Chan i Dodig zatrzymali „czarne konie”

/ Anna Niemiec , źródło: wimbledon.com, foto: AFP

Triumfatorami turnieju gry mieszanej na kortach All England Club zostali Latisha Chan i Ivan Dodig. Tajwanka i Chorwat pokonali Jelenę Ostapenko i Roberta Lindstedta i zdobyli wspólnie trzeci wielkoszlemowy tytuł.

Para rozstawiona z numerem 8 świetnie rozpoczęła spotkanie i szybko odskoczyła na 5:0. Łotyszka i Szwed zdołali odrobić stratę jednego „breaka”, ale na więcej rywale już im nie pozwolili.

Druga partia była bardziej wyrównana. O jej losach zadecydowało pojedyncze przełamanie, które duet tajwańsko-chorwacki zapisał na swoim koncie w ósmym gemie.

To wspaniałe uczucie, dobrze się czujemy razem na korcie – powiedziała po meczu Chan. – Mamy niezwykle pozytywne wibracje na korcie i poza nim. Cały team bardzo nas wspiera. Jestem bardzo szczęśliwa, że tego dokonaliśmy. Oni oboje są szybcy i uderzają piłki bardzo mocno. Na szczęście mój partner bardzo dobrze serwuje, więc nie musiałam się dzisiaj martwić. Długo rozmawialiśmy przed meczem i byliśmy dobrze przygotowani do pojedynku z nimi.

Myślę, że od Paryża mamy naprawdę dobrą serię – dodał Dodig. – Razem z Latishą czujemy się bardzo dobrze na korcie. Chemia między nami jest bardzo fajna. Zostaliśmy przyjaciółmi, a to jest bardzo ważne w sportach drużynowych.


Wyniki

Finał miksta

L. Chan, I. Dodig (Tajwan, Chorwacja, 8) – J. Ostapenko, R. Lindstedt (Łotwa, Szwecja) 6:2 6:3

Novak Dźoković: To prawie nierealne obronić dwie meczowe i wygrać

/ Dominika Opala , źródło: bbc.com /własne , foto: AFP

Novak Dźoković i Roger Federer rozegrali jeden z najbardziej dramatycznych finałów Wielkiego Szlema w historii. W piąty secie Serb obronił dwie piłki meczowe i to on ostatecznie sięgnął po tytuł.

– Jeśli nie był to najbardziej porywający i ekscytujący finał, w jakim kiedykolwiek brałem udział, to na pewno jeden z dwóch bądź trzech topowych w mojej karierze i to przeciwko jednemu z największych tenisistów w historii – podsumował Novak Dźoković w wywiadzie tuż po zdobyciu piątego tytułu na kortach Wimbledonu.

I trudno się z Serbem nie zgodzić. Tenisiści ci zafundowali kibicom prawdziwą ucztę i zagrali jeden z najlepszych finałów wielkoszlemowych. W pojedynku tym nie zabrakło dosłownie niczego. Były wymiany, które zapierały dech w piersiach i po których ręce same składały się do braw, były zwroty akcji i walka do samego końca. W piątym secie wydawało się, że Federer nie może wypuścić takiej okazji z rąk, ale kolejny raz przekonaliśmy się, jak nieprzewidywalny jest sport – Niestety w tego typu meczach jeden z zawodników musi przegrać. Oboje mieliśmy szanse. To prawie nierealne obronić dwie meczowe i wygrać – mówił z niedowierzaniem Dźoković, który ponownie mógł spełnić wielkie marzenie z dzieciństwa. – Kiedy byłem chłopcem … robiłem trofea z różnych materiałów w moim pokoju – dodał „Nole”. Oczywiście były to trofea z Wimbledonu.

Dla Rogera Federera ta porażka jest z pewnością bardzo bolesna. Był jeden punkt od 21. tytułu wielkoszlemowego – Nie wiem, co teraz czuję. To była niesamowita szansa i ją straciłem. Nie mogę w to uwierzyć, ale jest, jak jest – przyznał z rozczarowaniem Szwajcar.

Jednak dla tenisisty z Bazylei to nie koniec walki o kolejne triumfy – 37 lat to jeszcze nie koniec – powiedział z uśmiechem. – Mam nadzieję, że dam wielu ludziom wiarę, że można osiągać wiele. Dałem z siebie wszystko. To był wielki mecz – zakończył Federer.

Dźoković obronił dwa meczbole i zdobył piąty tytuł!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Własne, foto: AFP

Niesamowity finał Wimbledonu zakończony piątym triumfem Dźokovicia w Londynie! Po historycznym tie-breaku w piątym secie i obronieniu dwóch piłek mistrzowskich Serb pokonał Rogera Federera 7:6, 1:6, 7:6, 4:6, 13:12.

W finale singla mężczyzn spotkali się dwaj najwyżej rozstawieni zawodnicy w turnieju. Przed szansą na swój piąty triumf stanął lider rankingu ATP Novak Dźoković. O rekordowe dziewiąte zwycięstwo grał natomiast rozstawiony z „2” Roger Federer. Jak dotąd na wimbledońskich kortach w ich bezpośrednich pojedynkach 2-1 prowadził Serb. Wygrał on finałowe mecze w 2014 i 2015 roku. Przegrał natomiast w półfinale w 2012 roku.

W pierwszym secie spotkania gra była wyrównana, choć nieco pewniej wyglądał Federer. Dźoković miał spore problemy ze skutecznością swojego serwisu, lecz zdołał uchronić się przed przełamaniem. Doprowadził do tie-breaka, w którym błędy zaczął popełniać Szwajcar. Dźoković wykorzystał to, wygrywając tie-break 7:5.

Druga partia miała zupełnie inny przebieg. Serb popełniał jeszcze więcej błędów, jeszcze słabiej wyglądała jego forma serwisowa, a Federer znów swoją grę uspokoił. Dzięki temu Szwajcar doprowadził do wyrównania, tracąc po drodze tylko jednego gema.

Kolejna część spotkania przypominała pierwszą. Gra niespełna 38-letniego tenisisty wyglądała nieco lepiej, lecz nie miało to przełożenia na wynik. Szwajcar miał piłkę setową na 6:4 przy podaniu Dźokovicia. Serb zdołał się wybronić i doprowadził do kolejnego tie-breaka. Ten wyglądał bliźniaczo podobnie do poprzedniego. Federer popełniał proste błędy, a Dźoković się ich wystrzegał. Tym razem zwyciężył 7-4.

Pierwsze gemy czwartego seta były wyrównane. Dźoković zaczął nieco lepiej serwować, jednak nie na długo. Błędy wróciły i odkąd Federer przegrywał 1:2 wygrał cztery gemy z rzędu. Serwując na 6:2 został po raz pierwszy w tym spotkaniu przełamany, ale całej przewagi nie wypuścił z rąk. Wygrał seta 6:4 doprowadzając do decydującej partii.

Ostatni set był wojną nerwów. Dźoković miał trzy break-pointy na 3:1, lecz nie wykorzystał ich. Mimo to zdobył przewagę breaka. Nie zmarnował drugiej szansy, przełamując na 4:2. Federer się jednak nie poddał. Już po paru minutach zdołał wyrównać na 4:4. Później (znacznie później), to Szwajcar zdobył przewagę. Serwował na 9:7. Miał dwie piłki mistrzowskie, których nie wykorzystał. Dźoković wygrał tego gema. Federer miał dwa break-pointy na 12:11, ale Serb zdołał wygrać tego gema. O mistrzostwie zadecydował pierwszy w historii singla na Wimbledonie tie-break przy stanie 12:12 w piątym secie. Tak jak w poprzednich, tak i w tym tie-breaku znacznie lepiej zaprezentował się „Nole”. Zwyciężył 7-3, a chwilę później wyrwał źdźbło trawy z kortu i w geście triumfu się nim rozsmakował.


Wyniki

Novak Dźoković (Serbia, 1) – Roger Federer (Szwajcaria, 2) 7:6(5), 1:6, 7:6(4), 4:6, 13:12(3)

Majchrzak poznał rywali

/ Tomasz Górski , źródło: własne, foto: AFP

Amerykańska trawa w Newport będzie kolejnym przystankiem w tourze Kamila Majchrzaka. Polak poznał rywali. Już w drugiej rundzie może zagrać z turniejową „jedynką” Johnem Isnerem.

Po stosunkowo krótkiej przygodzie w Brunszwiku, Kamil Majchrzak przeniósł się już do Ameryki Pónocnej. Tam rozpoczyna granie od turnieju rangi ATP 250 w Newport na nawierzchni trawiastej. Rywalizacja w głównej drabince startuje się dziś o 17. Natomiast Piotrkowianin pierwszy mecz zagra jutro. A jego rywalem będzie anonimowy Alastair Gray. 21-letni Brytyjczyk dostał od organizatorów dziką kartę. W tym meczu faworyt może być tylko jeden.

Schody przed Majchrzakiem powinny zacząć się od drugiej rundy. Los nie był łaskawy i wtedy na drogę Polaka wystawia wieżowca z Greensboro. Rozstawiony z numerem jeden John Isner lubi grać w Newport. Wygrywał ten turniej w latach 2011, 2012 i 2017. Kolejna runda i kolejni potencjalni przeciwnicy to Bradley Klahn (rozstawiony z numerem 8), Denis Kudla lub finalista z 2017 roku Matthew Ebden.

W górnej części drabinki razem z Polakiem znaleźli się jeszcze m.in. Ugu Humbert (4) oraz Steve Johnson (5) – obrońca tytułu wywalczonego 365 dni temu.

Druga połowa drabinki także prezentuje się ciekawie i trudno wskazać faworytów. Zagrają w niej tacy tenisiści jak Adrian Mannarino (2), Jordan Thompson (3), Ivo Karlović (6) oraz Tennys Sandgren.

Rywalizacja w Newport potrwa do niedzieli, 21. lipca. Zwycięzca oprócz 250. punktów do rankingu zasili portfel o 76,5 tys. Dolarów.

Tseng i Sato najlepszymi studentami

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Własne, foto: AFP

Zakończyły się zmagania tenisistów na Uniwersjadzie w Neapolu. W turniejach singlowych triumfowali Japonka Naho Sato i Chińczyk z Tajwanu Tseng Chun-hsin. Sato pokonała 6:4, 6:4 Emily Arbuthnott z Wielkiej Brytanii, a Tseng 6:7, 6:3, 6:1 Khomoyuna Sultanova z Uzbekistanu.

W zmaganiach kobiet zwyciężyła Japonka Naho Sato. Wicemistrzyni Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w deblu, która w finale w Buenos Aires przegrała z Igą Świątek i Kają Juvan, podejmowała w Neapolu Emily Arbuthnott. Zwyciężyła z Brytyjką pewnie – 6:4, 6:4. Brązowe medale zdobyły Eudice Wong Chong z Hongkongu i Chompoothip Jundakate z Tajlandii, które odpadły w półfinałach.

U mężczyzn triumfował mistrz juniorskich Rolanda Garrosa i Wimbledonu sprzed roku Tseng Chun-hsin. Tajwańczyk, który jest jednym z najbardziej obiecujących tenisistów na świecie, w finale okazał się lepszy od Khomoyuna Sultanova z Uzbekistanu. Wygrał z nim 6:7(4), 6:3, 6:1. Warto przypomnieć, że w drugiej rundzie Tseng pokonał Dominika Nazaruka. Brązowe medale trafiły do Francuza Lucasa Poullaina, który w drugiej rundzie okazał się lepszy od Piotra Matuszewskiego i Rosjanina Iwana Gachowa.

W deblu kobiet najlepsze okazały się Guo Hanyu i Ye Qiuyu z Chin. W finale wygrały one 6:7(8), 6:2, [10:8] reprezentujące Tajwan Lee Pei-chi i Lee Ya-hsuan. Brązowe medale wywalczyły Kanaho Morisaki i Naho Sato z Japonii oraz Eudice Wong Chong i Maggie Ng z Hongkongu.

W grze podwójnej panów równych sobie nie mieli Uzbekowie Sanjar Faziev i Khomoyun Sultanov. W boju o złoto zwyciężyli 7:5, 4:6, [10:5] Koreańczyków z południa Honga Seong-chana i Shina San-huia. Trzecie miejsce zajęli Yuya Ito i Sho Shimabukuro z Japonii oraz Wu Hao i Xu Shuai z Chin.

Złote medale w mikście padły łupem Jany Sizikowej i Iwana Gachowa z Rosji. W finale wygrali oni z pogromcami Darii Kuczer i Piotra Matuszewskiego. Anastasia Zarycka i Dominik Kellovsky, bo o nich mowa, przegrali 6:4, 2:6, [8:10]. Na najniższym stopniu podium stanęli Ye Qiuyu i Wu Hao z Chin oraz Alice Robbe i Ronan Joncour z Francji.


Wyniki

Finał singla mężczyzn

Tseng Chun-hsin (Tajwan) – Khomoyun Sultanov (Uzbekistan) 6:7(4), 6:3, 6:1

Finał singla kobiet

Naho Sato (Japonia) – Emily Arbuthnott (Wielka Brytania) 6:4, 6:4

Finał debla mężczyzn

Sanjar Fanziev, Khomoyun Sultanov (Uzbekistan) – Hong Seong-chan, Shin San-hui (Korea Południowa) 7:5, 4:6, [10:5]

Finał debla kobiet

Guo Hanyu, Ye Qiuyu (Chiny) – Lee Pei-chi, Lee Ya-hsuan (Tajwan) 6:7(8), 6:2, [10:8]

Finał miksta

Jana Sizikowa, Iwan Gachow (Rosja) – Anastasia Zarycka, Dominik Kellovsky (Czechy) 4:6, 6:2, [10:8]

Dźoković po obronę, Federer po „oczko”

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne, foto: AFP

Novak Dźoković i Roger Federer zagrają w ostatnim meczu drabinki turnieju męskiego Wimbledonu 2019. Stawką spotkania między obrońcą tytułu a ośmiokrotnym zwycięzcą trzeciej lewy Wielkiego Szlema będzie tytuł mistrzowski.

Po tym, jak Serenie Williams nie udało się w sobotnim finale odnieść zwycięstwa i wyrównać rekordu w liczbie wielkoszlemowych triumfów, dzień później najlepszy wynik wśród mężczyzn będzie chciał poprawić Roger Federer.  Na jego drodze stanie ten, który dwukrotnie w ostatnich latach pokonał go na londyńskiej trawie – Novak Dźoković.

Tegoroczna końcówka turnieju mężczyzn jest trochę jak u Hitchcocka – najpierw jest trzęsienie ziemi, a następnie napięcie tylko rośnie. W półfinale doszło do pełnego widowiskowych zagrań pojedynku między Rogerem Federerem a Rafaelem Nadalem. W niedzielnym finale tenisista z Bazylei spotka się z Novakiem Dźokoviciem. Serb jest drugim aktywnym tenisistą pod względem wygranych turniejów na londyńskiej trawie, ma ich cztery. Federer osiem.

Szwajcar i Serb to drugi najczęściej rywalizujący ze sobą duet w męskim tenisie. Niedzielne spotkanie będzie 48. meczem obu zawodników, w tym trzecim na trawie. Więcej spotkań między sobą rozegrali tylko Dźoković z Nadalem. Bilans pojedynków tenisisty zamieszkującego w Monte Carlo z reprezentantem Szwajcarii jest korzystny dla tego pierwszego. Faworyta jednak ciężko wskazać.

– Będzie podobnie jak w przypadku meczu z Rafą. Gdy grasz z kimś tak wiele razy, trudno o zaskoczenia. Na koniec tak naprawdę liczy się to, kto tego dnia był w lepszym stanie mentalnym, kto włożył więcej energii i był twardszy, kiedy to było potrzebne. W tenisie zawsze jest ktoś, kto jest trochę lepszy od rywala, bo w naszym sporcie nie ma remisów – odniósł się do czekającego go pojedynku Federer.

W przypadku wygranej Novak Dźoković zrówna się liczbą zwycięstw na londyńskiej trawie z Bjornem Borgiem i zbliży się do Pete’a Samprasa. Amerykanin siedmiokrotnie wznosił w górę Puchar dla zwycięzcy. Jeżeli po zwycięstwo sięgnie Federer, umocni się na fotelu lidera triumfatorów turniejów Wielkiego Szlema.

– Wszyscy wiemy, jak dobry jest Roger, a zwłaszcza tutaj. Trawa jest komplementarna z jego grą. To nie będzie pierwszy raz, kiedy zagram z nim na korcie centralnym Wimbledonu, więc mam już to doświadczenie. Dwa lata z rzędu grałem tu z nim w epickich finałach, dlatego wiem, czego się spodziewać. Zamierzam wyjść na kort i walczyć. To finał Wimbledonu, rodzaj meczu, o jakim marzyłem jako młody chłopak z rakietą tenisową. W równym stopniu będzie podekscytowany, jak i zdenerwowany. Ale właśnie po to pracowałem i chcę być w tej sytuacji. Zrobię, co w mojej mocy, aby to skontrolować i pokazać najlepszą grę. Mam szansę powalczyć o kolejne trofeum i zdecydowanie dam z siebie wszystko – zapowiadał walkę o końcowe zwycięstwo obrońca tytułu.