Dubaj. Obrończyni tytułu nie wystąpi z powodu kontuzji

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

W turnieju WTA w Dubaju zabraknie obrończyni tytułu. Przyczyną nieobecności Simony Halep jest kontuzja pleców.

Turniej na kortach twardych w Dubaju rozpocznie się w niedzielę i potrwa do 13 marca. Przed rokiem triumfowała w nim Simona Halep, która w finale po bardzo wyrównanym meczu ograła Jelenę Rybakinę 3:6, 6:3, 7:6(5). Wiadomo już jednak, że Rumunka nie zdoła obronić tytułu z powodu kontuzji pleców, która zmusiła ją do wycofania się z imprezy.

29-latka poinformowała o tym fakcie za pośrednictwem swojego konta na Twitterze. Tenisistka z Konstancy jest wyraźnie zawiedziona. – Mam wspaniałe wspomnienia ze zdobycia mojego 20. tytułu WTA w Dubaju w zeszłym roku, więc jestem rozczarowana, że nie będę w stanie obronić tytułu. Życzę sukcesów ekipie turniejowej i wszystkim, którzy zaangażowali się w tę imprezę i nie mogę się doczekać powrotu w przyszłym roku – napisała trzecia zawodniczka światowego rankingu.

— Simona Halep (@Simona_Halep) March 4, 2021

Najlepszym rezultatem osiągniętym przez Simonę Halep w tym sezonie jest ćwierćfinał wielkoszlemowego Australian Open. Rumunka w drodze do niego wyeliminowała między innymi Igę Świątek. W 1/4 finału była jednak bez szans w starciu z 23-krotną mistrzynią wielkoszlemową Sereną Williams. Uległa jej 3:6, 3:6.

Majchrzak: nie spodziewałem się takiego meczu

/ Szymon Adamski , źródło: własne / PZT, foto: Andrzej Szkocki

Polska prowadzi z Salwadorem 2-0 po pierwszym dniu rywalizacji w ramach Pucharu Davisa. Punkty dla naszej reprezentacji zdobyli Kamil Majchrzak i Kacper Żuk. Pierwszy z nich nie stracił nawet gema. Co miał do powiedzenia po tym wyjątkowo jednostronnym pojedynku?

– Nie wiem, czy grałam kiedyś krótszy mecz, chyba nie, przynajmniej nie w zawodowym tourze. W młodszych kategoriach wygrywałem 6:0, 6:0, jednak oficjalnie to może być mój najszybszy mecz – pochwalił się Majchrzak po zwycięstwie 6:0, 6:0 nad Lluisem Moralesem.

Rywal grał bardzo przeciętnie, ale nie było to zmartwieniem nikogo z naszej reprezentacji. Majchrzak dobrze czuł się na korcie i w ekspresowym tempie zmierzał po podwyższenie prowadzenia. Wcześniej Kacper Żuk pokonał bowiem 7:6(5), 6:1 Marcelo Arevalo.

– Nie znałem go wcześniej, zobaczyłem go po raz pierwszy na treningu, żeby być jakkolwiek przygotowany. Narzuciłem swoje tempo, ale nie spodziewałem się takiego meczu, bo Puchar Davisa rządzi się swoimi prawami. Rankingowe różnice nie mają tu większego znaczenia. Cieszę się, że prowadzimy po pierwszym dniu 2:0 – powiedział Majchrzak, aktualnie 111. zawodnik rankingu ATP.

Wynikiem 6:0, 6:0 kończy się bardzo mało spotkań. W meczu reprezentacji Polski w Pucharze Davisa ostatni taki rezultat zanotowano 19 lat temu, w meczu przeciwko Estonii. Wówczas bezlitosny dla przeciwnika okazał się Bartłomiej Dąbrowski.

– Wiedzieliśmy, że Kamil jest na innym poziomie jakościowym, ale przed meczem rozmawialiśmy, że łatwo nie będzie. Zawsze lepiej podziewać się trudnego meczu, bo z takim nastawieniem nie robi się błędów. Wynik pokazuje, że była ogromna różnica klas. Rywal nie robił na nim wrażenia – ocenił występ Majchrzaka Mariusz Fyrstenberg.

Kapitan naszej kadry podsumował również mecz Kacpra Żuka. To właśnie on postawił na tenisistę z Nowego Dworu Mazowieckiego. Żuk w rozgrywkach Pucharu Davisa jest jak dotąd bezbłędny. Rozegrał dwa spotkania i dwa wygrał.

– Obserwuję Kacpra od kilku lat. Absolutnie ruszył w górę, pod okiem Alka Charpantidisa zanotował skok jakościowy i mentalny. Wydaje się zawodnikiem, który ma przyszłość przed sobą – chwalił podopiecznego Fyrstenberg.

Polacy mogą zapewnić sobie zwycięstwo już w pierwszym sobotnim meczu. Jeśli duet Łukasz Kubot / Jan Zieliński zdobędą trzeci punkt, pozostałe pojedynki będą mieć charakter towarzyski. Stawką spotkania z Salwadorem jest awans do baraży o I Grupę Światową.

Z Kalisza, Szymon Adamski

Kim Clijsters powraca do rywalizacji

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.twitter.com, foto: AFP

Kim Clijsters wystąpi w odbywającym się w dniach 22 marca  – 4 kwietnia turnieju WTA 1000 w Miami. Dwukrotna mistrzyni imprezy otrzymała od organizatorów dziką kartę.

W ubiegłym roku była liderka rankingu WTA wznowiła karierę po ośmiu latach przerwy. Wystąpiła wówczas w trzech turniejach: w Dubaju, w Monterrey oraz podczas US Open. Co prawda, nie wygrała żadnego spotkania, ale pokazała, że przez ten czas przerwy nie zapomniała, jak się gra w tenisa. Teraz mistrzyni Miami Open 2005 i 2010 powróci na Hard Rock Stadium .

– Jesteśmy bardzo podekscytowani powrotem Kim do Miami. Jest wspaniałą tenisistką i jeszcze lepszą osobą. Poza tym nieczęsto masz okazję zobaczyć kogoś, kto został wprowadzony do Międzynarodowej Tenisowej Galerii Sław, rywalizującego na zawodach tego poziomu – możemy przeczytać w oświadczeniu dla mediów wydanym przez dyrektora turnieju, Jamesa Blake’a.

Także Clijsters nie kryje radości z tego, że będzie jej dane wystąpić w imprezie. – Miami Open zawsze był dla mnie ulubionym przystankiem w tourze. Mam stąd świetne wspomnienia i osiągnęłam tam znakomite rezultaty. Nie mogę się doczekać powrotu do Miami – wyznała czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa.

Oprócz występu w Miami, Clijsters ma również w planach udział w turnieju w Charleston. Impreza, której organizatorzy też przyznali Belgijce dziką kartę, zostanie rozegrana między 3 a 11 kwietnia.

Iga Świątek zrezygnowała ze stypendium

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.twitter.com, foto: AFP

Iga Świątek postanowiła zrezygnować ze stypendium Klubu 100 Polskiej Fundacji Narodowej. Najwyżej notowana polska tenisistka chce, aby pieniądze były wykorzystane na pomoc bardziej potrzebującym sportowcom.

Po wimbledońskim triumfie w rywalizacji juniorskiej w 2018 roku 19-letnia Polka została objęta programem stypendialnym Programu 100. W ciągu tych ponad dwóch lat u Świątek wiele się zmieniło. To sprawiło, że mistrzyni Roland Garros 2020 postanowiła nie pobierać dłużej stypendium.

– Iga korzystała ze wsparcia Polskiej Fundacji Narodowej przez dwa lata. Dostała je zaraz po wygraniu juniorskiego Wimbledonu. Oczywiście to wsparcie bardzo Idze pomogło – w okresie, w którym było to dla niej ważne. Iga zdecydowała się przekazać środki dla bardziej potrzebujących sportowców, aby mieli odpowiednie zasoby, w drodze na szczyt swoich karier – przyznała jej menadżerka Paulina Wójtowicz.

Jak można przeczytać na stronie Polskie Fundacji Narodowej, celem projektu jest bezpośrednie i pozazwiązkowe wsparcie młodych utalentowanych zawodników, członków kadr narodowych, uprawiających indywidualne dyscypliny olimpijskie i paraolimpijskie, którzy w perspektywie najbliższych lat mają szanse stać się sportową elitą Polski.

Od juniorskiego zwycięstwa na kortach Wimbledonu Iga Świątek odniosła wiele sukcesów. Te sprawiły, że zwiększyło się grono tych, którzy wspierają także finansowo Polkę. Tym samym nie musi ona już korzystać z pieniędzy PFN i chce, aby to wsparcie otrzymali teraz inni.

Puchar Davis. Majchrzak bezlitosny dla rywala

/ Anna Niemiec , źródło: korespondencja z Kalisza, foto: AFP

Polska prowadzi 2:0 po pierwszym dniu rywalizacji z Salwadorem w Grupie Światowiej II. Po Kacprze Żuku, punkt dla naszej reprezentacji zdobył również Kamil Majchrzak, który pokonał Lluisa Mirallesa.

Drugi z piątkowych pojedynków w Kalisz Arenie był dużo bardziej jednostronny. Lider Biało-Czerwonych był zdecydowanie zbyt wymagającym przeciwnikiem dla drugiej rakiety Salwadoru i udowodnił to, tracąc w pierwszych pięciu gemach zaledwie dwa punkty. Drobne problemy piotrkowianin miał tylko w szóstym gemie, w którym zawodnik gości doprowadził do stanu równowagi przy serwisie rywala. Majchrzak szybko wypracował sobie jednak pierwszą piłkę setową, którą wykorzystał wygrywającym serwisem.

Miralles pierwsze okazje na zdobycie gema wypracował sobie w drugim gemie drugiej odsłony meczu. Przy własnym serwisie prowadził 40:15, a później miał jeszcze przewagę, ale ostatecznie po raz kolejny został przełamany. W kolejnych gemach Salwadorczyk nie miał już żadnych szans na wygranie gema i po 40 minutach gry odjechał na przysłowiowym „rowerze”.

Ostatni raz reprezentant Polski wygrał mecz w ramach Pucharu Davisa bez straty gema dziewiętnaście lat temu. Bartłomiej Dąbrowski nie miał wtedy litości dla Andresa Angerjarva z Estonii.

Polka prowadzi z Salwadorem 2:0 w meczu w Grupie Światowej II. Sobotnie zmaganie rozpocznie gra podwójna z udziałem Łukasza Kubota i Jana Zielińskiego. Przeciwnikami będą Marcelo Arevalo i Lluis Miralles.


Wyniki

Polska – Salwador 2:0

Kacper Żuk  – Marcelo Arevalo 7:6(5) 6:1

Kamila Majchrzak – Lluis Miralles 6:0 6:0

Puchar Davisa. Żuk wyprowadził Polskę na prowadzenie. Problemy miał tylko w pierwszym secie

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: PZT

Kacper Żuk zdobył pierwszy punkt dla reprezentacji Polski w meczu z Salwadorem. W drugim meczu w narodowych barwach nasz reprezentant pokonał doświadczonego lidera gości, Marcelo Arevalo, 7:6(5), 6:1. Jeszcze w piątek prowadzenie ,,biało-czerwonych” spróbuje podwyższyć Kamil Majchrzak.

Polacy są zdecydowanymi faworytami starcia z Salwadorem. Dla gości to pierwsze spotkanie z przeciwnikami z Europy. Na początek wyciągnęli najmocniejszą kartę ze swojej szczupłej talii, czyli Marcelo Arevalo, ćwierćfinalistę dwóch ostatnich edycji Australian Open. Należy jednak zaznaczyć, że imponujące rezultaty Salwadorczyk osiąga w grze podwójnej. W singlu nigdy nie przebił się ponad poziom challengerów. Choć ma dopiero 30 lat, regularne występy w tej specjalności zakończył w zeszłym roku.

Serwisami na ciało, dobrą grą przy siatce i ofensywnym nastawieniem był jednak w stanie nawiązać walkę z Kacprem Żukiem. Nasz reprezentant miał problemy zwłaszcza na returnie. Własne gemy serwisowe wygrywał zazwyczaj z łatwością, o czym najlepiej świadczy, że w całym meczu nie musiał bronić żadnego break-pointa.

Niebezpiecznie zrobiło się tylko dwa razy, gdy Arevalo doprowadzał do remisu 30:30. Wtedy bez zarzutu działał jednak forhend Polaka.

W pierwszym secie wygrywanie gemów przy własnym podaniu zaowocowało tylko doprowadzeniem do tie-breaka. Żuk dał się w nim dwa razy zaskoczyć przeciwnikowi i w pewnym momencie obydwu zawodników od zwycięstwa dzieliły dwa punkty. Końcówka należała na szczęście do naszego reprezentanta. Zdobycie dwóch brakujących punktów nie tylko zagwarantowało mu zwycięstwo w pierwszej odsłonie rywalizacji, ale też wyraźnie go rozluźniło.

W drugiej odsłonie rywalizacji Żuk zdominował przeciwnika. Widowiskowe były zwłaszcza akcje, w których mijał pędzącego do siatki przeciwnika. W taki sposób wywalczył też pierwsze w meczu przełamanie. Najpierw ściągnął przeciwnika do siatki, po tym jak piłka szczęśliwie prześlizgnęła się po siatce, a potem popisał się efektownym lobem.

Po godzinie i 25 minutach meczu Żuk wykorzystał pierwszą piłkę meczową. W drugim meczu w reprezentacji odniósł drugie zwycięstwo i potwierdził swoją coraz mocniejszą pozycję w kadrze.

W drugim piątkowym meczu Kamil Majchrzak zagra z Lluisem Morallesem,


Wyniki

Polska – Salwador 1-0

Kacper Żuk – Marcelo Arevalo 7:6(5), 6:1

Benoit Paire – miesiąc bez awantury na korcie, to miesiąc stracony

/ Maria Kuźniar , źródło: własne, foto: AFP

Miesiąc bez skandalu byłby stracony. Tego chyba zdania jest Benoit Paire. Francuz znany jest z niekonwencjonalnego zachowania, jednak tym razem przeszedł samego siebie. Odpadł z Argentina Open, po drodze awanturując się z sędzią i serwując demonstracyjnie auty.

Jeszcze kilka lat temu o Francuzie mówiło się raczej jako o wielkim talencie, który nie do końca wykorzystuje swój potencjał. Faktycznie, Benoit Paire, bo to o nim mowa, potrafi zagrać niemal wszystko. I niemal wszystko marnuje przez swój charakter. Znów jest o nim głośno, znów ze względu na skandaliczne zachowanie, niż spektakularny rezultat.

Francuz odpadł z Argentina Open po przegranej z Francisco Cerundolo. Pierwszego seta Paire wygrał, problemy zaczęły się w drugim. Przy stanie 2:0 i 40:15 dla rywala, Paire oprotestował serwis, który jego zdaniem był autowy. Sędzia był innego zdania. Od tamtej pory Paire robił wszystko, tylko nie grał w tenisa. Pluł, wrzeszczał, rzucał butelkami z wodą. Nie pomógł supervisor, wezwany zresztą na żądanie Francuza.

Pod koniec meczu Paire znów zaszokował. Przy stanie 1:5 i swoim serwisie uderzył mocno w siatkę, przy piłce meczowej dla rywala pierwszy serwis trafił w siatkę, przy drugim – nawet nie czekał, aż z kortu zbiegnie chłopiec do podawania piłek. Zaserwował lekko i w aut – specjalnie.

Wkrótce po meczu Paire wrzucił wpis w mediach społecznościowych, gdzie pokazał swoje zarobki w karierze w wysokości ponad 8,5 miliona dolarów, z komentarzem: „Warto być bezużytecznym”.

Nie tak dawno Paire po przegranym spotkaniu w Australian Open, skomentował: „Ten turniej to g…o. Mógłbym wygrać ten mecz, gdybym miał jeden, albo dwa treningi więcej”. W ubiegłym roku w Rzymie, po przegranej z Sinnerem pisał z kolei: „ Poprosiłem o grę we wtorek, żeby mieć jeszcze jeden dzień treningu. Ale ponieważ gram z Włochem, umieszczono mnie w drabince już w poniedziałek”.

Fyrstenberg: nasz zespół nie pasuje do Grupy II

/ Szymon Adamski , źródło: własne / PZT, foto: AFP

Reprezentacja Polski powalczy w weekend z Salwadorem w meczu II Grupy Światowej. Do elity ,,biało-czerwoni” wrócą najwcześniej w 2023 roku. Mariusz Fyrstenberg, kapitan naszej reprezentacji, zapewnia, że drużyna zrobi wszystko, aby ponownie się w niej znaleźć. 

Dla naszej reprezentacji będzie to 165. spotkanie w Pucharze Davisa. Z czego zostanie zapamiętane? Na pewno z racji rozgrywania w czasie pandemii. Mecz Polski z Salwadorem jest jednym z dwóch w II Grupie Światowej, które zostaną rozegrane w ten weekend. Pozostałych dziesięć odbędzie się we wrześniu. Sytuacja nie jest jednak na tyle dobra, by do Kalisz Areny mogli wejść kibice. Po raz drugi z rzędu nasza reprezentacja zagra przy pustych trybunach.

– Wszystko w drużynie wygląda dobrze. Jedynie Kamil Majchrzak narzeka na nogę. To rzecz, która ciągnie się za nim od kilku miesięcy.  Fajnie, że mamy taką drużynę. Kilka lat temu średnia wieku w niej była koło 30 lat. Teraz jest niższa, a jakość drużyny nie spadła – powiedział na konferencji Mariusz Fyrstenberg.

Stawką spotkania będzie awans do baraży o I Grupę Światową. Nasz kapitan nie ma jednak wątpliwości, że ,,biało-czerwoni” rywalizują na zaniżonym poziomie względem swoich umiejętności. – To bardzo perspektywiczny zespół z dużym potencjałem, który nie pasuje do Grupy II. Dlatego będziemy robili wszystko, żeby wrócić do Grupy Światowej – zapowiedział Fyrstenberg.

W gronie najlepszych zespołów na świecie znaleźliśmy się tylko raz, w 2016 roku. Od meczu z Argentyną mnie w sobotę pięć lat. Z zawodników, którzy brali udział w tamtym spotkaniu, w Kaliszu zobaczymy tylko Łukasza Kubota. Hubert Hurkacz jeszcze wczoraj grał w Rotterdamie przeciwko Stefanosowi Tsitsipasowi, a Michał Przysiężny i Marcin Matkowski zakończyli kariery.

Przeciwko Salwadorowi szanse dostaną tenisiści posiadający niewielkie doświadczenie w narodowych barwach. Kacper Żuk i Jan Zieliński zadebiutowali w reprezentacji w zeszłym roku. Wspomogą ich Łukasz Kubot i Kamil Majchrzak. Być może, przy korzystnym obrocie spraw, pierwszy mecz w Pucharze Davisa rozegra Wojciech Marek.

Plan rywalizacji:

Kacper Żuk – Marcelo Arevalo (piątek, 14.00)
Kamil Majchrzak – Lluis Miralles (po zakończeniu pierwszego pojedynku)

Łukasz Kubot / Jan Zieliński – Marcelo Arevalo / Lluis Miralles (sobota, 11)
Kacper Żuk – Lluis Miralles (po zakończeniu meczu deblowego)
Kamil Majchrzak – Lluis Miralles (po zakończeniu wcześniejszego pojedynku)

Z Kalisza, Szymon Adamski

Doha. Mistrzynie wielkoszlemowe powalczą o finał

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Wiktoria Azarenka pokonała Elinę Switolinę 6:2, 6:4 i po raz sześćdziesiąty w karierze wystąpi w półfinale turnieju głównego cyklu. Rywalką Białorusinki w meczu o finał będzie Garbine Muguruza. Hiszpanka staje przed szansą powtórzenia wyniku uzyskanego w Katarze w 2018 roku.

Przed trzema laty była liderka rankingu WTA walczyła o tytuł mistrzowski w Khalifa International Tennis and Squash Complex. W ostatnim spotkaniu tamtej edycji nie dała jednak rady Petrze Kvitovej. W tym roku Hiszpanka jest o krok, by ponownie powalczyć w finale. A to po tym, gdy w czwartek pokonała 6:3, 6:1 Marię Sakkari.

Z kolei Azarenka, mistrzyni w latach 2012-2013, w meczu 1/4 finału pokonała turniejową jedynkę, Elinę Switolinę. Białorusinka i Ukrainka dotychczas spotykały się trzykrotnie, w tym raz w Katarze przed sześcioma laty. W każdym z tych spotkań górą była zawodniczka z Mińska. Nie inaczej było w tegorocznym ćwierćfinale Qatar Total Open. Dwukrotna mistrzyni katarskiej imprezy oddała rywalce sześć gemów i po raz sześćdziesiąty powalczy w meczu o finał turnieju głównego cyklu.

Drugi półfinał mógł być wewnętrzną sprawą czeskich tenisistek. Jednak Jessica Pegula niespodziewanie pokonała Karolinę Pliszkovą i to Amerykanka stanie na drodze Petry Kvitovej do katarskiego finału. Mistrzyni Qatar Total Open z 2018 roku, a zarazem finalistka ubiegłorocznej edycji, w jedynym trzysetowym ćwierćfinale odprawiła Anett Kontaveit.


Wyniki

Ćwierćfinały:

Wiktoria Azarenka (Białoruś, 8) – Elina Switolina (Ukraina, 1) 6:2, 6:4

Jessica Pegula (USA) – Karolina Pliszkova (Czechy, 2) 6:3, 6:1

Petra Kvitova (Czechy, 4) – Anett Kontaveit (Estonia) 6:3, 3:6, 6:2

Garbine Muguruza (Hiszpania) – Maria Sakkari (Grecja) 6:3, 6:1

Korespondencja z Rotterdamu. Bublik przegrał sam ze sobą

/ Redakcja , źródło: własne, foto: Andrzej Gliniak / Tenisklub

Kolejny dzień rywalizacji w turnieju ABN AMRO ATP 500 w Rotterdamie za nami. Najciekawiej, poza meczem Hurkacza z Tsistipasem, było wczoraj na kortach hali Ahoy Arena w konfrontacji Tommy Paula i Aleksandra Bublika.

Z Rotterdamu, Andrzej Gliniak

Obaj tenisiści szli od początku łeb w łeb i bardzo pilnowali swojego serwisu. W pierwszym secie nie było nawet jednej okazji na przełamanie. W tie-breaku więcej zimnej krwi zachował reprezentant Kazachstanu i wygrał 7:4. Decydujące dla losów meczu było przełamanie Amerykanina w końcówce drugiego seta. Przy prowadzeniu 4:3 odebrał serwis rywalowi, a następnie utrzymał podanie i wygrał całego seta 6:3.

Od tej pory gra Bublika posypała się jak domek z kart. Po raz kolejny potwierdziło się jak ważna jest w tenisie głowa, a od dawna wiadomo, że Kazach jest bardzo niestabilny emocjonalnie na korcie. Bublik zaczął popełniać błąd za błędem, nie zabrakło oczywiście zagrania ze stałego repertuaru Bublika, czyli serwisu z dołu. Tommy Paul całkowicie przejął inicjatywę i pewnie wygrał decydująca partie 6:1. Awans do ćwierćfinału ATP 500 to jeden z największych sukcesów w karierze Amerykanina.

To wcale nie musi być jednak ostatnie słowo 23-latka z New Jersey. Teraz Paul zmierzy się z Martonem Fucsovicsem i wcale nie stoi na straconej pozycji. Zadanie będzie miał jednak niezwykle trudne, bo Węgier świetnie zagrał z Alejandro Davidovichem Fokiną i wygrał 6:3, 6:2. Obaj zawodnicy mieli jednak duży problem z utrzymaniem własnego serwisu. Węgier został przełamany trzy razy a Hiszpan aż sześć.

Bałkańskie derby również bez emocji. Od początku do końca dominował Chorwat Borna Czorić i gładko pokonał Duszana Lajovicia 6:3, 6:2. W całym meczu Serb nie miał nawet jednej okazji na przełamanie.

Andrzej Gliniak