Deszcz pokrzyżował plany organizatorów na czwarty dzień tegorocznego Roland Garros. W środę gra toczyła się wyłącznie na dwóch zadaszonych kortach. W efekcie zostało rozegranych tylko pięć z szesnastu zaplanowanych na ten dzień meczów męskich rozgrywek.
Początkowo wszyscy tenisiści wyszli na obiekty planowo o godzinie 11:00. Wśród nich byli Hubert Hurkacz i Brandon Nakashima. Po niecałej godzinie gry korty zostały jednak przykryte plandekami. W przypadku meczu Polaka z Amerykaninem stało się to przy wyniku 6:5 z perspektywy gracza zza Oceanu Atlantyckiego. Następnie stale przekładano godzinę wznowienia gier na bocznych kortach, aż do 17:00. Wtedy organizatorzy, widząc niekorzystne prognozy, postanowili odwołać spotkania, które miały odbyć się w środę poza dwoma głównymi arenami.
W międzyczasie rywalizacja z kortach imienia Philippe’a Chatrier oraz Suzanne Lenglen trwała bez zakłóceń. Jako pierwsi spośród panów zaprezentowali się Stefanos Tsitsipas i Daniel Altmaier. Reprezentant Grecji w pewnym stylu wygrał dwa pierwsze sety. W trzeciej partii Niemiec nie dał się jednak przełamać rywalowi i doszło do tie-breaka, który padł łupem tenisisty zza naszej zachodniej granicy. Stracenie seta nie wybiło z rytmu zawodnika rozstawionego z „dziewiątką”. Tsitsipas zachował więcej zimnej krwi w końcówce czwartej odsłony meczu, co pozwoliło mu na triumf. Grek wciąż nie zna jednak kolejnego rywala – będzie nim zwycięzca przełożonego spotkania Lorenzo Sonego z Zhizhenem Zhangiem.
Nie bez straty seta przez drugą rundę przeszedł również Carlos Alcaraz. Hiszpan był wyraźnym faworytem meczu z Jasperem De Jongiem. Spotkanie nie przebiegało jednak pod wyraźne dyktando trzeciego najwyżej rozstawionego uczestnika imprezy w Paryżu. Holender notowany na 176. miejscu w rankingu ATP prowadził 2:0 w pierwszej partii. Alcaraz szybko zdołał odrobić stratę przełamania, a następnie udowodnić swoją wyższość w drugiej fazie seta. Kolejna partia również padła łupem tenisisty z Półwyspu Iberyjskiego. Po wyjściu na 2-0 w setach Carlitosa dopadł kryzys. Słabsza dyspozycja skutkowała dotkliwą porażką 2:6 w trzeciej odsłonie meczu. Później to Holendrowi zaczęło brakować sił, co wykorzystał Alcaraz. Hiszpan nie miał problemów z wygraniem czwartego seta, a co za tym idzie – zamknięciem meczu.
Pewniej na tle rywala wyglądał inny z faworytów do końcowego triumfu – Jannik Sinner. Start meczu Włocha z Richardem Gasquet w sesji wieczornej opóźnił się ze względu na spotkanie Igi Świątek z Naomi Osaką. Gdy panowie wyszli na kort centralny, reprezentant gospodarzy nie był w stanie długo utrzymać nadziei rodaków zgromadzonych na trybunach. Gasquet dotrzymywał kroku rywalowi do siódmego gema. Później nastąpiło przełamanie na korzyść Włocha. Sinner dzięki świetnemu serwisowi bez problemów utrzymał przewagę do końca seta. Druga partia upłynęła pod znakiem zdecydowanej dominacji turniejowej „dwójki”. Tenisista urodzony w Tyrolu pozwolił przeciwnikowi na wygranie zaledwie dwóch gemów. Przebieg trzeciej odsłony meczu wskazywał na powtórkę. Sinner przełamał już w pierwszym gemie. Gasquet zdołał jednak zmobilizować się i odebrać podanie rywalowi, ożywiając publiczność. Wysiłek poniesiony przez Francuza skutkował jednak szybkim przełamaniem na korzyść Sinnera. Zwycięzca tegorocznego Australian Open tym razem nie oddał prowadzenia i zakończył spotkanie.
Reprezentant Włoch został tym samym drugim tenisistą, który przez środowy mecz przeszedł bez straty seta. Wcześniej zrobił to Andriej Rublow, pokonując Pedro Martineza.
Zdecydowanie najwięcej emocji przysporzyło najpóźniej zakończone starcie tego dnia, w którym zmierzyli się Paweł Kotow i Stan Wawrinka. Rosjanin wygrał dwa w pierwsze sety, w tym pierwszego trwającego ponad godzinę. Szwajcar dotrzymywał mu jednak kroku, o czym świadczyły choćby bronione setbole. Po dwóch partiach granych na niesamowitej intensywności Kotow musiał zmierzyć się z kryzysem. Sprawił on, że Rosjanin gładko przegrał trzecią odsłonę meczu, przegrywając w niej sześć gemów z rzędu. W czwartym secie Wawrinka mógł liczyć na szaleńczy doping publiczności, która starała się przeszkadzać Kotowowi. Partia miała bardzo chaotyczny przebieg. Każdy z panów prowadził w niej z przewagą przełamania, lecz nie potrafili jej potwierdzić. W trakcie seta 56. tenisista rankingu ATP zaczął wracać do optymalnej dyspozycji. Obrazkiem meczu pozostanie zbijanie „piątek” przez Wawrinkę po jednym z wygranych gemów.
Szarpana gra doprowadziła do drugiego w meczu tie-breaka. W dogrywce Stan pozwolił na powtórkę z początku spotkania. Kotow wygrał piłkę przy podaniu reprezentanta Szwajcarii i prowadził 6-4. Rosjanin nie wykorzystał jednak meczbola przy własnym serwisie. Podczas drugiej piłki meczowej, tym razem przy podaniu Wawrinki, lepszy okazał się jednak młodszy z graczy. Po pięciosetówce w pierwszej rundzie Kotow rozegrał kolejne mordercze spotkanie. Nie wróży to dobrze przed kolejnym meczem, w którym jego rywalem będzie Jannik Sinner.
Wyniki
Druga runda singla:
Jannik Sinner (Włochy, 2) – Richard Gasquet (Francja) 6:4, 6:2, 6:4
Carlos Alcaraz (Hiszpania, 3) – Jasper De Jong (Holandia) 6:3, 6:4, 2:6, 6:2
Andriej Rublow (6) – Pedro Martinez (Hiszpania) 6:3, 6:4, 6:3
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 9) – Daniel Altmaier (Niemcy) 6:3, 6:2, 6(2), 6:4
Paweł Kotow – Stan Wawrinka (Szwajcaria) 7:6(5), 6:4, 1:6, 7:6(5)