Iga powiedziała dlaczego udało jej się wygrać: „Koncentracja”!
Korespondencja z Paryża, Adam Romer
W stojącym chwilami na nieprawdopodobnym poziomie meczu drugiej rundy, Iga Świątek pokonała Naomi Osakę. Obie wielkoszlemowe mistrzynie były wyraźnie zadowolone po tym spotkaniu, a sama Iga opowiedziała dlaczego udało jej się wygrać
Przez prawie trzy godziny widzowie zgromadzeni na trybunach kortu Philippa Chatrier przeżywali huśtawkę nastrojów. Poziom emocji, a co ważniejsze, poziom sportowy był dziś nieprawdopodobnie wysoki.
Proszę Państwa, co to był za mecz!
@iga_swiatek wygrywa 7:6, 1:6, 7:5 i jest w 3r. #RolandGarros! pic.twitter.com/O0Kbuj0do8— Adam Romer (@AdamRomer13) May 29, 2024
To często nadużywane porównanie, ale tym razem przebieg meczu rzeczywiście przypominał jazdę wagonikiem na diabelskim młynie.
Iga prowadziła w pierwszej partii, by stracić prowadzenie przełamania i bronić piłki setowej przy swoim podaniu. Dopiero w tiebreaku udało się Polce uzyskać lekką przewagę od pierwszej piłki i utrzymać to do końca. W efekcie wygrana 7-1 i pierwszy set zapisany na koncie Igi.
O drugim najchętniej szybko chciałaby zapomnieć, bo wygrała w nim zaledwie dziewięć (!!!) piłek. Starczyło to do wygrania jednego gema. Osaka przełamała Polkę aż trzy razy po półtorej godziny mieliśmy remis w setach.
Trzecia partia nie mogła się dla Igi zacząć gorzej. W pierwszym gemie przy serwisie Japonki nie wykorzystała trzech szans na przełamanie, by kilka minut później przegrać swój serwis. Mało tego, w kolejnym gemie serwisowym Osaki Polka miała kolejne pięć breakpointów i znów żadnego nie udało jej się wykorzystać.
Wtedy Polka zmieniła buty. „Czy to był powód odwrócenia meczu? Czy buty wygrały Ci mecz?” – padło pytanie na konferencji.
– Buty same by raczej tego meczu nie wygrały – zażartowała Iga.
Wróciła potem do sytuacji z początku trzeciego seta.
– W tym momencie jeszcze miałam takie myśli, że mogę to wygrać. Ale potem, przy 2:5 to już nie – wyznała Iga na pomeczowej konferencji.
I zaraz uzupełniła: „Starałam się skupić na kolejnych zagraniach, by były jak najlepsze i nie myśleć o wyniku.”
Rzeczywiście mecz wydawał się już przegrany, bo Osaka prowadziła 5:2 i grała rozluźniona. Jej tenis był absolutnie zjawiskowy, a serwis zdawał się nie do przełamania. Przy 5:3 Japonka miała piłkę meczową, jak się okazało potem, jedyną, której po dobrym zagraniu Igi nie była w stanie wykorzystać. Zamiast tego mieliśmy przełamanie powrotne i kolejne zacięte gemy, gdzie w każdym tenisistki grały na przewagi.
Krok po kroku Iga wygrywała kolejne najważniejsze punkty i wydobyła się e stanu 2:5 do 7:5 przyprawiając niemal wielu polskich kibiców o zawał serca.
– Siebie też – przyznała Polka i opowiedziała co robi, by w najbardziej stresujących momentach takiego meczu skupić się tylko na tym, co ważne czyli wygrywaniu kolejnych punktów:
– Czasami w takich momentach wyobrażam sobie, że gram trening i staram się skupić na poprawieniu poszczególnych uderzeń. Mam swoje sposoby, których nie chciałabym do końca zdradzać. Ale właściwie całe moje życie podporządkowuję tenisowi i osiąganym wynikom. Staram się, szczególnie podczas takich turniejów, mało używać telefonu, ograniczać kontakty, staram się być w reżimie, bo moja głowa chłonie różne bodźce, które potem mogą mnie rozpraszać. Dlatego staram się dbać, by nie mieć myśli, które mogą mnie rozproszyć. Bycie w takim reżimie jest trudne, szczególnie, że takich turniejów, rozciągniętych w czasie, mamy teraz coraz więcej. Dziś właśnie czułam, jakbym przyjęła chyba trochę za dużo takich bodźców.
Czasami staram się skoncentrować na drobiazgach: na oddechu, żeby mieć szybką rękę, jak czuję piłkę w ręku lub pośpiewam sobie jakąś piosenkę. Trzeba wybrać odpowiedni sposób, ale na ogół staram się być tak skoncentrowana, by nie dopuszczać do takich sytuacji, jak dzisiaj.”
Dodała też o schodzących emocjach po meczu: „To nie wygląda zawsze tak samo, bo dziś pewnie to trochę potrwa, bo w czasie meczu wzięłam szota kofeinowego czyli potrwa to dłużej.”
Polka przyznała też, że im jest starsza, tym łatwiej jest jej radzić sobie z takimi sytuacjami.
– Jestem bardziej doświadczona i jest mi po prostu łatwiej przełączać się z trybu koncentracji meczowej na normalne funkcjonowanie –wyjaśniała Iga.
Paradoksalnie nie mniej zadowolona po meczu była Naomi Osaka, która na swojej konferencji opowiadała, że „Gdy rok temu byłam w ciąży, oglądałam mecze Igi i marzyłam o tym, by z nią grać. Dziś zagrałam i to na jej nawierzchni. Cieszę się. Następnym razem chciałabym zagrać na „mojej” nawierzchni”.
Jest to wcale niewykluczone, bo jeśli Japonka będzie tak grać, to bardzo szybko wróci do czołowej dziesiątki rankingu WTA.
Wyniki
Wynik meczu drugiej rundy: Iga Światek (1) – Naomi Osaka (Japonia) 7:6(1), 1:6, 7:5.