Madryt. Jan Zieliński i Hugo Nys powalczą o 1/2 finału

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Jan Zieliński i Hugo Nys pokonali drugich rywali w tegorocznej edycji Mutua Madrid Open i zameldowali się w 1/4 finału madryckiego turnieju deblowego. Polsko-monakijski duet w tym roku w stolicy Hiszpanii nie stracił jeszcze seta.

Nasz duet finalistów debla Australian Open 2023 się nie zatrzymuje. Po tym jak na otwarcie Zieliński i Nys uporali się z Denisem Mołczanowem i Johnem-Patrickiem Smithem, w meczu o ćwierćfinał okazali się lepsi od Lloyda Glaspoola oraz Jean’a-Juliena Rojera.

Holender i Brytyjczyk byli w imprezie rozstawieni z numerem czternastym, a w meczu otwarcia po trzysetowym meczu okazali się lepsi od Alexeia Popyrina i Alexa de Minaura. W środę jako pierwsi przegrali swego gema serwisowego i pozwolili Polakowi oraz Monakijczykowi wyjść na prowadzenie 3:1. Po chwili mieli trzy szanse na odrobienie strat, ale ostatecznie żadnej nie wykorzystali i premierowa partia powędrowała na konto Zielińskiego oraz Nysa.

W drugim secie lepszy początek zaliczyli Holender i Brytyjczyk, którzy przełamując podanie rywali, wyszli na prowadzenie 3:0.  Rozstawieni z numerem siódmym zawodnicy jednak nie złożyli broni. I doprowadzili do stanu 4:4. Od tej pory już nie miało miejsce żadne przełamanie i do wyłonienia zwycięzców potrzebny był tie-break. W nim Nys i Zieliński szybko wyszli na prowadzenie 6-1 i za czwartą szansą zakończyli spotkanie.

Awans do 1/4 finału to najlepszy rezultat jaki dotychczas uzyskali w Caja Magica Polak i Monakijczyk. O poprawienie tego wyniku w czwartek nasz duet zmierzy się z rozstawionymi z numerem drugim w imprezie Marcelem Granollersem oraz Horacio Zeballosem.


Wyniki

Druga runda:

J. Zieliński, H. Nys (Polska, Monako, 7) – L. Glasspool. J.-J. Rojer (Wielka Brytania, Holandia, 14) 6:3, 7:6(4)

Madryt. Najlepszy mecz w turnieju Sabalenki, zagra o finał

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Aryna Sabalenka uzupełniła stawkę półfinalistek w imprezie Mutua Madrid Open. W środowy wieczór Białorusinka okazała się zbyt wymagającą rywalką dla Mirry Andriejewej.

Wiceliderka rankingu WTA w poprzednich spotkaniach miała sporo problemów. Straciła sety kolejno z Magdą Linette, Robin Montgomery i Danielle Collins. W pojedynku przeciwko Rosjance odnalazła jednak w końcu formę, którą prezentowała podczas Australian Open. W pierwszej partii młodsza rywalka była całkowicie bezradna i ugrała tylko jednego gema.

Druga odsłona meczu była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Reprezentantka Rosji zaczęła lepiej serwować, dzięki czemu była w stanie nawiązać walkę z bardziej utytułowaną rywalką. Drobny kryzys przydarzył jej się w piątym gemie. Sabalenka bezlitośnie to wykorzystała i odebrała jej podanie. Jak się później okazało to był kluczowy moment spotkania. Turniejowa „dwójka” utrzymała tę przewagę już do końca meczu. Pierwsze dwie piłki meczowe wypracowała sobie już w dziewiątym gemie przy serwisie rywalki, ale Andriejewa obie obroniła i utrzymała podanie. Po zmianie stron wiceliderka światowego rankingu wywalczyła jednak kolejną okazję. Tym razem agresywną grą wymusiła błąd na rywalce i po godzinie i 19 minutach gry mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Półfinałową rywalką Aryny Sabalenki, która w środę ani razu nie musiała bronić się przed stratą podania i posłała 35 wygrywających uderzeń przy zaledwie 13. błędach,  będzie Jelena Rybakina. Kazaszka po obronie piłek meczowych pokonała Julię Putincewą. Więcej o tym meczu TUTAJ.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Aryna Sabalenka (2) – Mirra Andriejewa 6:1, 6:4

Simona Halep zagra w turnieju we Francji

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennisworldusa.org/oprac.własne, foto: AFP

Simona Halep wystąpi w turnieju WTA 125 Trophée Clarins w Paryżu. 

Po rezygnacji z udziału w Oeiras i Madrycie z powodu urazu kolana oczekiwano, że Rumunka zagra w Rzymie. Organizatorzy nie zdecydowali się jednak przyznać jej dzikiej karty. W związku z tym, tenisistka zdecydowała się na turniej niższej rangi, który rozpocznie się 13 maja.

Od czasu powrotu na korty w marcu, 32-latka zagrała tylko w Miami Open, gdzie przegrała z pierwszej rundzie z Paulą Badosą. Na razie nie ma potwierdzenia, czy otrzyma dziką kartę do French Open.

Madryt. Jannik Sinner wycofał się z turnieju

/ Artur Kobryn , źródło: atptour.com, x.com, foto: AFP

Rozstawiony z numerem jeden Jannik Sinner zrezygnował z dalszego udziału w turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie. Powodem takiej decyzji wicelidera światowego rankingu była kontuzja.

Najlepszy włoski tenisista miał w czwartek rozegrać ćwierćfinałowe spotkanie z Felixem Augerem-Aliassimem. Do jego rywalizacji z Kanadyjczykiem jednak nie dojdzie ze względu na uraz biodra. 22-latek z San Candido pierwsze sygnały problemów zdrowotnych dał już w meczu trzeciej rundy z Pawłem Kotowem. Z Rosjaninem uporał się wówczas bez straty seta, a dzień później zwyciężył też w wymagającym starciu z Karenem Chaczanowem.

Po obu tych pojedynkach Sinner wyrażał niepewność co do dalszej gry w turnieju, a w środę ogłosił swoje wycofanie. – Jestem bardzo smutny z powodu rezygnacji z występu w kolejnym meczu w Madrycie. Moje biodro dokuczało mi jednak w tym tygodniu i zacząłem odczuwać coraz większy ból. Po konsultacji z lekarzami zadecydowaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie zrobienie przerwy, by nie pogorszyć mojego stanu zdrowia. W kolejnych dniach będę wykonywał dalsze badania i stosował się do wytycznych odnośnie powrotu do pełni sił – napisał Włoch w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

Triumfator tegorocznego Australian Open będzie teraz walczył z czasem, by móc wystąpić w następnym turnieju ATP Masters 1000, który odbędzie się w jego ojczyźnie. Zmagania na rzymskich kortach Foro Italico rozpoczną się bowiem 8 maja.

Elina Switolina otwarcie o wpływie wojny na jej życie

/ Kacper Roguski , źródło: tennisworldusa.org, foto: AFP

Ukrainka od ponad dwóch lat jest w bezpiecznym miejscu z dala od wojny, ale dalej nie może się pogodzić z tym co przeżywają jej rodacy.

Elina Switolina przyznała, że to co się dzieje na Ukrainie miało ogromny wpływ na jej karierę i życie prywatne. Wyznała, że często płakała, gdy czytała informacje o tym co się dzieje w jej rodzinnej Odessie jak i w całym państwie.

Ukrainka jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych sportsmenek w swoim kraju. Od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę głośno wypowiadała się na ten temat w swoich mediach społecznościowych. Miało to na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na tę wojnę tak, żeby nikt nie zapomniał o tym co się tam dzieje. Od momentu powrotu na kort po przerwie spowodowanej narodzinami jej dziecka Switolina odnosi dobre rezultaty. W szybkim tempie wróciła do czołowej dwudziestki rankingu WTA. 29-latka z Odessy osiągnęła półfinał Wimbledonu i ćwierćfinał French Open. Dobre rezultaty na korcie nie oznaczają, że tak samo dobrze jest poza kortem.

W rozmowie w Sky Sports Tennis Podcast Ukrainka przyznała, że czasami jest jej naprawdę ciężko. – Jestem zadowolona, że mam wokół siebie zespół, który rozumie mnie i całą sytuacje. Mam przyjaciół z którymi rozmawiam i którzy mi pomagają. Rozmawiam ze swoją babcią codziennie, dbam o jej samopoczucie i zdrowie psychiczne. Moje rodzinne strony były atakowane przez wiele dni. Informacje o tym sprawiały, że płakałam. 

Krótko po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę Switolina zaszła w ciążę. Pomimo tego była trzecia rakieta świata wciąż robiła co mogła, żeby pomagać swojemu krajowi. Organizowała wydarzenia charytatywne oraz wspierała finansowo za pomocą swojej fundacji. Teraz 29-latka jest skupiona na pomaganiu młodym Ukraińcom poszkodowanym przez wojnę. – Kiedy zaszłam w ciążę wojna dopiero się zaczynała. Miałam wtedy czas, żeby usiąść i się zastanowić co mogę zrobić, żeby jak najmocniej pomóc swojemu krajowi. Jestem w bezpiecznym miejscu. Podróżuje po całym świecie. Mam duże możliwości i właśnie dlatego tworzę projekty, które dotyczą zdrowia psychicznego dzieci. To było moje zadanie z którego ważne żebym się wywiązała jako jedna najpopularniejszych sportowczyń w kraju.

Madryt. Nie będzie hat-tricka Carlosa Alcaraza

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Andriej Rublow pokonał Carlosa Alcaraza w pierwszym ćwierćfinale turnieju ATP 1000 w Madrycie. Tym samym zakończyła się seria wygranych spotkań w Caja Magica byłego lidera rankingu, który do środowego meczu 1/4 finału nie przegrał w stolicy Hiszpanii spotkania.

W dwudziestoletniej historii turnieju rozgrywanego na madryckich kortach ośmiokrotnie mistrzem rywalizacji był reprezentant gospodarzy. Jeden tytuł, dwa razy równych sobie nie miał Carlos Alcaraz, a pięć tytułów mistrzowskich ma w kolekcji Rafael Nadal. Po tym jak we wtorkowym meczu czwartej rundy występ w stolicy zakończył rekordzista w liczbie tytułów mistrzowskich w Madrycie, dzień później z marzeniami o trzecim tytule pożegnał się triumfator dwóch ostatnich edycji – Carlos Alcaraz.

Pierwszy set przebiegł zgodnie z oczekiwaniami kibiców zgromadzonych na Manolo Santana Stadium. Hiszpan raz przełamał serwis rywala i zrobił krok w stronę kolejnego wygranego spotkania. W drugiej stronie to Rublow jednokrotnie wygrał gema serwisowego przy serwisie tenisisty z południa Europy i losy awansu rozstrzygnęła decydująca partia. Ta okazała się teatrem jednego aktora. Tenisista rozstawiony z numerem siódmym już na otwarcie przełamał serwis turniejowej „dwójki”, a następnie podwyższył wynik na 4:1 z przewagą dwóch przełamań. Alcaraz nie zdołał odrobić strat i ostatecznie pożegnał sie z marzeniami o trzecim z rzędu triumfie na madryckich kortach.

Tym samym Mutua Madrid Open to impreza w której wciąż żadnemu tenisiście nie udało się sięgnąć po tytuł trzy lata z rzędu. W 2015 roku bliski tej sztuki był Rafael Nadal, który nie miał sobie równych w latach 2013-2014. Jednak trzeci madrycki finał z rzędu zakończył się pierwszą porażką.

Półfinałowego rywala dla Andrieja Rublowa wyłoni spotkanie między Taylorem Fritzem oraz Francisco Cerundolo. Pojedynek, którego stawką będzie madrycki finał zaplanowano na piątek.


Wyniki

Ćwierćfinał:

Andriej Rublow (7) – Carlos Alcaraz (Hiszpania, 2) 4:6, 6:3, 6:2

Madryt. Rybakina obroniła piłki meczowe i pokonała niewygodną rywalkę

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Jelena Rybakina po trzysetowym boju zameldowała się w najlepszej czwórce imprezy Mutua Madrid Open. Kazaszka po bardzo emocjonującym pojedynku wygrała z rodaczką Julią Putincewą.

Przed środowym spotkaniem reprezentantki Kazachstanu rywalizowały ze sobą dwukrotnie. Oba spotkania rozstrzygnęła na swoją korzyść mniej utytułowana z nich. Od początku starcia w stolicy Hiszpanii było widać, dlaczego Putincewa jest tak niewygodną rywalką dla mistrzyni Wimbledonu z 2022 roku. Ciągłe zmiany rytmu i mieszanie długością zagrywanych piłek skutecznie wybijało z rytmu Rybakinę. Taka strategia przyniosła efekt w postaci przełamania w piątym gemie. Wypracowanej przewagi starsza z Kazaszek nie wypuściła już do końca seta i objęła prowadzenie w meczu.

W drugiej odsłonie Putincewa również jako pierwsza zdobyła „breaka” na 2:1, ale tym razem turniejowa „czwórka” błyskawicznie odrobiła stratę. Później gra toczyła się już zgodnie z regułą własnego serwisu i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce Rybakina była aktywniejszą stroną i wygrała do czterech.

Wygranie drugiej partii nie uspokoiło jednak podopiecznej Stefano Vukova, która wciąż w wielu akcja za bardzo się spieszyła, atakowała z nieprzygotowanych pozycji i popełniała sporo błędów. Putincewa mogła odebrać jej podanie już w czwartym gemie, ale nie wykorzystała dwóch okazji. Po zmianie stron dopięła jednak swego. Przełamała rywalkę w szóstym gemie i chwilę później prowadziła już 5:2. W ósmym gemie wypracowała sobie dwie piłki meczowe przy podaniu rywalki. Rybakina zachowała jednak zimną krew, obie obroniła i utrzymała podanie. Wybrnięcie z tak trudnej sytuacji ewidentnie dodało jej wiatru w skrzydła. Młodsza z Kazaszek wykorzystała to, że przeciwniczka zaczęła grać zbyt pasywnie. Wygrał cztery kolejne gemy i po 2 godzinach i 48 minutach walki mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Putincewa do samego końca nie chciała się poddać i w dwunastym gemie obroniła trzy piłki meczowe, ale przy czwartej musiała już skapitulować.

Jelena Rybakina o miejsce w finale zagra albo z Aryną Sabalenką albo z Mirrą Andriejewą.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Jelena Rybakina (Kazachstan, 4) – Julia Putincewa (Kazachstan) 4:6, 7:6(4), 7:5

Guangzhou. Rywale się postawili Matuszewskiemu i Romiosowi

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Piotr Matuszewski i Matthew Christopher Romios wystąpią w 1/4 finału turnieju rangi ATP Challenger w chińskim Guangzhou. W meczu pierwszej rundy polsko-australijski duet w dwóch setach pokonał niżej notowanych rywali.

Piotr Matuszewski kontynuuje deblowe występy na światowych kortach. Po występie w Shenzen polski tenisista przeniósł się do Guangzhou. Tam razem ze swym australijskim partnerem Polak został rozstawiony z numerem drugim.

Obie odsłony miały podobny przebieg. W pierwszej partii „nasi” przegrywali już 1:4, aby wygrać kolejne sześć z siedmiu rozegranych gemów. Druga partie to prowadzenie grających dzięki dzikiej karcie gospodarzy 3:5. Jednak Polak i Australijczyk doprowadzili do tie-breaka. W tym rozstawieni z numerem drugim tenisiści przechylili szalę zwycięstwa na swą stronę.

W meczu półfinał polsko-australijski duet powalczy z zwycięzcami meczu między Rubinem Stathamem i Adamem Waltonem oraz Remym Bertolą i Antoinem Escoffierem.


Wyniki

Pierwsza runda:

P. Matuszewski, M. Ch. Romios (Polska, Australia, 2) – J. Wang, Z. Yang (Chiny, Chiny, WC) 7:5, 7:6(5)

 

Lleida. Koniec czarnej serii Magdaleny Fręch

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Magdalena Fręch awansowała do drugiej rundy turnieju rangi WTA Challenger w hiszpańskiej Llejdzie. W meczu otwarcia druga rakieta naszego kraju w dwóch setach pokonała Greczynkę Despinę Papamichail.

Łodzianka miała bardzo dobry początek roku, gdy między innymi dotarła do czwartej rundy Australian Open oraz trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Dubaju. Niestety od porażki w Zjednoczonych Emiratach Arabskich z Wiktorią Azarenką rozpoczęła się seria sześciu porażek z rzędu polskiej tenisistki.

Po zakończonym na pierwszej rundzie występie w turnieju WTA 1000 w Madrycie, łodzianka postanowiła pozostać w Hiszpanii. W tym tygodniu rywalizuje o rankingowe punkty w imprezie niższej rangi. A jej pierwszą rywalką była Despina Papamichail.

Jednak Greczynka nie zagroziła szczególnie polskiej tenisistce. Pierwsza odsłona rozpoczęła się od czterech wygranych gemów z rzędu przez Magdalenę Fręch. Tenisistka z Hellady nie zdołała odrobić strat i zrobiła pierwszy krok w stronę pożegnania się z imprezą. Początek drugiej partii był wyrównany. Do stanu 3:2 serwisy zapisywały na swe konto zawodniczki podające. Wtedy nastąpiła seria czterech przełamań z rzędu. Pierwszą, która ponownie wygrała swego gema serwisowego była Polka, która tym samym zakończyła pojedynek i zapewniła sobie awans do drugiej rundy.

Kolejną rywalką Magdaleny Fręch będzie Lea Bosković. Chorwatka w meczu pierwszej rundy również w dwóch setach pokonała Annę Siskovą.


Wyniki

Pierwsza runda:

Magdalena Fręch (Polska, 4) – Despina Papamichail (Grecja, Q) 6:2, 6:4

Rozstanie u Novaka Dżokovicia

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Novak Dżoković rozstał się ze swym wielkoletnim trenerem przygotowania fizycznego Marco Panichim. Decyzję o niespodziewanym rozbracie lider światowego rankingu przekazał poprzez media społecznościowe.

Podczas madryckiej imprezy ATP 1000 rywalizacja wchodzi w decydującą fazę. Tymczasem u nieobecnego w stolicy Hiszpanii lidera światowego rankingu dochodzi do kolejnych zmian w sztabie. Po tym jak przed kilkoma tygodniami Novak Dżoković rozstał się ze swym trenerem Goranem Ivaniseviciem, Teraz ogłosił zakończeniem współpracy z człowiekiem odpowiedzialnym za przygotowanie fizyczne tenisisty z Belgradu – Marco Panichim.

– Grande Marco, za nami niesamowite lata współpracy. Zdobyliśmy szczyt, wygraliśmy tytuły, pobiliśmy rekordy. Ale przede najbardziej cieszą mnie „zwykłe” dni treningów w siłowni i poza nią. Niekończące się godziny „carciofini” i śmiechu, które sprawiały, że czułem się wyjątkowo zmotywowany, by przygotowywać się do osiągania sukcesów. Dziękuję za całą energię, wysiłek i czas, które zainwestowałeś, aby uczynić mnie jak najlepszym graczem i osobą – możemy przeczytać w poście, który na media społecznościowe wrzucił lider światowego rankingu.

Współpraca obu panów trwała od 2017 roku. W środowisku tenisowym decyzja o rozstaniu spotkała się z ogólnym zdziwieniem.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Novak Djokovic (@djokernole)