Dostęp do transmisji z ATP Challenger Tour łatwiejszy niż kiedykolwiek

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Fani tenisowych pojedynków challengerowych mają powody do zadowolenia. Za pośrednictwem nowo powstałej platformy streamingowej zyskają wyjątkową możliwość śledzenia poczynań swoich ulubieńców.

Toczące się „na zapleczu” cyklu głównego ATP tenisowe rozgrywki dostarczyć potrafią wielu niezapomnianych wrażeń. To one stwarzają także często jedyną okazję do obserwowania pierwszych zawodowych kroków późniejszych mistrzów kortów. Niestety jednak dotychczas śledzenie  pojedynków tej rangi wiązało się nierzadko z poważnymi trudnościami. Powodem był brak bezpiecznego i bezpłatnego dostępu do transmisji turniejowych poczynań. Jak się jednak wydaje tego rodzaju niedogodności przestaną być dłużej zmorą kibiców na całym świecie. Wszystko dzięki stworzonej przez ATP oficjalnej platformie streamingowej „Challenger TV”.

Za pośrednictwem nowego źródła darmowych transmisji możliwe stanie się oglądanie na żywo tysięcy tenisowych challengerowych pojedynków. To jednak nie wszystko, na co liczyć mogą użytkownicy platformy. Każdy z nich zyska jednocześnie dostęp do bogatej biblioteki nagrań pełnych meczów z ostatnich trzech lat. Udostępnione zostaną im także przepastne archiwa gromadzonych przez lata statystyk. W dużo łatwiejszym korzystaniu z nich pomóc mają z kolei specjalnie zaprojektowane w tym celu filtry. Wystarczy więc wpisanie w odpowiednim polu nazwiska zawodnika, nazwy turnieju i roku, w którym się odbywał, aby w pamięci szczegółowo odtworzyć jego losy.

Oficjalną platformę streamingową ATP Challenger Tour znajdziecie TUTAJ.

Roland Garros. Mniej kibiców na trybunach

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.sportbussines.com, foto: AFP

Mniej kibiców zasiądzie na trybunach podczas wrześniowego Roland Garros. Jest to efekt zaostrzenia ograniczeń, jakie wprowadziły władze Francji w związku ze zwiększającą się liczbą zachorowań na COVID-19.

W lipcu organizatorzy paryskiego szlema ogłosili, że przeniesione z maja tegoroczne zmagania będzie mogło obejrzeć do 20 tysięcy kibiców. Stanowi to 50-60 procent pojemności obiektu. Z kolei na finały miało wejść jeszcze więcej chętnych. Takie były efekty ustaleń z władzami Francji w związku z panującą pandemią COVID-19. Zaczęła się już nawet sprzedaż wejściówek. Teraz nad Sekwaną, w związku z drugą falą zachorowań na koronawirusa przywraca się obostrzenia. Także, jeżeli chodzi o liczbę kibiców, którzy mogą wejść na obiekty sportowe. Ten limit ustanowiono na poziomie pięciu tysięcy.

Nowe przepisy sprawiły, że władze Roland Garros będą zmuszone zwracać pieniądze kibicom, którzy jednak nie będą mogli obejrzeć tegorocznych zmagań. W tej chwili nie wiadomo, jaki będzie klucz, według którego organizatorzy będą decydować, którzy fani zachowają swe wejściówki i będą mogli cieszyć się z widowiska na trybunach.

Tegoroczne zmagania o tytuły mistrzowskie w Roland Garros rozpoczynają się 27.09. Będzie to ostatni turniej na kortach ziemnych w tym sezonie. Po nim nastąpi seria turniejów w europejskich halach, a na koniec najlepsi będą rywalizować o tytuł mistrzowski podczas ATP Finals w londyńskiej O2 Arenie. Nowy plan na pozostałą część sezonu w piątek przedstawiły władze męskiego tenisa.

 

Lexington. Williams przegrała z tenisistką z drugiej setki rankingu

/ Szymon Adamski , źródło: własne , foto: AFP

Żadnej rozstawionej zawodniczce nie udało się awansować do półfinałów turnieju WTA w Lexington. Największą niespodzianką jest porażka Sereny Williams, która uległa notowanej w drugiej setce rankingu Shelby Rogers, mimo że wygrała pierwszego seta 6:1. 

Takie porażki przytrafiają się Williams bardzo rzadko, ale też takie turnieje należą do rzadkości. Po meczu 1/8 finału 23-krotna mistrzyni imprez wielkoszlemowych powiedziała, że po raz pierwszy nie przyjechała na zawody, żeby je wygrać. Celem było rozegranie kilku spotkań i sprawdzenie się w warunkach meczowych po półrocznej przerwie związanej z pandemią koronawirusa.

Niezależnie od tych słów, Williams pozostawała faworytką nie tylko meczu ćwierćfinałowego, ale całej imprezy. W starciach z Bernardą Perą i starszą siostrą przegrywała pierwsze partie i musiała odrabiać straty, więc wygranie pierwszego seta 6:1 z Shelby Rogers zapowiadało miłą odmianę i łatwo wygrany mecz. Stało się jednak zupełnie inaczej. Williams straciła kontrolę nad wydarzeniami na korcie i ani razu nie była w stanie przełamać przeciwniczki. Sklasyfikowana na 116. miejscu Rogers odniosła jeden z największych sukcesów w karierze. Wygrała z utytułowaną rodaczką 1:6, 6:4, 7:6(5), a dzięki zdobytym w Lexington punktom powróci po ponad dwóch latach do czołowej setki rankingu WTA.

Półfinałową rywalką Rogers będzie Jil Teichmann, jedyna tenisistka spoza Stanów Zjednoczonych wciąż licząca się w walce o tytuł. 23-latka ze Szwajcarii nie straciła jeszcze ani jednego seta. W ćwierćfinale pokonała 6:2, 6:4 Cici Bellis.

Parę półfinałową w dolnej połowie drabinki utworzyły natomiast Jennifer Brady (druga z tenisistek, które nie straciły seta) i Cori Gauff. Obie walczą w Lexington nie tylko o jak najlepszy wynik, ale też o cenne punkty do rankingu. Znajdują się bowiem na pozycjach, które mogą, ale nie muszą dać rozstawienia podczas US Open. Po doliczeniu punktów za półfinał zajmują odpowiednio 45. i 48. miejsce. W obliczu wielu rezygnacji wydaje się, że nawet miejsce pod koniec piątej dziesiątki okaże się wystarczające.

 


Wyniki

Ćwierćfinały:

Shelby Rogers (USA) – Serena Williams (USA, 1) 1:6, 6:4, 7:6(5)
Jill Teichmann (Szwajcaria) – Cici Bellis (USA) 6:2, 6:4
Jennifer Brady (USA) – Marie Bouzkova (Czechy) 6:1, 6:2
Cori Gauff (USA) – Ons Jabeur (Tunezja, 8) 4:6, 6:4, 6:1