Bouchard pójdzie na randkę w szczytnym celu

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Eugenie Bouchard, była piąta rakieta świata, uda się na randkę z Bobem Menerym. Znany komik i youtouber wygrał ogłoszoną przez Kanadyjkę w internecie licytację. Zgromadzone w ten sposób środki zostaną przekazane na walkę z COVID-19.

Z pandemią koronawirusa, jaka opanowała cały świat, walczą wszyscy. Sportowcy, w tym tenisiści, na różne sposoby wspierają tych, którzy dbają o nasze zdrowie, a także potrzebujących. Do Novaka Dżokovicia, Rogera Federera, Simony Halep czy Agnieszki Radwańskiej przyłączyła się finalistka Wimbledonu 2014.

Bouchard kilka dni temu wspomniała w mediach społecznościowych, że miło by było mieć chłopaka do towarzystwa w czasie kwarantanny. W ten sposób zrodził się pomysł na licytację internetową, z której środki zostaną przekazane dla amerykańskiej służby zdrowia.

Licytację wygrał znany komik i youtouber Bob Menery, który najpierw zaproponował kwotę 3200 dolarów, aby podnieść ją do 4000, jednak pod warunkiem, że Bouchard podczas spotkania będzie używać brytyjskiego akcentu. Termin randki jeszcze nie został ustalony, ale Menery poinformował, że spotkanie będzie można obejrzeć na żywo na jego profilu na Instagramie.

Spotkanie Bouchard z komikiem i youtouberem to nie pierwsza taka inicjatywa Kanadyjki. Przed trzema laty notowana obecnie w czwartej setce rankingu WTA tenisistka, spotkała się z kibicem, który wygrał z nią zakład na Twitterze. Dotyczył on meczu ligi NFL między Atlanta Falcons i New England Patriots. Gospodarze prowadzili 28:3. Wówczas John Goehrke spytał na twitterze Bouchard, czy jeżeli Patrioci wygrają, ta pójdzie z nim na randkę. Tak też się stało, a zawodniczka z Montrealu dotrzymała obietnicy.

Maj i czerwiec bez tenisa? Niekoniecznie! Mouratoglou ma rozwiązanie

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.espn.com, foto: AFP

Zgodnie z wytycznymi międzynarodowych federacji tenisowe rozgrywki na światowym poziomie miały nie odbywać się co najmniej do połowy lipca. Wiele wskazuje jednak na to, że dzięki nietypowej inicjatywie trenera Sereny Williams ta pesymistyczna prognoza może się nie sprawdzić.  

Przymusowa przerwa w sezonie 2020 wywołała w świecie tenisa szereg poważnych konsekwencji. Największym problemem, z którym mierzą się aktualnie rzesze zawodników i zawodniczek jest oczywiście brak możliwości regularnej rywalizacji na najwyższym poziomie. Pandemia koronawirusa okazała się bezwzględna nawet dla najstarszych i najbardziej prestiżowych turniejów. Przypomnijmy, że za sprawą rozprzestrzeniającego się zagrożenia po raz pierwszy od 1945 roku odwołany został Wimbledon. Termin rozegrania Roland Garros w cieniu wielu kontrowersji przeniesiono z kolei na przełom września i października.

W reakcji na coraz powszechniejsze obawy o utrzymanie optymalnej dyspozycji fizycznej ciekawe rozwiązanie zaproponował Patrick Mouratoglou. Współpracujący na co dzień z Sereną Williams Francuz planuje zaaranżowanie nietypowych rozgrywek w ramach organizacji tenisowej ligi własnego autorstwa. Przedsięwzięcie miałoby rozpocząć się 16 maja i potrwać przez kolejne pięć tygodni.

– Czyniąc wysiłki w celu zapewnienia fanom tenisa sportowych wydarzeń na żywo, podczas gdy na okres o charakterze niedefinitywnym zawieszona pozostaje rywalizacja w tourze, Akademia Mouratoglou zostanie gospodarzem serii pokazowych pojedynków z udziałem najlepszych tenisistów świata. Rozgrywki będą za pomocą transmisji udostępniane na żywo widzom na całym świecie – poinformowano w komunikacie prasowym.

Na zlokalizowanych w nicejskiej akademii Mouratoglou kortach odbyć miałoby się w sumie 50 tenisowych meczów. Współfinansującym inicjatywę jest Alex Popyrin, a jego syn Alexiej został zgłoszony do rozegrania w ramach Ultimate Tennis Showdown inauguracyjnego spotkania. W roli rywala młodego Australijczyka wystąpić ma zamykający pierwsza dziesiątkę zestawienia ATP David Goffin.

 

Czołówka światowego tenisa wesprze niżej notowanych

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Przerwa w rozgrywkach spowodowana pandemią koronawirusa sprawiła, ze wielu tenisistów ma problemy, aby związać koniec z końcem. Światowe władze tenisa prowadzą rozmowy na temat pomocy niżej notowanym.

Trwająca niemal od początku marca przerwa w rozgrywkach tenisowych to problem zarówno dla organizatorów turniejów, jak i niżej notowanych w rankingach ATP i WTA zawodników oraz zawodniczek. Ci, nie biorąc udziału w rywalizacji, nie mają możliwości zarabiania pieniędzy. W związku z tym władze światowego tenisa postanowiły pomóc zawodnikom sklasyfikowanym w drugiej połowie trzeciej setki rankingów i niżej.

W ramach zbiórki ma zostać uzyskana kwota około 9 milionów dolarów. Po połowie dla ATP i WTA. Pieniądze mają pochodzić z czterech źródeł: kobieca i męska federacja tenisa, organizatorzy turniejów Wielkiego Szlema oraz specjalny fundusz pomocowy. Na środki w tym ostatnim złożą się gracze z top 100 rankingów singlowych oraz top 20 zestawień deblowych. Z listu, jaki do zawodników wysłał Novak Dżoković, wynika, że pomocą w wysokości 10 tysięcy dolarów objęci by zostali zawodnicy notowani na pozycjach 250-700 w światowych zestawieniach.

Jeżeli rozwiązanie zostanie wprowadzone, to pomocą spośród polskich tenisistów zostaną objęci: Urszul Radwańska i Katarzyna Piter wśród pań oraz Kacper Żuk, Daniel Michalski, Jerzy Janowicz oraz Michał Dembek wśród panów. Wśród polskich zawodniczek i zawodników, którzy dołożą swą cegiełkę do pomocy, są także nasi zawodnicy. Ilość pieniędzy, jaką przekaże poszczególna grupa, zależy od zajmowanej pozycji w rankingu. Ścisła czołówka, top 5, odda do puli po 30 tysięcy dolarów. Kwoty w miarę dalszych miejsc w rankingu maleją i tak Hubert Hurkacz, który jest na 29. pozycji, przekaże 10 tysięcy dolarów. Z kolei Łukasz Kubot, jako czołowy deblista, połowę tej kwoty. Także panie pomogą. Zarówno Magda Linette, jak i Iga Świątek przekażą na wsparcie potrzebującym zawodnikom tyle, co nasz najlepszy obecnie singlista.

Działania światowych władz to poniekąd odzew na liczne głosy ze strony środowiska. Zarówno tenisistki, jak i tenisiści, szczególnie z niższych pozycji, apelowali o wsparcie w tym trudnym dla wszystkich czasie. Z kolei John Millman dziwi się, że do podjęcia takich działań jak pomoc niżej notowanym potrzebna była dopiero pandemia koronawirusa.

ATP Finals w Turynie już w tym roku?

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ubitennis.net, foto: AFP

Wiele imprez tenisowych z powodu pandemii koronawirusa jest odwoływanych bądź przenoszonych. Pod znakiem zapytania stoi także organizacja kończącego sezon w męskiej rywalizacji ATP Finals w Londynie. Możliwość przyjęcia ośmiu najlepszych singlistów oraz najlepszych par mijającego sezonu wyraził Angeli Binaghi, prezydent Włoskiej Federacji Tenisowej.

Tegoroczna rywalizacja w londyńskiej O2 Arenie ma być ostatnią w mieście nad Tamizą. Od przyszłego roku ATP Finals przez sześć lat będzie odbywać się w Turynie. Jednak, jak przyznał Binaghi, jeżeli zajdzie taka konieczność, stolica Piemontu jest w stanie ugościć imprezę już w tym roku.

– Na temat organizacji już w tym roku kończącego męski sezon turnieju rozmawiałem z burmistrz Turynu, Chiarą Appendino. Jesteśmy gotowi na ugoszczenie tenisistów już w tym roku, jeżeli takiej możliwości nie będzie w Londynie – przyznał w rozmowie z Włoską Agencją Informacyjną Ansa szef Włoskiej Federacji Tenisowej.

Kilka dni temu Włosi poinformowali też o alternatywnych rozwiązaniach dla odwołanego majowego turnieju Internazionali BNL d’Italia w Rzymie. Jak przyznał w rozmowie z Ansą Binaghi, jeżeli imprezy nie będzie można zorganizować we wrześniu lub październiku,może się ona odbyć w listopadzie w Cagliari lub w grudniu w Mediolanie.

Murray i Dżoković połączyli siły i pożartowali na różne tematy

/ Tomasz Górski , źródło: https://www.atptour.com/, foto: AFP

 

Kreskówka z przesłaniem

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Dajana Jastremska przygotowała film animowany, który edukuje w jaki sposób można się uchronić przed zakażeniem koronawirusem. 

Panująca od ponad miesiąca pandemia COVID-19 utrudnia życie ludziom na całym świecie. Rywalizacja na tenisowych kortach została wstrzymana co najmniej do 13 lipca. Tenisiści w tym trudnym dla wszystkich czasie na różne sposoby pomagają najbardziej potrzebującym. Wykorzystują swoją popularności i apelują do ludzi, aby przestrzegali podstawowych zasad higieny oraz stosowali się zaleceń wydawanych przez władze.

Do tych działań postanowiła się włączyć wschodząca gwiazda ukraińskiego tenisa. Dajana Jastremska wyprodukowała film animowany, w którym przypominająca ją postać opowiada jakie środki ostrożności należy powziąć, aby nie zarazić się COVID-19.

Myślę, że przedstawienie tej całej sytuacji wokół pandemii koronawirusa w postaci filmu animowanego to sprytny pomysł. Starałam się to zrobić w takiej formie, aby przekaz był jasny i zrozumiały zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci – opowiada o swej premierowej produkcji 19-latka.

Nie jest to pierwsza działalność Ukrainki wspierająca walkę z koronawirusem. Na początku kwietnia pochodząca z Odessy tenisistka poinformowała, że poprzez swoją fundację będzie dostarczać żywność tym mieszkańcom swego rodzinnego miasta, którzy nie mogą wychodzić z domu.

Ferrero: nowa generacja musi zmienić podejście

/ Anna Niemiec , źródło: ubitennis.net, foto: AFP

Juan Carlos Ferrero w trakcie podcastu 3iGuales wrócił wspomnieniami do czasów, gdy współpracował z Alexandrem Zverevem. Były lider światowego rankingu opowiedział, co musi się stać, żeby Niemiec i inni zawodnicy „nowej generacji” zdołali w końcu zdetronizować „Wielką Trójkę” w imprezie wielkoszlemowej.

Aby pokonać Federera, Nadala czy Dżokovicia, Zverev i reszta, którzy po nich przyjdą, muszą poprawić się wiele rzeczy poza kortem, od odżywiania po przygotowanie fizyczne – wyjaśnił mistrz Roland Garros z 2003 roku.

Hiszpan dołączył do teamu młodszego z braci Zverev w połowie 2017 roku, a ich współpraca w mało przyjemnej atmosferze zakończyła się po Australian Open 2018.  – Trenowałem Zvereva przez osiem miesięcy. Zauważyłem, że w jednym meczu ma wiele wzlotów i upadków. Uważam, że właśnie dlatego nie wygrał jeszcze turnieju wielkoszlemowego. Ta nieregularność sprawia, że jego gra w piątym secie jest jak rzut monetą. Spędzał na korcie trzy godziny, ale nie był w stanie wykonywać wysokiej jakości treningów przez półtorej godziny. Były protesty i dyskusje, przerwy, złość i roztargnienie. W tym czasie zderzyliśmy się z powodu jego braku punktualności i braku szacunku dla członków sztabu, mimo że jego ojciec bardzo mi pomógł – wyjaśnił były hiszpański tenisista.

Juan Carlos Ferrero uważa, że młodzi tenisiści w obecnych czasach mają sporo problemów z tym, żeby w pełni skoncentrować się na sporcie. – Zarabianie wielkich pieniędzy, gdy jest się młodym, może wywołać zawrót głowy. W tym czasie rola otoczenia tenisisty jest kluczowa. Zbyt dużo rzeczy ich rozprasza: rozmowy telefoniczne, media społecznościowe czy przyjaciele, którzy nagle się pojawiają. Widziałem, jak wygłupiają się na Instagramie i nie myślą o tenisie, tak jak to było w naszych czasach – zakończył Hiszpan.