Lyon. Rewelacyjny reprezentant gospodarzy w finale

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Tenisiści wykorzystują ostatnie chwile przed rozpoczynającym się w niedzielę Roland Garros na szlifowanie formy przed drugą imprezą wielkoszlemową w roku. Jedną z okazji jest turniej ATP 250 w Lyonie. W piątek poznaliśmy finalistów francuskiej imprezy.

Jako pierwsi o prawo występu w sobotnim finale zagrali Tomas Martin Etcheverry i Luciano Darderi. Faworytem pojedynku był rozstawiony z „szóstką” reprezentant Argentyny. Etcheverry lepiej wszedł w mecz. Włoch rozpoczął spotkanie od zapisania na swoje konto gema serwisowego, lecz tenisista z Ameryki Południowej wygrał cztery kolejne gamy, dwukrotnie przełamując rywala. Darderi nie był później w stanie odwrócić losów pierwszego seta. Zawodnik z piątej dziesiątki rankingu ATP nie zdołał zniwelować straty, przez co przegrał seta stosunkiem 2:6.

Darderi mógł rozpocząć drugą partię od kolejnej straty serwisu. To mocno skomplikowałoby jego sytuację w meczu. Reprezentant Włoch obronił jednak break pointa i nie pozwolił Argentyńczykowi wyjść na przewagę przełamania. Tym razem Darderi długo dotrzymywał kroku oponentowi. Przez większą część partii serwujący nie mieli problemów z wygrywaniem gemów – długo nie oglądaliśmy nawet gry na przewagi. Wszystko zmieniło się w ósmym gemie, gdy przed pierwszą w meczu szansą na przełamanie rywala stanął Włoch. Przedstawiciel kraju ze stolicą w Rzymie nie wykorzystał jednak ani tego break pointa, ani dwóch kolejnych. Zaprzepaszczona szansa zemściła się na nim. Po chwili to Etcheverry wyszedł na prowadzenie 40-15 w gemie przy podaniu Włocha. Darderi starał się, lecz przy drugiej piłce na przełamanie musiał uznać wyższość reprezentanta Argentyny. Etcheverry mógł więc serwować po zwycięstwo. Szósty najwyżej rozstawiony uczestnik imprezy w Lyonie wykorzystał drugą piłkę meczową, kończąc mecz po półtorej godzinie gry.

Drugi półfinał miał bardziej wyrównany przebieg. Zmierzyli się w nim Alexander Bublik i Giovanni Mpetshi Perricard. Reprezentant gospodarzy jest absolutną rewelacją rozgrywek. Dwudziestolatek w drodze do piątkowego meczu pokonał m.in. Lorenzo Sonego oraz Hugo Gastona. Teraz jego rywalem był drugi najwyżej rozstawiony tenisista w turnieju. Bublik rozpoczął spotkanie od utraty serwisu. Następnie Mpetshi Perricard skutecznie utrzymywał przewagę. Panowie wymienili się przełamaniem pomiędzy piątym i ósmym gemem. Z przodu wciąż był jednak Francuz. Reprezentant gospodarzy był bliski zamknięcia seta przy serwisie rywala, lecz Kazach obronił wówczas dwa setbole. W kolejnym gemie Mpetshi Perricard nie miał jednak problemów z zapisaniem szóstego gema do swojego dorobku.

W drugiej odsłonie meczu panowie mocno trzymali się własnych podań. Długo nie oglądaliśmy żadnego break pointa. Jako pierwszy przed okazją na przełamanie stanął reprezentant Francji. Break point w dziewiątym gemie nie został jednak przez niego wykorzystany. Jednakże szybko okazja powtórzyła się. W kolejnym gemie serwisowym Bublika ponownie oglądaliśmy piłkę na przełamanie, tym razem zamienioną w breaka. Oznaczało to wyjście Francuza na prowadzenie 6:5 i możliwość serwowania po triumf w meczu. Reprezentant Kazachstanu długo bronił się, lecz ostatecznie musiał uznać wyższość rywala. Mpetshi Perricard sprawił niespodziankę, pokonując 19. tenisistę świata. W nagrodę zagra w sobotę o pierwszy tytuł ATP w karierze.

Finał rozpocznie się o 14:30.


Wyniki

Półfinały singla:

Tomas Martin Etcheverry (Argentyna, 6) – Luciano Darderi (Włochy) 6:2, 6:4

Giovanni Mpetshi Perricard (Francja) – Alexander Bublik (Kazachstan, 2) 6:4, 7:5

Roland Garros. Iga Swiatek poznała pierwszą rywalke

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.twitter.com, foto: AFP

Iga Świątek to zawodniczka z występem której wiążemy największe nadzieje podczas rozpoczynającego się w ostatnią niedzielę Maja Roland Garros. Raszynianka juz wie z kim przyjdzie jej się zmierzyć na otwarcie tegorocznej edycji paryskiego szlema.

Czworo Biało-czerwonych zaprezentuje się w tegorocznej edycji imprezy w stolicy Francji – Iga Świątek, Magda Linette oraz Magdalena Fręch u pań oraz Hubert Hurkacz.

Na dwa dni przed premierowymi meczami pierwszej rundy turnieju głównego zakończyły się kwalifikacje i liderka światowego rankingu poznała pierwszą przeciwniczke.

Iga Świątek tegoroczną obronę tytułu rozpocznie od spotkania z Leolią Jeanjean. Francuzka to 143. rakieta świata, która najwyżej była na miejscu 102. Jej najlepszy wynik w imprezach wielkoszlemowych to trzecia runda podczas Roland Garros 2022.

Spotkanie Igi Świątek z Leolia Jeanjean zostanie rozegrane w poniedziałek.

Genewa. Dżoković sensacyjnie pokonany przez Machacza!

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Novak Dżoković za burtą turnieju ATP 250 w Genewie! Serb przegrał w piątkowym półfinale z Tomaszem Machaczem. Lider światowego rankingu pożegnał się z imprezą w Szwajcarii, wygrywając zaledwie jednego gema w ostatnim secie.

Już od początku spotkania można było zauważyć otwartą grę. Reprezentant Serbii w pierwszym gemie musiał bronić dwóch break pointów. Tenisista zza naszej południowo-zachodniej granicy również miał problemy przy własnym serwisie. W drugim gemie obronił piłkę na przełamanie dla rywala, lecz po chwili stracił podanie. Wydawało się, że przed Dżokoviciem prosta droga do zapisania pierwszej partii na swoje konto. Jednakże gra przybrała zupełnie inny przebieg. Serb od wyjścia na prowadzenie 4:1 nie mógł wygrać ani jednego gema! Dwukrotnie stracił serwis, a napędzający się Machacz nie dał mu szans na powrót do seta.

Wydawało się, że po takiej końcówce reprezentant Czech będzie trudny do zatrzymania w kolejnej partii. Tymczasem jednak została ona zupełnie zdominowana przez Dżokovicia i trwała zaledwie pół godziny. Lider światowego rankingu nie pozwolił przeciwnikowi na wygranie ani jednego gema. Tym razem „w gazie” był więc najwyżej rozstawiony uczestnik imprezy.  Dżoković pewnie otworzył decydująca partię, wygrywając gema przy własnym podaniu. Jak się później okazało, był to ostatni w meczu wygrany przez niego gem! Machacz był nie do zatrzymania – wygrał wszystkie kolejne gemy i zakończył trzecią partię wynikiem 6:1. Tym samym wprawił wszystkich oglądających w konsternacje – mało komu udaje się bowiem tak zdominować tenisistę z Belgradu. Novak Dżoković rzadko kiedy kończy mecze w tak słabym stylu.

Impreza w Genewie miała być dla Serba okazją do podszlifowania formy przed Roland Garros. Tymczasem na dwa dni przez startem paryskiego Szlema jego dyspozycja budzi jeszcze więcej pytań. Dżoković przedwcześnie pożegnał się z turniejem, po słabej grze (nie tylko w meczu z Machaczem). Do rozgrywek w stolicy Francji przystąpi nie tylko bez triumfu, ale i bez żadnego finału w tym sezonie. Na co w Paryżu będzie stać obrońcę tytułu sprzed roku?

 

 


Wyniki

Półfinał singla:

Tomasz Machacz (Czechy)  – Novak Dżoković (Serbia, 1) 6:4, 0:6, 6:1

Diego Schwartzman podsumował swoje występy w Paryżu

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

Diego Schwartzman przeżywa swoje ostatnie chwile na światowych kortach. Po przyszłorocznym turnieju w Buenos Aires Argentyńczyk przejdzie na sportową emeryturę, a niedawno pożegnał się z Rolandem Garrosem. Tenisista odpadł w eliminacjach, a potem udzielił wywiadu, w którym podsumował swoje paryskie występy.

Tegoroczny start w stolicy Francji zakończył się dla Schwartzmana nieznaczną porażką w drugiej rundzie kwalifikacji. Gracz z Ameryki Południowej uległ reprezentantowi gospodarzy – Quentinowi Halysowi, ale po ostatniej piłce chętnie rozmawiał z dziennikarzami. Waleczny tenisista pozytywnie ocenił swoją karierę, stwierdzając:

Sądzę, że osiągnąłem nawet za dużo. Gdy patrzę wstecz, nie wiem, jak dokonałem tego wszystkiego z moim niewielkim wzrostem. W tym momencie trudno mi być konkurencyjnym, ale wciąż się staram. Może właśnie to był mój sposób na sukces – zastanawiał się Diego.

Przez lata ulubioną nawierzchnią Schwartzmana była rzecz jasna mączka. Na kortach Rolanda Garrosa Argentyńczyk osiągnął między innymi półfinał i dwa ćwierćfinały, ale do lepszych rezultatów zabrakło mu zwycięstw z gigantami dyscypliny, takimi jak Nadal czy Dżoković. Zawodnik miał tego świadomość i powiedział:

Przeżyłem w Paryżu kilka wspaniałych momentów. W drugim tygodniu brakowało mi szczęścia, bo trafiałem na Rafę lub Novaka, ale nie narzekam. Będę mógł opowiadać, że grałem z nimi na tak dalekim etapie wielkiego turnieju, choć pewnie niewielu by w to uwierzyło – podkreślił.

Diego Schwartzman był w przeszłości ósmą rakietą świata. Argentyńczyk, który ma 170 cm wzrostu, wygrał też cztery turnieje rangi ATP.

Strasburg. Keys lepsza od Linette w ćwierćfinale

/ Szymon Stępień , źródło: własne, foto: AFP

Przerwa w meczu spowodowana opadami deszczu nie pomogła Polce. Magda Linette przegrała po dość jednostronnym spotkaniu z Madison Keys 1:6, 3:6. Amerykanka tym samym pewnie awansowała do półfinału turnieju w Strasburgu.

Ostatnie spotkanie obie zawodniczki rozegrały w amerykańskiej miejscowości Charleston. Wtedy lepsza okazała się finalistka US Open z 2017 roku. Faworytką w dzisiejszej rywalizacji była Amerykanka, która przed turniejem we Francji dotarła do półfinału w Madrycie i ćwierćfinału w Rzymie. W obu meczach lepsza od Keys okazała się nasza najlepsza tenisistka, Iga Świątek.

Zarówno Linette, jak i Keys, weszły w ten mecz dosyć niepewnie, popełniając sporo prostych, własnych błędów. W czwartym gemie to Keys zaczęła wywierać większą presję na Polce i tym samym przełamała Linette, kończąc gema „na sucho”.

W piątym gemie 32-letnia poznanianka miała szansę na przełamanie powrotne. Niestety, nie wykorzystała okazji, mając break-pointa przy stanie 40:30. Keys wyrównała i zamknęła gema przy swoim serwisie, co pozwoliło jej wyjść na prowadzenie 4:1 w pierwszym secie. Minęło zaledwie 16 minut spotkania i zatrzymano dalszą grę przy stanie 40:40 z uwagi na opady deszczu. Mecz wznowiono po kilkugodzinnej przerwie.

Niestety, tak długa przerwa na nic się zdała Polce. Linette nie zdołała utrzymać swojego podania i ponownie została przełamana przez tenisistkę z USA. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:1 na korzyść Madison Keys.

Początek drugiej partii rozpoczął się pozytywnie dla Polki, która pewnie wygrała swoje podanie do zera. W dalszej części spotkania to jednak Madison zaczęła częściej dochodzić do głosu i przejmować inicjatywę, tak jak miało to miejsce w poprzednim secie. Przy stanie 3:1, Amerykanka ponownie miała szansę na przełamanie, natomiast 32-latka z Poznania wybroniła się i utrzymała swój serwis.

To jednak zdecydowanie nie był dobry dzień w wykonaniu Magdy. Madison była bardziej agresywna i zdecydowana w swoich poczynaniach na korcie, co miało swoje odzwierciedlenie w wyniku końcowym. Polce udało się jeszcze zdobyć jednego gema, natomiast to Keys wygrała całe spotkanie i awansowała do kolejnej rundy. Mecz zakończył się wynikiem 6:1, 6:3 i to Amerykankę zobaczymy w półfinale turnieju rangi WTA 500 w Strasburgu.

Teraz przed Magdą Linette turniej wielkoszlemowy w Paryżu. Rywalką Polki w pierwszej rundzie Roland Garros będzie grająca wciąż w Strasburgu Ludmiła Samsonowa. Główna drabinka French Open rusza w nadchodzącą niedzielę.


Wyniki

Ćwierćfinał gry pojedynczej kobiet:

Madison Keys (USA, 4) – Magda Linette (Polska) 6:1, 6:3