenzo Musetti (Włochy, 3) 6:3, 7:5

Andriej Rublow (2) – Francisco Cerundolo (Argentyna, 4) 7:6(6), 6:7(7), 6:3

Gstaad. Gładkie zwycięstwa Cachina i Ramosa w półfinałach

/ Kacper Roguski , źródło: własne/atp.com, foto: AFP

Nie będzie serbskiego finału w turnieju Swiss Open Gstaad 2023. Mecze półfinałowe po jednostronnych spotkaniach padły łupem tenisistów z państw hiszpańskojęzycznych.

Pierwsze spotkanie półfinałowe rozpoczęło się o godzinie 11:10 i zagrał w nim rozstawiony z dwójką Miomir Kecmanović z Albertem Ramosem-Vinolasem. Doświadczony Hiszpan gorzej zaczął pierwszego seta, ale błyskawicznie odrobił stratę przełamania i dobrą passę kontynuował aż do końca meczu. Spotkanie charakteryzowała duża liczba breakpointów, których było w sumie 21. Ramos-Vinolas dzięki większej pewności przy swoim serwisie (lepszy procent pierwszego podania oraz punktów zdobytych po pierwszym i drugim serwisie) potrafił wygrywać gemy serwisowe i spokojnie awansować do finału. W nim zagra o swój piąty tytuł. Ostatni raz w finale Hiszpan zagrał w lutym 2022 roku w Cordobie, gdzie pokonał Alejandro Tabilo z Chile 4:6 6:3 6:4.

Drugi mecz półfinałowy również nie padł łupem serbskiego tenisisty. Dla 20-letniego Hamada Medjedovicia turniej w Gstaad układał się znakomicie. Serb na rozkładzie miał doświadczonego Dominica Thiema, a także dwóch rozstawionych tenisistów – Chińczyka Zhanga i Niemca Hanfmanna. W półfinale rywalem Hamada Medjedovicia był Pedro Cachin i mecz zakończył się wyraźnym zwycięstwem Argentyńczyka. Spotkanie miało podobny przebieg do pierwszego półfinału. Z tą różnicą, że tenisiści lepiej serwowali (z tego powodu Medjedović nie miał żadnego breakpointa). Pierwszy set był bardziej wyrównany. Z kolei w drugim wyraźną przewagę miał już Cachin, który awansował do swojego pierwszego finału turnieju ATP Tour. Do tej pory Argentyńczyk zagrał w finałach aż 36 turniejów rangi ATP Challenger lub ITF Futurese. Wszystkie były rozgrywane na kortach ceglanych. Dla Medjedovicia półfinał turnieju w Gstaad stanowi pokaźny zastrzyk punktowy. Pozwoli to 20-latkowi z Serbii awansować o 39 pozycji (na miejsce 144) w rankingu ATP.


Wyniki

Półfinały singla:

Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) – Miomir Kecmanović (Serbia, 2) 6:2 6:3

Pedro Cachin (Argentyna) – Hamad Medjedović (Serbia) 6:3 6:1

Warszawa. Uczestniczka warszawskiego turnieju nie wpuszczona do Polski

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.twitter.com, foto:

Wiera Zwonariowa nie weźmie udziału w rozpoczynającym się w poniedziałek w Warszawie turnieju WTA 250 BNP Paribas Warsaw Open. Rosyjska tenisistka co prawda przyleciała do Polski, ale nie została wpuszczona do naszego kraju. Komunikat w tej sprawie wystosowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Była wiceliderka rankingu to nie jedyna reprezentantka Rosji i Białorusi, która miała wystąpić w nadchodzącym tygodniu na kortach Legii.

W ostatnim tygodniu lipca w Warszawie zostanie rozegrany jedyny w naszym kraju turniej WTA 250. Na liście zgłoszeń pojawiły się nazwiska Wiery Zwonariowej i Aliaksandry Sasnowicz. Jednak tej pierwszej nie zobaczymy w tym roku w Warszawie. Co prawda moskwianka przyleciała do Polski. Jednak nie została wpuszczona na teren naszego kraju. Po pobycie w strefie tranzytowej na Lotnisku Chopina odleciała do Podgoricy.

– Rosjanka znajdująca się na liście osób, których pobyt jest niepożądany na terytorium RP, nie została wpuszczona przez Straż Graniczną ze względów bezpieczeństwa państwa i ochrony bezpieczeństwa publicznego – możemy przeczytać w komunikacie opublikowanym przez MSWiA.

Jak poinformowano była wiceliderka rankingu przyleciała do naszego kraju z Belgradu na podstawie wizy wydanej przez Francję. – Polska konsekwentnie przeciwstawia się reżimowi Putina i Łukaszenki, nie zgadzając się na wjazd do naszego kraju osób popierających działania Rosji i Białorusi – czytamy dalej w dokumencie opublikowanym przez polskie ministerstwo.

Problemy Zwonariowej to nie jedyne kłopoty reprezentantek Rosji w tym tygodniu. W imprezie tej samej rangi, która w poniedziałek rusza w Hamburgu nie weźmie udziału Anastazja Potapowa. Powodem jej absencji również są problemy wizowe.

BNP Paribas Warsaw Open. Młoda Polka w miejsce finalistki Wimbledonu

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.twitter.com, foto: AFP

Nikola Bartunkova nie wystąpi w tegorocznej edycji BNP Paribas Warsaw Open. Informacje o wycofaniu się z rywalizacji finalistki juniorskiego Wimbledonu oraz o tym, kto zajmie jej miejsce podali na twitterze organizatorzy imprezy.

Na dzień przed rozpoczęciem eliminacji jedynego turnieju rangi WTA 250 rozgrywanego w Polsce doszło do kolejnych zmian na liście startowej. Po tym jak przed kilkom dniami z występu zrezygnowała mistrzyni Wimbledonu, poinformowano, że miejsce w imprezie zajmie Nikola Bartunkova. Teraz poinformowano, że młodej tenisistki zza naszej południowej granicy nie zobaczymy na warszawskich kortach.

Zamiast Czeszki „dziką kartę” do turnieju głównego dostała Weronika Ewald. Taka zmiana sprawia, że zwolniło się miejsce w ruszających w niedzielę eliminacjach. To zajmie Martyna Kubka. Tym samym podczas tegorocznej edycji imprezy w turnieju głównym zobaczymy co najmniej trzy Polki: Igę Świątek, Maja Chwalińska i Weronika Ewald. Z kolei w eliminacjach o prawo awansu do głównej drabinki powalczą kolejne trzy nasze reprezentantki. W tym gronie znalazły się: Weronika Falkowska, Olivia Lincer i Martyna Kubka.

Puchar Hopmana. Zwycięski powrót Alcaraza

/ Jakub Karbownik , źródło: , foto:

Hiszpania uległa Belgii, a Francja Szwajcarii w piątkowych meczach Pucharu Hopamana rozgrywanych we francuskiej Nicei. Wydarzeniem dnia był występ Carlosa Alcaraza, który musiał się napracować, aby wygrac spotkanie z Davidem Goffinem.

Po zakończeniu Wimbledonu część tenisowej karuzeli przeniosła się na wybrzeże Francji, aby wziąć udział w 32. edycji rozgrywek o Puchar Hopmana. Wśród rywalizujących jest też mistrz londyńskiej imprezy. Dwukrotny triumfator imprez wielkoszlemowych z Rebeką Masarovą u boku w piątek próbował pokonać Davida Goffina i Elise Mertens.

Jako pierwsze na korty wyszły panie. W premierowej odsłonie wyżej notowana tenisistka przegrywała 3:5, aby doprowadzić do tie-breaka. Wtedy przechyliła szalę zwycięstwa na swą stronę. W drugim secie Belgijka dwukrotnie przegrała swe podanie i losy pierwszego spotkania rozstrzygnęła „dogrywka”. W nim mieliśmy huśtawkę. Mertens wyszła na prowadzenie 5-1, aby przegrać cztery kolejne akcje. Ostatecznie jednak od stanu 5-5 nie oddała rywalce ani jednego punktu i zapewniła swej drużynie pierwszy punkt.

Następnie na placu gry pojawili się panowie i przez większą część spotkania wydawało się, że mecz między Belgią i Hiszpanią zakończy się po dwóch singlach. Goffin prowadził juz 6:4, 3:1. Lider rankingu ATP zdołał się jednak odbudować i doprowadzić do decydującego super tie-breaka. W nim ponownie niżej notowany rywal prowadził. Tym razem 4-0. Jednak znów nie wykorzystał szansy i uległ Hiszpanowi. W decydującym ostatecznej wygranej meczu par mieszanych górą byli Mertens i Goffin.

Obrońcami tytułu zdobytego przed czterema laty są Szwajcarzy. Co prawda w Nieci nie rywalizuje ani Roger Federer, ani Belinda Bencić, ale ich następcy radzą sobie bardzo dobrze. Po tym jak na otwarcie rywalizacji Naef i Riedi uporali się z Duńczykami, tak teraz okazali się lepsi od reprezentacji Francji. Chociaż mecz lepiej zaczęli gospodarze. Cornet w trzech setach uporała się z rywalką. Chociaż spotkanie mogło się zakończyć wcześniej. Francuzka prowadziła 6:1, 3:2 i przegrała cztery gemy z rzędu. W super tie-breaku reprezentantka trójkolorowych przegrywała 2-4, aby wygrać osiem kolejnych punktów i wyprowadzić swą drużynę na prowadzenie. Do wyrównania stanu meczu doprowadził Riedi, który w super tie-breaku od stanu 7-8 nie przegrał już punktu.

W decydującym meczu mikstów również nie zabrakło emocji. W premierowej odsłonie Szwajcarzy prowadzili już 5:1, aby przegrać trzy kolejne gemy. Ostatecznie zdołali zakończyć tę część spotkania. W drugiej odsłonie Naef i Riedi przegrywali 3:5, a rywale mieli dwie piłki setowe. Ostatecznie zdołali wyjść opresji obronną ręką i wygrywając cztery kolejne gemy zapewnić sobie awans do meczu finałowego. Ich rywali wyłoni sobotnie spotkanie, w którym spotkają się drużyny Hiszpanii i Chorwacji.


Wyniki

Szwajcaria – Francja 2:1

Celine Naef – Alize Cornet 6:1, 3:6, 8-10

Leonardo Riedi – Richard Gasquet 3:6, 6:3, 10-8

C. Naef, L. Riedi – A. Cornet, R. Gasquet 6:4, 7:5

Belgia – Hiszpania 2:1

Elise Mertens – Rebeka Masarova 7:6(3), 2:6, 10-5

David Goffin – Carlos Alcaraz 6:4, 4:6, 8-10

E. Mertens, D. Goffin – R. Masarova, C. Alcaraz 6:3, 6:1

Palermo. Paolini ponownie znalazła sposób na turniejową jedynkę

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Jasmine Paolini ponownie znalazła sposób na Darię Kasatkinę podczas imprezy WTA 250 w Palermo. Tym samym najwyżej rozstawiona tenisistka straciła szansę na to, by zdobyć tytuł mistrzowski we Włoszech. W najlepszej czwórce rywalizacji znalazły się za to Qinwen Zheng oraz Mayar Sherif, czyli tenisistki rozstawione odpowiednio z numerem dwa i trzy.

W 2020 w meczu pierwszej rundy doszło do spotkania Jasmine Paolini i Darii Kasatkiny. Po trzysetowym boju górą z tej rywalizacji wyszła reprezentantka gospodarzy. Podobnie sytuacja miała się w tym roku. Stawką tegorocznego pojedynku był awans do półfinału turnieju rozgrywanego na Sycylii. Po tym jak każda z pań wygrała po jednym secie, w decydującej odsłonie turniejowa „jedynka” prowadziła 3:1 i 40-0. Nie zdołała jednak podwyższyć prowadzenie, a przegrywając pięć kolejnych gemów pożegnała się z imprezą.

Kolejną rywalką reprezentantki gospodarzy będzie Sara Sorribes Tormo. Hiszpanka po wygraniu pierwszej odsłony bez większych kłopotów w drugiej odsłonie o zamknięcie spotkania musiała się starać w tie-breaku.  W nim przegrywała już 4-6, aby wygrać cztery kolejne akcje i zapewnić sobie miejsce w grronie najlepszych czterech tenisistek imprezy.

Parą półfinałową w dolnej połówce drabinki tworzą Mayar Sherif i Qinwen Zheng. Egipcjanka w czwartym meczu przeciwko Camili Osorio odniosła trzecie zwycięstwo. Jej rywalką w meczu o finał będzie turniejowa „dwójka” Chinka w ostatnim ćwierćfinale pokonała Emmą Navarro.


Wyniki

Ćwierćfinały:

Jasmie Paolini (Włochy, 5) – Daria Kasatkina (1) 6:4, 4:6, 6:3

Qinwen Zheng (Chiny, 2) – Emma Navarro (USA, 7) 6:4, 6:2

Mayar Sherif (Egipt, 3) – Camila Osorio (Kolumbia) 6:4, 6:1

Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) – Claire Burel (Francja) 6:1, 7:6(6)

Budapeszt. Podorska w półfinale, Liu czeka na rywalkę

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

W piątek udało się wyłoni tylko trzy półfinalistki turnieju WTA 250 w Budapeszcie. Spotkanie Fanny Stollar z Katariną Baindl zostało przerwane po dwóch gemach i do gry panie wrócą w sobotę. Najmniej czasu na korcie w meczach 1/4 finału spędziły Nadia Podoroska i Elina Avanesjan.

Tenisistka z Argentyny oraz zawodniczka z Piatigorska to jedynie rozstawione, które pozostały w grze o końcowy triumf w stolicy Węgier. Górą w tym meczu była półfinalistka Roland Garros 2020, która na zapewnianie sobe miejsca w 1/2 finału potrzebowała niespełna półtorej godziny. Jej kolejną rywalką będzie Maria Timofjejewa. Zawodniczka dostała się do turnieju jako „szczęśliwa przegrana” z eliminacji, co prawda przegrała partię otwarcia z Kają Juvan. Jednak w dwóch kolejnych odsłonach była górą i w swym debiucie w drabince turnieju głównego powalczy o finał.

Drugą parę półfinałową znamy w połowie. W piątek awans zapewniła sobie Claire Liu. Amerykanka w pierwszej odsłonie spotkania z Anną Karoliną Schmiedlową przegrywała 1:3, aby wygrać sześć z ośmiu rozegranych gemów. W drugiej partii co prawda tenisistka zza Oceanu przegrała już gema otwarcia, ale w dalszej częśći meczu już pillnowała podania, a dodatkowo wygrała dwa gemy przy podaniu rywalki i już czeka na przeciwniczkę. Wyłoni ją przerwany z powodu opadów deszczu mecz między Fanny Stollar i Katariną Baindl.


Wyniki

Ćwierćfinał:

Nadia Podoroska (Argentyna, 9) – Elina Avanesjan (6) 6:1, 6:3

Maria Timofiejewa – Kaja Juvan (Słowenia) 3:6, 6:3, 6:2

Claire Liu (USA) – Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja) 7:5, 6:4

Fanny Stollar (Węgry) – Katarina Baindl (Ukraina) 1:1 do dokończenia

Newport. Nastolatek zagra o finał z dwukrotnie starszym rywalem!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

W piątkowych ćwierćfinałach w Newport grali tylko Amerykanie. W ostatnim turnieju na trawie w sezonie tak się złożyło, że w jednym półfinale zagra dwóch reprezentantów gospodarzy, a w drugim, którego skład poznaliśmy w czwartek, dwóch Francuzów. Wśród tych, którzy pozostają w walce o tytuł jest sensacyjny nastolatek.

Axel Michelsen, który w przyszłym miesiącu skończy 19 lat, imponuje w Newport. Jest w znakomitej formie. Przed występem w turnieju ATP w stanie Rhode Island wygrał Challenger w Chicago. Na kortach przy Tenisowej Galerii Sław pokonał już trzeciego znacznie bardziej doświadczonego i wyżej notowanego rywala. W dwóch setach pewnie wyeliminował rozstawionego z „4” Mackenziego McDonalda. Michelsen w obydwu partiach szybko zdobywał przewagę, z której utrzymaniem nie miał problemu.

W walce o finał zmierzy się z dwa razy starszym Johnem Isnerem. Mającym 38 lat weteran niespodziewanie poradził sobie z turniejową „1”, czyli Tommy’m Paulem. Młodszy z Amerykanów wygrał pierwszego seta, ale mecz od początku był wyrównany i Isner potrafił odrobić straty. Mieszkaniec Dallas w trzeciej partii prowadził już też z przewagą przełamania, ale rozstrzygający był dopiero tiebreak. Mecze jednego z najwyższych i najlepiej serwujących zawodników w tourze często kończą się w ten sposób, a jeśli podanie go nie zawodzi, to zwykł przechylać w 13. gemach szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie inaczej było i tym razem.


Wyniki

Ćwierćfinały

Alex Michelsen (Stany Zjednoczone) – Mackenzie McDonald (Stany Zjednoczone, 4) 6:3, 6:3

John Isner (Stany Zjednoczone) – Tommy Paul (Stany Zjednoczone, 1) 4:6, 6:3, 7:6(4)