Korty znowu otwarte!

/ Redakcja , źródło: własne, foto: Tenisklub

Na ten dzień sympatycy tenisa czekali od dawna. Korty tenisowe znów są otwarte dla tysięcy graczy amatorów. 

W ramach rozszerzenia możliwości prowadzenia działalności sportowej i rekreacyjnej przez co najmniej kolejne dwa tygodnie będzie można korzystać z kortów tenisowych. Najważniejsza uwaga dotyczy liczby osób mogących przebywać jednocześnie na jednym korcie. Ustanowiony limit wynosi pięć osób.

Korty były zamknięte dla amatorów od końca grudnia ubiegłego roku. Decyzja wzbudziła kontrowersje w środowisku i nie brakowało wobec niej głosów sprzeciwu.

Ostatnie rozporządzenie Rady Ministrów przyniosło w końcu pozytywne informacje dla amatorów tenisa. Na jego mocy otwarte zostały korty tenisowe na świeżym powietrzu, jak i kryte, przy czym na jednym korcie może przebywać w tym samym czasie nie więcej niż 5 osób.

Poniżej zamieszczamy rekomendacje Polskiego Związku Tenisowego dotyczące gry w halach tenisowych.

Procedury-COVID-19_tenis_-_PZT_wersja_-_hala_2020-2021pdfpdf

Australian Open. Thiem wrócił z zaświatów! Szalony mecz Dżokovicia

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne / ausopen.com, foto: AFP

Dominic Thiem powstał jak Feniks z popiołów w starciu z Nickem Kyrgiosem! Austriak przegrywał już 0:2 w setach, ale odrodził się i wygrał spotkanie! Szalony mecz rozegrał Novak Dżoković, który ostatecznie po pięciosetówce pokonał Taylora Fritza. 

Pojedynek Dominika Thiema z Nickem Kyrgiosem miał być wielkim hitem. Mecze z udziałem tenisisty z Canberry na Australian Open zazwyczaj mają ogromną temperaturę. Zwłaszcza wtedy, gdy po drugiej stronie siatki stoi zawodnik ze światowej czołówki, a do niej należy przecież Thiem. Oczekiwania kibiców zostały spełnione, chociaż Australijczycy opuścili kort smutni.

Pierwsze dwa sety należały do Kyrgiosa. Australijczyk był skoncentrowany i dawał z siebie nawet więcej niż 100 procent. Thiem za to wyglądał na tenisistę przygaszonego, któremu dużo brakuje do optymalnej formy. W pierwszym secie już w gemie otwarcia Kyrgios przełamał rywala. To był kluczowy moment partii, którą wygrał 6:4. Na trybunach było coraz głośniej. W drugim secie obydwaj wygrywali podania do stanu 4:4. Wtedy reprezentant gospodarzy zdobył przełamanie i zakończył tę odsłonę również zwycięstwem 6:4. Publiczność zgromadzona na John Cain Arena szalała z radości.

W trzecim secie doszło jednak do zwrotu akcji. To rozstawiony z „3” Thiem od razu zdobył przełamanie i zdobytej przewagi nie oddał już do końca partii, którą wygrał 6:3. Czwarte rozdanie ponownie było niezwykle wyrównane. Austriak grał jednak coraz lepiej i udało mu się wygrać dziewiątego gema przy serwisie Australijczyka. To był kluczowy moment tej odsłony meczu. Austriak znów wygrał 6:4.

Decydujący set był pełen dramaturgii. Poprzednie odsłony rywalizacji pokazały jednak pewną prawidłowość – kto raz przełamie rywala, ten wygrywa. I tak też się stało w piątej partii. Tym razem kluczowy okazał się siódmy gem, w którym nie wytrzymał narastającej presji 25-letni Australijczyk. Thiem utrzymał prowadzenie do końca i wygrał cały mecz 4:6, 4:6, 6:3, 6:4, 6:4.

– Są łatwiejsze rzeczy od gry z Nickiem w jego domowym turnieju, na jego ulubionym korcie. Jest wielkim graczem. Kiedy nie wykorzystałem dwóch break-pointów w pierwszym gemie trzeciego seta, rozważałem perspektywę porażki. Ale walczyłem dalej i po przełamaniu w trzecim secie pomyślałem, że jest szansa, aby zmienić losy meczu. Im dłużej trwał mecz, tym czułem się lepiej – mówił po meczu Thiem.

Triumfatorowi US Open z 2020 roku po raz czwarty w karierze udało się odrobić stratę dwóch setów. W czwartej rundzie jego rywalem będzie rozstawiony z numerem „18” Bułgar Grigor Dimitrow, który nie spędził dużo czasu na korcie z powodu kreczu jego rywala Pablo Carreno Busty.

Szalony mecz rozegrał również Novak Dżoković. Taylor Fritz postawił mu wprawdzie trudne warunki, ale Serb radził sobie nieźle i wygrał dwa pierwsze sety 7:6(1), 6:4. Absolutnie nie zanosiło się na porażkę faworyta.

Aczkolwiek na początku trzeciego seta lider światowego rankingu zaczął grać znacznie gorzej. Rzekomym powodem takiego stanu rzeczy był ból mięśni brzucha. Serb korzystał z pomocy lekarzy, ale poprawy nie było widać i kolejne dwa seta powędrowały na konto Amerykanina (6:3, 6:4).

Trudno było przewidzieć, co wydarzy się w piątym secie. Niektórzy spodziewali się sensacji i porażki Dżokovica, inni przewidywali, że Nole za chwilę zacznie grać znacznie lepiej, gdyż w przeszłości zdarzały się już takie sytuacje. I ta druga grupa miała rację. Pomimo pewnych gestów Serba, świadczących o tym, że nie wszystko z jego zdrowiem jest dobrze, jakość jego gry wzrosła. Ośmiokrotny triumfator Australian Open dwukrotnie przełamał rywala i wygrał cały mecz 7:6(1), 6:4, 3:6, 4:6, 6:2.

– Po prostu próbowałem tam zostać. Modliłem się i miałem nadzieję, że cokolwiek się wydarzy, będzie lepiej. Pod koniec czwartego seta poprawiło się. To zdecydowanie jedno z najbardziej wyjątkowych zwycięstw w moim życiu. Nie ma znaczenia, w jakiej rundzie i przeciwko komu. W takich okolicznościach, będzie to czymś, co zapamiętam na zawsze – mówił po meczu wyczerpany Dżoković.

Kolejnym rywalem turniejowej „jedynki” będzie rozstawiony z numerem „14” Milos Raonić. Kanadyjczyk okazał się lepszy od pogromcy Stana Wawrinki – Węgra Martona Fucsovicsa, którego pokonał 7:6(2), 5:7, 6:2, 6:2.

Ku zaskoczeniu dużej liczby fanów tenisa, tylko trzy sety trwał pojedynek Felixa Augera-Aliassime’a z Denisem Shapovalovem. Pierwszy z nich zakończył spotkanie okazałym zwycięstwem 7:5, 7:5, 6:3. 20-latek z Montrealu z sezonu na sezon robi widoczne postępy. W meczu o ćwierćfinał zmierzy się z Asłanem Karacewem, czyli największym objawieniem turnieju.

– To był dobry mecz z mojej strony. Nigdy nie jest łatwo grać z Denisem. Po raz pierwszy zagraliśmy, gdy mieliśmy dziewięć lat, więc trzeba daleko się cofnąć. Kilka razy pokonał mnie zdecydowanie, ale dziś wieczorem poszło po mojej myśli. Byłem bezbłędny i rozegrałem niesamowity mecz. Szkoda, że musieliśmy grać ze sobą… Mogę być po prostu szczęśliwy z dzisiejszego występu – skomentował mecz Auger-Aliassime.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Taylor Fritz (USA, 27) 7:6(1), 6:4, 3:6, 4:6, 6:2

Dominic Thiem (Austria, 3) – Nick Kyrgios (Australia) 4:6, 4:6, 6:3, 6:4, 6:4

Felix Auger-Aliassime (Kanada, 20) – Denis Shapovalov (Kanada, 11) 7:5, 7:5, 6:3

Milos Raonić (Kanada, 14) – Marton Fucsovics (Węgry) 7:6(2), 5:7, 6:2, 6:2

 

Australian Open. Kibice wyproszeni z trybun. Wrócą najwcześniej w czwartek

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Do bezprecedensowej sytuacji doszło w meczu 3. rundy pomiędzy Novakiem Dżokoviciem a Taylorem Fritzem. W połowie czwartego seta, dokładnie w przerwie po piątym gemie, z kortu Roda Lavera zostali wyproszeni kibice. Ma to związek z nowymi przepisami obowiązującymi w stanie Wiktoria. 

Władze stanu szybko zareagowały na wzrost zakażeń koronawirusem w Melbourne. Podjęły decyzję o zakazie zgromadzeń, która weszła w życie w piątek o 23.59 miejscowego czasu. Gdy do tej granicy pozostało około 20 minut, doszło do sytuacji, która przejdzie do historii turnieju. Z kortu centralnego wyproszono kibiców przyglądających się starciu Novaka Dżokovicia i Taylora Fritza. Na trybunach pozostali tylko członkowie sztabów obydwu zawodników i obsługa turnieju.

Warunki rozgrywania meczów zmieniły się więc dosłownie z minuty na minutę. Raptem godzinę wcześniej tysiące australijskich kibiców w szalony sposób zagrzewało do boju Nicka Kyrgiosa. Od północy mecze toczą się w ciszy i nawet najpiękniejsze zagrania nie spotykają się z gromkimi oklaskami.

Kiedy kibice wrócą na trybuny? W najbardziej optymistycznym wariancie w czwartek. Ustanowiony lockdown potrwa bowiem do środy, choć oczywiście może zostać wydłużony. Mieszkańcy Melbourne do tego czasu będą mogli opuszczać domy tylko w szczególnych przypadkach, jak na przykład zakup artykułów pierwszej potrzeby.

Do tej pory liczba kibiców była ograniczona i na kortach mogło pojawić się maksymalnie 30 tysięcy fanów.

Australian Open. Świątek znów zagra z Halep!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek w czwartej rundzie Australian Open! Polka, po niełatwym wcale meczu, wygrała z Francuzką Fioną Ferro. Teraz czas na powtórkę z Roland Garros – mecz z Simoną Halep.

To było pierwsze starcie Igi Świątek z Fioną Ferro. Polka rozpoczęła je wyśmienicie, bowiem wygrała trzy pierwsze gemy. Niestety w kolejnych minutach mistrzyni Roland Garros świetne zagrania przeplatała dość wieloma błędami. Tymczasem Francuzka rozkręcała się i doskonale dobiegała do wielu trudnych piłek. W efekcie po kilkunastu minutach to Ferro prowadziła 4:3. Jednakże, jak się po chwili okazało, w tej partii obydwie zawodniczki grały seriami. Obraz spotkania znów się odwrócił w dalszej części seta, znów Polka wygrała trzy gemy z rzędu i tym samym mogła się cieszyć ze zwycięstwa w nim.

Na początku drugiej odsłony spotkania Świątek kontynuowała dobrą grę. Pewnie wygrała dwa pierwsze gemy. Miała też trzy break-pointy na 3:0, jednak Ferro zdołała się wówczas wybronić. Kolejne gemy nie były łatwe, ale chłodna głowa Polki dawała jej sporą przewagę nad rywalką. Dzięki temu Świątek potrafiła wyjść z opresji i szybko naprawiała swoje błędy. Prowadziła już nawet 5:2 i miała swój serwis, ale Ferro nie poddawała się i walczyła o pozostanie w meczu. Na szczęście już w kolejnym gemie Iga dopięła swego i może szykować się do meczu czwartej rundy. W niej spotka się z Rumunką Simoną Halep. Starcia naszej reprezentantki z drugą rakietą świata w tej fazie turnieju stają się nowym standardem.


Wyniki

III runda singla

Iga Świątek (Polska, 15) – Fiona Ferro (Francja) 6:4, 6:3

Australian Open. Rosyjski kwalifikant lepszy od Schwartzmana!

/ Dominika Opala , źródło: własne/ www.atptour.com, foto: AFP

Asłan Karacew, aktualnie 114. zawodnik na świecie, wyeliminował Diego Schwartzmana w niecałe dwie godziny. Rosjanin rozegrał niesamowity mecz i w swoim debiucie wielkoszlemowym jest już w czwartej rundzie. Problemów z awansem nie miał też Alexander Zverev, który szósty raz w karierze pokonał Adriana Mannarino. Z kolei Pablo Carreno Busta poddał spotkanie z Grigorem Dimitrowem. 

Australijski sen Asłana Karacewa trwa. Rosjanin, który pierwszy raz w karierze przebrnął eliminacje do turnieju wielkoszlemowego, jest już w czwartej rundzie Australian Open 2021. W piątek nie dał on szans Diego Schwartzmanowi, a pokonanie Argentyńczyka zajęło mu niecałe dwie godziny. Było to pierwsze starcie Karacewa z tenisistą z Top 10, ale to nie zestresowało 27-latka mieszkającego w Moskwie. Wręcz przeciwnie, wyglądał na niezwykle zmotywowanego, a swoją grą pokazał opanowanie i konsekwencję. Rosjanin grał praktycznie bezbłędnie, posłał 50 wygrywających uderzeń, a Schwartzman nie był w stanie znaleźć sposobu na wyrównaną walkę z rywalem. Karacew przełamał tenisistę z Buenos Aires pięciokrotnie, sam natomiast stracił serwis tylko raz na początku trzeciej partii. Przypomnijmy, że nie był to pierwszy olśniewający występ rosyjskiego kwalifikanata podczas tegorocznej edycji Australian Open. W poprzedniej rundzie oddał on zaledwie gema Egorowi Gerasimowi.

To niewiarygodne uczucie, zakwalifikowałem się do turnieju głównego i już byłem szczęśliwy – przyznał Karacew. – Miałem wiele zmartwień w ciągu ostatnich lat, więc czuję ulgę, radość, że dotarłem już do tego etapu. Kilka lat temu miałem poważną kontuzję kolana, więc bycie tutaj i reprezentowanie Rosji w ATP Cup w ubiegłym tygodniu dało mi wiele pewności siebie.

Karacew miał okazję trenować z Daniiłem Miedwiediewem i Andriejem Rublow podczas ATP Cup. Treningi z utytułowanymi rywalami i obserwowanie ich gry przyniosły 27-latkowi wiele korzyści, co pokazuje jego występ w Australian Open 2021. Miedwiediew określił Karacewa „sekretną bronią” i jak widać, nie były to puste słowa. W marcu ubiegłego roku Karacew znajdował się poza Top 250 rankingu ATP. Po przerwie pandemicznej zdecydował się on na grę w challengerach i wygrał 18 z 20 spotkań, dzięki czemu znacznie awansował w zestawieniu. O ćwierćfinał w Melbourne Karacew powalczy z lepszym z pary Denis Shapovalov – Felix Auger-Aliassime.

Pewne zwycięstwo odniósł też Alexander Zverev. Niemiec zmierzył się z rywalem, z którym lubi grać i udowodnił to także w piątek. Adrian Mannarino szósty raz musiał uznać wyższość hamburczyka, który trzeci rok z rzędu zameldował się w czwartej rundzie Australian Open. Młodszy z braci Zverevów szczególnie dobrze radził sobie przy serwisie, posyłając 19 asów. W kolejnym meczu rywalem finalisiy US Open 2020 będzie Duszan Lajović. Serb w czterech setach rozprawił się z Pedro Martinezem.

Z kolei Grigor Dimitrow i Pablo Carreno Busta rozegrali tylko siedem gemów. Przy wyniku 6:0 i 1:0 dla Bułgara, Hiszpan podjął decyzję o zejściu z kortu. Powodem był ból mięśni brzucha. O  ćwierćfinał tenisista z Chaskowa powalczy z lepszym z pary Dominic Thiem -Nick Kyrgios.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Alexander Zverev (Niemcy, 6) – Adrian Mannarino (Francja, 32) 6:3, 6:3, 6:1

Asłan Karacew (Rosja, Q) – Diego Schwartzman (Argentyna, 8) 6:3, 6:3, 6:3

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 18) – Pablo Carreno (Hiszpania, 15) 6:0, 1:0 i krecz

Duszan Lajović (Serbia, 23) – Pedro Martinez (Hiszpania) 6:7(6), 7:5, 6:1, 6:4

Australian Open. Mecz 3. rundy jak trening. Muguruza wygrała w niecałą godzinę

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Spotkanie Garibne Muguruzy z Zariną Dijas trwało tylko 58 minut. To krócej niż pierwszy set pojedynku Sereny Williams z Anastazją Potapową. W obu przypadkach zwyciężyły faworytki. Do 1/8 finału w znakomitym stylu awansowała też Aryna Sabałenka. 

Garbine Muguruza od początku lutego rozegrała osiem spotkań i siedem z nich wygrała bez straty seta. Kolejne rywalki są dla niej tylko tłem. Granicą nie do przekroczenia jest dla nich zdobycie pięciu gemów. Jedyną zawodniczką, której ta sztuka się udała, jest Ashleigh Barty. Australijką zresztą na kilku wygranych gemach nie poprzestała, tylko wygrała całe spotkanie. Ta porażka, poniesiona na dzień przed rozpoczęciem Australian Open, nie wpłynęła jednak negatywnie na Muguruzę.

Ubiegłoroczna finalistka australijskiego szlema imponuje spokojem, z jakim odprawia przeciwniczkę za przeciwniczką. W starciu 3. rundy Australian Open z Zariną Dijas błyszczała w wielu elementach: świetnie uderzała z powietrza, dokładnie returnowała, zachowywała koncentrację na odpowiednim poziomie mimo wysokiego prowadzenia. To wszystko przełożyło się na zwycięstwo 6:1, 6:1 i błyskawiczny awans do kolejnej rundy. W niej Hiszpanka zagra z Naomi Osaką. Triumfatorka Australian Open sprzed dwóch lat pokonała w 3. rundzie Ons Jabeur 6:3, 6:2. Zarówno Muguruza, jak i Osaka nie straciły do tej pory ani jednego seta w turnieju.

Równie pewnie przez turniejową drabinkę kroczą Serena Williams i Aryna Sabałenka. W piątek jako pierwsza na kort wyszła Białorusinka i już po godzinie cieszyła się ze zwycięstwa 6:3, 6:1 nad Ann Li. Posłała w tym meczu siedem asów i ani razu nie dała się przełamać. Miała pełną kontrolę nad wydarzeniami na korcie.

Natomiast Serena Williams przegrywała w pierwszym secie 3:5 z Anastazją Potapową. W kluczowym momencie 19-letnią Rosjankę zjadły nerwy i gdy serwowała po zwycięstwo, popełniła pięć podwójnych błędów serwisowych. Williams, mimo że nie rozgrywała wielkiego spotkania, nie mogła nie skorzystać z takiego prezentu. Najpierw odrobiła straty, a następnie wygrała w tie-breaku 7-5. Drugi set był już jednostronny. Williams wygrała ostatecznie 7:6(5), 6:2 i po raz 63.(!) awansowała do 1/8 finału w imprezie wielkoszlemowej.

Nie dziwi zatem wypowiedź Sabałenki, która z dużym szacunkiem odniosła się do osiągnięć kolejnej przeciwniczki. – To duże wyzwanie, ale zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby być odpowiednio przygotowana na ten mecz i mentalnie gotowa do odniesienia zwycięstwa. Serena jest wielką zawodniczką – powiedziała Białorusinka.

Do 1/8 finału awansowały również Su-Wei Hsieh i Marketa Vondrouszova. Obie wygrały zacięte starcia z niżej notowanymi rywalkami. Hsieh wyeliminowała Sarę Errani, zdobywając cztery gemy z rzędu od stanu 3:5 w decydującym secie, a Vondrouszova pokonała 6:2, 6:4 Soranę Cirsteę.


Wyniki

Mecze 3. rundy

Su-Wei Hsieh (Tajwan) – Sara Errani (Włochy) 6:4, 2:6, 7:5
Marketa Vondrouszova (Czechy, 19) – Sorana Cirstea (Rumunia) 6:2, 6:4
Garbine Muguruza (Hiszpania, 14) – Zarina Dijas (Kazachstan) 6:1, 6:1
Naomi Osaka (Japonia, 3) – Ons Jabeur (Tunezja, 27) 6:3, 6:2
Aryna Sabałenka (Białoruś, 7) – Ann Li (USA) 6:3, 6:1
Serena Williams (USA, 10) – Anastazja Potapowa (Rosja) 7:6(5), 6:2

Caroline Wozniacki zostanie mamą

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: WTA, foto: AFP

Minął nieco ponad rok odkąd Caroline Wozniacki zakończyła profesjonalną karierę. Duńska tenisistka polskiego pochodzenia pożegnała się ze sportem podczas poprzedniej edycji Australian Open. Teraz poinformowała, że spodziewa się dziecka.

Była liderka rankingu WTA tenisową karierę zakończyła porażką w trzeciej rundzie Australian Open 2020 z Tunezyjką Ons Jabeur. Wozniacki, która od 2019 roku jest żonata z grającym w NBA koszykarzem Davidem Lee, nieco ponad rok po swoim ostatnim meczu przyznała, że jest w ciąży.

Mająca 30 lat była tenisistka poinformowała za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, że spodziewa się narodzin córki. Dziecko ma narodzić się w czerwcu. Po pełnej sukcesów, choć skróconej przez problemy zdrowotne, karierze w życiu Wozniacki nastał czas na nowy rozdział.

Reprezentantka Danii spędziła na czele rankingu 71 tygodni na przełomie 2010 i 2011 roku. Jednakże jej jedyny wielkoszlemowy tytuł miał miejsce w 2018 roku. Wówczas to, po zaciętej walce, pokonała w finale Australian Open Rumunkę Simonę Halep.