Traumatyczne doświadczenie Robina Haasego

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/http://www.puntodebreak.com, foto: AFP

Od pewnego już czasu za pośrednictwem portalu „Behind The Racquet” tenisiści i tenisistki z całego świata dzielą się z kibicami ważnymi dla nich wspomnieniami i refleksjami. Niedawno do grona tego dołączył Robin Haase, które zdecydował się pamięcią wrócić do najbardziej traumatycznego momentu swojego życia.

W czwartek opublikowana została kolejna już z serii prowadzonych z inicjatywy Noaha Rubina tenisowych rozmów, dzięki którym zawodnicy i zawodniczki na różnych etapach kariery mają okazję z innej niż zazwyczaj perspektywy opisać otaczającą ich rzeczywistość. Tym razem bohaterem wywiadu był zajmujący obecnie w rankingu 184. miejsce Robin Haase. Holenderski zawodnik, który na koncie ma dwa tytuły cyklu głównego ATP, w poruszającej wypowiedzi przytoczył doświadczenie jednego ze swoich najtrudniejszych zarówno pod względem osobistym, jak i sportowym okresów.

– Prawie ze wszystkim w moim życiu miałem wiele szczęścia, ale niektóre rzeczy sprawiają, że zaczynasz myśleć inaczej. W 2016 roku mój były trener został skazany za zabójstwo mojego przyjaciela. Nadal przebywa jeszcze w więzieniu. Znalezienie się w tej sytuacji było dla mnie jak dziwny, zły sen – przyznał zawodnik – Bardzo ciężko było mi uporać się wtedy z tym co działo się w mediach. Nie mogłem nic zrobić, a moje nazwisko zaczęło pojawiać się we wszystkich nagłówkach. Przeżywałem to co się wydarzyło, a znalazłem się nagle w samym centrum historii. To trwało przez niemal dwa lata po zabójstwie. Media mówiły mi, że używają mojego nazwiska, bo wtedy informacja lepiej się sprzedaje. Nie opuszczałem domu przez dwa tygodnie. Kiedy wreszcie wyszedłem na lunch i ludzie mnie rozpoznali odszedłem ze spuszczoną głową. Niemal wstydziłem się tego, że się tam pojawiłem, bo nie wiedziałem czy znają mnie z kortu czy z doniesień o zabójstwie. Co mogli o mnie myśleć? To nie był dla mnie łatwy czas – dodał.

Towarzyszące sytuacji napięcie ekstremalnie utrudniło funkcjonowanie sklasyfikowanemu w 2012 roku na 33. pozycji tenisiście i postawiło przed nim nieznane wcześniej wyzwania. Zawodnik podkreślił, że miał niemałe problemy z treningami i z rywalizacją na najwyższym poziomie, co poważnie odbiło się na jego karierze.

– Zawsze lubiłem grać w tenisa, ale w tym czasie, nie chciałem przebywać na korcie. Wróciłem do gry i wystąpiłem w Monte Carlo, ale nie mogłem się skupić i przegrałem. Usiadłem wtedy w szatni i zacząłem płakać jak mały chłopiec – powiedział –  Minęło trochę czasu zanim byłem w stanie grać w tenisa nie myśląc o całej tej sytuacji. W 2016 roku na Roland Garros dziennikarze okazali mi szacunek i nie pytali już o zabójstwo. Z moich ramion spadł wielki ciężar i ponownie skupiłem się na grze.

Dubaj. Pierwszy turniejowy triumf Asłana Karacewa!

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Jeden z najbardziej skutecznych zawodników w tym sezonie, Asłan Karacew, pokonał Lloyda Harrisa 6:3, 6:2 w finale Dubai Duty Free Tennis Championships. Jest to pierwszy turniejowy triumf 27-letniego Rosjanina w imprezie głównego cyklu ATP.

Spotkanie finałowe rozpoczęło się od trzech imponujących gemów ze strony Karacewa. Zachwycający grą i skutecznością Rosjanin z każdą minutą udowadniał, że zasłużył na przyznaną mu przez organizatorów dziką kartę. Po 20 minutach półfinalista tegorocznego Australian Open miał nawet okazję wyjść na komfortowe prowadzenie 5:1, lecz nie wykorzystał żadnej z trzech piłek na przełamanie. Ostatecznie pierwsza partia zakończyła się rezultatem 6:3.

W drugiej odsłonie również pojawiła się szansa na objęcie przez 27-latka trzygemowego prowadzenia już na początku. Harris poradził sobie jednak z trudną sytuacją przy własnym serwisie i nie dopuścił do pojawienia się na tablicy wyników stanu 0:3. Nie udało mu się natomiast powtórzyć tej sztuki w siódmym gemie i Rosjanin wyszedł na prowadzenie 5:2. Po godzinie i piętnastu minutach gry Asłan Karacew wyserwował sobie zwycięstwo w meczu.

27-latek znalazł się na liście triumfatorów turnieju w Dubaju wśród takich nazwisk jak Nadal, Federer, Dżoković, Murray czy Wawrinka. W marcu ubiegłego roku Karacew plasował się w drugiej połowie trzeciej setki rankingu ATP. Zwycięstwo w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zagwarantowało Rosjaninowi awans do Top 30 klasyfikacji. Lloyd Harris także poprawi swoją „życiówkę” i w najnowszym zestawieniu znajdzie się na 52. miejscu. Obaj tenisiści wystąpią w rozpoczynającym się 23 marca Miami Open.


Wyniki

Finał singla

Asłan Karacew (Rosja, WC) – Lloyd Harris (RPA, Q) 6:3, 6:2

Sankt Petersburg. Rosyjski bój o tytuł

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Już po ćwierćfinałowych pojedynkach wiadome było, że tegoroczną mistrzynią St. Petersburg Ladies Trophy zostanie reprezentantka gospodarzy. W półfinałach zagrały bowiem cztery Rosjanki. W pierwszym z nich Margarita Gasparian pokonała Wierę Zwonariową, a w drugim Daria Kasatkina okazała się lepsza od Swietłany Kuzniecowej. 

Tegoroczna edycja turnieju w Sankt Petersburgu została zdominowana przez Rosjanki. W ćwierćfinałach wystąpiło aż siedem reprezentantek gospodarzy. Po tym, jak Swietłana Kuzniecowa wyeliminowała Rumunkę Jaqueline Cristian w 1/4 finału, pewne stało się, że mistrzynią imprezy zostanie Rosjanka. Tym samym pierwszy raz w historii wszystkie cztery półfinalistki turnieju WTA to reprezentantki Rosji.

W pierwszym półfinale zmierzyły się zawodniczki, grające w zawodach dzięki „dzikim kartom”. Margarita Gasparian i Wiera Zwonariowa stoczyły zacięty bój, który ostatecznie w dwóch setach wygrała młodsza z nich, choć finalista US Open 2010 miała swoje szanse w drugiej partii. 26-latka z Moskwy rozpoczęła mecz od przełamania rywalki i utrzymania własnego podania. Następnie dołożyła kolejnego breaka w piątym gemie i objęła prowadzenie 4:1. Do końca seta żadna z zawodniczek nie była już w stanie wygrać gema przy swoim serwisie, ale Gasparian w kluczowych momentach była bezbłędna z linii końcowej i po 48 minutach zapisała partię otwarcia na swoje konto.

W drugiej odsłonie młodsza z tenisistek błyskawicznie wyszła na prowadzenie 3:0 i wydawało się, że ta przewaga będzie wystarczająca, żeby zakończyć szybko pojedynek. Zwonariowa jednak zerwała się do walki. Zaczęła wywierać większą presję na rywalce i popełniała mniej błędów. W efekcie wyrównała stan seta na 3:3. Wtedy ponownie to Gasparian przejęła inicjatywę i wygrała dwa gemy z rzędu. To nie był jednak koniec emocji. Finalistka Wimbledonu 2010 ponownie odrobiła straty i doprowadziła do tie-breaka. Ten był niezwykle zacięty, a była wiceliderka rankingu WTA miała w nim cztery piłki setowe. Szansy tych jednak nie wykorzystała i do finału po dwóch godzinach gry, awansowała Gasparian.

Dotarcie do finału turnieju rangi WTA 500 to największy dotychczasowy sukces Rosjanki, grającej jednoręczny backhand. Ostatnią tenisistką w finale imprezy WTA 500, która uderza jedną ręką z backhandu była Carla Suarez Navarro w New Heaven w 2018 roku. Rywalką Gasparian w walce o tytuł będzie Daria Kasatkina.

Niegdyś 10. zawodniczka na świecie pokonała w sobotę Swietłanę Kuzniecową. 23-latka urodzona w Togliatti potrzebowała trzech setów, by pokonać mistrzynię Roland Garros 2009 i wygrała drugi mecz z rzędu po przegraniu partii otwarcia 1:6. Triumfatorka US Open 2004 perfekcyjnie rozpoczęła spotkanie i całkowicie zdominowała przeciwniczkę. Przeważała w każdym elemencie gry i w efekcie oddała młodszej rywalce tylko gema. Kasatkina nie podłamała się jednak takim stanem rzeczy, gdyż w takim położeniu znalazła się już w ćwierćfinałowym pojedynku z Weroniką Kudermetową.

W drugiej odsłonie sytuacja całkowicie się odmieniła. Juniorska mistrzyni Roland Garros 2014 zaczęła przeważać i zmuszać Kuzniecową do popełniania błędów. Kasatkina grała, jak natchniona i coraz pewniej czuła się na korcie. Drugiego seta wygrała do zera, a w trzeciej partii kontynuowała dobrą passę, przełamując od razu rywalkę. Była wiceliderka rankingu nie była w stanie wrócić do dyspozycji z początku meczu, co znacznie utrudniała lepsza gra Kasatkiny. Ostatecznie młodsza z Rosjanek oddała dwa gemy w decydującej odsłonie i awansowała do finału.

Początek niedzielnego meczu o mistrzostwo w St. Petersburg Ladies Trophy zaplanowano na godzinę 13:00.


Wyniki

Półfinały singla:

Daria Kasatkina (Rosja, 8) – Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 4) 1:6, 6:0, 6:2

Margarita Gasparian (Rosja, WC) – Wiera Zwonariowa (Rosja, WC) 6:3, 7:6(9)

Acapulco. Tsitsipas i Zverev w finale

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas i Alexander Zverev wygrali półfinały turnieju ATP 500 w Acapulco. Pierwszy z nich pokonał 6:1, 6:3  Lorenzo Musettiego, a drugi okazał się lepszy od Dominika Koepfera.

Starcie Tsitsipasa z Musettim zapowiadało się niezwykle ciekawie, gdyż nastolatek z Włoch prezentuje ostatnimi czasy znakomitą formę. Po przejściu kwalifikacji ograł w turnieju głównym Diego Schwartzmana, Francesa Tiafoe i Grigora Dimitrowa. Dzięki temu od poniedziałku zadebiutuje w najlepszej 100 światowego rankingu. O tym pisaliśmy TUTAJ.

W półfinałowym pojedynku 19-letni tenisista nie miał jednak na korcie wielu argumentów. W całym meczu nie wywalczył nawet jednej szansy na przełamanie, a Tsitsipas kontrolował sytuację i był zdecydowanie lepszym zawodnikiem. Po prawie 100 minutach Grek wygrał mecz 6:1, 6:3 i awansował do 13. finału w karierze.

– Takie mecze są bardzo ważne i cieszę się, że gram dobrze. W Acapulco traktują mnie naprawdę dobrze, a fani okazują mi miłość i wsparcie. Z pewnością w przyszłości Lorenzo wiele nam jeszcze pokaże. Ma wspaniały jednoręczny bekhend i stwarza sobie wiele okazji. W tym tygodniu pokazał swoje możliwości – powiedział 22-letni tenisista z Aten.

Nie zawiódł również drugi faworyt zawodów – Alexander Zverev. Mimo że jego rodak Dominik Koepfer poprzeczkę zawiesił całkiem wysoko, turniejowa”dwójka” do pokonania go potrzebowała tylko dwóch setów. Górę wzięły nie tylko umiejętności i możliwości Zvereva, ale także jego doświadczenie w rywalizacji na tym poziomie. Spotkanie trwało ponad dwie godziny, a finalista US Open z ubiegłego roku zwyciężył w nim 6:4, 7:6(5).

– On jest teraz bardzo trudnym przeciwnikiem. Wygrał kilka niesamowitych meczów – ocenił grę Koepfera Zverev – Pokonanie Raonicia na korcie twardym w takim stylu jest bardzo trudne. Pokazał, że jest kimś, kto potrafi grać na tym poziomie. Szczerze uważam, że nie rozegrałem złego meczu.

Zverev ma na swoim koncie trzynaście tytułów cyklu głównego ATP, a wkrótce zagra w swoim 23. finale. Stefanos Tsitsipas imprezy na tym poziomie wygrywał natomiast pięciokrotnie, ale bilans pojedynków tej dwójki to 5-1 na korzyść Greka. Trudno więc wskazać faworyta w starciu dwóch najwyżej rozstawionych tenisistów tegorocznej edycji zawodów w Acapulco.


Wyniki

Półfinały singla:

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 1) – Lorenzo Musetti (Włochy, Q) 6:1, 6:3

Alexander Zverev (Niemcy, 2) – Dominik Koepfer (Niemcy) 6:4, 7:6(5)