Sabalenka zatrudniła byłego trenera Kerber

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Dieter Kindlmann nie dotarł jeszcze do Stanów Zjednoczonych, ale to właśnie Niemiec jest nowym szkoleniowcem Aryny Sabalenki. Jedenasta zawodniczka rankingu WTA w tym tygodniu wróciła do rywalizacji po przerwie spowodowanej pandemią i jest już w 2. rundzie turnieju WTA w Lexington. 

Niemiecki szkoleniowiec to osoba doskonale rozeznana w kobiecych rozgrywkach. Ostatnio współpracował z Angelique Kerber, ale jego CV jest znacznie bogatsze. W przeszłości współpracował chociażby z Madiosn Keys, Anastazją Pawluczenkową czy Laurą Robson. Przez pewien czas był też sparingpartnerem Marii Szarapowej. W kontekście zatrudnienia przez Sabalenkę, najciekawsza wydaje się jednak jego obecność w boksie Elise Mertens w sezonie 2018. Białorusinka i Belgijka tworzą jedną z najlepszych par deblowych. W poprzednim sezonie wygrały US Open.

Za trzy tygodnie Sabalenka najprawdopodobniej rozpocznie więc walkę o obronę tytułu. W Nowym Jorku towarzyszyć będzie jej już nowy trener, który postara się jak najszybciej dołączyć do swojej podopiecznej. W Lexington Sabalenka musi sobie radzić bez niego, choć na pewno kontaktują się pomiędzy meczami i wspólnie ustalają taktykę.

W pierwszej rundzie Sabalenka pokonała Madison Brengle, a o awans do ćwierćfinału powalczy z Coco Gauff. Startowała również w grze podwójnej w parze z Jennifer Brady, ale białorusko-amerykańską parę już na samym początku zatrzymały Magda Linette i Jessica Pegula.

Dieter Kindlmann na stanowisku trenera najwyżej notowanej białoruskiej tenisistki zastąpił Rosjanina Dmitrija Tursunowa. Jego miejsce w boksie Angelique Kerber zajął natomiast Torben Beltz.

Praga. Szafarzova zadebiutowała w nowej roli. Zastąpiła swojego byłego trenera

/ Szymon Adamski , źródło: własne / www.tenisovysvet.cz, foto: AFP

Lucie Szafarzova od ponad roku nie gra zawodowo w tenisa, ale wciąż utrzymuje bliskie relacje z niektórymi koleżankami z kortu. Jedną z nich jest Anastazja Pawluczenkowa, która zdecydowała się na udział w turnieju WTA w Pradze. Była czeska tenisistka ruszyła na pomoc osamotnionej przyjaciółce i na kilka dni została jej trenerką. 

Przez ostatnie miesiące tenis był dla Lucie Szafarzovej sprawą drugorzędną. W grudniu ubiegłego roku czeska tenisistka i jej mąż Tomas Plekanec zostali bowiem rodzicami. Szafarzova cieszy się macierzyństwem i spędzą z Leą mnóstwo czasu. Córka towarzyszy jej również podczas turnieju WTA w stolicy Czech. Szafarzova szczególnie uważnie przyglądało się meczom z udziałem Anastazji Pawluczenkowej.

– Nastia to moja przyjaciółka. Nie widziałyśmy się od dawna. Ponieważ ani jej trener, ani nikt z rodziny nie mógł tu przyjechać, uzgodniłyśmy, że będę ją wspierać w tym tygodniu – wyjaśniła finalistka Rolanda Garrosa z 2015 roku.

Dla zajmującej 30. miejsce w rankingu WTA Pawluczenkowej, turniej w Pradze jest pierwszym od blisko pół roku. Została rozstawiona z numerem sześć, ale już w pierwszej rundzie przegrała 5:7, 2:6 z Arantxą Rus. Lepiej spisała się natomiast w deblu. Niespodziewane zwycięstwo odniosła wspólnie z rodaczką Weroniką Kudermetową. Rosjanki pokonały 3:6, 6:3, 10-8 parę złożoną z wiceliderek rankingów WTA – Simony Halep (drugiej w singlu) i Barbory Strycovej (drugiej w deblu).

Spotkania Rosjanki śledzi za pośrednictwem mediów jej nowy trener Rob Steckley. Być może kanadyjskiego szkoleniowca poleciła Pawluczenkowej właśnie Szafarzova. To właśnie on doprowadził ją bowiem do największego sukcesu w karierze, jakim był wspomniany już finał Roland Garros sprzed pięciu lat. Steckley współpracował też m.in. z Denisem Shapovalovem.

– Rob przesłał nam trochę materiałów, które omówiłyśmy przed meczem z Arantxą Rus. Po spotkaniu również rozmawiałyśmy, co poszło nie tak. Moja pomoc jest jednak przyjacielska. Dużo rozmawiamy też o innych sprawach – powiedziała Szafarzova, która na razie nie widzi siebie w roli trenerki. Kiedy córka dorośnie, być może zdecyduje się na taki krok, jednak – jak podkreśla – na pewno nie byłaby to praca na pełny etat, a zajmująca kilka tygodni w roku.

Lexington. Kolejna niewygodna rywalka na drodze Linette

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette w środę przystąpi do meczu drugiej rundy turnieju WTA w Lexington. Chociaż Polka w światowym rankingu zajmuje wyższą pozycję od Jennifer Brady, to nie jest uważana za faworytkę. Dla obu tenisistek będzie to czwarte spotkanie na zawodowych kortach.

Pierwsze spotkanie w Lexington było dla Magdy Linette bardzo udane. Polka bez żadnych problemów pokonała Lauren Davis, oddając reprezentantce gospodarzy zaledwie pięć gemów. Na korcie spędziła niespełna półtorej godziny.

W środowy wieczór poznanianka zmierzy się z kolejną Amerykanką – Jennifer Brady. Jej najbliższa rywalka w pierwszej rundzie wygrała jeszcze bardziej przekonująco. Heather Watson zdołała urwać jej tylko trzy gemy. 25-latka na papierze wygląda na faworytkę, choć w rankingu WTA plasuje się niżej od Linette.

Podczas przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa z bardzo dobrej strony pokazała się bowiem w spotkaniach pokazowych. Rozegrała ich 16, wygrywając zdecydowaną większość – 11. Dwukrotnie pokonała Sloane Stephens, do tego okazała się lepsza między innymi od Wiktorii Azarenki, Sofii Kenin, czy Christiny McHale.

Na korzyść Amerykanki przemawia również bilans bezpośrednich starć z Linette. Obie na zawodowych kortach mierzyły się do tej pory trzykrotnie. W pierwszym spotkaniu, podczas Australian Open 2018, lepsza okazała się nasza tenisistka. Kolejne dwa starcia padły już łupem Brady, która zwyciężyła między innymi w eliminacjach do Indian Wells 2019.

Mecz Linette oraz Brady będzie czwartym, ostatnim spotkaniem dnia na korcie centralnym. Wcześniej rozegrane zostaną mecze Ons Jabeur z Olgą Goworcową, Anny Blinkowej z Marie Bouzkovą oraz Cori Gauff z Aryną Sabalenką. Pierwszy pojedynek rozpocznie się o 17:00 czasu polskiego.

Lexington. Linette i Pegula lepsze od turniejowych ,,dwójek”

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette i Jesica Pegula sprawiły miłą niespodziankę w pierwszej rundzie turnieju gry podwójnej w Lexington. Polsko-amerykańska para pokonała 6:4, 4:6, 10-6 rozstawione z numerem dwa Jennifer Brady i Arynę Sabalenkę. 

To już drugie zwycięstwo naszej reprezentantki w Lexington. Wcześniej zdołała awansować do 2. rundy singla, wygrywając w dwóch setach z Lauren Davis. O awans do ćwierćfinału powalczy w środowy wieczór (polskiego czasu) z Jennifer Brady. To sprawia, że zwycięstwo w deblu nabiera dodatkowego smaczku. Istnieje zresztą szansa, że Linette również z Sabalenką spotka się dwukrotnie. Do takiego pojedynku mogłoby dojść w półfinale.

Tenisistki dopiero co wróciły do rywalizacji w zawodowych turniejach, dlatego szukają jak najwięcej okazji do występów. Linette i Pegula nigdy wcześniej nie tworzyły pary deblowej, a mimo to zdecydowały się na współpracę w Lexington. Jej początek wygląda obiecująco. Sabalenka zajmuje aktualnie piąte miejsce w rankingu deblistek. Pokonanie takiej zawodniczki to zawsze powód do radości i dumy. Należy jednak nadmienić, że również Sabalenka i Brady po raz pierwszy wystąpiły wspólnie. Białorusinka wysoki ranking zawdzięcza sukcesom odnoszonym w parze z Elise Mertens.

Linette i Pegula bardzo dobrze rozpoczęły spotkanie, dwukrotnie przełamując rywalki i obejmując prowadzenie 3:0. Później przewaga stopniała, ale co najważniejsze, rywalki nie dały rady jej zniwelować. Polsko-amerykański para wygrała pierwszą partię 6:4. W drugiej odsłonie rywalizacji zanosiło się na tie-break, jednak przy stanie 4:5 miało miejsce jedyne przełamanie w tej części meczu. Linette z Pegulą przegrały trzy punkty z rzędu od stanu 40:15 i zamiast doprowadzić do remisu 5:5 w gemach, doszło do remisu 1-1 w setach. Super tie-break miał natomiast podobny przebieg do pierwszego seta. Polka i Amerykanka znów prowadziły od samego początku do końca. Wykorzystały czwartą piłkę meczową i wygrały 6:4, 4:6, 10-8. Spotkanie trwało niespełna półtorej godziny.

Ćwierćfinałowymi rywalkami Linette i Peguli będą Amerykanka Bernarda Pera i Australijka Arina Rodionova lub Rosjanki Anna Blinkowa i Wera Zwonariowa.


Wyniki

Pierwsza runda turnieju gry podwójnej:

M. Linette, J. Pegula (Polska, USA) – J. Brady, A. Sabalenka (USA, Białoruś, 2) 6:4, 4:6, 10-8

US Open. Lista nieobecnych coraz dłuższa

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.instagram.com/www.usopen.org, foto: AFP

Swietłana Kuzniecowa i Barbora Strycova to kolejne tenisistki, które zrezygnowały z występu w tegorocznym US Open. Powodem nieobecności są obawy związane z panującą na świecie pandemią COVID-19.

Co prawda rywalizacja głównego cyklu u pań została wznowiona wraz z początkiem sierpnia, jednak nie wszystkie zawodniczki są chętnie, aby powrócić do gry. Wydłuża się lista nieobecnych podczas pierwszego po przerwie turnieju Wielkiego Szlema. Z rywalizacji w US Open już wcześniej zrezygnowały m.in.: Ashleigh Barty, Elina Switolina czy Kiki Bertens. Kolejnymi zawodniczkami, których nie zobaczymy w tym roku na kortach Flushing Meadows są Swietłana Kuzniecowa i Barbora Strycova.

– W związku z niekorzystną sytuacją spowodowaną koronawirusem, a co za tym idzie brakiem możliwości zebrania całego mojego sztabu podjęłam trudną decyzję o rezygnacji z udziału w zawodach w Cincinnati i US Open – możemy przeczytać na instagramowym koncie Rosjanki, mistrzyni US Open z 2004 roku.

Podobny powód nieobecności na nowojorskich kortach podała wiceliderka deblowego rankingu WTA, Barbora Strycova. – Po rozważeniu wszelkich argumentów postanowiłam zrezygnować z tegorocznego występu w US Open. Decyzja jest tym cięższa, że jestem coraz bliżej zakończenia kariery, więc taka rezygnacja z gry boli. Jednak nie czuje się obecnie wystarczająco bezpieczna, aby móc udać się za Ocean. Nie chce narażać na niebezpieczeństwo zakażenia ani siebie, ani nikogo z mojego zespołu – napisała na swoim koncie w mediach społecznościowych tenisistka naszych południowych sąsiadów.

Tegoroczne zmagania o tytuły mistrzowskie na kortach Billie Jean Tennis Center odbędą się w dniach 31 sierpnia – 13 września. Rywalizacja odbędzie się bez udziału publiczności.

 

View this post on Instagram

Ahoj! Po zvážení všech okolností jsem se rozhodla letos neodcestovat na US Open. Vynechat grandslam nebylo jednoduché rozhodnutí, navíc s ohledem na svůj věk, kdy se konec kariéry blíží mílovými kroky. Bohužel si ale nejsem 100% jistá bezpečností spojenou s cestováním do New Yorku, takže nechci vystavovat svůj tým ani sebe jakémukoliv nebezpečí. Hi guys! After consideration of all aspects, I have decided to skip US Open this year. Not playing Grand Slam has been a very tough decision to make, especially at my age when I am heading closer and closer towards retirement. Unfortunately, I do not feel safe enough to travel to New York and I don’t want to put either my team or me in any potential danger.

A post shared by Barbora Strycova🐝 (@barborastrycova) on

View this post on Instagram

Друзья! В связи с неблагоприятной ситуацией из-за короновируса, а также отсутствием возможности организовать необходимые перелеты для сбора моей команды, я приняла сложное для себя решение – отказаться от участия в Cincinnati и US Open 😔 Мне очень жаль, так как я сильно ждала этих турниров, но пандемия изменила все планы. Надеюсь, что к следующим соревнованиям ситуация в мире станет стабильнее. Всем участникам и болельщикам желаю удачи и здоровья! Берегите себя и своих близких! 🙏 // Dear friends, Due to an unfavorable situation caused by coronavirus, and therefore the inability get together all my team I made a difficult decision to refuse to participate in Cincinnati and the US Open 😔 I feel very sad, because I have been waited for these tournaments so much, but the pandemic changes all plans. I hope the situation will be more positive by the next tournaments. I wish good luck and strong health to all participants and fans! Take care of yourself and your family! 🙏

A post shared by Svetlana Kuznetsova/ Кузнецова (@svetlanak27) on

Lexington. Atmosfera inna niż wszystkie

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Serena Williams od zwycięstwa rozpoczęła powrót na zawodowe korty po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. W pierwszej rundzie Top Seed Open była liderka światowego rankingu pokonała Bernardę Perę i o ćwierćfinał zagra ze starszą siostrą.

23-krotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych nie rozpoczęła wtorkowego spotkania zbyt dobrze. W pierwszym secie nie wykorzystała ani jednej szansy na przełamanie, a sama straciła podanie w piątym gemie i prowadzenie w meczu objęła mnie utytułowana z Amerykanek. W drugiej odsłonie pojedynku tenisistka rozstawiona z numerem 1 również znalazła się w sporych tarapatach. Przy wyniku 4:4 Williams przegrywała już 0:40 przy swoim serwisie. Podopieczna Patricka Mouratoglou wybrnęła jednak z trudnej sytuacji obronną ręką. Utrzymała podanie, a chwilę później przełamała rywalkę i doprowadziła do wyrównania. W decydującej partii faworytka przejęła już kontrolę nad przebiegiem gry i straciła tylko jednego gema.

Dzisiaj atmosfera na korcie była naprawdę spokojna – powiedziała po meczu Williams. – Nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobała, ale była inna. Choć przeżyłam w karierze już naprawdę dużo. Myślę, że wygrałam dzisiaj, bo choć raz udało mi się zachować spokój. Wiem, że niektórym zawodnikom udało się pograć na punkty w jakiś małych imprezach, ale ja nie grałam nic. Tylko trenowałam, więc popełniałam sporo błędów, próbując wejść w uderzenie. Wiedziałam, że muszę przyzwyczaić się do jej stylu gry i sama zacząć grać lepiej, bo ona prezentowała się naprawdę dobrze.

Amerykańska gwiazda o miejsce w ćwierćfinale zagra ze swoją starszą siostrą Venus. Siedmiokrotna mistrzyni wielkoszlemowa bez większych problemów poradził sobie z Wiktorią Azarenką. W Lexington Venus i Serena zmierzą się ze sobą 31. raz.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Serena Williams (USA, 1) – Bernarda Pera (USA) 4:6 6:4 6:1

Venus Williams (USA) – Wiktoria Azarenka (Białoruś) 6:3 6:2