US Open tylko przed telewizorem?

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.telegraph.co.uk, foto: AFP

Tegoroczna rywalizacja na Wimbledonie nie dojdzie do skutku. Jednak organizatorzy z racji polisy ubezpieczeniowej poniosą mniejsze straty, niż pierwotnie zakładano. Inne turnieje wielkoszlemowe nie są ubezpieczone. Zatem robią co w ich mocy, aby zmagania się odbyły.

W historii czterech najważniejszych imprez w tenisowym kalendarzu były one odwoływane osiemnastokrotnie. Jednak ani razu taka sytuacja nie miała miejsca podczas US Open. Tegoroczne zmagania na kortach w Nowym Jorku stoją pod znakiem zapytania ze względu na pandemię koronawirusa. Na COVID-19 w całych Stanach Zjednoczonych zmarło ponad 20 tysięcy ludzi, z czego połowa w Stanie Nowy Jork.

Organizatorzy US Open robią jednak wszystko, aby nie musieli w tym roku po raz pierwszy w historii odwoływać rywalizacji. Z informacji, do których dotarł „Daily Telegraph” czwarta wielkoszlemowa lewa w sezonie miałaby się odbyć, nawet jeśli na trybunach USTA Billie Jean King mieliby nie pojawić się kibice.

Takie posunięcie pozwoliłoby zmniejszyć liczbę osób, jakie są potrzebne do obsługi imprezy. To ograniczyłoby ryzyko związane z organizacją turnieju. Jak donosi brytyjski dziennik, za rozegraniem imprezy za wszelką cenę stoją sponsorzy – JP Morgan oraz telewizja ESPN. W przypadku odbycia się turnieju można by uzyskać, chociaż część z prognozowanych 400 milionów dolarów przychodu.

 

BNL d’Italia poza Rzymem czy pod dachem?

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Madrid Open i rozgrywany w Rzymie Internazionali d’Italia to dwa najważniejsze turnieje poprzedzające Roland Garros. Kilka dni temu szef imprezy rozgrywanej w stolicy Hiszpanii mówił o możliwej zmianie terminu hiszpańskiego tysięcznika. Teraz o alternatywach rozegrania turnieju goszczonego przez Foro Italico opowiedział Angeli Binaghi.

Z powodu pandemii koronawirusa i zawieszenia rozgrywek co najmniej do 13 lipca wiele imprez tenisowych zostało odwołanych. Inne z kolei szukają wolnych terminów, aby ugościć najlepszych tenisistów świata. Turniej rozgrywany w Caja Magica miałby się odbyć w dniach 13-20 września, czyli w tygodniu przedzielającym w tym sezonie dwie imprezy wielkoszlemowe. Inną opcje rozważają włodarze włoskiego turnieju.

– Tenis ma to szczęście, że jest sportem bezkontaktowym i może być rozgrywany w warunkach halowych. Po rozwiązaniu problemów będzie można zmienić kalendarz. Naszym celem jest zorganizowanie turnieju we wrześniu lub w październiku, przed albo po Rolandzie Garrosie. Oczywiście, chcielibyśmy zagrać w Rzymie, ale jesteśmy gotowi zorganizować zawody w dowolnym mieście na jakiejkolwiek nawierzchni – skomentował na łamach portalu ubitennis.net możliwość organizacji tegorocznych zmagań podczas Internazionali d’Italia szef Włoskiej Federacji Tenisa (FIGC).

Jak przyznał Binaghi, niewykluczona jest opcja rywalizacji pod dachem. – Jesteśmy otwarci na zorganizowanie turnieju w hali. Jeśli przenieślibyśmy go do innego miasta, to nie byłby pierwszy taki przypadek. W 1961 roku Nicolo Pietrangeli wygrał Internazionali BNL d’Italia w Turynie – przypomniał historię turnieju szef federacji z Półwyspu Apenińskiego.

Kilka dni temu podobny scenariusz, z rozegraniem na jesieni madrycko-rzymskich tysięczników nakreślił w rozmowie z dziennikarzami szef ATP.