Australian Open. Hurkacz wkracza do akcji

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz we wtorek rozegra pierwsze spotkanie w tegorocznym Australian Open. Jego rywalem będzie Szwed Mikael Ymer. Faworytem wydaje się być Polak.

Hurkacz świetnie rozpoczął nowy sezon. Zdobył swój drugi tytuł w cyklu ATP, pokonując w finale turnieju w Delray Beach Sebastiana Kordę 6:3, 6:3. Następnie wziął udział w Great Ocean Road Open w Melbourne. W ćwierćfinale wyeliminował go Włoch Stefano Travaglia (6:3, 3:6, 5:7). Teraz nadszedł czas na pierwszą rundę wielkoszlemowego Australian Open.

Rywalem rozstawionego z numerem „26” wrocławianina będzie Szwed Mikael Ymer. Najlepszym wynikiem 22-latka na kortach Melbourne Park to druga runda, do której dotarł w ubiegłym roku. Taki sam rezultat osiągnął Hurkacz. Ymer jest obecnie sklasyfikowany na 95. miejscu w rankingu ATP. Kilka lat temu wydawało się, że szwedzki tenisista jest jednym z największych talentów. Jego kariera nie rozwija się jednak na tyle szybko, jak wielu innych młodych zawodników.

Obydwaj zawodnicy spotkali się do tej pory raz. Wydarzenie to miało miejsce na turnieju w Auckland w 2020 roku. Hurkacz pokonał w 1/8 finału Szweda 6:2, 7:6(2). Liczymy, że we wtorek to również Polak okaże się lepszy i awansuje do drugiej rundy. Zwycięzca tego spotkania trafi w niej na lepszego z pary kwalifikantów Botic Van de Zandschulp – Carlos Alcaraz.

Mecz Huberta Hurkacza z Mikaelem Ymerem odbędzie w nocy z poniedziałku na wtorek o godzinie 1.00 na korcie numer pięć. Relację z tego pojedynku znajdziecie oczywiście na naszym portalu.

Challenger zamiast Australian Open. Andy Murray rozpoczyna sezon

/ Dominika Opala , źródło: www.tennis.com / własne, foto: AFP

Andy Murray nie mógł polecieć do Melbourne z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Tym samym Szkot był zmuszony do wycofania się z Australian Open. Dwukrotny mistrz Wimbledonu rozpocznie więc sezon 2021 w Bielli, gdzie weźmie udział w challengerze. 

Andy Murray rozegra we wtorek pierwszy mecz od czterech miesięcy i jednocześnie rozpocznie sezon 2021. Brytyjczyk wolałby, aby ta inauguracja odbyła się w Melbourne, ale niestety dla niego i jego kibiców, nie mógł on polecieć do Australii. Tuż przed wylotem Szkot otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa i nie zdążyłby przejść wymaganej dwutygodniowej kwarantanny. To oczywiście bardzo frustrująca sytuacja dla trzykrotnego mistrz wielkoszlemowego, który miał nadzieję na otwarcie sezonu w Melbourne, ale także ze względu na to, że zaraziła się również jego rodzina.

– Byłem oszołomiony z personalnego punktu widzenia, ale szerszą, ważniejszą kwestią jest to, że nie chodzi tylko o turniej tenisowy, ale także o to, że przekazałem wirusa mojej rodzinie – oznajmił Murray. – Przez dwa dni byłem dość chory. Zasadniczo nie wychodziłem z pokoju przez pięć czy sześć dni, aby nie zakazić moich bliskich, jeśli to możliwe. Ale potem, pięć dni później moja żona uzyskała pozytywny wynik, a następnie dzieci – dodał.

Były lider rankingu wskazał Narodowy Ośrodek Treningowy LTA jako miejsce, gdzie się zaraził i skrytykował przyjęte tam zasady bezpieczeństwa. Murray powiedział, że nigdzie indziej nie chodził i to jedyna przestrzeń, gdzie mógł się zakazić.

Obecnie dwukrotny mistrz olimpijski zapewnił, że jest już wyleczony, ale nadal musi nadrabiać straty po tym, jak jego trening w okresie przygotowawczym został zrujnowany przez pozytywny wynik testu. Szkot powiedział, że był to prawdopodobnie najlepszy trening przedsezonowy, jaki wykonał w ostatnich dwóch, trzech latach. 33-latek z Glasgow w ostatnich sezonach zmagał się z poważną kontuzją biodra i aktualnie zajmuje 125. miejsce w rankingu ATP.

Zamiast w Australian Open, Murray zagra w halowym challengerze we włoskim mieście Biella. Brytyjczyk otrzymał od organizatorów „dziką kartę” i został rozstawiony z numerem „1”. Pierwszym rywalem byłego lidera rankingu będzie Niemiec Maximilian Marterer. Spotkanie zaplanowano na wtorek nie przed godziną 16:00.

Australian Open. Shapovalov wygrał bitwę, świetne otwarcie Dżokovicia

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne / ausopen.com, foto: AFP

Denis Shapovalov pokonał w hicie pierwszego dnia Australian Open Jannika Sinnera w pięciu setach. Świetny start zanotował obrońca tytułu Novak Dżoković. Zwycięstwa odnieśli także Grigor Dimitrow i Pablo Carreno Busta.  

Starcie Jannika Sinnera z Denisem Shapovalovem zapowiadało się na jedno z najciekawszych pierwszego dnia Australian Open. Włoch wygrał w niedzielę turniej Great Ocean Road Open na tych samych kortach. Rozegrał jednak w poprzednim tygodniu pięć meczów, co mogło budzić wątpliwości, czy wytrzyma fizycznie trudy dzisiejszego pojedynku. Natomiast Kanadyjczyk to jeden z najlepszych zawodników młodego pokolenia. W tegorocznym Australian Open został rozstawiony z numerem „11”.

W pierwszym secie Sinner od razu przełamał swojego rywala i utrzymał prowadzenie do końca. W rezultacie wygrał partię otwarcia 6:3. Kolejne dwa sety (6:3, 6:2) zapisał na swoim koncie Kanadyjczyk, który z akcji na akcję rozkręcał się coraz bardziej. Coraz gorzej wyglądał za to podopieczny Ricardo Piattiego. Zmęczenie zaczęło mu bardzo dokuczać, co miało duży wpływ na jakość jego gry.

W połowie czwartego seta w Sinnera wstąpiły nowe siły. Nie dość, że odrobił stratę przełamania, to jeszcze sam zdobył kolejnego gema przy serwisie przeciwnika i wygrał seta 6:4. Nadszedł czas na decydujący set. Rozpoczął się on fatalnie dla 19-latka. Już w pierwszym gemie stracił swoje podanie. Przez dalszą część partii rozstawiony z numerem „11” Shapovalov pilnował przede wszystkim swoich gemów serwisowych. Ta sztuka udała mu się do końca, dzięki czemu wygrał piątego seta 6:4 i całe spotkanie 3:6, 6:3, 6:2, 4:6, 6:4. W drugiej rundzie zmierzy się z Australijczykiem Bernardem Tomiciem.

– Postaram się zregenerować i przygotować najlepiej, jak to będzie możliwe. Oczywiście Bernard jest świetnym graczem, naprawdę trudnym przeciwnikiem, ma świetny serwis, jest bardzo solidny z tyłu, więc to będzie kolejny trudny mecz w środę – powiedział po meczu 21-letni Kanadyjczyk.

Bardzo zadowolony z otwarcia może być broniący tytułu w Melbourne Novak Dżoković. Lider światowego rankingu wygrał gładko w trzech setach z Jeremym Chardym 6:3, 6:1, 6:2. Po meczu podkreślał, że uwielbia grać na Rod Lavera Arena. Kolejnym rywalem Serba będzie Amerykanin Frances Tiafoe.

– Powrót na jeden z najlepszych kortów na świecie jest bardzo wyjątkowy. To kort, na którym osiągam najwięcej sukcesów, za każdym razem, gdy wychodzę na ten kort, ponownie przeżywam te wspomnienia – mówił szczęśliwy Dżoković.

Z innych ciekawych spotkań z tarczą wyszli Grigor Dimitrow oraz Pablo Carreno Busta. Rozstawiony z numerem „18” Bułgar pokonał finalistę Australian Open z roku 2018 Marina Czilicia 6:4, 6:2, 7:6(5). Natomiast Hiszpan, czyli turniejowa „15” wziął rewanż za niesamowity mecz sprzed dwóch lat i ograł Japończyka Keia Nishikoriego 7:5, 7:6(4), 6:2.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Jeremy Chardy (Francja) 6:3, 6:1, 6:2

Denis Shapovalov (Kanada, 11) – Jannik Sinner (Włochy) 3:6, 6:3, 6:2, 4:6, 6:4

Nick Kyrgios (Australia) – Frederico Ferreira Silva (Portugalia, Q) 6:4, 6:4, 6:4

Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 15) – Kei Nishikori (Japonia) 7:5, 7:6(4), 6:2

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 18) – Marin Czilić (Chorwacja) 6:4, 6:2, 7:6(5)

Frances Tiafoe (USA) – Stefano Travaglia (Włochy) 7:6(5), 6:2, 6:2

Diego Schwartzman (Argentyna, 8) – Elias Ymer (Szwecja, Q) 7:6(3), 6:4, 2:6, 6:2

Felix Auger-Aliassime (Kanada, 20) – Cedrik-Marcel Stebe (Niemcy, LL) 6:2, 6:4, 6:2

Komplet wyników TUTAJ.

Australian Open. Kubot i Hurkacz w grze podwójnej. Z kim zagrają w 1. rundzie?

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Debliści przystąpią do rywalizacja dopiero w środę, ale turniejowa drabinka została już rozlosowana. Znalazły się w niej dwie pary współtworzone przez polskich reprezentantów. Łukasz Kubot zagra z Holendrem Wesleyem Koolhofem, a Hubert Hurkacz z Kanadyjczykiem Felixem Augerem-Aliassime’em.  

Oba duety stać na bardzo dobry wynik. Kubot i Koolhof to debliści z pierwszej dziesiątki rankingu ATP, zawsze mierzący w najwyższe cele. W Australian Open zostali rozstawieni z numerem cztery. Problem może stanowić jednak niewielkie zgranie. Polak i Holender występują razem od tego sezonu i do tej pory zdążyli rozegrać tylko dwa mecze. Hurkacz i Auger-Aliassime to natomiast triumfatorzy zeszłorocznego turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu. W drodze po trofeum pokonali kilka par ze ścisłej światowej czołówki. Wpływ na ich postawę w  Melboune będą miały jednak wyniki w grze pojedynczej. Nie jest żadną tajemnicą, że obaj koncentrują się właśnie na singlu, a debel stanowi dodatek.

Z kim zagrają Polacy? W uprzywilejowanej sytuacji znalazł się starszy z nich. Kubot i Koolhof zostali rozstawieni z ,,4″, a to gwarantuje im, że na innych rozstawionych zawodników trafią najwcześniej w 1/8 finału. Zmagania rozpoczną natomiast od starcia z Arielem Beharem z Urugwaju i Gonzalo Escobarem z Ekwadoru. Jeśli wygrają, w drugiej rundzie być może staną naprzeciw Nicka Kyrgiosa i Thanasiego Kokkinakisa. Reprezentanci gospodarzy musieliby jednak najpierw poradzić sobie z Austriakiem Julianem Knowlem i Lloydem Harrisem z RPA.

Hurkacz i Auger-Aliassime trafili natomiast na rozstawionych z ,,16″ braci Kena i Neala Skupskich. Brytyjczycy wracają do wspólnych występów po kilkunastu miesiącach przerwy. Od połowy 2019 roku etatowym partnerem Neala był Jamie Murray. Jeśli Polak i Kanadyjczyk pokonają pierwszą przeszkodę, w drugiej będzie ich czekać teoretycznie łatwiejsze zadanie. Diego Schwartzman i Federico Coria oraz John Millman i Thiago Monteiro nie odnosili do tej pory sukcesów w grze podwójnej.

Rozlosowano również drabinkę gry podwójnej kobiet. Na próżno w niej szukać ,,biało-czerownych”. Iga Świątek skupia się na grze pojedynczej, Magda Linette nie poleciała do Melbourne z powodu kontuzji, a Alicja Rosolska nie wróciła jeszcze do rywalizacji po urodzeniu dziecka.

Australian Open. Finalistki wciąż w grze. Awansowały bez kłopotów

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Simona Halep, Aryna Sabałenka i Petra Kvitova bez większych problemów awansowały do drugiej rundy Australian Open. Nieco dłużej o pierwszą tegoroczną wygraną w turnieju na Antypodach musiała powalczyć Bianca Andreescu.

Kanadyjska tenisistka w poniedziałek nad ranem polskiego powróciła do rywalizacji na zawodowych kortach po ponad rocznej przerwie. Poprzednio mistrzyni US Open sprzed dwóch lat wystąpiła w kończącym sezon 2019 turnieju mistrzyń. Po odpadnięciu z rywalizacji w Shenzen tenisistka z Kraju Klonowego Liścia nie pojawiała się na zawodowych kortach przez ponad dwanaście miesięcy. W minionym tygodniu miała wziąć udział w turnieju poprzedzającym Australian Open. Jednak postawiła na jeszcze kilka dni spokojnych przygotowań. W poniedziałek Andreescu, tak jak Iga Świątek, wygrała ósme spotkanie z rzędu w turnieju Wielkiego Szlema. Pokonała 6:2, 4:6, 6:3 Mihaelę Buzarnescu.

– Dzisiejszy mecz był dla mnie naprawdę trudny. Jednak cieszę się, że udało mi się wygrać. Takie pojedynki jak dzisiejszy pokazują, że potrafię wychodzić z opresji, nawet gdy stoję pod ścianą. Tym samym można stwierdzić, że mimo braku rywalizacji na światowych kortach przez ponad rok, nie zapomniałam, o co w tym wszystkim chodzi – podsumowała mecz przeciwko Buzarnescu kanadyjska tenisistka.

Z kolei Aryna Sabałenka przed rozpoczęciem Australian Open wystąpiła na Antypodach w turnieju Gippsland Trophy. W pierwszym pojedynku Białorusinka niespodziewanie uległa Kai Kanepi. Tym samym na piętnastu zakończyła serię zwycięskich spotkań z rzędu. Mecz pierwszej rundy turnieju Wielkiego Szlema przeciwko Viktorii Kuzmovej pokazał jednak, że tamto spotkanie można uznać za swego rodzaju wypadek przy pracy. A na pewno nie warto mówić o utracie przez tenisistkę z Mińska formy. Turniejowa „siódemka” oddała rywalce jedynie cztery gemy. W następnej rundzie jej przeciwniczką będzie Daria Kasatkina. Rosjanka pokonała 6:1, 6:4 Katie Boulter.

Także większych problemów z awansem do kolejnej rundy nie miały dwie finalistki imprezy z ubiegłych lat. Simona Halep i Petra Kvitova zaprezentowały się kibicom w pierwszej tegorocznej sesji nocnej na kortach Melbourne Parku. Rumuńska finalistka z 2018 roku oddała tylko trzy gemy występującej dzięki ,,dzikiej karcie” Lizzette Cabrerze. Z kolei reprezentantka naszych południowych sąsiadów, która grała w Australii o tytuł przed dwoma laty, pokonała Greet Minnen 6:3, 6:4.


Wyniki

Pierwsza runda:

Simona Halep (Rumunia, 2) – Lizette Cabrera (Australia, WC) 6:2, 6:1

Aryna Sabałenka (Białoruś, 7) – Viktoria Kuzmova (Słowenia) 6:0, 6:4

Bianca Andreescu (Kanada, 8) – Michaela Buzarnescu (Rumunia, LL) 6:2, 4:6, 6:3

Petra Kvitova (Czechy, 9) – Greet Minnen (Belgia, Q) 6:3, 6:4

Jelena Rybakina (Kazachstan, 17) – Vera Zvonareva (Rosja) 4:6, 6:4, 6:4

Marketa Vondrousova (Czechy, 19) – Rebecca Peterson (Dania) 2:6, 7:5, 7:5

Anastazja Potapowa (Rosja) – Alison Riske (USA, 24) 6:2, 6:1

Ons Jabeur (Tunezja, 27) – Andrea Petkovic (Niemcy) 6:3, 3:6, 6:4

Weronika Kudermetova (Rosja, 32) – Marta Kostiuk (Ukraina) 6:2, 7:6(5)

Zarina Dijas (Kazachstan) – Tamara Zidanszek (Słowenia) 6:2, 7:5

Rebeca Marino (Kanada, Q) – Kimberly Birrell (Australia, WC) 6:0, 7:6(9)

Camila Giorgi (Włochy) – Jarosława Szwedowa (Kazachstan) 6:3, 6:3

Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja, LL) – M. Hibi (Japonia, Q) 7:6(2), 6:4

Timea Babos (Węgry, Q) – Ysaveline Bonaventure (Belgia, LL) 7:6(0), 6:4

Daria Kasatkina (Rosja) – Katie Boulter (Wielka Brytania) 6:1, 6:4

Ajla Tomljanović (Australia) – Misaki Doi (Japonia) 6:2, 6:1

Su-Wei Hsieh (Tajwan) -Tsvetana Pironkova (Bułgaria) 7:5, 6:2

Fiona Ferro (Francja) – Katerina Siniakova (Czechy) 6:7(5), 6:2, 6:4

Warwara Graczewa (Rosja) – Anna Blinkowa (Rosja) 6:1, 3:6, 7:6(7)

Sorana Cirstea (Rumunia) – Patricia Tig (Rumunia) 6:2, 6:1

Alize Cornet (Francja)  – Waleria Sawinych (Rosja, Q) 6:2, 4:6, 7:6(7)

Monfils: chcę się wyrwać z tego koszmaru, ale nie potrafię

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Gael Monfil po raz pierwszy od 2006 roku przegrał w pierwszej rundzie Australian Open. Francuz przeżywa jeden z najtrudniejszych momentów w karierze i na konferencji prasowej nie dał rady zapanować nad emocjami.

Reprezentant „trójkolorowych” w poniedziałek po pięciosetowej batalii niespodziewanie przegrał z sklasyfikowanym na 86. miejscu w światowym rankingu Emilem Ruusuvuorim. Dla Monfilsa, który ostatni mecz wygrał prawie rok temu, to była siódma porażka z rzędu.

Gram źle, nie mogę serwować, nie mogę skończyć forhandu, robię mnóstwo błędów. Gram sześć metrów z linią, gram w plandeki. Brakuje mi pewności siebie, czuję się źle i to widać. Chyba nie muszę więcej mówić – surowo ocenił swój występ Francuz. – Chcę się wyrwać z tego koszmaru, ale nie potrafię. Czuję się oceniany. Ja już padłem na ziemię, a wy cały czas do mnie strzelacie. Proszę o trochę litości. To mnie boli, bo ja pracuję, ale jestem bezradny. Trenuję jak rzeźnik, ale to nie przynosi efektów. Nie kopie się leżącego – zakończył ze łzami w oczach 34-latek.

Gael Monfils, dziesięciokrotny triumfator imprez rangi ATP, zajmuje obecnie 11. miejsce w światowym rankingu. Pod koniec zeszłego roku nawiązał współpracę z Gunterem Bresnikiem.

 

Australian Open. Iga Świątek skomentowała mecz otwarcia

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Iga Świątek bez większych problemów pokonała Arantxę Rus 6:1, 6:3 i awansowała do drugiej rundy Australian Open. Dla polskiej tenisistki był to ósmy wygrany mecz z rzędu w turnieju Wielkiego Szlema.

Najlepsza obecnie polska tenisistka ubiegły sezon zakończyła z przytupem, sięgając po tytuł mistrzowski na kortach Roland Garrosa w Paryżu. W poniedziałek nad ranem polskiego czasu zawodniczka z Raszyna pod Warszawą wygrała kolejne spotkanie w turnieju Wielkiego Szlema. Tym razem pokonała holenderkę Arantxę Rus.

Przed meczem były pewne obawy. Ostatnio grałam z Arantxą w Rzymie i ten mecz nie zakończył się dla mnie pomyślnie. Tym bardziej się cieszę, że  udało mi się zrealizować założenia taktyczne. Moim planem było zdominować przeciwniczkę. Cel został osiągnięty. I to, mimo że nie wszystkie decyzje, jakie dziś podjęłam na korcie, były słuszne. Jednak to dopiero mój pierwszy mecz w tym turnieju i wierzę, że kolejne będą jeszcze lepsze.

Pokonując sklasyfikowaną na 77. pozycji rywalkę, Świątek nie tylko odniosła ósme zwycięstwo z rzędu w meczu Wielkiego Szlema, ale wygrała też piętnastego i szesnastego seta z kolei. Do tego w każdym z nich nie straciła więcej niż cztery gemy.

Nie do końca wiem, jak to się dzieje, że tak dobrze się prezentuje akurat podczas turniejów Wielkiego Szlema. Może to kwestia przygotowania? A może te turnieje to idealny dla mnie czas na granie? Moim celem jest być konsekwentną i staram się grać jak najlepiej w każdym turnieju. Cieszę się, że efektywnie gram w turniejach Wielkiego Szlema –  odniosła się do swej skuteczności w najważniejszych turniejach w sezonie polska tenisistka, której kolejną rywalką będzie Camila Giorgi.

Australian Open. Zwycięstwa Thiema i Wawrinki, Zverev z problemami

/ Dominika Opala , źródło: własne/ www.atptour.com, foto: AFP

Dominic Thiem, ubiegłoroczny finalista tej imprezy, przeszedł pierwszy test w Australian Open 2021. Austriak pokonał w trzech setach Michaiła Kukuszkina. Do drugiej rundy bez problemów awansowali też Stan Wawrinka oraz Milos Raonic. Nieco trudniejsze zadanie miał Alexander Zverev, który stracił seta z Marcosem Gironem. Z turniejem pożegnał się natomiast Gael Monfils. 

Dominic Thiem nie miał najlepszego początku sezonu 2021. Austriak przegrał mecz pokazowy w Adelajdzie z Rafaelem Nadalaem, a następnie uległ Matteo Berrettiniemu w ATP Cup. Nieco lepiej zaprezentował się w drugim grupowym spotkaniu w tych drużynowych rozgrywkach, ale po wygraniu seta z Benoitem Paire’em, Francuz poddał pojedynek.

Finalista Australian Open 2020 zdołał jednak bez straty seta wyeliminować Michaiła Kukuszkina na otwarcie pierwszego turnieju wielkoszlemowego w roku, choć na początku pojawiły się pewne problemy. Co prawda Thiem objął prowadzenie 4:2 w pierwszej partii, ale cierpliwa i solidna gra Kazacha pozwoliła mu odrobić straty, a następnie starszy z tenisistów przełamał na 6:5. W kolejnym gemie Kukuszkin miał nawet piłkę setową, ale okazję tę zmarnował i losy odsłony musiał rozstrzygnąć tie-break. W nim już znacznie lepiej zaprezentował się trzeci zawodnik na świecie, a Kazach nie był w stanie ustabilizować formy serwisowej.

W drugim secie jako pierwszy podanie stracił Thiem i cały czas walczył ze znalezieniem odpowiedniego rytmu gry. To udało mu się w połowie partii i od stanu 0:2 wygrał sześć gemów z rzędu, tym samym obejmując prowadzenie 2:0 w setach. Trzecia odsłona należała już w pełni do mistrza US Open 2020. 27-latek z Wiener-Neustadt kontrolował przebieg gry i czuł się coraz pewniej na korcie. W efekcie, po 2 godzinach i 42 minutach, zameldował się w drugiej rundzie.

Przed stratą seta nie zdołał uchronić się Alexander Zverev. Marcos Giron stawił zacięty opór w pierwszych dwóch setach, które trwały prawie dwie godziny. Niemiec przełamał w piątym gemie, ale nie potrafił tej przewagi doprowadzić do końca. Amerykanin wyrównał na 4:4, a następnie, po zaciętym tie-breaku, wykorzystał piątą piłkę setową i objął prowadzenie w meczu. W drugiej partii finalista US Open 2020 stopniowo polepszał swoją grę i budował przewagę. Wyszedł na prowadzenie 5:2, ale nie był w stanie szybko zakończyć seta. Losy tej odsłony także musiał rozstrzygnąć tie-break, ale tym razem padł on łupem wyżej notowanego tenisisty.

Następne dwa sety miały już zupełnie inny przebieg. Zverev grał coraz pewniej i nie pozwalał na przejęcie inicjatywy rywalowi. W efekcie w każdym z tych setów wystarczyło po jednym przełamaniu, które okazały się kluczowe dla losów odsłon.

Najmniejszych problemów z odniesieniem zwycięstw w pierwszym dniu turnieju nie mieli za to Stan Wawrinka i Milos Raonic. Szwajcar stracił dziewięć gemów z Pedro Sousą, z kolei Kanadyjczyk oddał o gema mniej Federico Corii.

Największą niespodzianką, jak do tej pory, była porażka rozstawionego z numerem „10” Gaela Monfilsa. Francuz przegrał w pięciu setach z Emilem Ruusuvuorim. To właśnie Fin był partnerem treningowym paryżanina podczas kwarantanny w Melbourne. Dla 21-latka z Helsinek to największe zwycięstwo w karierze i walczył o nie naprawdę zacięcie. Ruusuvuori obronił aż 17 break pointów w meczu.

To było trudne spotkanie. Najprawdopodobniej był to najdłuższy mecz, jaki w życiu grałem – przyznał Fin. – Oboje mieliśmy lepsze i gorsze momenty, dlatego musieliśmy rozegrać pięć setów. Cieszę się jednak, że byłem w stanie sobie poradzić – zakończył.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Dominic Thiem (Austria, 3) – Michaił Kukuszkin (Kazachstan) 7:6(2), 6:2, 6:3

Alexander Zverev (Niemcy, 6) – Marcos Giron (USA) 6:7(8), 7:6(5), 6:3, 6:2

Emil Ruusuvuori (Finlandia) – Gael Monfils (Francja, 10) 3:6, 6:4, 7:5, 3:6, 6:3

Milos Raonić (Kanada, 14) – Federico Coria (Argentyna) 6:3, 6:3, 6:2

Stan Wawrinka (Szwajcaria, 17) – Pedro Sousa (Portugalia) 6:3, 6:2, 6:4

Taylor Fritz (USA, 27) – Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) 7:6(6), 3:6, 6:2, 7:6(6)

Adrian Mannarino (Francja, 32) – Dennis Novak (Austria) 6:2, 6:4, 7:6(2)

Reilly Opelka (USA) – Yen-Hsun Lu (Tajwan) 6:3, 7:6(2), 6:3

Corentin Moutet (Francja) – John Millman (Australia) 6:4, 6:7(4), 3:6, 6:2, 6:3

Pedro Martinez (Hiszpania) – Yoshihito Nishioka (Japonia) 6:7(3), 6:1, 6:1, 6:1

Asłan Karacew (Rosja, Q) – Gianluca Mager (Włochy) 6:3, 6:3, 6:4

Aleksander Bublik (Kazachstan) – Aljaż Bedene (Słowenia) 6:4, 7:5, 5:7, 6:4

James Duckworth (Australia) – Damir Dżumhur (Bośnia i Hercegowina, LL) 6:3, 6:2, 6:4

Marton Fucksovics (Węgry) – Marc Polmans (Australia, WC) 4:4, 6:3, 6:1, 6:7(3), 6:3

Alex Bolt (Australia, WC) – Norbert Gombos (Słowacja) 6:2, 6:2, 4:6, 6:3

 

Australian Open. Mistrzyni sprzed pięciu lat tym razem ugrała tylko cztery gemy

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Wynik i przebieg spotkania Bernardy Pery z Angelique Kerber to jak na razie największe niespodzianki w turnieju kobiet. Amerykanka pokonała mistrzynię Australian Open sprzed pięciu lat 6:0, 6:4, a w pewnym momencie prowadziła już 6:0, 3:0. Problemów z przebrnięciem przez pierwszą rundę nie miały natomiast siostry Williams oraz Naomi Osaka.

Dla polskich kibiców najważniejszym wydarzeniem był jednak mecz Igi Świątek z Arantxą Rus. Polka wygrało to spotkanie 6:1, 6:3 i w dobrym stylu awansowała do kolejnej rundy. Relację ze spotkania Polki i Holenderki przeczytacie TUTAJ.

Tyle samo gemów co Arantxa Rus ugrała Angelique Kerber. Tenisistka z Puszczykowa na pewno będzie chciała bardzo szybko zapomnieć o dzisiejszym meczu. W starciu z Amerykanką Bernardą Perą zupełnie sobie nie radziła. Koszmarem był dla niej zwłaszcza pierwszy set. Popełniła w nim dziesięć niewymuszonych błędów, natomiast nie posłała ani jednego uderzenia kończącego.

Mimo tak niekorzystnego rozwoju wydarzeń, Kerber zachowała spokój i przy stanie 0:6, 0:3 wygrała w końcu pierwszego gema. Później spotkanie było już wyrównane, ale na odrobienie strat zabrakło Niemce czasu. Pera wygrała 6:0, 6:4 i odniosła tym samym jedno z najbardziej wartościowych zwycięstw w karierze. W drugiej rundzie spotka się z Kazaszką Zarią Diyas.

Do rywalizacji przystąpiły już też siostry Williams. Na dobry początek Venus pokonała 7:5, 6:2 Kirsten Flipkens, która walczyła z czasem, aby móc zagrać w Australian Open. W inaugurującym sezon turnieju w Abu Zabi doznała bowiem kontuzji, wpadając na baner reklamowy. Nie była zatem optymalnie przygotowana do rywalizacji i starsza z sióstr Williams skrzętnie to wykorzystała. Dla Venus to już 16 edycja australijskiego szlema, w której wygrała co najmniej jeden mecz. Najlepszy wyniki osiągała w latach 2003 i 2017 – wówczas grała w finale.

Serena Williams to natomiast siedmiokrotna mistrzyni Australian Open. Tegoroczną edycję rozpoczęła od zwycięstwa 6:1, 6:1 nad Laurą Siegemund. Przewaga Amerykanki była tak ogromna, że uwaga obserwatorów skupiła się nie na grze, a na bardzo nietypowym stroju zawodniczki. Sama Serena pochwaliła się nim w mediach społecznościowych.

W drugiej rundzie siostry Williams znów będą faworytkami swoich spotkań. Venus zagra z Sarą Errani, która niespodziewanie wyeliminowała w pierwszej rundzie rozstawioną z ,,30″ Qiang Wang, a Serena z Niną Stojanović.

Trudniejszej przeprawy może spodziewać się Naomi Osaka. Rywalką Japonki w 2. rundzie będzie bowiem Caroline Garcia – niegdyś czwarta rakieta świata, a także półfinalistka Australian Open w grze podwójnej. Osaka wydaje się jednak bardzo dobrze przygotowana do turnieju. W pierwszej rundzie nie dała najmniejszych szans Anastazji Pawluczenkowej, pokonując ją 6:1, 6:2.


Wyniki

Pierwsza runda:

Venus Williams (USA) – Kirsten Flipkens (Belgia) 7:5, 6:2
Sara Errani (Włochy) – Quiang Wang (Chiny, 30) 2:6, 6:4, 6:4
Bernarda Pera (USA) – Angelique Kerber (Niemcy, 23) 6:0, 6:4
Caroline Garcia (Francja) – Polona Hercog (Słowenia) 7:6(6), 6:3
Naomi Osaka (Japonia, 3) – Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 6:1, 6:2
Nina Stojanović (Serbia) – Irina-Camelia Begu (Rumunia) 6:3, 6:4
Serena Williams (USA, 10) – Laura Siegemund (Niemcy) 6:1, 6:1
Iga Świątek (Polska, 15) – Arantxa Rus (Holandia) 6:1, 6:3

Komplet dotychczasowych wyników W TYM MIEJSCU.

Australian Open. Dżoković faworytem bukmacherów, u kobiet wyrównana walka

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Przed nami pierwszy wielkoszlemowy turniej w roku. Faworytem bukmacherów do triumfu w Australian Open jest Novak Dżoković. W rozgrywkach kobiecych sytuacja jest bardziej wyrównana.

Dżoković doskonale zna smak zwycięstwa w Australian Open. Na kortach Melbourne Park triumfował aż 8-krotnie. W ostatnim roku to również Serb wznosił puchar ku górze po emocjonującym, pięciosetowym finale z Dominikiem Thiemem. Teraz bukmacherzy także przewidują zwycięstwo 33-latka z Belgradu. Kurs na 17-krotnego zdobywcę tytułów wielkoszlemowych wynosi około 2.30.

Największe szanse na popsucie planów ,,Nole” mają Daniił Miedwiediew  (kurs na Betclicu 5.50), Rafael Nadal (6.00) i Dominik Thiem (8.00). Z tych tenisistów tylko Hiszpanowi udało się podnieść trofeum Australian Open w przeszłości. Wydarzenie to miało miejsce w 2009 roku.

Wśród kobiet sytuacja jest bardziej skomplikowana. Bukmacherzy stawiają głównie na dwie tenisistki – Naomi Osakę oraz Ashleigh Barty. Kursy na nie wahają się od 6.00 do 7.00. Japonka w Melbourne wygrała raz – w roku 2019, natomiast najlepszym wynikiem Australijki jest półfinał osiągnięty w ubiegłym roku.

Spore szanse na końcowy triumf mają jeszcze Serena Williams, Garbine Muguruza, Simona Halep, Aryna Sabalenka i Sofia Kenin. Przykładowo na Unibecie kursy na Williams i Muguruzę wynoszą 11.00, na Halep 13.00, a na Sabalenkę 14.00.

Bukmacherzy nie dają dużych szans na dobre wyniki Polaków. Kurs na końcowy triumf Hurkacza trzeba rozpatrywać w kategorii kilku setek, a na zwycięstwo Majchrzaka – kilku tysięcy. Najlepiej pod tym względem wypada mistrzyni wielkoszlemowa Iga Świątek. Kurs na zdobycie tytułu przez 19-letnią warszawiankę waha się od 20.00 do 30.00.