Szczere wyznanie Gaela Monfilsa o możliwym końcu kariery

/ Szymon Stępień , źródło: tennismajors.com, foto: AFP

Gael Monfils jest z pewnością weteranem dla wielu obecnych obserwatorów tenisa. Francuza można kojarzyć głównie z jego nonszalanckich zagrań i artyzmu, jaki prezentuje podczas swojej gry na korcie. Urodzony w Paryżu zawodnik skończy w tym roku 38 lat, mimo tego wciąż wychodzi na kort i pokazuje się z dobrej strony.

Monfils to obecnie 37. rakieta świata, najwyżej w historii zajmował 6. miejsce w rankingu światowym ATP. W ostatnim czasie zawodnik wyznał, że był bliski rezygnacji z dalszej gry.

Chciałem tylko przestać. – mówił Francuz.

Zwycięzca 11 turniejów w grze pojedynczej podkreślił, że rok 2022 był dla niego szczególnie trudny pod wieloma względami. Zadbanie o rodzinę oraz niepewność związana z ewentualnym powrotem po kontuzjach bardzo odbiły się na zdrowiu psychicznym tenisisty.

Na początku roku moja żona ogłosiła, że jest w ciąży. Dużo się działo. A potem zraniłem się poważnie. Pękł mi łuk stopy. Poważnie. Pamiętam, że było ciężko.

Wszystkie te sytuacje spowodowały, że Monfils miał sporo wątpliwości, czy odnajdzie w sobie wystarczająco dużo siły i motywacji, żeby wrócić do regularnej gry, zwłaszcza że miał już wtedy skończone 36 lat.

Miałem 36 i pół roku. W głębi duszy nie byłem pewien, czy mam w sobie tyle siły, by znów się poświęcać. Fizycznie mogłem pracować nad górną częścią ciała. Ale byłem zdegustowany i nie zrobiłem tego.

Podkreślił, że to właśnie narodziny córki sprawiły, że nie poddał się i grał dalej.

Jedyną rzeczą, która trzymała mnie przy życiu w latach 2022-2023, była moja córka. To była wspaniała wiadomość. Elina była również obecna z moją rodziną, aby przywrócić ogień.

W 2023 roku ponownie odniósł kontuzję, ale nie zrezygnował z dalszej rywalizacji. To, co go zmotywowało najbardziej, to wizja występu podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku.

Jeśli chcesz wrócić, celuj w coś wielkiego. Igrzyska Olimpijskie! Na początku ludzie mówili, że zwariowałem. Byłem nr. „390”. Ale trzeba mierzyć wysoko. Cieszyłem się, że gram dobrze. To był impuls. Trenowałem i walczyłem, żeby podnieść swój poziom gry. – podkreślał 37-latek.

Wczoraj Gael Monfils wygrał swój mecz 1. rundy podczas Roland Garros, a jego rywalem był Brazylijczyk Thiago Seyboth Wild. Kolejne spotkanie rozegra z Włochem Lorenzo Musettim.

Jedna porażka mnie nie zatrzyma

/ Adam Romer , źródło: Korespondencja z Paryża, foto: Peter Figura

Korespondencja z Paryża, Adam Romer

 

Magdalena Fręch przegrała swój mecz pierwszej rundy w tegorocznym Roland Garros i nie była z tego powodu zadowolona, ale równocześnie nie załamywała rąk.

 

– Mój tenis się rozwija, gram coraz lepiej, odważniej. Porażka z dziesiątą rozstawioną, do tego w niezbyt dla mnie sprzyjających warunkach, nie wpłynie na moje podejście – mówiła podczas pomeczowej konferencji prasowej.

Fręch opowiadała jak z jej perspektywy wyglądał pojedynek z Darią Kasatkiną, grany na zadaszonym korcie im. Suzanne Lenglen.

– To nie były optymalne warunki dla mnie. Zamknięty dach, dość wolne korty nie pozwalały mi grać mojej gry. Zdecydowanie wolę szybsze korty, a tu w pierwszym secie każda wymiana trwała po 6-7, a niekiedy więcej uderzeń. Ryzyko rosło z każdym zagraniem, bo starałam się rozrzucać po korcie Daszę. Sporo ryzykowałam – powiadała łodzianka.

W jej odczuciu przegrany 11 gem (ze stanu 40-0) nie był wcale przełomowy.

– Trochę zabrakło. Skrót, który przetoczył się po necie, a potem wszystkie punkty Rosjanka wygrała. Generalnie od pewnego momentu można powiedzieć, że nie miałam od niej żadnej „pomocy”. Nie oddawała mi punktów, wszystko musiałam sama wygrać – analizowała Fręch.

W jej odczuciu żadnego znaczenia dla przebiegu meczu nie miała również przerwa medyczna, którą Kasatkina wzięła przy stanie 1:1 w drugim secie.

– Sama przyznała potem, że nic jej się w to kolano nie stało – mówiła Polka. Inna sprawa, że od tego momentu Rosjanka prowadziła grę i z forhendu była niemal bezbłędna.

– Co tu dużo mówić, nie była to rywalka, którą chciałam wylosować w pierwszej rundzie, ale po jednym takim meczu nie zmieniam zdania. Mój tenis się rozwija, gram coraz lepiej, dojrzalej i nie zamierzam tego zmieniać – mówiła z pełnym przekonaniem.

Fręch zagra jeszcze w Paryżu w turnieju deblowym wspólnie z Wiktoriją Tomową z Bułgarii. Kolejne starty singlowe planuje już na kortach trawiastych.

– Planuję zagrać „pełny program”: Nottingham, Birmingham, Eastbourne i Wimbledon – wyliczyła Polka. Ale to dopiero od 10 czerwca.

Roland Garros. Magdalena Fręch przegrała z Darią Kasatkiną

/ Bartosz Wojsław , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch na pierwszej rundzie zakończyła swój udział w tegorocznym Roland Garros. Polka przegrała z rozstawioną z dziesiątką Darią Kasatkiną. Fręch dotrzymywała rywalce kroku przez cały pierwszy set, ale potem Rosjanka zdominowała naszą zawodniczkę i wygrała całe spotkanie 7:5, 6:1. 

Pierwsza partia spotkania była bardzo zacięta. Choć Polka straciła swój serwis w trzecim gemie, to chwilę później zrewanżowała się rywalce i odrobiła stratę przełamania. Następnie panie zaczęły bardzo dobrze serwować i kontrolowały grę przy swoim podaniu. Kluczowy dla losów seta okazał się gem jedenasty, kiedy Fręch prowadziła już 40:0, ale ostatecznie została przełamana. Kasatkina nie zmarnowała swojej szansy na wygranie całej partii, która zakończyła się wynikiem 7:5 dla Rosjanki.

Drugi set zaczął się od kilku świetnych, długich wymian. Szybko na tablicy wyników zobaczyliśmy rezultat 1:1. Paradoksalnie, Rosjanka złapała właściwy rytm po przerwie spowodowanej niefortunnym wyprostem w kolanie, którego doznała w ostatniej akcji drugiego gema. Kasatkina od tego momentu zdominowała naszą zawodniczkę. Grała bardzo dokładnie, zmuszając Magdalenę Fręch do biegania. Ostatecznie rozstawiona z dziesiątką wygrała drugą partię 6:1 i po godzinie i 35 minutach cieszyła się ze zwycięstwa oraz awansu do drugiej rundy. Teraz Kasatkina zmierzy się z Amerykanką, Peyton Stearns (62 WTA).


Wyniki

Pierwsza runda singla

Daria Kasatkina (10) – Magdalena Fręch (Polska) 7:5, 6:1

Rafa Nadal o występie w Paryżu i kontynuowaniu kariery sportowej

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.rolandgarros.com/en-us/, własne, foto: AFP

Rafael Nadal przegrał z Alexandrem Zverevem w pierwszej rundzie turnieju Rolanda Garrosa. Na korcie Hiszpan dziękował za wsparcie rodzinie i publiczności, a więcej o jego odczuciach i planach na przyszłość dowiedzieliśmy się z późniejszej konferencji prasowej.

Losowanie w Paryżu nie było dla Nadala łaskawe. Doświadczony zawodnik już w pierwszym meczu musiał zmierzyć się z wysoko rozstawionym Alexandrem Zverevem i nie dał rady dobrze dysponowanemu Niemcowi. Po meczu Rafa ocenił swój występ następująco:

Jestem rozczarowany porażką, ale ostatnie dwa lata były dla mnie bardzo trudne. Pomagało mi marzenie o zagraniu jeszcze jednego turnieju w Paryżu i się udało. Uważam, że nie było źle. Udowodniłem sam sobie, że byłem gotowy na coś więcej niż pierwsza runda. Niestety, bez rozstawienia, zawsze można trafić na takiego gracza, jak Sasza. Jest jednym z najlepszych, a do tego był w świetnej formie. To był pozytywny tydzień, pełen dobrych treningów. Fizycznie czuje się lepiej niż kilka tygodni temu, nie mam tylu ograniczeń. Dziś także poruszałem się lepiej, ale rywal był trudny. Zagrał bardzo dobrze, a i tak miałem swoje szanse w drugim i trzecim secie. Nie byłem aż tak daleko od jego poziomu. Chciałem budować pewność siebie z meczu na mecz, ale od razu dostałem trudnego przeciwnika. By wygrać, zapewne potrzebowałbym jego słabszego występu, ale jestem zadowolony z mojej gry. Było lepiej niż we wcześniejszych imprezach i to mnie cieszy.

Następnie Nadal został poproszony o powiedzenie czegoś więcej o ostatnich dwóch latach, które spędził na leczeniu:

To był trudny proces. W pewnym momencie czułem się mentalnie zniszczony. Byłem zmęczony i nieszczęśliwy. Powiedziałem sobie jednak, że czas wziąć się w garść. Przed Barceloną niewiele wskazywało na to, że jeszcze zagram profesjonalnie w tenisa, ale potem sytuacja zaczęła się poprawiać. Nie chcę mówić więcej, bo pamiętam o tym, by patrzeć na moją karierę całościowo. Było wiele trudnych momentów, ale też dużo więcej tych szczęśliwych. Dzięki tenisowi doświadczyłem wielu emocji i przeżyłem wiele pięknych sytuacji, które bez niego nie byłyby możliwe. Zawsze jestem za to wdzięczny – podkreślił 37-latek.

Ostatnie pytanie dotyczyło tego, co motywuje Rafę do walki o przedłużenie kariery:

Jestem prostym człowiekiem. Gdy wracam do domu, chce mieć poczucie, że na korcie zrobiłem wszystko, co mogłem. Właśnie dlatego nie mówię, że już teraz zrezygnuję z tenisa. Za rok czy półtora nie chcę się zastanawiać, czy zrobiłem wszystko, na co było mnie stać. Nie wycofam się tylko dlatego, że w danym momencie jest mi ciężko. Kocham ten sport i rywalizację i wciąż lubię grać w tenisa. Do tego dochodzi podróżowanie z moją żoną i synem, które daje nam wszystkim sporo radości. To chwile, które już nie wrócą, gdy przestanę być zawodnikiem. Jeśli moje ciało mi pozwoli i będę konkurencyjny, chciałbym kontynuować, ale nie wiem, jak długo. Za dwa miesiące będę mądrzejszy w tej kwestii, ale dziś nie jest dobry moment na takie analizy – stwierdził Majorkanin.

Rafael Nadal chce wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. W grze podwójnej jego partnerem ma być Carlos Alcaraz.

Carlos Alcaraz wrócił do gry bez bólu w ramieniu

/ Szymon Stępień , źródło: tennismajors.com, foto: AFP

Osoby twierdzące, że Hiszpan może nie być w formie na Roland Garros, mogą teraz czuć się lekko skonsternowane tym, co zobaczyły w 1. rundzie. Carlos Alcaraz z łatwością wygrał swój pierwszy mecz, a ból w prawym ramieniu praktycznie nie istniał. Czy możemy zatem traktować 21-latka jako potencjalnego kandydata do zwycięstwa w całym turnieju?

Alcaraz wrócił do gry i to w zaskakującym stylu. Można było mieć sporo wątpliwości, w jakiej dyspozycji przyjedzie utalentowany hiszpański tenisista do Paryża. Kibice oglądający to spotkanie mogli odnieść wrażenie, że zagrał tak, jakby wcale nie miał żadnej przerwy w grze.

Uważam, że moje ramię jest w 100% sprawne. – twierdzi dwukrotny triumfator imprez wielkoszlemowych z Londynu i Nowego Jorku.

Podopieczny Juana Carlosa Ferrero w pierwszej rundzie wyeliminował Amerykanina J.J. Wolfa w trzech setach, oddając przeciwnikowi zaledwie 4 gemy. Alcaraz wyszedł na kort w specjalnym rękawie, który chronił jego ramię. Jednakże po jego zagraniach z forehandu nie widać było grymasu na twarzy. Tenisista z Hiszpanii grał praktycznie z pełną mocą. Niemniej prawdziwym sprawdzianem dla niego będą kolejne rundy, które wykażą, na ile jego prawe ramię wystarczająco dobrze się zregenerowało.

Mogę tylko powiedzieć, że czuję się dobrze na korcie. Czułem się bardzo dobrze w tym meczu, więc mam nadzieję, że będę to kontynuował. – dodał Hiszpan.

Z pewnością dla Carlosa Alcaraza był to dobry sprawdzian przed kolejnymi rundami turnieju wielkoszlemowego w Paryżu. W 2. rundzie Roland Garros zmierzy się on z innym równie młodym tenisistą, Jesperem De Jongiem.

Roland Garros. Faworyci z pewnymi zwycięstwami, trudny dzień Francuzów

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Za nami drugi dzień tegorocznego Roland Garros. W poniedziałek mecze pierwszej rundy rozegrali tenisiści z dołu turniejowej drabinki. Choć pogoda lekko krzyżowała plany organizatorom (nie obyło się bez opadów deszczu), ten dzień obfitował w wiele pasjonujących spotkań.

Bez wątpienia meczem dnia był pojedynek Rafaela Nadala z Alexandrem Zverevem. Niemiec okazał się lepszy w starciu, na który patrzył cały świat, żegnając 14-krotnego mistrza tej imprezy z paryską mączką (szczegółowa relacja z meczu TUTAJ). Tenisista zza naszej zachodniej granicy bez wątpienia jest jednym z faworytów do triumfu w całej imprezie. W poniedziałek na kortach imienia Rolanda Garrosa wystąpili również inni wysoko rozstawieni. Jannik Sinner, czyli turniejowa „dwójka”, nie miał problemów z pokonaniem Christophera Eubanksa. Włoch zwyciężył w trzech setach. Na podobnym dystansie rozstrzygnął się pojedynek Stefanosa Tsitsipasa z Martonem Fucsovicsem, w którym triumfował reprezentant Grecji. Ostatnim z wysoko rozstawionych, których oglądaliśmy tego dnia, był Daniił Miedwiediew. Choć Rosjanin nie przepada za grą na ceglanej mączce, co było widać w meczu z Yannickiem Hanfmannem. Mimo straty seta Rosjaninowi udało się zameldować w drugiej rundzie.

Poniedziałek okazał się słodko-gorzkim dniem dla francuskich kibiców. Zawiedli przedstawiciele młodej generacji tenisistów znad Loary. Hugo Gaston zdołał wygrać pierwszego seta przeciwko Benowi Sheltonowi. W kolejnych setach lepszy okazywał się jednak rozstawiony z „piętnastką” Amerykanin. Jako kolejny z trójkolorowych zaprezentował się Arthur Fils. Jego spotkanie z Matteo Arnaldim zapowiadało się na wyrównane – po przeciwnych stronach siatki stali zawodnicy z podobnych miejsc w rankingu ATP. Pierwsza partia padła łupem Włocha. Następnie Fils zrewanżował się rywalowi, doprowadzając do wyrównania. Tenisista z kraju, którego stolicą jest Rzym, udowadniał swoją wyższość w pozostałych setach, co pozwoliło mu na zwycięstwo. W poniedziałek porażkę poniósł także Luca van Assche. 20-latek uległ w trzech setach Denisowi Shapovalovowi.

Francuscy kibice mogli jednak liczyć na Gaela Monfilsa. Weteran światowych kortów zakończył dzień gier na korcie centralnym. Jego przeciwnikiem w sesji wieczornej był Thiago Seyboth Wild. Mecz reprezentanta gospodarzy z Brazylijczykiem miał dość dziwny przebieg. Przez większość spotkania panowie grali falami, nie mogąc utrzymać stałej dyspozycji. W otwierającym secie wyraźnie lepszy był Monfils. Później jednak jakość jego gry spadła, co wykorzystał Seyboth Wild, zapisując drugą partię na swoje konto. Gdy wydawało się, że tenisista z Ameryki Południowej zaczyna łapać wiatr w żagle, do głosu ponownie doszedł Francuz. Choć zmęczenie dawało się we znaki, Monfils zdołał wygrać dwa kolejne sety, eliminując z turnieju ubiegłorocznego pogromcę Daniiła Miedwiediewa.

Wielu tenisistów miało problemy z wygraniem swoich meczów. Byliśmy świadkami siedmiu spotkań rozegranych na najdłuższym dystansie pięciu setów. Po jednym z takich pojedynków z imprezą pożegnał się najniżej rozstawiony w turnieju Cameron Norrie. Brytyjczyk przegrał mimo prowadzenia 2-1 w setach z Pawłem Kotowem. Bliscy rozstania z paryskim Szlemem po tenisowych maratonach byli natomiast Frances Tiafoe i Sebastian Baez. Problemy Amerykanina, który nie przepada za grą na tej nawierzchni, nie dziwiły. Ostatecznie udało mu się jednak pokonać włoskiego kwalifikanta – Mattię Bellucciego. Postawa reprezentanta Argentyny mogła jednak budzić zdziwienie. Dwudziesty tenisista rankingu ATP spędził na korcie prawie cztery godziny, rywalizując z Gustavo Heide. Ostatecznie pokonał jednak młodego Brazylijczyka. Kolejnym rywalem zawodnika pochodzącego z Buenos Aires będzie Sebastian Ofner.

 


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Jannik Sinner (Włochy, 2) – Christopher Eubanks (USA) 6:3, 6:3, 6:4

Alexander Zverev (Niemcy, 4) – Rafael Nadal (Hiszpania) 6:3, 7:6(5), 6:3

Daniił Miedwiediew (5) – Dominik Koepfer 6:3, 6:4, 5:7, 6:3

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 9) – Marton Fucsovics (Węgry) 7:6(7), 6:4, 6:1

Tommy Paul (USA, 14) – Pedro Cachin (Argentyna) 6:2, 6:3, 6:1

Ben Shelton (USA, 15) – Hugo Gaston (Francja) 3:6, 6:3, 6:4, 6:4

Karen Chaczanow (18) – Sumit Nagal 6:2, 6:0, 7:6(5)

Sebastian Baez (Argentyna, 20) – Gustavo Heide (Brazylia, Q) 4:6, 6:3, 6:1, 4:6, 6:3

Felix Auger-Aliassime (Kanada, 21) – Yoshihito Nishioka (Japonia) 6:2, 6:4, 6:4

Francisco Cerundolo (Argentyna, 23) – Yannick Hanfmann (Niemcy) 6:3, 6:3, 6:4

Frances Tiafoe (USA, 25) – Mattia Bellucci (Włochy, Q) 6:3, 3:6, 6(6):7, 6:4, 6:4

Matteo Arnaldi (Włochy) – Arthur Fils (Francja, 29) 6:3, 4:6, 6:4, 6:2

Lorenzo Musetti (Włochy, 30) Daniel E. Galan 6:3, 6:3, 7:5

Paweł Kotow – Cameron Norrie (Wielka Brytania, 32) 4:6, 6:3, 3:6, 7:6(5), 6:2

Soonwoo Kwon (Korea Płd.) – Emil Ruusuvuori (Finlandia) 6:3, 6:4, 6:3

Aleksander Szewczenko (Kazachstan) – Asłan Karacew 6:4, 4:6, 1:6, 6:1, 6:4

Henri Squire (Niemcy, Q) – Max Purcell (Australia) 6:2, 6:2, 3:6, 3:4, 7:6(10)

Jozef Kovalik (Słowacja, LL) – Marcos Giron (USA) 7:6(3), 6:4, 3:6, 7:6(5)

Filip Misolic (Austria, Q) – Otto Virtanen (Finlandia, LL) 4:6, 4:6, 6:3, 6:4, 6:2

Denis Shapovalov (Kanada) – Luca van Assche (Francja) 6:3, 6:4, 6:4

Miomir Kecmanović (Serbia) – Thiago Monteiro (Brazylia, Q) 6:2, 6:1, 4:6, 7:5

Dusan Lajović (Serbia) – Roman Safiullin 4:6, 7:5, 6:4, 6(6):7, 6:4

Gael Monfils (Francja) – Thiago Seyboth Wild (Brazylia) 6:2, 3:6, 6:3, 6:4

Fabio Fognini (Włochy) – Botic Van De Zandschulp (Holandia) 6:1, 6:1, 7:5