Świątek: Aryna grała odważnie, a ja walczyłam ze stresem
Iga Świątek w sobotę po wspaniałym trzysetowym boju pokonała Arynę Sabalenkę i po raz pierwszy w karierze zwyciężyła w Mutua Madrid Open. Na pomeczowej konferencji prasowej Polka opowiedziała o walce z rywalką i stresem.
Do tego roku impreza w stolicy Hiszpanii pozostawała ostatnim dużym tytułem na kortach ziemnych, którego podopieczna Tomasza Wiktorowskiego nie miała w swojej kolekcji. – Myślę, że gdy za kilka lat będę wspominać ten turniej, to zrozumiem jak ta wygrana wiele dla mnie znaczyła. Na razie jednak po prostu cieszę się, że zdobyłam tytuł – wyjaśniła na konferencji prasowej raszynianka. – Nie ma dla mnie znaczenie czy wygrałam ten turniej wcześniej czy nie. Zawsze chcę wygrać każdy turniej, w którym biorę udział.
Przebieg finałowego spotkania był niezwykle wyrównany. Obie tenisistki przez cały mecz szły łeb w łeb. W trzecim secie Sabalenka miała trzy piłki meczowe, a Świątek wykorzystała drugą okazję na zakończenie spotkania. – Uważam, że najbardziej liczyło się to, która z nas będzie mniej zestresowana i zagra na większym luzie. Myślę, że przez większość meczu to ona podejmowała odważniejsze decyzje, a ja byłam trochę za bardzo wycofana. W końcówce meczu nie chciałam taka być. Też chciałam być odważna. Nie wiem, co zrobiło na końcu różnicę. Uważam, że obie zasłużyłyśmy na zwycięstwo. Rozstrzygnęło kilka małych punktów w tie-breaku – zrelacjonowała przebieg meczu czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa.
Reprezentantka Biało-Czerwonych zdradziła również, że przez dużą część pojedynku miała spore problemy z towarzyszącym jej stresem. – Nie byłam zaskoczona, że fizycznie i tenisowo wytrzymałam ten trzy godzinny bój. Zaskoczyło mnie jednak, że w trzecim secie czułam się najlepiej mentalnie. Przez pierwsze dwie godziny gry czułam, że muszę walczyć ze stresem i nie wychodziło mi to najlepiej. Cały czas myślałam o tym, czy w końcu uda mi się rozluźnić. Przekonamy się, czy uda mi się z tego meczu wyciągnąć lekcję na przyszłość. Byłam zestresowana przez dwie godziny, a i tak udało mi się wygrać ten mecz. To powinno dodać mi pewności siebie na resztę kariery, bo wiem, że mogę się czuć dużo lepiej na korcie – zakończyła Iga Świątek.