Madryt. Porażka Federera po batalii z Thiemem

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Dominic Thiem drugi raz z rzędu pokonał Rogera Federera. Szwajcar nie wykorzystał dwóch piłek meczowych. O finał Austriak powalczy z Novakiem Dżokoviciem, który znalazł się tam bez gry.

Mecz pomiędzy Dominiciem Thiemem a Rogerem Federerem był ucztą dla fanów tenisa. Nie zabrakło w nim emocji, dramaturgii, świetnej gry i zwrotów akcji. Zwycięsko z tej batalii wyszedł Austriak, który czwarty raz w karierze pokonał Szwajcara i awansował do półfinału Mutua Madrid Open trzeci rok z rzędu.

Początek spotkania zdecydowanie należał do tenisisty z Bazylei, który już w drugim gemie przełamał rywala. Federer szybko wyszedł na prowadzenie 3:0 i w pełni kontrolował sytuację na korcie. Z kolei Thiem nie mógł załapać odpowiedniego rytmu, co przekładało się na popełnianie wielu błędów. Szwajcar był solidny i skuteczny, nie dał przeciwnikowi nawet jednej szansy na odrobienie strat i tym samym zapisał partię otwarcia na swoje konto wynikiem 6:3.

Pod koniec pierwszego seta zawodnik z Wiener Neustadt stopniowo podnosił poziom swojej gry, a to przełożyło się na jeszcze lepsze widowisko. Obaj tenisiści popisywali się niezwykłymi uderzeniami i konstruowaniem akcji. Utrzymywali oni własne podania, choć większe problemy miał z tym Federer. Nie dał się on jednak przełamać i losy drugiej odsłony musiał rozstrzygnąć tie-break. Decydująca rozgrywka była pełna zwrotów akcji. Na początku dominował 20-krotny mistrz wielkoszlemowy, potem do głosu doszedł tegoroczny triumfator z Indian Wells. Szwajcar nie wykorzystał w tie-breaku dwóch piłek meczowych i to się zemściło. Za szóstą okazją Thiem wyrównał stan pojedynku.

W trzecim secie jako pierwszy przełamał Austriak, wychodząc na prowadzenie 2:1. Federer zdołał odrobić straty w ósmym gemie, ale w kolejnym ponownie rywal odebrał mu podanie. Tym razem Thiem poszedł za ciosem i za drugą piłką meczową zakończył to starcie.

W półfinale zmierzy się on z Novakiem Dżokoviciem. Serb awansował do 1/2 finału bez konieczności gry. Marin Czilić nie wyszedł na kort z powodu problemów zdrowotnych związanych z zatruciem.

Thiem i Dżoković grali ze sobą siedem razy. Tenisista z Belgradu był lepszy pięciokrotnie, jednak dwa ostatnie spotkania wygrał Austriak i to właśnie na kortach ziemnych.


Wyniki

Ćwierćfinały singla:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Marin Czilić (Chorwacja, 9) walkower
Dominic Thiem (Austria, 5) – Roger Federer (Szwajcaria, 4) 3:6, 7:6 (11), 6:4

Rzym. Obrońca tytułu zatrzymał Majchrzaka

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak nie zdoła powtórzyć sukcesu z Ostrawy i sięgnąć po kolejny triumf w turnieju rangi ATP Challenger Tour. W Rzymie Polaka powstrzymał broniący tytułu Adam Pavlaszek.

Ostatnie wyniki Kamila Majchrzaka mogły robić wrażenie – Polak wygrał siedem poprzednich spotkań, po drodze nie stracił na dodatek ani jednego seta. Mecz z Adamem Pavlaszkiem nie zapowiadał się jednak na łatwą przeprawę. Czech dwukrotnie pokonał już naszego tenisistę na nawierzchni ziemnej, a na dodatek w Rzymie bronił zdobytego przed rokiem tytułu.

W pierwszym secie mieliśmy sporo zaciętych i długich gemów, lecz w większości z nich lepszy był Pavlaszek. Czech uzyskał dwa przełamania, a okazji ku temu miał aż jedenaście. Majchrzak nie zdołał odpowiedzieć ani jednym breakiem, choć sam też miał sześć szans przy serwisie rywala.

Druga odsłona także nie zaczęła się dobrze dla naszego tenisisty. Piotrkowianin najpierw nie wykorzystał break pointa, a potem sam stracił podanie, przez co szybko przegrywał 0:3. Okazji na odrobienie strat nie było przez długi czas, lecz potem Majchrzak najpierw obronił meczbola przy stanie 5:3, a po chwili przełamał rywala. O wszystkim rozstrzygnął ostatecznie dopiero tiebreak, w którym Pavlaszek okazał się zdecydowanie lepszy i zwyciężył 6:3, 7:6(2).

Ćwierćfinał w Rzymie i tak sprawi jednak, że Majchrzak w poniedziałek będzie na najwyższej pozycji rankingowej w karierze – Polak do eliminacji Roland Garros będzie przygotowywał się jako 111. singlista świata.


Wyniki

Ćwierćfinał singla:
Adam Pavlaszek (Czechy, 14) – Kamil Majchrzak (Polska, 5) 6:3, 7:6(2)

Ostrawa czy Rzym – bez znaczenia. Majchrzak nadal na fali!

/ infosport.pl , źródło: infosport.pl, foto: AFP

Kamil Majchrzak świetnie trafił z formą i należy powiedzieć, że wybrał idealny moment na intensywne budowanie marki swojego nazwiska. W końcu już tylko kilkanaście dni dzieli nas od startu najważniejszej imprezy tej części sezonu, czyli wielkoszlemowego Roland Garros. Tymczasem 23-latek tydzień temu triumfował w zawodach rangi ATP Challenger Tour i ani przez moment nie pomyślał, aby poświęcić się świętowaniu. Błyskawicznie wsiadł w samolot do Rzymu, gdzie gra w kolejnym turnieju. I jak na razie nie różni się on niczym w porównaniu do tego, co miało miejsce w Czechach – Majchrzak wygrywa i to bardzo pewnie. Już w piątek zagra o półfinał.

Był to trudny mecz z rywalem, który gra dość agresywnie i nieprzewidywanie. Potrafi zanotować serię świetnych piłek, ale także przytrafiają mu się słabsze momenty. W pierwszym secie na szczęście trzymałem serwis i wykorzystałem pierwszą okazję na przełamanie. W drugiej partii mogło być podobnie, ale Marcora zaczął lepiej grać i odczytywać moje zamiary. Dwa razy straciłem swoje podanie, a następnie doszło do tie-breaka. W nim na szczęście zachowałem zimną krew i wygrałem go dość zdecydowanie. Suma sumarum to ja byłem górą w tym meczu, a to przecież jest najważniejsze – powiedział Majchrzak na temat czwartkowego meczu trzeciej rundy, w którym jego oponentem był Roberto Marcora. Obecnie 115. rakieta świata triumfowała 6:3, 7:6(2) i zanotowała siódmą wygraną z rzędu.

Mimo, że Majchrzak nawet wygrywając turniej w Rzymie, nie ma szans po tym tygodniu na przekroczenie bariery TOP 100 rankingu ATP, to jednak każda kolejna wiktoria przybliży go do tego celu. Dodatkowo na pewno jego morale wzrosły by jeszcze bardziej, gdyby po świetnym występie w Ostrawie, dobry rezultat zanotował także w stolicy Włoch. A za pasem Roland Garros, w którym cel jest jasny – przejście przez eliminacje.

W piątek reprezentant Polski stanie oko w oko z Adamem Pavlaskiem. Czech ma zdecydowanie więcej do stracenia niż nasz rodak, bowiem w Rzymie broni zdobytego w ubiegłym roku tytułu. Ten sezon jednak nie jest dla niego udany, co zauważył sam Majchrzak. – Grałem z nim już trzy razy, więc znamy się dobrze. Dwa razy przegrałem z nim na mączce, ale w ubiegłym roku w eliminacjach US Open to ja byłem górą. Czech w Rzymie broni tytułu, więc należy się spodziewać, że lubi te korty. Dopiero będę ustalał plan na ten mecz wraz z moim trenerem. Teraz mam chwile odpoczynku, który trzeba wykorzystać jako czas na regenerację – zdradził tenisista, który w ciągu ostatnich dziewięciu dni rozegrał siedem meczów. Majchrzak jednak nie uważa się za zmęczonego.

Czy odczuwam zmęczenie? Nie wiem, trudno mi powiedzieć. Nie da się porównać Ostrawy z Rzymem, bowiem to są zupełnie inne warunki. Tutaj jest zdecydowanie wolniejsza nawierzchnia, dlatego trudniej posłać kończące zagranie. Zagrałem tutaj już dwa mecze i uważam, że jestem gotowy, aby walczyć dalej – zapewnił Majchrzak, który w Roma Garden Open jest oznaczony z numerem pięć. Ćwierćfinałowe starcie z Pavlaskiem zaplanowano na godzinę 14:00. Faworytem bukmacherów jest piotrkowianin – w ForBET kurs na jego wygraną wynosi 1,50.

Michał Pochopień


Wyniki

NULL

Troisdorf. Żuk na fali! Kolejny finał Polaka

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Marcin Stańczuk

Kacper Żuk bardzo dobrze radzi sobie w turnieju ITF w niemieckim Troisdorfie (pula nagród: 15 000 dolarów). Choć zmagania zaczynał od eliminacji, w sobotę zagra w finale. Co więcej, nie stracił na razie ani jednego seta. 

To kolejny wartościowy wynik naszego reprezentanta w tym sezonie. Na przełomie marca i kwietnia startował w Egipcie, gdzie zdobył pierwszy zawodowy tytuł w grze pojedynczej. Być może jutro w ręce 20-latka trafi kolejne trofeum. Jego finałowym przeciwnikiem w Troisdorfie będzie Belg Jeroen Vanneste.

Z dotychczasowymi przeciwnikami Żuk rozprawiał się bardzo szybko. W żadnym z sześciu spotkań (cztery w turnieju głównym + dwa w eliminacjach) nie stracił nawet seta. W piątkowym półfinale pokonał 6:4, 6:2 Niemca Constantina Schmitza.

Żuk brał również udział w turnieju gry podwójnej. Spisał się solidnie, docierając do półfinału. Partnerem Polaka był Niemiec Kai Wehnelt. 


Wyniki

Półfinał singla:
Kacper Żuk (Polska) – Constantin Schmitz (Niemcy) 6:4, 6:2

Madryt. Niezmordowana Halep po raz czwarty zagra w finale

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Impreza w Madrycie jest jedną z ulubionych Simona Halep. Rumunka triumfowała w niej w latach 2016-2017, dochodząc do finału jeszcze raz w 2014 roku. A że jest stała w uczuciach, to również w tym sezonie może sięgnąć po prestiżowe trofeum. Po półfinałowym zwycięstwie 6:2, 6:7(3), 6:0 nad Belindą Bencic dzielią ją od tego tylko jeden krok.

Półfinał Halep z Bencic zapowiadał się smakowicie. Obie odniosły już wcześniej wartościowe zwycięstwa w Madrycie. Bencic w drodze do półfinału pokonała m.in. Naomi Osaką i Swietłanę Kuzniecową, natomiast Halep okazywała się lepsza od Ashleigh Barty czy Johanny Konty. Styl, w jakim odnosiły poszczególne zwycięstwa, również nie budził najmniejszych zastrzeżeń.

Apetyty były duże, ale zawodniczki stanęły na wysokości zadania. Od początku nie brakowało długich, efektownych wymian. Co mogło zaskakiwać, to Rumunka była aktywniejszą stroną w pierwszym secie. Kiedy wchodziła na najwyższe obroty, Bencic nie miała nic do powiedzenia. Szwajcarka nie grała źle, a mimo to zdobyła w pierwszej partii tylko dwa gemy. 

Później mecz się wyrównał. W drugim secie obie zawodniczki prowadziły z przewagą przełamania, ale nie cieszyły się nim długo – rywalki od razu doprowadzały do wyrównania, Im bliżej końca tej części rywalizacji, tym większe nerwy udzielały się zawodniczkom. Tempo też stale wzrastało, aż w końcu nadszedł punkt kulminacyjny – tie-break. Decydująca rozgrywka to popis Bencic, która prowadziła od początku do końca i pewnie wygrała 7-2. Widać było jednak, że w końcówce drugiego seta dała z siebie absolutnie wszystko.

Za wysiłek włożony w decydujące fragmenty drugiego seta przyszło słono zapłacić Szwajcarce. 22-latce powoli zaczęło brakować paliwa w baku, co było aż nadto widoczne w połączeniu z niezmordowaną Rumunką. Halep lepiej wytrzymała trudy tego pojedynku i w trzecim secie skradła show. Wynik 6:0 mówi sam za siebie. Po niespełna dwóch godzinach gry wykorzystała pierwszą piłkę meczową i po raz czwarty awansowała do finału prestiżowych zawodów w stolicy Hiszpanii.

Finałową przeciwniczką Rumunki będzie lepsza z pary Sloane Stephens – Kiki Bertens. To właśnie z jedną z tych zawodniczek Halep stoczy jeden z najważniejszych pojedynków w sezonie. Jego stawkę podbija bowiem fakt, że w przypadku zwycięstwa, 27-latka z Konstancy powróci na fotel liderki rankingu WTA. 


Wyniki

Półfinał singla:
Simona Halep (Rumunia, 3) – Belinda Bencic (Szwajcaria) 6:2, 6:7(2), 6:0

Madryt. Kvitova nie obroni tytułu, Osaka nie wykorzystała szansy

/ Jakub Karbownik , źródło: własne, foto: AFP

Naomi Osaka uległa 6:3, 2:6, 5:7 Belindzie Bencic, mimo prowadzenia 5:3 w decydującej partii. Z rywalizacji odpadła również Petra Kvitova, która uległa Kiki Bertens i nie obroni tytułu mistrzowskiego.

Mecz ćwierćfinałowy w Madrycie między Czeszką i Holenderką był drugim spotkaniem obu tenisistek w ciągu niespełna dwóch tygodni. Pod koniec kwietnia w Stuttgarcie, również na ziemi w trzech setach zwyciężyła tenisistka naszych południowych sąsiadów. W czwartkowym ćwierćfinale turniejowa „siódemka” zdołała zrewanżować się rywalce. Tym samym Kvitova po siedmiu wygranych spotkaniach z rzędu na korcie ziemnym poniosła pierwszą porażkę na tej nawierzchni w sezonie.

Kolejną rywalką Bertens będzie Sloane Stephens. Amerykanka w dwóch setach pokonała Petrę Martić i spróbuje podtrzymać zwycięską passę przeciwko swej piątkowej rywalce. Dotychczas zawodniczki spotykały się dwukrotnie i oba pojedynki padły łupem mistrzyni US Open sprzed dwóch lat.

Na ćwierćfinale tegorocznym występ w Caja Magica zakończyła Naomi Osaka. Japonka, która do stolicy Hiszpanii przybyła po raz trzeci uległa Belindzie Bencic. I to mimo prowadzenia w decydującej partii 5:3.

Rywalka postawiła mi dziś bardzo trudne warunki. Początek miałam bardzo trudny, ale w drugiej odsłonie postanowiłam zaryzykować i zagrałam nieco agresywniej. Jak widać, to pomogło, bo udało mi się odnieść zwycięstwo i już jestem w półfinale – podsumowała piąte tegoroczne zwycięstwo nad zawodniczką z top 5 rankingu Szwajcarka. Jej kolejną rywalką będzie Simona Halep. Była liderka rankingu w meczu o półfinał pokonała Ashleigh Barty.


Wyniki

Ćwierćfinały singla:

Belinda Bencic (Szwajcaria) – Naomi Osaka (Japonia, 1) 3:6, 6:2, 7:5
Kiki Bertens (Holandia, 7) – Petra Kvitova (Czechy, 2) 6:2, 6:3
Simona Halep (Rumunia, 3) – Ashleigh Barty (Australia) 7:5, 7:5
Sloane Stephens (USA, 8) – Petra Martić (Chorwacja) 6:4, 6:3