Klątwa rozstawienia? Hubert Hurkacz im wyżej notowany, tym słabiej wypada w wielkich szlemach

/ Maria Kuźniar , źródło: własne, foto: AFP

John Millman, Tennys Sandgren, Alejandro Davidovich Fokina, Mikael Ymer – wszystkich tych zawodników łączy jedno. Wyeliminowali rozstawionego Huberta Hurkacza w wielkoszlemowych turniejach. Polak, który już na dobre zadomowił się w szerokiej światowej czołówce, nigdy jeszcze nie przebrnął w wielkim szlemie przez pierwszy tydzień. Wydaje się, że im wyżej notowany, tym gorzej wypada w najważniejszych imprezach.

Hubert Hurkacz ma na swoim koncie już dwa wygrane turnieje. Przed wielkimi szlemami wydaje się być w dobrej formie, jednak w tych najważniejszych turniejach nie potrafi jej potwierdzić. Więcej. Wypada znacznie poniżej swoich możliwości. Zawodnik, który w karierze pokonał już Dominika Thiema, czy Keia Nishikoriego, a z Novakiem Dżokoviciem toczył wyrównane pojedynki, w wielkoszlemowych turniejach odpada z graczami notowanymi znacznie niżej. Trudno przypuszczać, by kwestia leżała wyłącznie w tenisowych umiejętnościach. Wydaje się, że wszystko rozgrywa się w głowie Polaka.

Porażka w Australian Open z Mikaelem Ymerem do złudzenia przypominała te wcześniejsze w wielkich szlemach. Duża liczba niewymuszonych błędów (sto błędów w spotkaniu ze Szwedem!), podejmowanie niezbyt dobrych decyzji i bardzo częsta bezradność na korcie. To nie jest Hubert Hurkacz, do którego można było się przyzwyczaić. Gdyby porażki przydarzały się z graczem, któremu wychodzi absolutnie wszystko, trudno byłoby mieć pretensje. Problem z tym, że ci zawodnicy, którzy wyeliminowali ostatnio Polaka w najważniejszych imprezach, grali po prostu tak, jak umieją. Tyle wystarcza na Hurkacza, który za każdym razem gra znacznie poniżej swoich możliwości. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że u polskiego tenisisty zawodzi psychika. Iga Świątek nie raz podkreślała, ile zawdzięcza psycholog Darii Abramowicz. Może i na taki krok powinien zdecydować się Hubert Hurkacz?

Cherbourg. Wygrany tie-break i krecz rywala

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kacper Żuk awansowała do drugiej rundy challengera z pulą nagród 88 520 euro. Polak w pierwszej rundzie pokonał Maxime’a Janviera.

Wtorkowe spotkanie lepiej rozpoczął faworyt gospodarzy, który w czwartym gemie przełamał rywala, dzięki czemu odskoczył na prowadzenie 3:1. Reprezentant Polski błyskawicznie odrobił jednak stratę. Później gra toczyła się już z regułą własnego serwisu i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce wyrównana walka toczyła się do wyniku 3:3. Od tego momentu cztery z pięciu następnych punktów padły łupem 22-latka z Nowego Dworu Mazowieckiego i to on zapisał pierwszą partię na swoim koncie.

Drugą odsłonę meczu Żuk rozpoczął od wygrania własnego serwisu i na tym mecz się zakończył. Francuz z powodu kontuzji stopy zrezygnował z dalszej gry.

Polak w drugiej rundzie challengera rozgrywanego w Cherbourg zmierzy się z rozstawionym z numerem 8 Sebastianem Ofnerem, który w dwóch setach pokonał Yannicka Madena.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Kacper Żuk (Polska) – Maxime Janvier (Francja) 7:6(4) 1:0 i krecz

Australian Open. Wyrównać rachunki z Włoszką

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

W środę nad ranem polskiego czasu Iga Świątek w drugiej rundzie Australian Open zmierzy się z Camilą Giorgi. Reprezentantka Polski spróbuje zrewanżować się Włoszce za wysoką porażkę sprzed dwóch lat.

W poniedziałek podopieczna Piotra Sierzputowskiego pewnie pokonała Arantxę Rus, a tenisistka z Półwyspu Apenińskiego okazała się lepsza od Jarosławy Szwiedowej. Jeśli popatrzeć tylko na ranking, faworytką tego spotkania powinna być warszawianka. Włoska zawodniczka zajmuje obecnie dopiero 79. miejsce w światowym rankingu, ale trzy lata temu była już 28. rakietą świata. Polka dobrze pamięta również, jedyny jak do tej pory, pojedynek z Giorgi z 2019 roku. Dwa lata temu w Melbourne Świątek przeszła eliminacje. W pierwszym meczu turnieju głównego pokonała Anę Bogdan, ale w kolejnej rundzie surowej lekcji udzieliła jej właśnie Włoszka.

To był naprawdę trudny mecz dla mnie, ponieważ nigdy wcześniej nie rywalizowałam z kimś, kto gra tak szybko – przyznała na konferencji prasowej 19-latka. – Myślę jednak, że zrobiłam spory progres od tego czasu. Porządnie się przygotuję do tego meczu, bo wiem, że ona potrafi grać wspaniały tenis i wydaje mi się, że nawierzchnia może jej sprzyjać. Zobaczymy co się wydarzy, ale taktycznie będę przygotowana na wszystko.

Spotkanie Igi Świątek z Camilą Giorgi zostało zaplanowane jako trzecie w kolejności na korcie im. Johna Caina.

Australian Open. Tsitsipas stracił 4 gemy, zwycięstwa Berrettiniego, Fogniniego i de Minaura

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne / ausopen.com, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas stracił tylko cztery gemy w swoim pierwszym spotkaniu w tegorocznym Australian Open. Jego rywalem był Gilles Simon. Swoje mecze w trzech setach wygrali również Matteo Berrettini, Fabio Fognini oraz Alex de Minaur.

Rozstawiony z numerem „5” Tsitsipas mierzył się z Gillesem Simonem. Francuski tenisista najlepsze lata ma już za sobą. W przeszłości dotarł do ćwierćfinału Australian Open i Wimbledonu. Z kolei Grek to półfinalista Australian Open sprzed dwóch lat – ten wynik pozostaje po dziś dzień jego najlepszym w Wielkich Szlemach.

Pojedynek Tsitsipasa z Simonem trwał tylko godzinę i 32 minuty. Grek był w bardzo dobrej formie, lecz rywal także dostarczył mu wiele darmowych punktów. Ponadto w całym spotkaniu francuski tenisista zanotował raptem sześć uderzeń kończących. Te statystyki mówią dużo o przebiegu spotkania.

Wszystkie sety były bardzo podobne. W pierwszej i drugiej partii jeden z faworytów do zwycięstwa w turnieju przełamywał rywala dwukrotnie. W trzeciej odsłonie dokonał tego trzy razy. Ostatecznie cały mecz wygrał 6:1, 6:2, 6:1. W kolejnej rundzie tenisista z Aten zmierzy się z Australijczykiem mającym greckie pochodzenie – Thanasim Kokkinakisem.

– Myślę, że rozegrałem spektakularny mecz od początku do końca. Jak dotąd mój poziom jest dobry. Znam Thanasiego od dawna. Spodziewam się walki – mówił po meczu Grek.

W trzech setach zakończył swoje spotkanie również Matteo Berrettini. Włoch, który występuje w tegorocznym Australian Open z „9”, pokonał 7:6(9), 7:5, 6:3 reprezentanta Republiki Południowej Afryki Kevina Andersona. Obydwaj swoją grę opierali głównie na wysokiej jakości serwisach. Zawodnik pochodzący z Rzymu wygrał 89% piłek przy własnym pierwszym podaniu. Jego rywalem w drugiej rundzie będzie czeski kwalifikant Tomas Machac.

– Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu, ponieważ grałem na wysokim poziomie. Wygrałem, ale było naprawdę trudno. Wykorzystałem energię i pewność siebie z poprzedniego tygodnia – powiedział Berrettini.

Fabio Fognini również bez problemów rozprawił się ze swoim przeciwnikiem. Rozstawiony z numerem „16” tenisista z San Remo ograł Pierre-Huguesa Herberta 6:4, 6:2, 6:3. Przed meczem przewidywano, że Francuz postawi większy opór. Następnym rywalem ćwierćfinalisty Roland Garros z 2011 roku będzie jego rodak Salvatore Caruso.

Bardzo dobrze, ku uciesze miejscowych kibiców, radzą sobie również Australijczycy. Jednym z nich jest Alex de Minaur. Rozstawiony z numerem „21” zawodnik pokonał Tennysa Sandgrena 7:5, 6:1, 6:1. Amerykanin tylko w pierwszym secie był w stanie dotrzymać kroku. W drugiej rundzie de Minaur zagra z Urugwajczykiem Pablo Cuevasem.


Wyniki

I runda singla:

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 5) – Gilles Simon (Francja) 6:1, 6:2, 6:1

Matteo Berrettini (Włochy, 9) – Kevin Anderson (RPA) 7:6(9), 7:5, 6:3

Alex de Minaur (Australia, 21) – Tennys Sandgren (USA) 7:5, 6:1, 6:1

Fabio Fognini (Włochy, 16) – Pierre-Hugues Herbert (Francja) 6:4, 6:2, 6:3

Thanasi Kokkinakis (Australia, WC) – Soonwoo Kwon (Korea Południowa) 6:4, 6:1, 6:1

Casper Ruud (Norwegia, 24) – Jordan Thompson (Australia) 6:3, 6:3, 2:1 Ret.

Cameron Norrie (Wielka Brytania) – Daniel Evans (Wielka Brytania, 30) 6:4, 4:6, 6:4, 7:5

Komplet wyników w tym miejscu.

 

Australian Open. Huragan Ash i pięć Czeszek w drugiej rundzie

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Niespełna trzy kwadranse spędziła na korcie podczas swojego pierwszego meczu w Australian Open 2021 Ashleigh Barty. Rozstawiona z numerem jeden tenisistka nie oddała rywalce nawet gema. 

Reprezentantka gospodarzy kontynuuje tegoroczną zwycięską passę na kortach Melbourne Parku. Przed rozpoczęciem Australian Open Australijka triumfowała w Yarra Valley Classic. We wtorek, w pierwszym meczu sesji wieczornej na głównej arenie, pokazała, że naprawdę jest w formie. Jej rywalka, Danka Kovinić z Czarnogóry, nie miała nic do powiedzenia. Do stanu 4:0 w secie otwarcia Barty nie przegrała nawet punktu. Gdyby ta sztuka udała się jej jeszcze przez osiem akcji z rzędu, wówczas powtórzyłaby osiągnięcie Jarosławy Szwedowej z Wimbledonu z 2012. Wówczas to Kazaszka wygrała seta 6:0 w meczu przeciwko Sarze Errani, nie tracąc po drodze ani jednego punktu. Taki wyczyn nazywany jest Złotym Setem.

Mimo że ta sztuka się Barty nie udała, i tak może być ona zadowolona ze swego występu.  Faworytka gospodarzy do tytułu mistrzowskiego po 44 minutach mogła się już koncentrować na meczu kolejnej rundy.

– Od samego początku narzuciłam swoje warunki gry na korcie i udało mi się utrzymać je do samego końca. Bardzo mnie to cieszy. Zwłaszcza że mogłam zaprezentować swój tenis przed publicznością – podsumowała wydarzenia na korcie liderka rankingu WTA, której kolejną rywalką będzie Daria Gavrilova. Występująca w turnieju dzięki ,,dzikiej karcie” tenisistka pokonała 6:1, 7:5 Sarę Sorribes Tormo.

Pięć tenisistek w drugiej rundzie singla mają nasi południowi sąsiedzi. Wśród Czeszek, które wygrały mecze pierwszej rundy Australian Open 2021 jest między innymi Karolina Pliszkova. Półfinalistka Australian Open 2019 w trwającym 47 minut spotkaniu oddała Jasminie Paolini jedynie dwa gemy. Tym samym była liderka rankingu WTA pozostaje niepokonana w  meczach pierwszej rundy turniejów Wielkiego Szlema od blisko pięciu lat. Ostatniej porażki w meczu otwarcia zmagań w najważniejszych imprezach sezonu niespełna 29-letnia tenisistka doznała w 2016 na Roland Garros w meczu przeciwko Shelby Rogers. Pozostałymi Czeszkami, które awansowały do 2. rundy są Petra Kvitova, Marketa Vondrouszova, Karolina Muchova i Barbora Krejcikova.

Udanie rywalizację na australijskich kortach rozpoczęły deblowe mistrzynie juniorskiego Wimbledonu z 2017 – Olga Danilovic i Kaja Juvan. Obie do turnieju dostały się z kwalifikacji i na „dzień dobry” trafiły na rozstawione rywalki. Słowenka, przyjaciółka Igi Świątek, awansowała do kolejnej rundy po tym, jak w drugim secie z gry musiała zrezygnować Johanna Konta. Ciężki, trzysetowy bój miała z kolei Serbka. Sklasyfikowana na miejscu 183. zawodniczka pokonała 7:5, 3:6, 6:4 Petrę Martić, wydobywając się w decydującej partii ze stanu 1:3.


Wyniki

Pierwsza runda:

Ashleigh Barty (Australia, 1) – Danka Kovinić (Czarnogóra) 6:0, 6:0

Karolina Pliszkova (Czechy, 6) – Jasmine Paolini (Włochy) 6:0, 6:2

Kaja Juvan (Słowenia, Q) – Johanna Konta (Wielka Brytania, 13) 4:6, 2:0 – krecz

Olga Danilović (Serbia, Q) – Petra Martić (Chorwacja, 16) 7:5, 3:6, 6:4

Anett Kontaveit (Estonia, 21) – Aliaksandra Sasnowicz (Białoruś) 7:5, 6:2

Jennifer Brady (USA, 22) – Aliona Bolsova (Hiszpania) 6:1, 6:3

Karolina Muchova (Czechy, 25) – Jelena Ostapenko (Łotwa) 7:5, 6:2

Julia Putincewa (Kazachstan, 26) – Sloane Stephens (USA) 4:6, 6:2, 6:3

Donna Vekić (Chorwacja, 28) – Yafan Wang (Chiny) 4:6, 6:3, 6:4

Ann Li (USA) – Shuai Zhang (Chiny, 31) 6:2, 6:0

Daria Gavrilova (Australia, WC) – Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) 6:1, 7:5

Samantha Stosur (Australia, WC) – Destanee Aiava (Australia, WC) 6:4, 6:4

Shelby Rogers (USA) – Francesca Jones (Wielka Brytania, Q) 6:4, 6:2

Madison Brengle (USA) – Arina Rodionova (Australia, WC) 6:1, 6:2

Mayar Sherif (Egipt) – Chloe Paquet (Francja, Q) 7:5, 7:5

Alison van Uytvanck (Belgia) – Clara Burel (Francja, Q) 4:6, 6:3, 6:4

Kaia Kanepi (Estonia)  – Anastasija Sevastova (Łotwa) 6:3, 6:1

Heather Watson (Wielka Brytania) – Kristina Pliszkova (Czechy) 7:6(4), 7:6(3)

Danielle Collins (USA) – Ana Bogdan (Rumunia) 6:3, 6:1

Barbora Krejcikova (Czechy)  – Shuai Zheng (Chiny) 6:3, 2:6, 6:2

Nadia Podoroska (Argentyna) – Christina McHale (USA) 6:4, 6:4

Elise Mertens (Belgia, 18) – Leylah Fernandez (Kanada) 6:1, 6:3

Mona Barthel (Niemcy) – Elisabetta Cocciaretto (Włochy, Q) 3:6, 6:4, 6:4

Jekaterina Aleksandrowa (Rosja, 29) – Martina Trevisan (Włochy) 6:3, 6:4

Lin Zhu (Chiny) – Withney Osuigwe (USA, Q) 6:1, 6:1

Australian Open. Hubert Hurkacz: Zrobiłem za dużo błędów

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.polskieradio.pl, foto: AFP

Niestety już na etapie pierwszej rundy zakończył się tegoroczny występ Huberta Hurkacza w wielkoszlemowym Australian Open. Po nieoczekiwanej porażce z Mikaelem Ymer’em Polak skomentował krótko to, co wydarzyło się na korcie.

Początek meczu Huberta Hurkacza z 22-letnim Szwedem nie wskazywał na to, by wrocławianin miał mieć trudności z rozstrzygnięciem pojedynku na swoją korzyść. Ostatecznie losy spotkania potoczyły się jednak inaczej i to jego notowany w rankingu ATP na 95. pozycji rywal zapewnił sobie awans do drugiej rundy zawodów. Pięciosetowego starcia ze Szwedem Polak z pewnością zaliczyć nie może do swoich najbardziej udanych, co podkreślił w pomeczowym wywiadzie dla Polskiego Radia.

– Szkoda bardzo tego spotkania. Liczyłem na to, że będę grał lepiej. Musiałem bardzo walczyć o każdy punkt, ponieważ nic nie przychodziło łatwo. Na pewno szkoda break-pointów, które miałem – powiedział Hurkacz – Myślę, że zabrakło mi dzisiaj trochę precyzji. Zrobiłem za dużo błędów z piłek, które normalnie udaje mi się zagrać w kort. Tego mi szkoda – dodał.

Polak nie krył również rozczarowania faktem, że mimo przewagi w kilku newralgicznych momentach rywalizacji nie udało mu się zdominować biegu wydarzeń na korcie. Przypomnijmy, że pod koniec trzeciej partii Hurkacz zwycięsko wyszedł z jednej z przedłużających się akcji, podczas której piłka nad siatką przelatywała aż sześćdziesięciokrotnie, a niedługo potem na swoim koncie zapisał seta.

– Po tej wymianie szala przechyliła się trochę na moją stronę i miałem swoje okazje. Zabrakło wykończenia tych piłek – przyznał zawodnik odnosząc się także do konieczności skorzystania w trakcie meczu z przerwy medycznej – Dłoń nie pomagała, ale dalej mogłem grać normalnie i walczyć na sto procent. Starałem się grać agresywnie, przejmować inicjatywę i niestety tych kilka błędów zadecydowało o tym, że to rywal awansował do kolejnej rundy. Dobrze biegał i nie było go łatwo „skończyć” w tych warunkach. (…) Z takim rywalem trzeba grać agresywnie i szukać swoich szans. To nie był mój dzień jeżeli chodzi o egzekwowanie akcji i za dużo też tych błędów się pojawiało przy piłkach, przy których myślałem, że dam sobie radę – podsumował.

Choć w tegorocznej edycji Australian Open w rywalizacji singlowej Huberta Hurkacza  już nie zobaczymy, przed nami jeszcze występ Polaka w deblu. W czwartek około godziny 1:00 wrocławianin z parze z Felixem Augerem-Aliassim’em o awans do drugiej rundy turnieju powalczy z duetem braci Skupskich.

Australian Open. Goffin nie wykorzystał piłek meczowych, Bautista Agut poza turniejem

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

W sesji dziennej drugiego dnia rywalizacji w Australian Open 2021 niespodzianek nie brakowało. Z turniejem pożegnało się dwóch wysoko rozstawionych zawodników – David Goffin i Roberto Bautista Agut. Nie zawiedli natomiast Rafael Nadal, który wygrał pierwszy mecz w sezonie oraz rosyjskie trio – Daniił Miedwiediew, Andriej Rublow i Karen Chaczanow. 

David Goffin nie będzie dobrze wspominał australijskiego lata w 2021 roku. W pierwszym turnieju w Melbourne Belg przegrał na otwarcie z Carlosem Alcarazem. Finalista Nitto ATP Finals 2017 zanotował także nieudany występ w Australian Open. Tenisistę z Liege wyeliminował Alexei Popyrin, choć Goffin miał cztery piłki meczowe.

Partia otwarcia nie zapowiadała większych problemów dla zawodnika rozstawionego z „13”. Uzyskał on dwa przełamania i pewnie wygrał seta. Sytuacja zaczęła zmieniać się w drugiej odsłonie, kiedy to Australijczyk zaczął grać zdecydowanie solidniej. Reprezentant gospodarzy wyrównał stan meczu i rywalizacja stała się bardziej zacięta. O losach trzeciego seta musiał zadecydować tie-break mimo że Goffin prowadził już 4:2. Ostatecznie faworyt tego spotkania zdołał wyjść na prowadzenie 2:1 w setach, a w czwartej partii przełamał na 4:3.

Wydawało się, że Belg doprowadzi przewagę do końca i awansuje do drugiej rundy, ale nagle w grę wyżej notowanego tenisisty wkradła się niepewność. Wykorzystał to Popyrin i kiedy Goffin serwował na mecz przy 5:4, Australijczyk najpierw obronił dwie piłki meczowe, a następnie odrobił straty. Kolejne dwie szanse na zakończenie starcia pojawiły się dla mieszkańca Monte Carlo w tie-breaku, kiedy prowadził 6-4. Tych okazji także nie zdołał wykorzystać i 21-latek z Sydney doprowadził do decydującego seta. Jego początek należał do Goffin, który starał się nie rozpamiętywać straconych szans. Jednak od stanu 2:0 dla Belga, sytuacja ponownie się zmieniła. Faworyt przegrał trzy gemy z rzędu, a Popyrin nie wypuścił już okazji z rąk i wyrwał zwycięstwo 15. zawodnikowi świata.

Inny rozstawiony, który szybko pożegnał się z tegoroczną edycją Australian Open to Roberto Bautista Agut. Hiszpan zdołał wygrać w tie-breaku pierwszego seta z Radu Albotem, ale potem przyszły kłopoty. Mołdawianin grał solidnie i precyzyjnie wykorzystywał swoje szanse. Tenisista z Półwyspu Iberyjskiego miał problemy nie tylko z rywalem, ale też z mięśniami brzucha. Ostatecznie po ponad trzech godzinach gry, to Albot awansował do drugiej rundy.

Lepiej poradzili sobie rodacy Bautisty Aguta. Rafael Nadal, który z powodu bólu pleców nie zagrał w żadnym meczu ATP Cup, wygrał pierwszy mecz w sezonie 2021. Hiszpan pewnie pokonał Laslo Dżjere i nie było widać śladu po problemach zdrowotnych. Premierową wygraną w Wielkim Szlemie zanotował z kolei Carlos Alcaraz. 17-letni podopieczny Juana Carlosa Ferrero także bez straty seta wyeliminował Botica van de Zandschulpa.

– Dobrze dziś spałem. Obudziłem się trochę zdenerwowany. Potem przed meczem, na rozgrzewce także czułem nerwy. Byłem nieco spięty w pierwszych dwóch gemach, ale potem już czułem się dobrze – podsumował Alcaraz.

Rosyjskie trio – Daniił Miedwiediew, Andriej Rublow i Karen Chaczanow również pewnie poradzili sobie w pierwszych meczach w Australian Open 2021. Tylko ostatni z nich przegrał seta z Aleksandarem Vukicem. Natomiast pierwsza dwójka Rosjan kontynuuje dobrą passę. Miedwiediew wygrał 15. spotkanie z rzędu i jest niepokonany od końca października ubiegłego roku. W tym czasie moskwianin triumfował w mastersie w Paryżu, w Nitto ATP Finals w Londynie, a także już w tym sezonie przyczynił się do zwycięstwa Rosji w ATP Cup, wygrywając wszystkie starcia. W pierwszej rundzie Australian Open wyeliminował Vaska Pospisila. Rublow, który także był niepokonany w ATP Cup, we wtorek okazał się lepszy od Yannicka Hanfmanna.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Laslo Dżjere (Serbia) 6:3, 6:4, 6:1

Daniił Miedwiediew (Rosja, 4) – Vasek Pospisil (Kanada) 6:2, 6:2, 6:4

Andriej Rublow (Rosja, 7) – Yannick Hanfmann (Niemcy) 6:3, 6:3, 6:4

Radu Albot (Mołdawia) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 12) 6:7(1), 6:0, 6:4, 7:6(5)

Alexei Popyrin (Australia, WC) – David Goffin (Belgia, 13) 3:6, 6:4, 6:7(4), 7:6(6), 6:3

Karen Chaczanow (Rosja, 19) – Aleksandar Vukic (Australia, WC) 6:3, 6:7(4), 7:6(2), 6:4

Borna Czorić (Chorwacja, 22) – Guido Pella (Argentyna) 6:3, 7:6(5), 7:5

Filip Krajinović (Serbia, 28) – Robin Haase (Holandia, LL) 7:6(4), 6:3, 4:6, 6:2

Lorenzo Sonego (Włochy, 31) – Sam Querrey (USA) 7:5, 6:4, 6:4

Feliciano Lopez (Hiszpania) – Li Tu (Australia, WC) 6:7(1), 6:4, 7:6(4), 6:4

Ricardas Berankis (Litwa) – Sumit Nagal (Indie, WC) 6:2, 7:5, 6:3

Tommy Paul (USA) – Nikołoz Basilaszwili (Gruzja) 6:4, 7:6(0), 6:4

Salvatore Caruso (Włochy) – Henri Laaksonen (Szwajcaria, Q) 6:2, 6:4, 6:3

Pablo Andujar (Hiszpania) – Quentin Halys (Francja, Q) 6:4, 7:5, 7:5

Pablo Cuevas (Urugwaj) – Andreas Seppi (Włochy) 6:4, 4:6, 6:2, 6:2

Lloyd Harris (RPA) – Mikael Torpegaard (Dania, LL) 4:6, 6:3, 6:2, 6:2

Mackenzie McDonald (USA) – Marco Cecchinato (Włochy) 3:6, 6:3, 6:2, 6:2

Christopher O’Connell (Australia, WC) – Jan-Lennard Struff (Niemcy) 7:6(2), 7:6(5), 6:1

Carlos Alcaraz (Hiszpania, Q) – Botic van de Zandschulp (Holandia, Q) 6:1, 6:4, 6:4

Thiago Monteiro (Brazylia) – Andrej Martin (Słowacja) 7:6(6), 6:1, 6:2

Australian Open. Azarenka miała problemy z oddychaniem. Niespodziewane rozstrzygnięcie meczu

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Wiktoria Azarenka od pięciu lat czeka już na zwycięstwo w Australian Open i poczeka na nie jeszcze co najmniej do stycznia 2022 roku. Tym razem pokonała ją bowiem Jessica Pegula. Do 2. rundy awansowała natomiast broniąca tytułu Sofia Kenin. 

Azarenka i Australian Open to była niegdyś dobrana para. Białorusinka wygrała ten turniej po raz pierwszy w 2012 roku, a w kolejnym sezonie powtórzyła wyczyn. Ostatnimi czasy tak dobrze już to nie wygląda.

W 2017 roku absencja Azarenki była w pełni zrozumiała, bowiem kilka tygodni wcześniej została mamą. W kolejnym sezonie również nie pojawiła się w Melbourne, ponieważ walczyła w sądzie o prawo do opieki nad dzieckiem. Z kolei w 2019 roku uległa w pierwszej rundzie Laurze Siegemund. Sam mecz niczym szczególnym w historii się nie zapisał, natomiast zapamiętana została przede wszystkim konferencja prasowa po jego zakończeniu. Białorusinka popłakała się na niej, co stanowiło pewien symbol ówczesnej bezsilności dawnej gwiazdy. Rok temu Azarenki znów nie było w Melbourne…

Australia miała zostać przez nią odczarowana w tym roku, ale plany spełzły na niczym. Tym razem na przeszkodzie stanęły problemy ze zdrowiem i dobra dyspozycja przeciwniczki. Rozstawiona z numerem 12 zawodniczka przegrała 5:7, 4:6 z Jessicą Pegulą. W drugim secie miała problemy z oddychaniem. Po jednej z wymian przerwano mecz i udzielono jej pomocy medycznej poza kortem.

Drugą rozstawioną zawodniczką, której nie udało się awansować we wtorek do 2. rundy, jest Maria Sakkari. Rozstawiona z numerem ,,20″ Greczynka uległa 2:6, 6:0, 3:6 Kristinie Mladenovic. Część ekspertów doszukuje się przyczyny porażek faworytek w zasadach kwarantanny, jakimi zostały objęte po przylocie do Melbourne. Zarówno Azarenka, jak i Sakkari znalazły się w grupie objętej ścisłą kwarantanną i przez dwa tygodnie nie mogły opuszczać hotelu.

Więcej swobody miała m.in. Sofia Kenin. Zeszłoroczna triumfatorka Australian Open tegoroczną edycją rozpoczęła od zwycięstwa 7:5, 6:4 nad występującą dzięki ,,dzikiej karcie” Maddison Inglis. Pierwszym poważnym sprawdzianem będzie dla niej mecz 2. rundy. W niej spotka się z będącą w dobrej formie Kaią Kanepi. Estonka w zeszłym tygodniu dotarła do swojego pierwszego od blisko ośmiu lat finału imprezy WTA. W pierwszej rundzie Australian Open pokonała natomiast 6:3, 6:1 wyżej od siebie notowaną Anastasiję Sevastovą.

Bardzo interesującą parę drugiej rundy utworzyły też Elina Switolina i Cori Gauff. Ukrainka poradziła sobie z Marie Bouzkovą, choć rywalka tanio skóry nie sprzedała. O losach pierwszego seta zadecydowało jedno przełamanie, a drugi został zwieńczony tie-breakiem. Switolina w drodze do niego musiała nawet bronić piłki setowej. Ostatecznie zwyciężyła 6:3, 7:6(5). Natomiast Cori Gauff z łatwością pokonała Jill Teichmann. Szwajcarka zakończyła mecz z raptem pięcioma gemami na koncie.

 


Wyniki

Pierwsza runda gry pojedynczej kobiet:

Belinda Bencic (Szwajcaria, 11) – Lauren Davis (USA) 6:3, 4:6, 6:1
Swietłana Kuzniecowa (Rosja) – Barbora Strycova (Czechy) 6:2, 6:2
Sofia Kenin (USA, 4) – Maddison Inglis (Australia) 7:5, 6:4
Kaia Kanepi (Estonia) – Anastasija Sevastova (Łotwa) 6:3, 6:1
Jessica Pegula (USA) – Wiktoria Azarenka (Białoruś, 12) 7:5, 6:4
Nao Hibino (Japonia) – Astra Sharma (Australia) 2:6, 6:3, 7:5
Kristina Mladenovic (Francja) – Maria Sakkari (Grecja, 20) 6:2, 0:6, 6:3
Cori Gauff (USA) – Jill Teichamnn (Szwajcaria) 6:3, 6:2
Elina Switolina (Ukraina, 5) – Marie Bouzkova (Czechy) 6:3, 7:6(5)
Garbine Muguruza (Hiszpania, 14) – Margarita Gasparian (Rosja) 6:4, 6:0
Ludmiła Samsonowa (Rosja) – Pala Badosa Gibert (Hiszpania) 6:7(4), 7:6(4), 7:5

Wyniki wszystkich zakończonych meczów W TYM MIEJSCU.

Australian Open. Mecz błędów Hurkacza. Polak poza turniejem

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz pożegnał się z turniejem gry pojedynczej Australian Open w pierwszej rundzie. Polak przegrał 6:3, 3:6, 6:3, 5:7, 3:6 ze Szwedem Mikaelem Ymerem. W pięciu setach popełnił aż 100 niewymuszonych błędów.

Hubert Hurkacz rozpoczął spotkanie w bardzo efektowny sposób, od wygrania trzynastu punktów z rzędu. Problemy pojawiły się dopiero przy stanie 4:2, kiedy to tegoroczny triumfator Delray Beach Open stracił wypracowaną wcześniej przewagę. Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo, wrocławianin ponownie wrócił na właściwe tory, zdobył breaka i okazję na wygranie pierwszej partii swoim podaniem. Tak też się stało i pierwszy set został zapisany na jego koncie.

Druga odsłona rozpoczęła się od kolejnej szansy dla naszego reprezentanta na returnie. Szwed utrzymał ostatecznie podanie, jednak dyspozycja serwisowa obu graczy wciąż była zagadką i przez większą część drugiego seta dochodziło do przełamań lub wygrywania gemów serwisowych po mękach. Liczba błędów Polaka zaczęła rosnąć, Szwed wyszedł na prowadzenie 5:3 i wykorzystał szansę na wyrównanie stanu meczu.

Początek trzeciej partii nie zapowiadał zmian w przebiegu pojedynku. Już w pierwszym gemie wrocławianin musiał bronić break-pointów i żaden następny gem nie przychodził mu z taką łatwością, jak te z początku spotkania. Można było odnotować po jego stronie coraz więcej błędów forhendowych i trudno było przewidzieć, kto wyjdzie zwycięsko z tej odsłony. Momentem kluczowym wydawała się być wygrana przez Polaka wymiana przy stanie 3:2, składająca się z 60 uderzeń. Chwilę później wrocławianin wykorzystał jedną z szans na przełamanie i doprowadził seta do końca.

Czwarty set był nieco bardziej stabilny niż poprzednie. Przy stanie 2:3 nasz tenisista poprosił o przerwę medyczną, co było najprawdopodobniej związane z dokuczającymi mu odciskami na dłoni. Wydawało się, że przełamanie na korzyść 30. rakiety świata wisi w powietrzu. Niestety do tego nie doszło, a Szwed wykorzystał okazję na objęcie prowadzenia w dwunastym gemie, tym samym doprowadzając do decydującej odsłony.

W niej bardzo szybko doszło do pogorszenia sytuacji. Kolejne niewymuszone błędy i zepsute woleje doprowadziły do błyskawicznego trzygemowego prowadzenia Ymera. Im bliżej końca meczu, tym napięcie było większe i pojawiły się szanse na odrobienie strat. Stres odczuwał jednak także nasz reprezentant i nie był w stanie domknąć gemów na returnie. Ostatecznie to Szwed spisał się lepiej w decydujących momentach i wygrał seta 6:3. W całym spotkaniu Polak popełnił aż 100 niewymuszonych błędów.

Hubert Hurkacz ponownie żegna się z imprezą wielkoszlemową na wczesnym etapie. Wrocławianina stać na lepsze występy w turniejach tej rangi, jednak dzisiaj nie zaprezentował poziomu, który by mu na to pozwolił. W drabince mężczyzn nie ma już żadnego reprezentanta naszego kraju.

Wrocławian pozostaje jednak na kolejne dni w Melbourne, ponieważ zgłosił się do gry podwójnej. Jego partnerem będzie Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Mikael Ymer (Szwecja) – Hubert Hurkacz (Polska, 26) 3:6, 6:3, 3:6, 7:5, 6:3