Szymkent. Pierwszy zawodowy tytuł finalistki Australian Open

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Weronika Baszak w sobotę wygrała pierwszy zawodowy turniej w karierze. Reprezentantka Polski w Kazachstanie zwyciężyła w grze podwójnej w imprezie rangi ITF z pulą nagród 15 tysięcy dolarów.

Zeszłoroczna finalistka juniorskiego Australian Open do debla zgłosiła się razem z Anastazją Tichonową. Para polsko-rosyjska w tym tygodniu wykazała się bardzo dużą odpornością psychiczną. Aż trzy z czterech spotkań w turnieju rozstrzygnęła na swoją korzyść w super tie-breaku. W finale wrocławianka i Tichonowa pokonały rozstawione z numerem 3 Darię Miszinę i Noel Saidenową.

Weronika Baszak w Szymkencie rywalizowała również w grze pojedynczej i dotarła do drugiej rundy. Polka w pierwszym meczu pokonała Aleksandrę Azarko, ale później lepsza okazała się Żibek Kulambajewa. Polka w Kazachstanie po raz trzeci zapunktowała w zawodowym turnieju, dzięki czemu zadebiutuje w rankingu WTA.


Wyniki

Finał debla

W. Baszak, A. Tichonowa (Polska, Rosja) – D. Miszina, N. Saidenowa (Rosja, 3) 6:2 3:6 10:1

Kafelnikow: Rublow to przyszły mistrz wielkoszlemowy. Hurkacz graczem na pierwszą dziesiątkę rankingu.

/ Maria Kuźniar , źródło: tvpsport.pl, własne, foto: AFP

Męczy go dominacja wielkiej trójki. Huberta Hurkacza widzi w czołowej dziesiątce rankingu ATP, a wielkoszlemowym mistrzem szybciej zostanie Andriej Rublow, niż Danił Miedwiediew. Jewgienij Kafelnikow w rozmowie z tvpsport.pl wspomina swoją karierę, najlepszych zawodników i ocenia najbliższą tenisową przyszłość.

Jewgienij Kafelnikow w tenisie wygrał niemal wszystko. Na koncie ma 26 tytułów w singlu, w tym dwa wielkoszlemowe: French Open w 1996 i Australian Open w 1999 roku. Był także znakomitym deblistą, o czym świadczą 27 tytuły, w tym French Open (1996, 1997 i 2002 rok) oraz US Open (1997 r.). W 1996 roku stał się pierwszym tenisistą od czasów Kena Rosewalla, który zdobył tytuł zarówno w singlu i deblu podczas jednego turnieju wielkoszlemowego (w 1972 roku). Kafelnikow był też pierwszym rosyjskim tenisistą w historii, który był liderem rankingu.

W rozmowie z tvpsport.pl wspomina swoją karierę, ocenia kondycję obecnych rozgrywek i prognozuje najbliższą przyszłość. Ocenia też szanse na wielkoszlemowe zwycięstwa Andrieja Rublowa i Daniła Miedwiediewa.

– Większy potencjał na wielkoszlemową wygraną ma Rublow, jest w stanie szybciej tego dokonać. Nie chcę mówić, że Daniłowi się to nie uda, on też ma duże możliwości. Natomiast Andriej ma więcej bezpośrednich atutów, dlatego jego szanse oceniam wyżej. W ostatnim czasie stał się bardziej dojrzały, obserwuję go, widzę jak trenuje, jak jest oddany pracy i na ile poprawił swoje słabości. Pół roku temu łatwiej było znaleźć w jego grze wady, teraz ich już nie dostrzegam – ocenia Jewgienij Kafelnikow.

Obaj Rosjanie są w znakomitej formie. Żaden z nich nie przegrał meczu podczas ATP Cup, a w finale ograli Włochów. Miedwiediew ma na konie 14 zwycięstw z rzędu – 10 w 2020 roku, w tym największy jak dotychczas triumf w jego karierze w ATP Finals i cztery kolejne wygrane mecze w 2021 roku. Rublow ma za sobą również najlepszy rok. W Australian Open mogą spotkać się już w 1/4 finału.

Kafelnikow pozytywnie ocenia też najlepszego polskiego tenisistę, Huberta Hurkacza.

– Widziałem kilka jego meczów. Myślę, że to bardzo utalentowany zawodnik. Wygrał między innymi z Andriejem Rublowem w Rzymie. Jeśli w tak młodym wieku wygrywa turnieje ATP, to tylko świadczy o jego dużych możliwościach. Musi mądrze dobrać ludzi wokół siebie, ale na pewno ma atuty, żeby wejść do czołowej dziesiątki rankingu – ocenia.

Kafelnikow przyznaje też, że męczy go dominacja wielkiej trójki i jego zdaniem, tenis potrzebuje świeżej krwi.

– To jest nudne dla mnie, osobiście, jako byłego zawodnika. Tak naprawdę w Wielkich Szlemach oni grają głównie ze sobą. Chciałbym wiedzieć więcej rywalizacji. Jestem przekonany, że niebawem do niej dojdzie, bo Roger Federer skończy 40. lat, nikt nie wie, jak długo jeszcze pogra, ale nawet jeśli jeszcze wygra wielkoszlemowy turniej, to nie będzie ich dużo. Chciałbym zobaczyć, jak młodsi zawodnicy nie tylko nawiązują rywalizację, ale z nimi wygrywają. To się już dzieje i będzie działo. Jestem przekonany, że dominacja wielkiej trójki przechodzi do historii. W tym roku zobaczymy nowego zwycięzcę Wielkiego Szlema – prognozuje Rosjanin.

Kafelnikow jest też krytyczny w stosunku do nawierzchni, które obecnie dominują w rozgrywkach. Jak sam wspomina, za jego kariery w halach grało się na szybszych nawierzchniach, szybsza była też trawa.

– Jeśli Nadal miałby zagrać w hali na szybkim dywanie, to nie sądzę, żeby sobie poradził. Uważam, że tenis byłby ciekawszy i bogatszy jeśli nastąpiłby odwrót od ujednolicania nawierzchni – przekonuje były tenisista.

Kafelnikow pełni obecnie funkcję wiceprezesa rosyjskiej federacji tenisowej. Nie wyklucza jednak kariery trenera. Niedawno zresztą Marat Safin przekonywał, że Kafielnikow byłby znakomitym szkoleniowcem.

– Wielu młodych zawodników uważa, że bardzo dużo wiedzą, że nie potrzebują kogoś starszego, doświadczonego, kto im doradzi. Natomiast jeśli pojawiłaby się taka możliwość, jeśli znalazłbym kogoś z odpowiednim podejściem mentalnym, kogoś kto przede wszystkim chciałby słuchać i się uczyć, to z przyjemnością bym się tego podjął – mówi Jewgienij Kafelnikow.

Melbourne. Sinner z tytułem! Drugi turniej wygrał Evans

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne / atptour.com, foto: AFP

Jannik Sinner pokonał w finale Stefano Travaglię 7:6(4), 6:4 i wygrał turniej Great Ocean Road Open. W drugiej imprezie rozgrywanej na kortach Melbourne Park triumfował Daniel Evans.

Starcie Sinnera z Travaglią było pierwszym włoskim finałem w głównych rozgrywkach ATP od 33 lat. Faworytem był 19-letni Sinner, którego od swojego rywala wyróżnia między innymi różnica wieku. Travaglia jest starszy od podopiecznego Ricardo Piattiego o 10 lat. Na korcie nie miało to jednak żadnego znaczenia.

Jannik Sinner w turnieju w Melbourne prezentował świetną formę. W dotychczasowych meczach stracił raptem jednego seta. W drodze do finału pokonał Aleksandara Vukicia, Aljaza Bedene, Miomira Kecmanovicia oraz Karena Chaczanowa.

Natomiast Travaglia miewał lepsze i gorsze fragmenty. Zawsze wychodził jednak obronną ręką. We wcześniejszych rundach okazał się lepszy od Roberto Carballesa Baeny, Sama Querreya, Aleksandra Bublika, Huberta Hurkacza i Thiago Monteiro.

Bardziej doświadczony tenisista lepiej rozpoczął finałowe spotkanie. Już w trzecim gemie przełamał rywala i wyszedł na prowadzenie 3:1. W następnym gemie serwisowym zagrał znacznie gorzej i tablica wyników wskazywała 3:3. Przez dalszą część seta obydwaj tenisiści utrzymywali własne podania i o losach partii musiał zdecydować tie-break. W nim inicjatywę przejął rozstawiony z numerem „4” Sinner, który wygrał 7-4 i zrobił duży krok w stronę tytułu.

Druga odsłona finału przyniosła więcej przełamań. Serwującemu nie udało się wygrać żadnego z pierwszych trzech gemów. Dzięki temu młodszy z reprezentantów Włoch wyszedł na prowadzenie 3:1. Travaglia szybko odłamał rywala i wyrównał stan seta na 3:3. W dziewiątym gemie zawodnik pochodzący z Ascoli Piceno nie utrzymał ponownie swojego serwisu i nie udało mu się już wrócić do meczu. Jannik Sinner wygrał całą partię 6:4 i cały mecz 7:6(4), 6:4.

– Oczywiście mam pewność siebie. To mój drugi tytuł ATP, ale ten jest trochę inny. To był ciężki tydzień dla każdego gracza, grając dwa razy w jeden dzień. Wczoraj miałem ciężki mecz z Karenem, więc dzisiaj jestem bardzo zadowolony z mojego występu – skomentował dzisiejsze zawody Sinner.

To drugi tytuł w karierze 19-letniego tenisisty. 14 listopada 2020 roku wygrał halowy turniej w Sofii. Pokonał wtedy w finale Kanadyjczyka Vaska Pospisila 6:4, 3:6, 7:6(3). W poniedziałek Włoch rozegra swój mecz pierwszej rundy w Australian Open z Denisem Shapovalovem.

W innym równocześnie rozgrywanym turnieju na kortach Melbourne Park tytuł zdobył Daniel Evans. W finale Murray River Open pokonał Kanadyjczyka Felixa Augera-Aliassime’a 6:2, 6:3. Brytyjczyk zagrał zdecydowanie lepsze spotkanie od swojego rywala i zasłużenie triumfował.

To pierwsze turniejowe zwycięstwo Evansa w głównym cyklu. Wcześniej przegrał dwa decydujące mecze. W 2017 roku w Sydney uległ Gillesowi Mullerowi 6:7(5), 2:6, a dwa lata później w Delray Beach okazał się gorszy od Radu Albota 6:3, 3:6, 6:7(7). W pierwszej rundzie Australian Open tenisista z Birmingham zmierzy się ze swoim rodakiem Cameronem Norrie’em.


Wyniki

Finały:

Great Ocean Road Open:

Jannik Sinner (Włochy, 4) – Stefano Travaglia 7:6(4), 6:4

Murray River Open:

Daniel Evans (Wielka Brytania, 8) – Felix Auger-Aliassime (Kanada, 3) 6:2, 6:3

Melbourne. Zwycięski powrót Barty. Tytuł zdobyła też Mertens

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Ashleigh Barty w wielkim stylu wróciła do rywalizacji. Liderka rankingu WTA wygrała turniej Yarra Valley Classic po zwycięstwie w finale nad Garbine Muguruzą. W równologle rozgrywanej imprezie Gippsland Tropy główną nagrodę zgarnęła Elise Mertens. 

Dla Asheligh Barty ostatnie dni były wyjątkowe. Po 11-miesięcznej przerwie wróciła do gry, na dodatek przed własną publicznością. Najpierw pokonała trzy znacznie niżej notowane rywalki, a w półfinale nie musiała wychodzić na kort, ponieważ Serena Williams wycofała się z turnieju. W finale czekało ją starcie z rozpędzoną Garbine Muguruzą.

Hiszpanka w czterech wcześniejszych meczach straciła w sumie tylko dziesięć gemów. Jej rywalki nie miały nic do powiedzenia. Pojedynek z Barty wyglądał jednak zupełnie inaczej. W pierwszym secie Muguruza dwukrotnie prowadziła z przewagą przełamania, ale tym razem nie potrafiła jej powiększyć ani nawet utrzymać. Australijka doprowadziła do tie-breaka, w którym straciła tylko trzy punkty. Druga partia również była bardzo wyrównana. W niej obyło się jednak bez tie-breaka, ponieważ Barty przełamała rywalkę przy stanie 4:4, a po zmianie stron postawiła kropkę nad ,,i”, wygrywając na sucho gema przy własnym podaniu.

Barty zwyciężyła 7:6(3), 6:4 i zdobyła dziewiąty tytuł w karierze. Na dziesiąty zapoluje już niebawem. We wtorek rozegra pierwszy mecz w Australian Open. Gospodarze czekają na zwycięstwo jednej ze swoich reprezentantek od 43 lat.

Uzasadnione nadzieje na świetny wynik w Australian Open ma też Elise Mertens. Belgijka doskonale rozpoczęła sezon, sięgając po tytuł w Gippsland Trophy. W finale pokonała 6:4, 6:1 Estonkę Kaię Kanepi, dla której był to pierwszy mecz o tak dużą stawkę od blisko ośmiu lat.

W drodze do finału Mertens pokonała m.in. Carolinę Garcię czy Elinę Switolinę. Największym sprawdzianem miał być pojedynek z Naomi Osaką w półfinale, jednak Japonka wycofała się przed nim z rywalizacji.

Mertens od teraz ma na swoim koncie sześć trofeów. Połowę z nich wywalczyła w Australii. W latach 2017-2018 zwyciężała w Hobart, a teraz okazała się najlepsza w Melbourne.

W Melbourne Parku rozgrywany był jeszcze turniej Grampians Trophy. Organizatorzy podjęli jednak zaskakującą decyzję, że nie zostanie on zwieńczony finałem. Gdyby do niego doszło, zagrałaby w nim Estonka Anett Kontaveit i Amerykanka Ann Li.


Wyniki

Finały:

Gippsland Trophy:

Elise Mertens (Belgia, 7) – Kaia Kanepi (Estonia) 6:4, 6:1

Yarra Valley Classic:

Asheligh Barty (Australia, 1) – Garbine Muguruza (Hiszpania, 6) 7:6(3), 6:4

Półfinały:

Grampians Trophy:

Anett Kontaveit (Estonia, 6) – Maria Sakkari (Grecja, 3) 2:6, 6:3, 11-9
Ann Li (USA) – Jennifer Brady (USA) 7:6(5), 6:7(5), 10-6

Australian Open. Świątek i Majchrzak zagrają w poniedziałek

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.ausopen.com, foto: AFP

Pojawił się plan gier na pierwszy dzień Australian Open. Iga Świątek i Kamil Majchrzak rozpoczną zmagania w nocy z niedzieli na poniedziałek. Hubert Hurkacz zagra we wtorek.

Starcie mistrzyni Roland Garros 2020 z Arantxą Rus zaplanowano jako drugie w kolejności na 1573 Arena, czyli na jednym z czterech najważniejszych obiektów w Melbourne Park. O 1 w nocy polskiego czasu rozpoczną tam swoje spotkanie Milos Raonic i Federico Coria. Polka z Holenderką powinny zatem wyjść na kort około 3:30.

Kamil Majchrzak w pierwszej rundzie zmierzy się z Miomirem Kecmanoviciem. Wygląda na to, że kibice tenisa znad Wisły będą musieli wykazać się podzielnością uwagi, ponieważ pojedynek Polaka z Serbem zaplanowano na czwartą nad ranem polskiego czasu. Jest więc bardzo prawdopodobne, że mecze naszych reprezentantów zostaną rozegrane w tym samym czasie.

Oprócz Igi Świątek i Kamila Majchrzaka pierwszego dnia imprezy w akcji zobaczymy między innymi siostry Williams, Naomi Osakę, Angelique Kerber, Dominika Thiema i Novaka Dżokovicia. Jako ostatni na Margaret Court Arena wyjdą Jannik Sinner i Denis Shapovalov. Mecz Włocha z Kanadyjczykiem to jedno z najciekawiej zapowiadających się spotkań pierwszej rundy. Starcie Huberta Hurkacza ze Szwedem Mikaelem Ymerem oraz inne pojedynki dolnej połówki drabinki mężczyzn odbędą się we wtorek.

Poniedziałkowe mecze z udziałem polskich tenisistów:

Iga Świątek (Polska, 15) – Arantxa Rus (Holandia) – drugi mecz na 1573 Arena – około 3:30 w nocy z niedzieli na poniedziałek

Kamil Majchrzak (Polska) – Miomir Kecmanović (Serbia) – pierwszy mecz na korcie nr 6 – 4:00 nad ranem w poniedziałek

ATP Cup. Rosjanie triumfatorami imprezy

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Andriej Rublow i Daniił Miedwiediew potrzebowali łącznie dwóch godzin i dwudziestu minut, aby zapewnić Rosji zwycięstwo w drugiej edycji drużynowych rozgrywek ATP Cup. Finalistami imprezy zostali Włosi.

W starciu drugich rakiet Andriej Rublow zmierzył się ze starszym o 10 lat Fabio Fogninim. Włoch wygrał pięć z sześciu ich dotychczasowych konfrontacji. Rosjanin wyszedł jednak dzisiaj na kort w świetnej formie i nie dał swojemu przeciwnikowi żadnych szans na wygraną. Od samego początku spotkania nie dało się nie zauważyć jego dominacji. Błyskawicznie wyszedł na prowadzenie 3:0 i do końca pierwszej partii oddał rywalowi tylko jednego gema.

Druga odsłona rozpoczęła się od utrzymania podania przez Fogniniego, ale nie zdołał on powtórzyć tej sztuki w drugim gemie serwisowym i Rublow zdobył kolejne przełamanie. W całym spotkaniu Rosjanin stracił tylko trzy gemy i po godzinie gry dał swojej drużynie prowadzenie 1-0.

Do pojedynku rakiet numer jeden obu krajów przystąpiło dwóch zawodników z Top 10 rankingu ATP. Czwarty w klasyfikacji Daniił Miedwiediew spotkał się z zamykającym pierwszą dziesiątkę Matteo Berrettinim. 24-latek z Moskwy, który, tak jak Hubert Hurkacz, będzie świętował swoje urodziny w najbliższy czwartek, zdobył przełamanie już w trzecim gemie meczu. Chwilę później Włoch miał szansę odrobić straty, ale finalista US Open 2019 utrzymał podanie i po 22 minutach na tablicy wyników pojawił się wynik 3:1. Jeden break wystarczył i po trzech kwadransach gry pierwszy set padł łupem Miedwiediewa.

W drugiej partii Berrettini ponownie stracił serwis w trzecim gemie. Mistrz Nitto ATP Finals pewnym krokiem zmierzał w kierunku zwycięstwa. Nie wykorzystał on wprawdzie dwóch piłek mistrzowskich na returnie przy stanie 5:1, ale domknął mecz przy własnym podaniu i Rosja mogła cieszyć się z triumfu w ATP Cup 2021.


Wyniki

Finał:

Rosja – Włochy 2:0

Andriej Rublow – Fabio Fognini 6:1, 6:2

Daniił Miedwiediew – Matteo Berrettini 6:4, 6:2