Ultimate Tennis Showdown powraca. Kolejna odsłona już w kwietniu

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.tennisnet.com, foto: AFP

Na początku ubiegłego sezonu w reakcji na pandemiczne „zamrożenie” rozgrywek ATP i WTA, do życia powołana została międzynarodowa liga tenisowa. Wkrótce śledzić będziemy mogli przebieg już czwartej jej edycji.

Mimo że obecnie zawodnicy i zawodniczki w przeważającej mierze powrócili już do standardowego cyklu tenisowych zmagań, nie spowodowało to kresu funkcjonowania Ultimate Tennis Showdown, powstałej z inicjatywy między innymi Patricka Mouratoglou. Przypomnijmy, że pierwotnie rozgrywki tej międzynarodowej ligi tenisowej w minimalnym choć stopniu zapełnić miały lukę po odwołanych w związku z wybuchem pandemii koronawirusa turniejach. Jak się jednak okazuje w kwietniu doczekają się one swojej kontynuacji. Na liście startowej także tym razem nie zabraknie znanych tenisowych nazwisk. Na korty Akademii Mouratoglou powrócić ma między innymi aktualny przedstawiciel czołowej piątki światowych list.

Dotychczas odbyły się trzy odsłony toczonych w ramach UTS zmagań, w których udział wzięli między innymi David Goffin, Dominic Thiem, Alexander Zverev, Matteo Berrettini czy Stefanos Tsitsipas. Ostatni z nich jest przy tym jednym z pięciu tenisistów, którzy już teraz potwierdzili swój udział także w czwartej edycji rozgrywek. Obok niego w Nicei od piątego do siódmego kwietnia pojawić mają się również Alexander Bublik, Corentin Moutet, Fabio Fognini i Gael Monfils. Na poznanie nazwisk pozostałych trzech uczestników musimy jeszcze poczekać. Pewną nowością w stosunku do poprzednich edycji będzie natomiast zrozumiała ze względu na fazę sezonu zmiana nawierzchni. Zawodnicy swoje mecze rozegrają na kortach ziemnych. Jak można się domyślać dla części z nich będzie to świetna okazja do przetestowania swojej dyspozycji przed rozpoczynającą się kilka dni później w pobliskim Monte Carlo rywalizacją w turnieju rangi Masters 1000.

Doha. Udany powrót Federera po 405 dniach nieobecności

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Po 405 dniach przerwy i dwóch operacjach kolana Roger Federer powrócił do rozgrywek. Szwajcar pokonał Dana Evansa 7:6(8), 3:6, 7:5 i awansował do ćwierćfinału turnieju rangi ATP 250 w Dosze.

Na początku spotkania obaj tenisiści utrzymywali swój serwis. W dziewiątym gemie pojawiła się szansa na przełamanie dla Evansa, lecz Federer poradził sobie z zagrożeniem i wyszedł na prowadzenie 5:4. Obaj gracze wygrywali swoje gemy serwisowe i zwycięzcę pierwszej odsłony wyłonił dopiero tie-break. Jako pierwszy mini breaka zdobył w nim Szwajcar. Brytyjczyk odzyskał wprawdzie na chwilę kontrolę i prowadził 4-2, lecz w kluczowym momencie to Federer posłał wygrywającą piłkę z bekhendu i rozstrzygnął pierwszą partię na swoją korzyść.

Drugi set rozpoczął się od okazji na przełamanie dla 20-krotnego mistrza imprez wielkoszlemowych. Evans utrzymał jednak swoje podanie, a w czwartym gemie sam wykorzystał szansę na objęcie prowadzenia przy serwisie rywala. Kilka minut potem na tablicy wyników pojawił się rezultat 4:1. Szwajcar wciąż zachwycał efektowną grą, lecz do końca drugiej partii nie zdołał odrobić strat i po godzinie i trzydziestu minutach Brytyjczyk wyrównał stan meczu.

W siódmym gemie decydującej odsłony ponownie pojawiły się szanse dla Dana Evansa. 30-latek z Birmingham miał dwie okazje na objęcie prowadzenia, lecz Federer obronił break pointy widowiskowymi uderzeniami i od tego momentu nie pozwolił rywalowi przejąć kontroli nad pojedynkiem. Pierwsza sposobność na domknięcie meczu przez Szwajcara pojawiła się na returnie w dziesiątym gemie, ale Brytyjczyk poradził sobie z presją i doprowadził do stanu 5:5. Kilka chwil później Federer wypracował sobie kolejne piłki meczowe, lecz tym razem nie wypuścił z rąk szansy na zakończenie pojedynku i po dwóch godzinach i dwudziestu czterech minutach awansował do ćwierćfinału imprezy.

Środowe starcie było pierwszym zawodowym meczem Rogera Federera od półfinału Australian Open 2020. W następnej rundzie Qatar Open przeciwnikiem tenisisty z Bazylei będzie Nikołoz Basilaszwili. Będzie to drugie spotkanie Szwajcara z Gruzinem.


Wyniki

Druga runda singla

Roger Federer (Szwajcaria, 2) – Dan Evans (Wielka Brytania) 7:6(8), 3:6, 7:5

Nikołoz Basilaszwili (Gruzja) – Malek Jazii (Tunezja, WC) 6:2, 6:2

Dominic Thiem (Austria, 1) – Asłan Karacew (Rosja, WC) 6:7(5), 6:3, 6:2

Andriej Rublow (Rosja, 3) – Richard Gasquet (Francja) walkower

Denis Shapovalov (Kanada, 4) – Vasek Pospisil (Kanada) 7:5, 6:4

Roberto Bautista Agut (Hiszpania) – Alexander Bublik (Kazachstan) 6:4, 6:3

Taylor Fritz (USA) – David Goffin (Belgia, 6) 6:1, 5:7, 7:6(9)

Dubaj. Świątek tłem dla Muguruzy. Z dużej chmury mały deszcz

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Cztery gemy – tyle ugrała Iga Świątek w pojedynku z Garbine Muguruzą. To i tak niezły wynik, biorąc pod uwagę pierwszego seta, wygranego przez byłą liderkę rankingu WTA 6:0. Spotkanie zapowiadane jako hit 1/8 finału było jednostronne i trwało tylko godzinę i dziewięć minut.

Kibice ostrzyli sobie zęby na pojedynek Polki z Hiszpanką, odkąd poznali układ turniejowej drabinki. Zawodniczki sąsiadujące ze sobą w rankingu WTA zostały rozstawione w Dubaju odpowiednio z numerami osiem i dziewięć, i trafiły do tej samej ćwiartki. Spośród pozostałych spotkań 1/8 finału tylko w jednym naprzeciw siebie stanęły rozstawione tenisistki. Turniejowa ,,trójka”, Aryna Sabałenka pokonała rozstawioną z ,,15″ Anett Kontaveit. I to właśnie Białorusinka, która w tym sezonie wygrała już jeden turniej w ZEA, czekała na lepszą z pary Świątek – Muguruza.

Spotkanie Polki z Hiszpanką nie dostarczyło tylu atrakcji, ilu spodziewali się zwłaszcza polscy kibice. W pierwszym secie Świątek nie miała nic do powiedzenia i nie wygrała nawet jednego gema. Nawiązanie wyrównanej walki utrudniała jej kiepska dyspozycja serwisowa. Przy pierwszym podaniu Polka wprowadziła do gry tylko 5 z 17 piłek, a na słabsze drugie serwisy czyhała Hiszpanka. Muguruza czuła się bardzo pewnie na korcie i dwa razy do ataku nie trzeba było jej zapraszać.

Porażki 0:6 w pierwszym secie nie tłumaczy wyłącznie bardzo dobra postawa Muguruzy. Świątek miała też swoje problemy. Popełniła trzy podwójne błędy, ale chyba jeszcze bardziej bolesne były punkty, w których otwierała sobie kort drugim podaniem, a psuła kolejne – wydawałoby się prostsze – uderzenie.

Naszej reprezentantce należą się też jednak słowa uznania, ponieważ uchroniła się przed pędzącą lawiną i w drugim secie spowolniła rozwój wydarzeń. W pewnym momencie wydawało się nawet, że stać ją będzie na odwrócenie losów rywalizacji. Coraz lepiej radziła sobie bowiem z serwisami przeciwniczki i przy wyniku 2:3 pokusiła się o pierwsze w meczu przełamanie.

Radość nie trwała długo, ponieważ Muguruza dziesięć minut później odzyskała zaliczkę. By tak się stało, musiała wznieść się na bardzo wysoki poziom i pokazać kilka zagrań z najwyższej półki.

Po godzinie i dziewięciu minutach Hiszpanka wykorzystała pierwszą piłkę meczową i wygrała cały mecz 6:0, 6:4.

W ćwierćfinale zagra z Aryną Sabałenką. Jeśli wygra również ten mecz, w opublikowanym w poniedziałek rankingu WTA wyprzedzi Igę Świątek. Muguruza to jedna z najlepiej radzących sobie tenisistek na początku 2021 roku. Biorąc pod uwagę punkty zdobyte tylko w trwającym sezonie, plasuje się na 3. miejscu.


Wyniki

Mecz 1/8 finału:

Garbine Muguruza (Hiszpania, 9) – Iga Świątek (Polska, 8) 6:0, 6:4

Doha. Pierwszy rywal Federera wyłoniony

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.atptour.com, foto: AFP

Stan Wawrinka nie powtórzy najlepszego wyniku z 2008 roku. Finalista Qatar Open sprzed trzynastu lat w najdłuższym wtorkowym meczu pierwszej rundy uległ Lloydowi Harrisowi. Premierowego rywala w turnieju poznał Roger Federer.

Turniej w Dosze to pierwsza impreza tenisowa, w której po ponad rocznej przerwie wystąpi 20-krotni mistrz wielkoszlemowy. Tenisista z Bazylei z powodu kontuzji kolana i operacji, jakie przeszedł, pauzował od stycznia zeszłego roku. Jego powrót do rywalizacji nastąpi w środę. Po drugiej stronie siatki stanie Daniel Evans. Brytyjczyk we wtorkowym meczu pierwszej rundy pokonał 6:4, 1:6, 6:2 Jeremy’ego Chardy’ego. Teraz zmierzy się z zawodnikiem, z którym miał okazję ostatnio trenować.

– Przez ostatnie dwa tygodnie trenowaliśmy w Dubaju. Rozegraliśmy wiele setów i prezentował się całkiem nieźle. Ale mecz to coś zupełnie innego. Kiedy trenowaliśmy, wyglądał na w pełni sprawnego, więc spodziewam się, że będzie trudno. Postaram się cieszyć tą okazją. Jeśli pójdzie mi źle, nie będzie dramatu. Jeśli wygram, będzie to wspaniałe – zapowiedział czekający go pojedynek Evans.

Jeden ze Szwajcarów dopiero rozpocznie rywalizację w Katarze, a inny już ją zakończył. Stan Wawrinka we wtorek zmierzył się z Lloydem Harrisem, który do turnieju głównego dostał się z kwalifikacji. Po trwającym ponad 2,5 godziny spotkaniu tenisista z RPA odniósł największe zwycięstwo w karierze. Kolejnym rywalem Afrykanera będzie Marton Fucsovic. Węgier w dwóch setach uporał się z Dusanem Lajoviciem.


Wyniki

Pierwsza runda:

David Goffin (Belgia, 6) – Filip Krajinovic (Serbia) 6:4, 6:4

Lloyd Harris (RPA, Q) – Stan Wawrinka (Szwajcaria, 7) 7:6(3), 6:7(6), 7:5

Daniel Evans (Wielka Brytania) – Jeremy Chardy (Francja) 6:4, 1:6, 6:2

Malek Jaziri (Tunezja) – Norbert Gombos (Słowacja, LL) 6:2, 7:5

Vasek Pospisil (Kanada) – Christopher O’Connell (Australia, Q) 6:3, 6:4

Marton Fucsovic (Węgry) – Dusan Lajović (Serbia) 7:6(3), 6:3

Tsitsipas: marzę o takiej karierze, jaką ma Roger Federer

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.tennismajors.com, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas doszedł do etapu półfinału w dwóch ostatnich turniejach wielkoszlemowych. 22-latek z Grecji jest coraz bliżej osiągnięcia celu i triumfowania w imprezie tej rangi. W wywiadzie dla DownTown opowiedział o radzeniu sobie z popularnością i o planach na przyszłość.

Tsitsipas stwierdził, że nie ma problemu z byciem celebrytą w swoim kraju. – Miło jest dostawać wsparcie za coś, nad czym pracowało się od dziecka. Ludzie kibicują mi za to, co osiągnąłem. Nie widzę w tym nic złego – powiedział Grek. – Jestem sobą, wszyscy to rozumieją. Staram się nie udawać i nie robić niczego, co mnie nie wyraża lub nie jest częścią mojej osobowości. Wierzę, że szczerość jest doceniania – dodał.

– Na pewnym etapie dyplomacja staje się absurdalna. Nie podoba mi się odpowiadanie na pytania w nieszczery sposób, tylko po to, aby dobrze wypaść. Jeśli mam do powiedzenia coś na ważny temat, to zrobię to bez zastanowienia. Wierzę, że wyrażanie swojej opinii jest najlepszym rozwiązaniem, chociaż może czasem prowadzić do konfliktu. Moje intencje są dobre, nie chcę nikogo do siebie zrazić. Autentyczność jest dla mnie bardzo ważna – przyznał 22-latek.

Na pytanie o to, gdzie widzi się w wieku 40 lat, odpowiedział, że zależy mu na długowieczności tenisowej. – Nikt nie wie, co stanie się do tego czasu, ale marzę o takiej karierze, jaką ma Roger Federer. Nie chodzi mi tu o jego osiągnięcia, chciałbym po prostu grać tak długo jak on – stwierdził 5. zawodnik świata.

– Moim celem jest stworzenie jak najlepszych wspomnień na korcie i poza nim. Mam nadzieję, że jak będę wracać pamięcią do tych chwil, to przyniosą mi one radość i będę czuł, że dałem z siebie wszystko – zakończył Tsitsipas.

Dubaj. Mistrzynie w odwrocie

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Porażka Eliny Switoliny to największa niespodzianka wtorkowych spotkań Dubai Duty Free Tennis Championships 2021. Najlepsza tenisistka imprezy z lat 2017-2018 przegrała w trzech setach ze Swietłaną Kuzniecową. Z rywalizacji odpadła również inna mistrzyni sprzed lat – Petra Kvitova.

Triumfatorka Dubai Duty Free Tennis Championships 2013 w poprzednim tygodniu sięgnęła po tytuł mistrzowski w Dosze. Po przenosinach do Dubaju tenisistka naszych południowych sąsiadów nie powtórzy najlepszego wyniku w tej imprezie. We wtorkowym meczu pierwszej rundy reprezentantka naszych południowych sąsiadów nie dokończyła meczu przeciwko Jill Teichmann. Po przegranej pierwszej partii, w drugiej odsłonie dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa prowadziła już 4:1. Przegrała jednak dwa gemy, a następnie poddała mecz z powodu kontuzji prawego przywodziciela.

– Od czasu półfinału w Dosze przywodziciel mi dokucza. W drugim secie nie było lepiej, a nawet trochę się pogorszyło i prawie wszędzie czułam ból prawie nogi. Tak naprawdę nie mogłam się swobodnie poruszać i nie chciałam, żeby sytuacja się jeszcze pogorszyła. Dlatego niestety musiałam skreczować – wyjaśniła sytuację Kvitova.

Inną mistrzynią sprzed lat, która w tegorocznej edycji już nie wyjdzie na kort, jest Elina Switolina. Najwyżej rozstawiona zawodniczka uległa tenisowej weterance – Swietłanie Kuzniecowej. Rosjanka walczy już na tenisowych kortach od ponad dwóch dekad. Gdy zdobywała pierwszy tytuł wielkoszlemowy – US Open 2004 – jej rywalki nie było jeszcze w tourze. We wtorek obie panie skrzyżowały rakiety, a górą z tej konfrontacji wyszła ta bardziej doświadczona. Dla Kuzniecowej jest to pierwsza wygrana nad zawodniczką z top 5 rankingu od 2019.

Przed dwoma laty w drodze do zwycięstwa w Cincinnati wygrała z Karoliną Pliszkovą i Ashleigh Barty. Tym samym Rosjanka wciąż pozostaje w grze o tytuł mistrzowski i powtórzenie wyników z lat 2004, 2008 i 2011 gdy dochodziła w Dubaju do finału.

 


Wyniki

Druga runda:

Swietłana Kuzniecowa (Rosja) – Elina Switolina (Ukraina, 1) 2:6, 6:4, 6:1

Karolina Pliszkova (Czechy, 2) – Anastasija Sevastova (Łotwa) 6:3, 6:7(5), 6:2

Aryna Sabałenka (Białoruś, 3) – Alize Cornet (Francja) 6:2, 6:4

Jill Teichmann (Szwajcaria) – Petra Kvitova (Czechy, 4) 6:2, 3:4 i krecz

Tereza Martincova (Czechy) – Kiki Bertens (Holandia, 5) 6:1, 6:4

Belinda Bencic (Szwajcaria, 6) – Weronika Kudermetova (Rosja, 6) 6:4, 5:7, 6:4

Iga Świątek (Polska, 8) – Misaki Doi (Japonia) 6:2, 6:4

Garbine Muguruza (Hiszpania, 9) – Amanda Anisimova (USA) 6:4, 6:2

Elise Mertens (Belgia, 10) – Shelby Rogers (USA) 6:3, 6:3

Anastazja Potapova (Rosja) – Madison Keys (USA, 11) 6:4, 6:3

Cori Gauff (USA) – Marketva Vondrouszova (Czechy, 12)  3:6, 6:0, 6:4

Ons Jabeur (Tunezja) – Elina Rybakina (Kazachstan, 14) 7:6(6), 4:6, 6:2

Anett Kontaveit (Estonia, 15) – Sorana Cirstea (Rumunia) 6:4, 7:5

Caroline Garcia (Francja) – Martina Trevisan (Francja) 6:2, 6:4

Jessica Pegula (USA) – Kristina Mladenovic (Francja) 6:1, 6:2

Barbora Krejcikova (Czechy) – Jelena Ostapenko (Łotwa) 6:3, 6:1

Thiem celuje w triumf na Roland Garros po pokonaniu Nadala

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne / tennismajors.com, foto: AFP

Dominik Thiem przedstawił swoje tenisowe cele i marzenia. Austriak pragnie pokonać Rafaela Nadala podczas Roland Garros oraz zdobyć tytuł mistrza tego wielkiego turnieju.

Thiemowi kilka miesięcy temu udało się dołączyć do grona triumfatorów Wielkiego Szlema. 27-latek wygrał US Open w Nowym Jorku, co jest jego największym osiągnięciem w dotychczasowej karierze. Teraz tenisista z Wiener Neustadt ma już na oku kolejne sukcesy.

Austriak jasno określił najważniejsze dla niego cele. – Lubię stawiać sobie bardziej krótkoterminowe cele, ale wygranie French Open to ogromna sprawa i trudna do osiągnięcia, więc w rzeczywistości jest to cel w karierze, nawet jeśli jest to również mój największy cel tego roku. Jednocześnie wiem, że wszystko musi się udać w 100 procentach, w przeciwnym razie to się nie wydarzy – wyjaśnił.

Thiem marzy również o pokonaniu Rafaela Nadala na korcie im. Philippe’a Chatriera. To ogromne wyzwanie, ponieważ Roland Garros to ulubiony turniej Hiszpana. Zwyciężał w nim trzynastokrotnie.

– Jeśli ktoś chce wygrać Roland Garros, w tym ja, prawdopodobnie musi wyeliminować Rafę w tym turnieju. To co zrobił jest prawdopodobnie jednym z największych osiągnięć w historii sportu. W zeszłym roku miał już 34 lata i zagrał prawdopodobnie jeden z najlepszych turniejów Roland Garros w historii. Myślę, że jednym z największych wyzwań w sporcie jest pokonanie tego faceta na korcie centralnym podczas Roland Garros, dlatego naprawdę chciałbym to zrobić, dopóki jest jeszcze aktywny – mówił mistrz US Open z 2020 roku.

Dominic Thiem miał już w poprzednich sezonach okazje do spełnienia tych celów. W latach 2018-2019 przegrał finały Roland Garros właśnie z Rafaelem Nadalem. W roku 2017 uległ mistrzowi z Majorki w półfinale, a w 2014 – już na etapie drugiej rundy. W dotychczasowych czterech pojedynkach z Hiszpanem na paryskim szlemie, Thiem zdołał wygrać tylko jednego seta. Austriak robi jednak z roku na rok postępy, a na dodatek jest coraz bardziej doświadczonym zawodnikiem.