Rzym. Zverev z drugim triumfem na Foro Italico!

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Alexander Zverev mistrzem ATP Masters 1000 w Rzymie! W niedzielnym finale reprezentant Niemiec pokonał Nicolasa Jarry’ego 6:4, 7:5. Sięgnął tym samym po szósty w karierze tytuł tej rangi. 

Można powiedzieć, że panowie znają się bardzo dobrze. W przeszłości spotykali się sześciokrotnie. Lepszym bilansem wzajemnych pojedynków przed niedzielnym finałem mógł poszczycić się Zverev, który czterokrotnie wygrywał z tenisistą z Ameryki Południowej. Chilijczyk miał zdecydowanie trudniejszą drogę do meczu o tytuł w Wiecznym Mieście. Reprezentant Niemiec w pięciu meczach stracił natomiast zaledwie jednego gema. Zdecydowana większość upatrywała w nim faworyta meczu.

Kibice, którzy oczekiwali pięknego tenisa i widowiskowych akcji, mogli odczuwać delikatne rozczarowanie. Niedzielny finał był spotkaniem dla koneserów, wypełnionym taktyczną grą. Obaj uczestnicy chcieli punktować słabszą stronę rywala, dlatego dominowały akcie bekhend na bekhend. Zverev spisywał się znakomicie we własnych gemach serwisowych, o czym najlepiej świadczyła stuprocentowa skuteczność wygrywanych punktów po pierwszym podaniu. Jarry w całym pierwszym secie wygrał zaledwie dwa punkty w gemach serwisowych rywala. Gra toczyła się więc głównie przy podaniu Chilijczyka. Tenisista urodzony w Hamburgu był bliski przełamania rywala na 5:3. Jarry obronił jednak dwa break pointy i wyszedł z opresji. W kolejnym gemie serwisowym reprezentant Chile miał podobne problemy – musiał wychodzić ze stanu 15-40. Tym razem ta sztuka się mu jednak nie udała. Zverev wykorzystał pierwszego setbola i przybliżył się do triumfu.

Niemiec chciał wykorzystać słabszy moment rywala, który słabiej wszedł w drugą odsłonę meczu. Jarry szybko musiał bronić kolejnych break pointów. Dzięki cierpliwej grze reprezentant Chile nie pozwolił jednak rywalowi na uzyskanie przewagi. W odróżnieniu do poprzedniej partii, Jarry częściej nawiązywał walkę z przeciwnikiem podczas gemów serwisowych Zvereva. Jednakże Niemiec wciąż utrzymywał kontrolę nad przebiegiem gry, nie pozwalając rywalowi na żadną szansę na przełamanie. Zverev ponownie nacisnął na Chilijczyka w końcówce. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów miał w dziesiątym gemie dwie piłki meczowe, które obronił Jarry. Kolejne meczbole pojawiły się w kolejnym gemie serwisowym tenisisty z Ameryki Południowej. Zverev nie pozwolił na rozegranie tie-breaka. Zawodnik rozstawiony z „trójką” wykorzystał czwartą szansę na zakończenie meczu.

Podstawową różnice w spotkaniu zrobiła znakomita postawa serwisowa Niemca, która pozwoliła mu pozostać niezagrożonym przez cały przebieg meczu. Dla Zvereva jest to drugi tytuł w Rzymie oraz szósty triumf w imprezie ATP Masters 1000. Świetna postawa podczas turnieju we Włoszech z pewnością stawia reprezentanta Niemiec w roli jednego z faworytów rozpoczynającego się już 26 maja Roland Garros.


Wyniki

Finał singla:

Alexander Zverev (Niemcy, 3) – Nicolas Jarry (Chile, 21) 6:4, 7:5

 

Świątek: dzięki Madrytowi, w Rzymie mogłam zaprezentować całą swoją moc

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

W sobotę Iga Świątek pokonała Arynę Sabalenkę i po raz trzeci w karierze zwyciężyła w imprezie Internazionali BNL d’Italia. Polka została trzecią tenisistką w historii, która triumfowała w Madrycie i Rzymie w jednym sezonie.

Dwa tygodnie temu podopieczna Tomasza Wiktorowskiego po raz pierwszy okazała się bezkonkurencyjna w stolicy Hiszpanii. 21-latka przyznała, że dzięki tamtej wygranej, występ w Rzymie był dla niej dużo łatwiejszy. – Czułam się bardzo pozytywnie nastawiona i pewna siebie po turnieju w Madrycie. Myślę, że tam było trudniej, jeśli chodzi o adaptacje do kortów ziemnych i bardzo zacięte mecze. Tutaj czułam, że mogę zaprezentować całą swoją moc i jestem z tego bardzo dumna – wyjaśniła Świątek. – Pamiętam, że trzy lata temu jak przyjeżdżałam na nowy obiekt i grałam pierwszy trening, byłam bardzo spięta i niezadowolona ze swojej gry. Zastanawiałam się czemu gram tak źle, skoro w zeszłym tygodniu czułam się dobrze na korcie. Teraz zupełnie inaczej do tego podchodzę. Przygotowuje się krok po kroku i wszystko układa się dużo lepiej, gdy jestem zrelaksowana.

W sobotę reprezentantka Biało-Czerwonych została trzecią tenisistką w historii, której w jednym sezonie udało się wygrać imprezy w Madrycie i Rzymie. Wcześniej dokonały tego tylko Dinara Safina i Serena Williams. – Wiedziałam, że jeśli będę mocno pracować i będę mieć odpowiednie nastawienie, to mogę to osiągnąć. Jestem zadowolona, że byłam bardzo skoncentrowana i zdyscyplinowana przez cały turniej – skomentowała swoje osiągnięcie liderka światowego turnieju.

Na koniec Polka porównała oba ostatnie finały rozegrane przeciwko Arynie Sabalence. – Na pewno ten mecz wyglądał inaczej niż ten w Madrycie. Miałam wrażenie, że tym razem nakładałam na nią dużo większą presję. Robiłam to przez całe spotkanie i z tego powodu jestem bardzo zadowolona – podsumowała Iga Świątek.

Białorusinka, pomimo dwóch finałowych przegranych z Polką, jest dobrej myśli przed rozpoczynającym się za tydzień Roland Garros. – Nie ma znaczenia, ile razy przegram z jakąś zawodniczką. Wiem, że jeśli dostanę następną szansę, będę walczyć i będę skoncentrowana na sobie, to mogę wygrać z każdym. Pojadę do Paryża z przekonaniem, że mogę powalczyć tam u świetny wynik – zakończyła wiceliderka rankingu.

Emma Raducanu nie zagra w kwalifikacjach do French Open

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennis365.com/oprac.własne, foto: AFP

Emma Raducanu niespodziewanie wycofała się z udziału w kwalifikacjach do głównej drabinki French Open. Informację potwierdzili organizatorzy turnieju.

Brytyjka, która według „zamrożonego” rankingu sprzed kontuzji zajmuje 103. miejsce nie miałaby zagwarantowanego miejsca w głównej drabince na paryskich kortach. Francuska federacja tenisowa postawiła głównie na francuskich tenisistów i nie przyznała jej dzikiej karty.

21-latka zrezygnowała również z występu w Strasbourgu, który poprzedza Wielkiego Szlema. Choć przyczyna tych decyzji nie jest znana, Raducanu teoretycznie ma wciąż szansę na bezpośredni awans do turnieju jeśli kilka zawodniczek, które znajdują się na liście startowej wycofa się z udziału we French Open.

Zwyciężczyni US Open z 2021 roku ostatni swój mecz w tym sezonie zagrała w WTA 1000 w Madrycie, gdzie uległa Marii Lourdes Carle w pierwszej rundzie turnieju.

 

 

Strasburg. Magdalena Fręch zagra w turnieju głównym!

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch po ponad dwuipółgodzinnej batalii pokonała Darię Saville w meczu drugiej rundy kwalifikacji do turnieju w Strasbourgu. Zwycięstwo zagwarantowało Polce miejsce w głównej drabince francuskiej imprezy. 

Do tej pory panie spotkały się dwukrotnie, za każdym razem na nawierzchni twardej. Ich ostatnia konfrontacja miała miejsce podczas tegorocznego Australian Open, gdzie górą okazała się Fręch. Saville była natomiast lepsza w rozegranym dwa lata temu pojedynku w Indian Wells. W niedzielę Polka i reprezentantka Australii po raz pierwszy zmierzyły się na ceglanej mączce.

Pierwsza połowa otwierającego seta miała wyrównany przebieg. Tenisistki nawiązywały walkę niemal w każdym gemie. Jako pierwsza przełamała Saville, lecz po chwili straciła przewagę. Od stanu 3:3 zawodniczka urodzona w Moskwie wyraźnie podniosła poziom, wygrywając wszystkie pozostałe gemy. Tenisistka rozstawiona w kwalifikacjach z „siódemką” dwukrotnie przełamała Fręch. Pomiędzy stratami serwisu Polka miała break poina, lecz go nie wykorzystała.

Przebieg drugiej partii przypominał to, co działo się w poprzedniej. Panie wymieniły się przełamaniem we wczesnej fazie, a od szóstego gema jedna z rywalizujących przejmowała inicjatywę. Tym razem była nią reprezentantka naszego kraju. Fręch odebrała podanie rywalce na 4:3. Do świetnej postawy przy returnie Łodzinka dodała znakomity serwis. Polka nie musiała bronić do końca seta ani jednego break pointa. Saville była z kolei bliska kolejnej straty serwisu, co oznaczałoby koniec drugiej odsłony meczu. Reprezentantka Australii wybroniła się, lecz w następnym gemie Fręch zakończyła seta, wykorzystując trzeciego setbola.

Decydujący set również rozpoczął się od przełamań. Tym razem oglądaliśmy aż trzy gemy wygrane przez returnujące – jeden na korzyść reprezentantki Australii, dwa dla Polki. Później nastąpiła stabilizacja i serwujące pewnie zapisywały kolejne gemy na swoje konta. Fręch wciąż miała jednak przewagę jednego przełamania. Gry trzecia najwyżej rozstawiona uczestniczka kwalifikacji wygrała gema na 5:3, Saville musiała bronić się przed porażką. Teoretycznie łatwiejszym zadaniem dla starszej z tenisistek wydawało się utrzymanie własnego podania. Fręch wyszła jednak na prowadzenie 40-15, co oznaczało dwie okazje do zakończenia meczu dla Polki. Zawodniczka urodzona w Łodzi wykorzystała już pierwszego meczbola, dzięki czemu przypieczętowała awans do głównej drabinki turnieju w Strasburgu.

 

 


Wyniki

Druga runda kwalifikacji:

Magdalena Fręch (Polska, 3) – Daria Saville (Australia, 7) 3:6, 6:4, 6:3

Rzym. Niemiecko-chilijskie Grande Finale na Campo Centrale

/ Szymon Stępień , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Alexander Zverev i Nicolas Jarry – właśnie dziś między tymi dwoma zawodnikami rozstrzygnie się  decydująca bitwa o tytuł najlepszego zawodnika w Rzymie. Faworytem do zwycięstwa jest Niemiec, ale urodzonego w Santiago 28-latka z Chile nie wolno skreślać.


Niemiec w półfinale był lepszy od innego chilijskiego zawodnika, Alejandro Tabilo, którego pokonał wynikiem 1:6, 6:4 (4), 6:2. Jarry również nie miał najłatwiejszej drogi do finału. Najpierw w ćwierćfinale musiał zmierzyć się z arcytrudnym rywalem, zwycięzcą turnieju w Monte Carlo, Grekiem Stefanosem Tsitsipasem. W półfinale pokonał natomiast pogromcę Huberta Hurkacza, Tommiego Paula, 6:3, 6:7 (3), 6:3.

Do tej pory obaj panowie spotkali się sześciokrotnie. Czterokrotnie górą w rywalizacji był Niemiec, a Chilijczykowi udało się pokonać Zvereva dwukrotnie. Ostatnie spotkanie między sobą rozegrali w zeszłym roku w Pekinie. Wtedy lepszy okazał się 27-letni Zverev, który potrzebował 3 setów, żeby pokonać Jarry’ego. Natomiast ostatnie spotkanie, jakie rozegrała ta para na kortach ziemnych, miało miejsce w półfinale w szwajcarskiej Genewie w 2023 roku. Z tamtego starcia zwycięsko wyszedł Nicolas Jarry, pokonując znacznie bardziej utytułowanego Niemca 7:6 (3), 6:3.

Dla rozstawionego z numerem „3” Zvereva będzie to 35. finał w jego profesjonalnej karierze. Jeśli wygra, zdobędzie tym samym swój 22. tytuł. Z kolei w przypadku Chilijczyka zwycięstwo nad młodszym o rok Niemcem zagwarantuje mu czwarty tytuł.

Początek spotkania dziś o 17:00.

Stan Wawrinka nie myśli o sportowej emeryturze

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

W ostatnich miesiącach Stan Wawrinka nie odniósł zbyt wielu zwycięstw. Weteran światowych kortów nie zamierza jednak rezygnować ze startów i odpowiedział tym, którzy sugerują mu zakończenie sportowej kariery.

Niedawno 39-letni Wawrinka rywalizował w turnieju rangi ATP Challenger Tour w Bordeaux. Szwajcar wygrał tam jedno spotkanie, a w kolejnym uległ w dwóch setach Pedro Martinezowi. Trzykrotny mistrz wielkoszlemowy nie myśli jednak o sportowej emeryturze. W wywiadzie dla Express-Sport czytamy:

Jestem w tourze już dwadzieścia lat, więc to normalne, że przy moim wieku ludzie będą mnie pytać o dalsze plany sportowe. Nie mam z tym problemu. Jestem w pierwszej setce rankingu, a to, że wciąż gram, to moja odpowiedź na ich wątpliwości. Pragnę udowodnić, że mogę jeszcze coś zdziałać. To moja kariera i sam podejmę odpowiednie decyzje. Nadal kocham to, co robię, czuję w sobie pasję i uważam, że jestem konkurencyjny. Mogę rozegrać i wygrać kilka dobrych meczów. Chcę grać, bo czuję, że dam radę prezentować odpowiednio wysoki poziom.

– Moja postawa może także być dobrym przykładem dla młodszych. Pokazuję im, że pasja nie uchodzi z człowieka z wiekiem – podkreślił Wawrinka.

Stan Wawrinka wygrał Australian Open w 2014 roku, Rolanda Garrosa 2015 i US Open 2016.