Roland Garros. Sabalenka górą w meczu przyjaźni, Zheng nie powtórzy najlepszego wyniku

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina tak jak Iga Świątek zamaledowały się w 1/8 finału rywalizacji pań paryskiego szlema. Obie zawodniczki awansowały do czwartej rundy bez straty seta w meczu trzeciej rundy.

Ponieważ sobota przez sporą część dnia podobnie jak poprzednie dni była deszczowa, więc rywalizacja toczyła się jedynie na kortach wyposażonych w dach. Tym samym pierwszą zawodniczką z dolnej połówki drabinki, która zapewniła sobie zwycięstwo została Jelena Rybakina.

W premierowej partii od stanu 2:2 tylko jeden gem padł łupem zawodniczki podającej i była nią Kazaszka. W drugiej odsłonie turniejowa „czwórka” dołożyła dwa kolejne przełamania serwisu i ostatecznie zapewniła sobie miejsce wśród szesnastu najlepszych singlistek.

Tuż po Rybakinie na kort centralny wyszły Aryna Sabalenka oraz Paula Badosa. Spotkanie przyjaźni między dwiema przyjaciółkami lepiej rozpoczęła Hiszpanka, która jako pierwsza przełamała serwis, która do stanu 5:3 prowadziła z przewagą serwisu. Końcówka seta należała jednak do wiceliderki rankingu, która wygrała cztery gemy z rzędu i zrobiła krok w stronę czwartej rundy. Druga odsłona to dominacja wiceliderki rankingu, która szybko wypracowała sobie przewagę i oddała zawodniczce z Półwyspu Apenińskiego jedynie gema.

Wyniku z 2022 roku nie wyrówna w tej edycji Roland Garros Qinwen Zheng. Rywalką uczestniczki meczów czwartej rundy sprzed dwóch lat była Elina Awanesjan, czyli zawodniczka, która na paryskich kortach o 1/4 finału rywalizowała przed rokiem. Po tym jak każda z pań wygrała po jednym secie, każdy zakończony rezultatem 6:3, losy awansu rozstrzygnęła trzecia odsłona.

W niej Rosjanka po dwukrotnym przełamaniu serwisu prowadziła już 5:2, aby pozwolić Chince na odrobienie strat. Ostatecznie w super tie-breaku niżej z notowanych tenisistek od stanu 6-6 nie przegrała już punktu i po raz drugi powalczy o ćwierćfinał imprezy wielkoszlemowej.


Wyniki

Trzecia runda:

Aryna Sabalenka (2) – Paula Badosa (Hiszpania) 7:5, 6:1

Jelena Rybakina (Kazachstan, 4) – Elise Mertens (Belgia, 25) 6:4, 6:2

Elina Avanesjan – Qinwen Zheng (Chiny, 7) 3:6, 6:3, 7:6(6)

Jasmine Paolini (Włochy, 12) – Bianca Andreescu (Kanada) 6:1, 3:6, 6:0

Elina Switolina (Ukraina, 15) – Ana Bogdan (Rumunia) 7:5, 6:2

Emma Navarro (Hiszpania, 22) – Madison Keys (USA, 14) 7:6(5), 7:6(3)

Varvara Gracheva (Francja) – Irina Camelia-Begu (Rumunia) 7:5, 6:3

Mirra Andriejewa – Peyton Stearns (USA) 6:2, 6:1

Takiego go nie znacie

/ Adam Romer , źródło: Korespondencja z Paryża, foto: Peter Figura

Korespondencja z Paryża, Adam Romer

 

Hubert Hurkacz drugi raz w karierze awansował do 1/8 finału Roland Garros, choć pogoda i organizatorzy robili wszystko by mu to utrudnić.

W czwartej rundzie znalazł się też Alexander Zverev, który wygrzebał się z niemal beznadziejnej sytuacji

 

Niemiec, który do meczu z Talonem Griekspoorem przystąpił dzień po pierwszym dniu rozprawy, gdzie jest oskarżony o przemoc domową, był od początku wyraźnie nieswój.

– Każdy bez wyjątku, gdy ma coś takiego na głowie, może się czuć nieswój. A tu trzeba grać w tenisa – mówił mi Jannik Schneider, niemiecki dziennikarz, który relacjonuje Roland Garros, ale też doskonale orientuje się w sprawach, o które oskarżony jest Zverev.

Grał chwilami bardzo słabo, zrywami i nie pokazywał tenisa, który pozwolił mu pokonać Rafaela Nadala.

Gdy doszło do piątego seta i przełamania serwisu Niemca publiczność poczuła sensację. Gdy chwilę później Griekspoor po raz drugi przełamał Niemca nikt już chyba nie wierzył w powrót Zvereva.

– Gdy przegrywasz 1:4 w piątym secie, a twój rywal serwuje, to szansa na wygraną jest naprawdę bardzo niewielka – mówił sam Zverev na pomeczowej konferencji. Niemiec jednak wrócił, a Holender gasł z gema na gem.

– Przy po cztery on zaczął się zastanawiać co się dzieje, a ja grałem coraz lepiej. Super tiebreak to już był chyba mój najlepszy tenis w Paryżu – przyznał Zverev.

 

Gdy Sasza mordował się z Griekspoorem na korcie Philippa Chatriera, pod drugim dachem, na Suzanne Lenglen kończono wczorajszy mecz Huberta Hurkacza z Denisem Shapovalovem. Przerwany przy stanie 6:3, 7:6(0), 2:1 i wznowiony przy serwisie (było po 40) Kanadyjczyka. Wystarczyły cztery piłki i Polak zdobył przełamanie, ale potem rozgrzał się Shapovalov. Z 3:1 zrobiło się 3:5 i po chwili set trafił na konto Kanadyjczyka.

Hurkacz zareagował na to niczym podrażniony dzik. Przez kolejne 25 minut dosłownie zmasakrował Shapovalova. Skończyło się 6:1 i kolejnym w Paryżu awansem do najlepszej „16”.

 

Jak działa sukces, widać było na konferencji Hurkacza. Tak wyluzowanego Polaka, który z szerokim uśmiechem opowiadał jak spędzał czas przed meczem, dawno nie widzieliśmy.

– Siedziałem na jednej kanapie, potem na drugiej, coś zjadłem, poleżałem na leżance masażysty, a potem znów posiedziałem na kanapie – żartował Polak.

W nagrodę za dobry występ zagra w niedzielę późnym popołudniem z wygranym z meczu Grigor Dimitrow z Zizou Bergsem. Ale już dziś Polak dorobił się nowego pseudonimu kortowego. Polscy dziennikarze zgodnie ochrzcili go mianem „el Fenomeno”, bo nikt z takim spokojem i flegmą nie ogrywa swoich rywali.

Roland Garros. Iga Świątek i Hubert Hurkacz powalczą o ćwierćfinały

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Iga Świątek wśród pań oraz Hubert Hurkacz wśród panów powalczą o 1/4 finału Roland Garros 2024. Oba spotkania zaplanowano na niedziele. I pojedynki zostaną rozegrane bez względu na pogodę, a to dlatego, że będą rozgrywane na kortach wyposażonych w dach.

Pogoda nie jest sprzymierzeńcem podczas tegorocznych zmagań na paryskich kortach. Za sprawą deszczu dwa z trzech spotkań rozgrywanych przez naszego najlepszego singlistę były przerywany i oba z nich trwały dwa dni.

Tym razem nie ma ryzyka, że pojedynek Huberta Hurkacza, którego stawką będzie awans do 1/4 finału zostanie zakłócony przez deszcz. Mecz między wrocławianinem, a zwycięzcą meczu między Zizou Bergsem i Grigorem Dimitrowem zaplanowano na korcie Suzanne-Lenglen. Panowie przystąpią do rywalizacji jako czwarty duet od godziny 11:00. Jednak nie wcześniej niż o godzinie 17:00.

Wcześniej sprawę swego awansu do ćwierćfinału będzie rozstrzygać Iga Świątek. Polka, która wszystkie tegoroczne mecze rozgrywała na korcie centralnym, tym razem rozpocznie dzień na głównej arenie – korcie Philippe’a-Chatrier’a. O osiemnasty zwycięski mecz z rzędu trzykrotna mistrzyni Roland Garros powalczy z Anastazją Potapovą.

Ósmego dnia zmagań do gry przystąpią reprezentancji Polski w grze podwójnej. Jan Zieliński oraz Hugo Nys o awans do drugiej rundy zagrają w pierwszym meczu, o godzinie 11:00, na korcie numer siedem. Z kolei Katarzyna Kawa oraz Nao Hibino powalczą o drugą rundę w trzecim spotkaniu na korcie numer dwa. W meczu 1/16 finału Magda Linette oraz Bernarda Pera zmierzą się z Jasmine Paolini oraz Sarą Errani w drugim spotkaniu od godziny 12:30 na korcie numer cztery.

Roland Garros. Hubert Hurkacz powalczy o ćwierćfinał!

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz pokonał Denisa Shapovalova i awansował do czwartej rundy rywalizacji singlowej na Roland Garros. Tym samym polski tenisista wyrównał swój najlepszy wynik uzyskany na paryskich kortach.

Tegoroczna rywalizacja w stolicy Francji jest niezwykle trudna zarówno dla uczestników jak i organizatorów. Opady deszczu sprawiają, że spotkania są po wielokroć przerywane, a nierzadko przekładane na kolejny dzień. Takie same „przygody” ma Hubert Hurkacz, którego jedynie mecz pierwszej rundy rozpoczął i zakończył się tego samego dnia.

Mecz między Polakiem i Denisem Shapovalovem podobnie jak spotkanie wrocławianina z Brandonem Nakashimą rozpoczął się jednego dnia, a zakończył drugiego. Panowie rozpoczęli rywalizacje na korcie Simmone-Mathieu, czyli trzecim co do ważności, ale niezadaszonym.

Losy partii otwarcia rozstrzygnęły się w drugim gemie, gdy pierwszą szansę na przełamanie podania Kanadyjczyka wykorzystał Hubert Hurkacz. Potem już żaden z zawodników nie musiał się bronić przed utratą serwisu. W drugim secie nie było żadnego gema wygranego przez odbierającego podanie. Była natomiast przerwa spowodowana przez opady deszczu. Nastąpiła ona przy wyniku 4:4. Gdy rywalizację wznowiono doszło do tie-breaka. W nim wydarzyło się coś niezwykle rzadko spotykanego. Jeden z tenisistów – w tym przypadku Denis Shapovalov – nie wygrał ani jednej akcji i przegrał trzynastego gema 0-7.

W trzecim secie panowie rozegrali jedynie trzy gemy, gdy kolejny raz musieli opuścić kort. Na kort już nie wrócili, a ich mecz przeniesiono na sobotę. Pierwotnie mieli grać na tym samym korcie, ale przeniesiono spotkanie na kort zadaszony – Suzanne Lenglen.

Sobotnia część pojedynku rozpoczęła sie od wyniku 2:1 dla Polaka i już w gemie otwarcia Hurkacz przełamał Shapovalova. Jednak z przewagi nie cieszył się długo, bo nim panowie udali się na zmianę stron, doszło do przełamania powrotnego. Od stanu 3:2 dla Kanadyjczyka nasz zawodnik wygrał jedynie gema i 118. tenisista świata zbliżył się na dystans jednego seta do klasyfikowanego 110 pozycji wyżej w rankingu ATP Huberta Hurkacza.

Czwarta odsłona rozpoczęła się bardzo dobrze dla Polaka. Dwukrotnie przelamal Shapovalova, sam nie stracił serwisu i już tylko gen dzielił go od awansu do czwartej rundy. Kanadyjczyk wygrał jeszcze gema przy swoim serwisie, ale na więcej nasz tenisista już mu nie pozwolił i zapewnił sobie miejsce w 1/8 finału.

Paryska wygrana Hurkacza nad Shapovalovem jest jego piątym zwycięstwem nad Kanadyjczykiem w szóstym pojedynku. Kolejnym rywalem polskiego półfinalisty Wimbledonu 2021 będzie zwycięzca spotkania między Zizou Bergsem oraz Grigorem Dimitrowem.


Wyniki

Trzecia runda:

Hubert Hurkacz (Polska, 8) – Denis Shapovalov (Kanada) 6:3, 7:6(0), 4:6, 6:1

Carlos Moya o trudach powrotu Nadala do rywalizacji

/ Szymon Stępień , źródło: tennismajors.com, foto: AFP

W ostatnim czasie toczy się sporo dyskusji na temat tego, jak długo będziemy mogli podziwiać Hiszpana Rafaela Nadala na światowych kortach. 22-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych wystąpił podczas tegorocznego Roland Garros, lecz odpadł szybko, przegrywając w pierwszej rundzie z Niemcem Alexandrem Zverevem.

Mimo że Rafa odpadł na wczesnym etapie French Open, to i tak może mieć powód do zadowolenia. Utytułowanego tenisisty z Majorki nie oglądaliśmy przez dłuższy czas z uwagi na liczne problemy zdrowotne, które uniemożliwiały mu rywalizację.

– Było wiele momentów, w których mówił: „Już nie mogę tego robić” – tak przyznał o swoim podopiecznym Carlos Moya, były tenisista, a obecnie trener Nadala.

Szkoleniowiec Hiszpana udzielił szerokiego wywiadu dla L’Equipe, w którym opowiedział o długiej i krętej drodze, jaką przeszedł jego zawodnik, aby mógł on wrócić do gry, a szczególnie wystąpić w turnieju wielkoszlemowym w Paryżu, który wygrał 14-krotnie.

– Po drodze wydarzyło się wiele rzeczy. Nie tylko przed Barceloną, ale także przez półtora miesiąca. Mieliśmy do czynienia ze spadkami formy, niepowodzeniami, drobnymi kontuzjami, które spowolniły proces i nie pozwoliły nam iść naprzód tak, jak byśmy chcieli.

– Podczas treningów, kiedy ból powrócił, kiedy nie mógł zagrać w Indian Wells, kiedy nie mógł pojechać do Monte Carlo… Dlatego pojechaliśmy do Barcelony, wiedząc, że nie jest gotowy. Musiał po prostu wrócić na kort i zdobyć nadzieję, że pojedzie na Roland Garros – dodał Moya.

Nadal kilka dni temu odpadł z rywalizacji w stolicy Francji, natomiast nie oznacza to, że jest to jego definitywny koniec. Na ten moment ma wciąż w planach udział w nadchodzących igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Rozpoczął się kolejny proces Alexandra Zvereva

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennis365.com/oprac.własne, foto: AFP

W piątek w berlińskim sądzie miała miejsce pierwsza rozprawa w związku z apelacją, którą złożył niemiecki tenisista.

W październiku ubiegłego roku na Zvereva została nałożona grzywna w kwocie 450 tysięcy euro po tym jak został uznanym winnym stosowania przemocy wobec byłej partnerki cztery lata temu. Zawodnik nie zgadza się z wyrokiem i zaprzecza wszelkim oskarżeniom.

Podczas pierwszego dnia procesu, prokuratorzy podtrzymali pierwotną opinię o tym, że 27-latek przycisnął Brendę Pateę do ściany i dusił ją w swoim mieszkaniu, co spowodowało u niej kłopoty z oddychaniem i przełykaniem. Obrońca Zvereva, Alfred Dierlamm uznał to oskarżenie za „bezzasadne” i podkreślił, że ma dowody i świadków na potwierdzenie niewinności swojego klienta.

Podczas konferencji prasowej przed rozpoczęciem French Open, Niemiec rosyjskiego pochodzenia przyznał, że głęboko wierzy, że wkrótce prawda ujrzy światło dzienne i on sam wie najlepiej, co się wydarzyło.

Iga Świątek o urodzinach i emocjach po meczu z Osaką

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.rolandgarros.com/en-us/, własne, foto: AFP

Iga Świątek pokonała Czeszkę Marie Bouzkovą i pewnie zameldowała się w czwartej rundzie turnieju Rolanda Garrosa. Po meczu Polka wzięła udział w konferencji prasowej, która była bardzo sympatyczna ze względu na to, że nasza reprezentantka świętowała tego dnia urodziny.

 

Tu piszemy o prezencie jaki Iga dostała od polskich dziennikarzy: https://tenisklub.pl/aktualnosci/iga-ze-swoim-game-changer-em/114524/

 

Spotkanie trzeciej rundy nie było dla liderki rankingu tak wymagające, jak wcześniejsze starcie z Naomi Osaką. Świątek triumfowała pewnie i skomentowała to następująco:

Urodziny są ważne, ale starałam się skupić na zadaniu, które miałam do wykonania. Przegrana w takim dniu byłaby katastrofą (śmiech), więc cieszę się, że wygrałam i sama podarowałam sobie prezent. Zwykle moje urodziny wypadały w dzień wolny od gry. To pewnie drugi raz, gdy musiałam wyjść na kort, ale nie powiedziałabym, że to robi dużą różnicę. Nie mam zbyt wiele czasu na świętowanie. Nawet będąc w domu pewnie bym trenowała i spędziła ten dzień z tymi samymi ludźmi. Może odbyłoby się jakieś małe przyjęcie, ale nie bardzo lubię takie imprezy, więc nawet tego nie jestem pewna.

Urodziny w dniu meczu są mało komfortowe, bo teraz jest już ósma wieczorem, więc nie zostało mi wiele czasu na świętowanie. Taką mam jednak pracę i absolutnie nie narzekam. Wiele osób jest w podobnej sytuacji, więc mi to nie przeszkadza. Turniej jest dla mnie priorytetem i jest ważniejszy od takich okazji.

Iga została również zapytana o to, kogo uważa za swoje najtrudniejsze rywalki:

Pewnie są to Jelena Rybakina i Aryna Sabalenka. Ich forma jest bardzo równa i mam wrażenie, że poprawiają się razem ze mną. Inne zawodniczki też są mocne, ale to właśnie z tymi dwiema najczęściej rywalizuję. Do tego ciężko grać przeciwko Ons Jabeur. Ma nietypowy styl i musisz dużo myśleć na korcie, by ją pokonać.

Podczas konferencji dziennikarze zapytali też o momenty po meczu z Naomi Osaką. Na nagraniu z szatni widać, jak Iga uwolniła emocje po tym trudnym spotkaniu:

Byłam po prostu przytłoczona różnymi odczuciami. Myślałam, że pożegnam się z turniejem. Na korcie też coś czułam, ale wszystko puściło dopiero później. Byłam szczęśliwa, ale miałam przy tym świadomość, jak blisko było do porażki, więc po prostu się popłakałam – opisała Polka.

Kolejną rywalką Igi Świątek w Paryżu będzie Anastazja Potapowa. Zawodniczki zagrają przeciwko sobie pierwszy raz.

Roland Garros. Wykorzystana szansa Kawy oraz Hibino

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: Andrzej Szkocki

Katarzyna Kawa i Nao Hibino pokonał Irinę-Camelię Begu oraz Nadię Podoroską 6:2, 6:2 w meczu pierwszej rundy rywalizacji deblowej na paryskich kortach. Tym samym Polka i Japonka wykorzystały szansę jaką dostały od losu.

Gdy rozlosowano drabinkę gry podwójnej pań drugiej w sezonie lewy Wielkiego Szlema wśród uczestniczek były trzy Polki z zagranicznymi partnerkami – Magdalena Fręch, Magda Linette oraz Katarzyna Piter. W piątek z imprezy wycofały się Demi Schuurs oraz Luisa Stefani. Na ich miejsce „wskoczyła” czwarta z Biało-czerwonych – Katarzyna Kawa – dla której pierwotnie w rywalizacji zabrakło miejsca.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczął nasz duet, który dwukrotnie przełamując podanie rywalek, wyszedł na prowadzenie 4:0. Co prawda Rumunka oraz Argentynnka zdołały zbliżyć się na dwa gemy. Jednak końcówka ponownie należała do duetu polsko-japońskiego, który wygrał partię otwarcia. W drugim secie przebieg wydarzeń na korcie był podobny. Kawa i Hibino ponownie wygrały dwa gemy serwisowe rywalek i na tablicy wyników pojawił się rezultat 6:2, 4:1. Begu oraz Podoroska wygrały jeszcze gema, aby ostatecznie pożegnać się z imprezą.

O awans do 1/8 finału Polka i Japonka zmierzą się z duetem będącym mieszanką młodości i doświadczenia. Po drugiej stronie siatki w meczu drugiej rundy staną Mirra Andriejewa oraz Wiera Zwonariowa. Mecz zostanie rozegrany w niedzielę.


Wyniki

Pierwsza runda:

K. Katarzyna, N. Hibino (Polska, Japonia, ALT) – I.-C. Begu, Nadia Podoroska (Rumunia, Argentyna) 6:2, 6:2