Roland Garros. Turniej główny bez Kawy

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Lotos PZT Polish Tour

Katarzyna Kawa nie dołączy do Igi Świątek, Magdy Linette i Magdaleny Fręch w tegorocznej edycji paryskiej imprezy. W drugiej rundzie eliminacji reprezentantka Biało-Czerwonych musiała uznać wyższość Laury Pigossi i pożegnała się z rywalizacją.

Polka rozpoczęła spotkanie od przełamania, ale później trzy gemy z rzędu wygrała Brazylijka. Kawa zdołała jeszcze odebrać podanie rywalce w piątym gemy i zbliżyć się na 2:3, ale od tego momentu nie wygrała już ani jednego gema i przegrała pierwszego seta.

Początek drugiej partii był najbardziej wyrównaną częścią meczu. Zawodniczka urodzona w Krynicy-Zdroju dwukrotnie wychodziła na prowadzenie z przewagą przełamanie, ale Brazylijka za każdym razem od razu odrabiała stratę. Od stanu 2:3 Laura Pigossi była zdecydowanie aktywniejszą stroną. Wygrała cztery kolejne gemy i po godzinie i 22 minutach mogła cieszyć się z wygranej.


Wyniki

Druga runda kwalifikacji

Laura Pigossi (Brazylia, 20) – Katarzyna Kawa (Polska) 6:2, 6:3

Genewa. Jan Zieliński i Hugo Nys pozostają w grze o końcowy triumf

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Jan Zieliński i Hugo Nys awansowali do 1/2 finału rywalizacji deblowej podczas turnieju ATP 250 w Genewie. Polsko-monakijski duet w meczu ćwierćfinałowym po niezwykle wyrównanym meczu pokonali duet ekwadorsko-kazaski.

Finaliści gry podwójnej Australian Open 2023 rozgrywają ostatni turniej przed ruszającym w ostatnią niedzielę maja Roland Garros 2024. W szwajcarskiej Genewie Zieliński i Nys sa najwyżej rozstawionym duetem, ale jak dotąd nie mają łatwych spotkań. W pierwszej rundzie nasi tenisiści po decydującym super tie-breaku okazali się lepsi od czeskiego duetu Nouza-Machacz.

W meczu ćwierćfinałowym Polak i Monakijczyk skrzyżowali rakiety z Oleksandrem Niedowiesowem oraz Gonzalo Escober. Również Ekwadorczyk oraz Kazach „tanio skóry nie sprzedali”. Pierwsza odsłona była niezwykle wyrównana. Ostatecznie jej losy rozstrzygnęli na swoją korzyść nasi, którzy wygrali w tie-breaku 10-8. Chociaż to rywale jako pierwsi mieli piłkę setową. Ostatecznie Nys i Zieliński obronili w tej części meczu dwie takie akcje, a sami również wykorzystali drugą okazję by zakończyć seta.

W drugim secie Polak i Monakijczyk nie mieli wiele do powiedzenia. Od stanu 1:1 przegrali pięć gemów z rzędu. Tym samym sprawę awansu do półfinału rozstrzygnął super tie-break. Tego bardzo dobrze zaczęli Zieliński oraz Nys, którzy prowadzili już 5-1, aby jednak przegrać osiem z dziesięciu kolejnych akcji. Tym samym to Niedowiesow i Escobar mieli jako pierwsi piłki meczowe. Jednak nie wykorzystali czterech szans na zakończenie spotkania, a Polak i Monakijczyk za drugą piłką meczową zapewnili sobie miejsce w piątkowym półfinale.

Rywali dla Jana Zielińskiego oraz Hugo Nysa wyłoni czwartkowe spotkanie w którym zmierzą się Marcelo Alvaro i Mate Pavić z jednej strony siatki oraz Julian Cash i Robert Galloway z drugiej.


Wyniki

Ćwierćfinał:

Jan Zieliński, H. Nys (Polska, Monako) – G. Escobar, O. Niedowiesow (Ekwador, Kazachstan) 7:6(8), 1:6, 14-12

Strasburg. Magdalenie Fręch nie udało się zatrzymać turniejowej „jedynki”

/ Julia Florkowska , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch przegrała spotkanie z najwyżej rozstawioną zawodniczką – Marketą Voundrousovą. Polka wynikiem 7:5, 1:6, 0:6 zakończyła swój występ w turnieju WTA 500 w Strasburgu.

Panie do tej pory spotkały się ze sobą dwa razy i lepsza w tych spotkaniach była reprezentantka Czech. Dzisiaj była okazja do rewanżu i polepszenia statystyk – niestety pomimo starań to nie był dzień Magdaleny Fręch.

Spotkanie rozpoczęło się od udanego startu Czeszki, gdzie obroniła swojego gema serwisowego. Po chwili Polka zyskała pewność w grze i chciała przejąć inicjatywę w meczu, ale Marketa nie pozwalała stawiać warunków. Przy stanie 4:4 grę próbował zakłócić deszcz i na kilka minut mecz został zawieszony. W decydującym momencie nasza reprezentantka wytoczyła ciężkie dzieło przeciwko rywalce i przełamała Czeszkę. Wtedy była już o krok od zamknięcia pierwszego seta. Udanie zakończyła pierwszą partię 7:5.

W drugim secie pojawiły się problemy. Już na początku Vondrousova zyskała przewagę przełamania, a chwilę moment Polka była zmuszona do przerwy medycznej. Po wykonaniu ślizgu do siatki poczuła ból lewego kolana i musiała skorzystać z pomocy fizjoterapeuty. 26-latka z Łodzi powróciła na kort prezentując dwa świetnie zagrania i była nawet blisko przełamania. Niestety zwyciężczyni Wimbledonu odskoczyła z wynikiem 3:0 i przejęła kontrolę nad spotkaniem. Później Fręch była bezradna i ugrała tylko jednego gema.

Trzeci set nie zaczął się najlepiej dla naszej rodaczki. Marketa szybko przełamała, a po chwili ponownie zyskała przewagę trzech gemów. Fręch pokazała naprawdę kilka dobrych uderzeń, ale one nie wystarczyły, żeby przedłużyć walkę w turnieju. Kilkanaście minut później Czeszka domknęła spotkanie 6:0.

W grze została nasza druga zawodniczka – Magda Linette, która zmierzy się w ćwierćfinale z Madison Keys.


Wyniki

Druga runda gry pojedynczej:

Marketa Voundrousova (Czechy, 1) – Magdalena Fręch (Polska) 5:7, 6:1, 6:0

Strasburg. Magda Linette awansowała do ćwierćfinału

/ Bartosz Wojsław , źródło: własne, foto: AFP

W drugiej rundzie turnieju WTA 500 w Strasburgu Magda Linette zmierzyła się z rozstawioną z numerem 6 Rosjanką, Jekateriną Aleksandrową. Polka wygrała trzysetowe spotkanie 6:7, 6:3, 6:3 i zameldowała się w ćwierćfinale Internationaux de Strasbourg. 

Mecz zaczął się od strat gemów serwisowych przez obie tenisistki. Najpierw to Aleksandrova przełamała Linette, ale już chwilę później Polka zrewanżowała się tym samym. Następnie obraz gry ustabilizował się i panie kontrolowały gemy przy swoim podaniu.

Przy stanie 3:3 zawodniczki rozegrały bardzo długiego gema na przewagi. Rosjanka grała agresywnie, ale Linette świetnie się broniła i nie dała się przełamać. Kolejne problemy poznanianki pojawiły się dwa gemy później, jednak Polka ponownie obroniła break pointa i doprowadziła do stanu 5:4 w pierwszym secie. Chwilę potem Linette miała dwie piłki setowe, ale niestety nie wykorzystała ich i zrobiło się 5:5.

Kilka minut później oglądaliśmy tie-breaka, który rozstrzygnął losy pierwszej partii. W nim lepsza okazała się Aleksandrova, która świetnym returnem z backhandu zakończyła seta, ustalając wynik kluczowej dla losów seta rozgrywki na 7:5.

Drugi set przebiegał w padającym nad Strasburgiem deszczu. Ważnym momentem okazał się piąty gem, kiedy Polka przełamała Rosjankę i wyszła na prowadzenie 3:2. W pozostałej części seta dominowała poznanianka, która po raz drugi odebrała Aleksandrovej podanie i prowadziła już 5:2. Wtedy Rosjance udało się zaliczyć jedno przełamanie powrotne. Na niewiele się to jednak zdało, bo kilka minut później Polka po raz trzeci wygrała gem serwisowy Rosjanki i ustaliła wynik seta na 6:3.

O losach meczu decydowała więc trzecia partia. Niestety nie zaczęła się ona dobrze dla naszej zawodniczki, która straciła swój serwis już w pierwszym gemie. Kolejnym istotnym dla losów seta momentem był szósty gem, w którym to Linette przełamała Rosjankę i odrobiła straty, doprowadzając do stanu 3:3.

Przy stanie 4:3 dla Polki, poznanianka zagrała kilka świetnych piłek, w tym genialnego drop shota i odebrała Jekaterinie Aleksandrovej podanie, wychodząc na prowadzenie 5:3. Linette nie wypuściła szansy z rąk i chwilę później zamknęła spotkanie, wygrywając kluczową partię 6:3. W meczu ćwierćfinałowym Polka zmierzy się z Amerykanką, Madison Keys, która jest rozstawiona w Strasburgu z numerem 4.


Wyniki

Druga runda singla

Magda Linette (Polska) – Jekaterina Aleksandrowa (6) 6:7, 6:3, 6:3

Gael Monfils o swojej pracowitości

/ Jarosław Truchan , źródło: tennisworldusa.org, foto: AFP

Gael Monfils przyznał, że ludzie mylnie traktują go jako leniwą osobę. Francuz uważa, że dzieję się tak ze względu na prezentowany przez niego styl gry na korcie. Poza nim 37-latek ma jednak zupełnie inny charakter.

Tenisista urodzony w Paryżu wciąż uczestniczy w turniejach, choć najlepsze lata kariery ma już za sobą. Monfilsa uważa się powszechnie za jednego z największych showmanów i artystów w zawodowym tourze. Reprezentant Francji wygrał w karierze 12 turniejów, w tym rangi ATP 500. Moment jego najlepszej gry zbiegł się z dominacją tzw. Wielkiej Trójki. Mimo „zawłaszczenia” tenisa przez Novaka Dżokovicia, Rafaela Nadala i Rogrea Federera, udawało mu się utrzymywać w ścisłej światowej czołówce. Na przestrzeni lat utrwaliło się jednak przekonanie, że Monfils nie traktował kariery wystarczająco poważnie i osiągnąłby o wiele więcej, gdyby był w pełni zaangażowany w grę.

W jednym z wywiadów Elina Switolina – żona Monfilsa od 2021 roku – zdecydowanie zdementowała te plotki. Opisała męża jako perfekcjonistę, który przywiązuje wielką uwagę do szczegółów. Ujawniła, że sama zaskoczyła się, gdy zobaczyła, jak Francuz zachowuje się poza kortem. W rozmowie z „The Guardian” Monfils potwierdził słowa Switoliny sprzed kilku miesięcy. – Ludzie mówią „Ach, Monfils nie jest zdyscyplinowany”. Nie myślcie tak tylko dlatego, że dobrze się bawię na korcie. Wykonuję wielką pracę poza kortem – powiedział Francuz.

Były szósty tenisista globu odniósł się również do niektórych historii i rozmów, które słyszał na swój temat. – Mam szczęście, bo niektórzy ludzie mi wierzyli. Ale niektórzy nie. Powiedzmy, że tak naprawdę mnie nie znasz [słowa do dziennikarza]. Dzwonię do ciebie, słyszałeś wiele historii, widziałeś moją osobowość na korcie. Ciężko jest uwierzyć, gdy mówię ci, że wstaję o siódmej, a następnie biegam przez dwie godziny, że mogę wykonywać taką pracę. Tak, robię to – wyznał Monfils.

Reprezentant Trójkolorowych miał wystąpić podczas rozgrywanego w tym tygodniu turnieju w Lyonie. Miał być on ostatnim przygotowaniem przed startującym w najbliższą niedzielę Roland Garros. Monfils podjął jednak decyzję o wycofaniu się z imprezy.

 

Paula Badosa o szczególnej więzi z młodszą siostrą

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennis365.com/, oprac. własne, foto: AFP

Ostatnie miesiące były trudne dla Pauli Badosy. Tenisistka zmagała się z kontuzjami i zawirowaniami w życiu prywatnym. Niedawno Hiszpanka udzieliła szczerego wywiadu, w którym opowiedziała o swojej rodzinie i o presji, jaka na co dzień towarzyszy zawodnikom i zawodniczkom.

W turnieju w Rzymie Badosa dotarła do 1/8 finału. 26-latka znalazła także czas, by wziąć udział w programie internetowym, podczas którego odpowiedziała na kilka pytań. Jedno z nich dotyczyło jej więzi z siostrą Janą, która też uprawia tenis. Paula opisała ją następująco:

To najlepsza relacja w moim życiu. To, że Jana jest o jedenaście lat młodsza ode mnie, sprawia, że czuję się trochę jakby była moją córką. Zawsze wiedziałam, że powinnam o nią dbać i ją chronić. Rozmawiamy codziennie, używając telefonu lub połączenia video. Pragnę dać jej pewność, że może ścigać swoje marzenia i osiągnąć, co tylko zechce. Wiem, że będę przy niej i jestem wdzięczna, że jest w moim życiu. Czuję, że po części jestem dla niej także mamą. Chronię ją, bo nie chcę, by przechodziła to, co ja w jej wieku. Gdy byłam młodsza, doskwierała mi samotność i nie chciałam, by jej też się to przytrafiło. Postanowiłam wykorzystać własne doświadczenia, by ją wspierać. Nawet, jeśli coś jej się nie uda, zawsze będę obok, by pomóc jej się podnieść.

Inną kwestią, poruszoną podczas programu, było zakończenie kariery przez Dominika Thiema. Badosa solidaryzowała się z Austriakiem, mówiąc:

Sport generuje wiele emocji i bywa brutalnie wymagający pod względem mentalnym. Niejednokrotnie popycha cię do granic możliwości. W ostatnich miesiącach sama wiele przeszłam i często nie widziałam światełka w tunelu, więc rozumiem Thiema. Nie jest łatwo zacząć od dołu, gdy kiedyś było się na szczycie. Fakt, że czasem trudno znaleźć właściwe rozwiązania i nie wiadomo, co robić, może przytłoczyć. By to zwalczyć, potrzeba wielkiej siły. Wciąż kocham ten sport i to daje mi motywację, by kontynuować karierę – stwierdziła Paula.

Paula Badosa jest obecnie 140. rakietą świata, ale była już na drugim miejscu rankingu. Hiszpanka wygrała łącznie trzy turnieje rangi WTA.

Genewa. Jan Zieliński i Hugo Nys dalej w grze

/ Julia Florkowska , źródło: własne, foto: Peter Figura

Jan Zieliński i Hugo Nys awansowali do drugiej rundy turnieju ATP 250 w Genewie. Polak i Monakijczyk po niełatwym meczu pokonali Tomasza Machacza i Petra Nouzę.

Zarówno polsko-monakijski duet, jak i Czesi, szybko zdobywali punkt po punkcie w pierwszej partii. Machacz i Nouza wykorzystali szansę na przełamanie przy stanie 4:4. To wystarczyło do wygrania pierwszego seta.

W drugiej części spotkania Zieliński i Nys ponownie stracili serwis – tym razem w trzecim gemie. Polak i Monakijczyk chwilę później wykorzystali jednak błędy rywali przy serwisie i odrobili straty. Obaj zawodnicy dobrze zaprezentowali swój serwis, posyłając asy w stronę Czechów. Machacz i Nouza próbowali jeszcze odwrócić wynik w drugim secie, ale bezskutecznie. Drugi set zakończył się wynikiem 7:5 dla naszego rodaka i Monakijczyka.

Ostatecznie wyłonić zwycięzców musiał więc super tie-break. Już na początku Jan i Hugo zyskali bezpieczną przewagę, a po kilku minutach mogli spokojnie cieszyć z wygranej. W następnej rundzie czeka ich spotkanie z Kazachem Aleksandrem Nedovyesovem oraz Ekwadorczykiem Gonzalem Escobarem.


Wyniki

Pierwsza runda gry podwójnej:

J. Zieliński, H. Nys (Polska, Monako, 1) – T. Machacz, P. Nouza (Czechy, Alt) 4:6, 7:5, 10-7