Nur-Sułtan. Żuk melduje się w trzecim ćwierćfinale z rzędu

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kacper Żuk potrzebował niecałej godziny, żeby zapewnić sobie awans do ćwierćfinału challengera z pulą 54 160 dolarów. W środę Polak okazał się lepszy od Tung-Lin Wu.

Spotkanie lepiej rozpoczął Tajwańczyk, który już w pierwszy gemie odebrał podanie rywalowi, dzięki czemu odskoczył na 2:0. Później kontrolę nad przebiegiem gry przejął jednak 22-latek z Nowego Dworu Mazowieckiego, który wygrał pięć kolejnych gemów i po zmianie stronie zakończył seta przy pomocy własnego podania.

W drugiej odsłonie pojedynku Żuk zdobył przełamanie w piątym gemie i wyszedł na prowadzenie 4:2. W siódmym gemie Polak wygrał dwa pierwsze punkty przy podaniu rywala i w tym momencie zawodnik z Azji zdecydował się poddać spotkanie z powodu kontuzji.

Rywalem Kacpra Żuka w ćwierćfinale będzie albo Borna Gojo albo rozstawiony z numerem 5 Henri Laaksonen. Podopieczny Aleksandra Charpantidisa po raz trzeci z rzędu zameldował się w najlepszej ósemce imprezy rangi challenger. Wcześniej ta sztuka udała mu się w Quimper i Cherbourgu.


Wyniki

Druga runda singla

Kacper (Żuk) – Tung-Lin Wu (Tajwan, ALT) 6:3 4:2 i krecz

Adelajda. Collins ograła liderkę rankingu

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Iga Świątek i Belinda Bencic to jedyne rozstawione tenisistki, które uzyskały awans do 1/4 finału Adelaide International. Największą niespodzianką środowej rywalizacji na kortach Memorial Drive Park była porażka Asheligh Barty z Danielle Collins. 

Liderka rankingu na przyjazd do Adelajdy zdecydowała się niemal w ostatniej chwili. Obrończyni tytułu nie powtórzy jednak ubiegłorocznego sukcesu. W środę reprezentantka gospodarzy została zatrzymana przez Danielle Collins.

Tegoroczny mecz drugiej rundy między Australijką i Amerykanką był powtórką ubiegłorocznego półfinału. Wówczas po zaciętym, trzysetowym meczu, górą była Barty. W tym roku Collins wzięła rewanż. W trwającym niewiele ponad godzinę meczu oddała rywalce siedem gemów i zapewniła sobie awans do 1/4 finału. Liderka rankingu przegrała mecz, mimo że w obu setach wyraźnie prowadziła. W pierwszej partii Collins od stanu 1:3 wygrała pięć gemów z rzędu, a w drugiej odsłonie turniejowa „jedynka” prowadziła już 4:1. Jednak ponownie nie zdołała utrzymać przewagi i pożegnała się z rywalizacją.

Jedyną rozstawioną tenisistką, która obok Igi Świątek znalazła się w gronie ośmiu najlepszych tenisistek Adelaide International 2021, jest Belinda Bencic. Turniejowa „dwójka” w ubiegłym roku występy w Adelajdzie zakończyła na 1/4 finału. W tym roku niespełna 24-letnia tenisistka wyrównała tamto osiągnięcie. W środowym meczu w drugiej rundy pokonała 6:1, 6:3 Misaki Doi i stanie przeciwko Storm Sanders w meczu o półfinał. Australijka, która do turnieju głównego dostała się z kwalifikacji, jest jedyną reprezentantką gospodarzy na tym etapie rywalizacji. W środowym meczu drugiej rundy w trzech setach wygrała z Julią Putincewą.


Wyniki

Druga runda:

Danielle Collins (USA) – Ashleigh Barty (Australia, 1) 6:3, 6:4

Belinda Bencic (Szwajcaria, 2) – Misaki Doi (Japonia) 6:1, 6:3

Iga Świątek (Polska, 5) – Maddison Inglis (Australia) 6:1, 6:3

Cori Gauff (USA) – Petra Martić (Chorwacja, 6) 5:7, 6:3, 6:4

Storm Sanders (Australia) – Julia Putincewa (Kazachstan, 7) 6:4, 5:7, 6:1

Jill Teichmann (Szwajcaria) – Qiang Wang (Chiny, 8) 3:6, 6:3, 6:3

Anastasija Sevastova (Łotwa) – Christina McHale (USA) 6:4, 6:3

 

Adelajda. Świątek po raz drugi w karierze awansowała do ćwierćfinału

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek uzupełniła grono ćwierćfinalistek turnieju WTA 500 w Adelajdzie. W ostatnim spotkaniu 1/8 finału nasza reprezentantka pokonała 6:1, 6:3 Madison Inglis. Jej kolejną przeciwniczką będzie Danielle Collins. 

Choć Iga Świątek ma na koncie tytuł mistrzyni wielkoszlemowej i uważana jest za jedną z najzdolniejszych zawodniczek młodego pokolenia, w zawodach WTA do tej pory tylko raz dotarła do ćwierćfinału. Miało to miejsce w kwietniu 2019 roku w Lugano. Później przyszła seria występów nie tyle mniej udanych, co zakończonych przed fazą ćwierćfinałów. Pewnym wytłumaczeniem jest ranga turniejów, w których bierze udział nasza reprezentantka. Świątek zwykle startuje w prestiżowych imprezach, z bardzo dobrą obsadą, w których często trzeba wygrać więcej niż dwa mecze, by znaleźć się w najlepszej ósemce.

W Adelajdzie zła passa została przerwana. Świątek w dobrym stylu pokonała dwie pierwsze przeciwniczki i zameldowała się po raz pierwszy od blisko dwóch lat w ćwierćfinale turnieju WTA.

W 1/8 finału 19-latka z Raszyna pokonała 6:1, 6:3 Madison Inglis. W przekonującym zwycięstwie nie przeszkodziły jej problemy z pierwszym podaniem. Podobnie jak w meczu 1. rundy przeciwko Madison Brengle, Świątek stosunkowo rzadko trafiała pierwszym serwisem. W Australian Open skuteczność w każdym meczu wyniosła ponad 60%, natomiast w pojedynku było to tylko 44%.

Mimo to Polka ani razu nie dała się przełamać. Sama wykorzystała natomiast cztery z sześciu break-pointów i po pięciu kwadransach rywalizacji mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

W ćwierćfinale rywalką Świątek mogła być Ashleigh Barty, jednak liderka rankingu WTA niespodziewanie uległa 3:6, 4:6 Danielle Collins. W związku z tym to właśnie 27-letnia Amerykanka będzie przeciwniczką naszej reprezentantki w walce o półfinał.


Wyniki

Mecz drugiej rundy:

Iga Świątek (Polska) – Madison Inglis (Australia) 6:1, 6:3

Becker: Federer wciąż może wygrać Wimbledon

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne / Daily Mail, foto: AFP

Po niedzielnym zwycięstwie Novaka Dżokovicia w finale Australian Open powróciły dyskusje na temat tego, czy Serb dogoni Federera i Nadala w liczbie wygranych imprez wielkoszlemowych. Swoją opinią podzielił się Boris Becker w kolumnie na łamach Daily Mail.

– Walka o największą liczbę triumfów wielkoszlemowych trwa. Novak Dżoković zbliżył się teraz do Rogera Federera i Rafaela Nadala na odległość dwóch tytułów. Dziewięciokrotny mistrz Australian Open jest gotów ich prześcignąć. Jest o rok młodszy od Hiszpana, co też ma znaczenie – napisał Becker. – Uważam, że Federer wciąż może wygrać Wimbledon, a Nadal jest faworytem do zwycięstwa na French Open – stwierdził Niemiec.

Były lider rankingu opisał też, jak rezultat z Melbourne może wpłynąć na dalszą część sezonu dwóch czołowych tenisistów.

– Ten turniej był kluczowy dla Novaka pod względem psychologicznym. Gdyby go nie wygrał, byłby to dla niego duży cios, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, co stało się podczas US Open i French Open – zaznaczył Becker. – Jeśli chodzi o Nadala, pięciosetowa przegrana ze Stefanosem Tsitsipasem będzie przez jakiś czas na nim ciążyć. Możliwe, że będzie miała wpływ na French Open – dodał.

53-latek poświęcił też część swojej wypowiedzi na ocenę tego, jak w Australii zaprezentowali się gracze z młodszego pokolenia.

– Tenisiści, wobec których oczekiwania są duże, to Daniił Miedwiediew, Dominic Thiem, Stefanos Tsitsipas i Alexander Zverev. Do tego grona zaliczyłbym także Andrieja Rublowa. Nie było to widoczne podczas niedzielnego finału, ale wciąż uważam, że Miedwiediew ma najlepsze nastawienie ze wszystkich wymienionych zawodników. W kwestii talentu liderem jest Zverev. W ćwierćfinale przeciwko Dżokoviciowi był lepszym graczem, ale stracił koncentrację w najważniejszych momentach – ocenił sześciokrotny triumfator imprez wielkoszlemowych.

Podsumowanie turnieju męskiego sprowadza się do umiejętności chwytania momentu. Becker podkreślił, że Novak Dżoković potrafi to robić lepiej, niż ktokolwiek inny i to sprawia, że jest tak niezwykłym tenisistą.

Wimbledon z kibicami? To coraz bardziej prawdopodobne

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne / tennis365.com, foto: AFP

Świetne informacje docierają z Wielkiej Brytanii. Rząd przedstawił plan, który daje dużą nadzieję na rozegranie Wimbledonu przy udziale sporej liczby kibiców.

Brytyjski rząd zaprezentował plan, który przedstawia stopniowe łagodzenie restrykcji związanych z pandemią koronawirusa. Składa się on z czterech etapów. Jego celem jest między innymi powrót publiczności na sportowe i rozrywkowe wydarzenia odbywające się na terenie Wielkiej Brytanii.

Trzeci etap tego planu jest niezwykle istotny dla kibiców spragnionych imprez sportowych, który ma zostać wprowadzony nie wcześniej niż 17 maja. Wtedy większe obiekty na świeżym powietrzu posiadające miejsca siedzące będą mogły pomieścić do 10 000 osób. W przypadku mniejszych takich miejsc limit ten będzie wynosił 4000 osób lub 50% pojemności. Na obiekty kryte wejdzie 1000 osób lub 50% pojemności.

Najwcześniej 21 czerwca jest natomiast planowany czwarty etap, który znosi wszelkie obostrzenia dotyczące wydarzeń sportowych i rozrywkowych. Ma on być wdrożony dzięki między innymi imprezom pilotażowym, których start zaplanowany jest na kwiecień. Mają być na nich wypróbowane różnego rodzaju rozwiązania.

Są to niezwykle optymistyczne wiadomości również dla fanów tenisa, ponieważ od 28 czerwca do 11 lipca ma zostać zorganizowany Wimbledon. Obecność kibiców bez wątpienia wpływa na jakość widowiska, a dla organizatorów jest to także spory zastrzyk gotówki. W ubiegłym roku turniej w Londynie nie został rozegrany po raz pierwszy od czasów II wojny światowej.

Montpellier. Andy Murray bez awansu do drugiej rundy

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Zakończyła się większość spotkań pierwszej rundy turnieju rangi ATP 250 w Montpellier. Z imprezą już na samym początku pożegnał się Andy Murray. W dalszej walce o tytuł zabraknie również reprezentantów gospodarzy, Lucasa Pouille’a oraz Jo-Wilfrieda Tsongi.

Murray musiał zrezygnować z występu w tegorocznym Australian Open z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Przystąpił on do zawodów w Montpellier po udanym starcie w challengerze w Bielli, gdzie doszedł do finału. Przygoda trzykrotnego mistrza imprez wielkoszlemowych dobiegła jednak końca już po pierwszym meczu we Francji. W starciu z Egorem Gerasimovem miał on wprawdzie piłkę setową w tie-breaku pierwszej partii, lecz Białorusin sięgnął wtedy po skuteczne pierwsze podanie, a następnie sam wykorzystał jedną z okazji na objęcie prowadzenia. Przebieg drugiej odsłony był o wiele bardziej jednostronny i po godzinie i 44 minutach pojedynek zakończył się zwycięstwem tenisisty z Mińska 7:6(8), 6:1.

W poniedziałkowy wieczór na korcie pojawił się ulubieniec gospodarzy, Jo-Wilfried Tsonga. Na drodze 35-latka stanął finalista tegorocznej edycji Delray Beach Open, Sebastian Korda. Młody amerykański talent pokonał Fracuza bez straty seta. Z imprezą pożegnali się także inni reprezentanci „trojkolorowych”. Gilles Simon musiał uznać wyższość Austriaka Dennisa Novaka, Lucas Pouille uległ rodakowi Benjaminowi Bonziemu, a występujący z dziką kartą Hugo Gaston przegrał w trzech setach z Włochem Lorenzo Sonego.

W Montpellier wystąpi również Hubert Hurkacz. Z racji wysokiego rozstawienia wrocławianin rozpocznie rywalizację od drugiej rundy. Przeciwnika dla Polaka wyłoni środowe starcie Alejandro Davidovicha Fokiny z Bernabe Zapatą Mirallesem. Pojedynek Hiszpanów rozpocznie się o 10:30 polskiego czasu. Na tym samym korcie rozegrany zostanie jutro mecz deblowy z udziałem Polaków, Huberta Hurkacza i Szymona Walkowa. Nasi reprezentanci powalczą o ćwierćfinał turnieju z rozstawionymi z numerem „1” Henri Kontinenem i Edouardem Roger-Vasselinem.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Egor Gerasimov (Białoruś) – Andy Murray (Wielka Brytania, WC) 7:6(8), 6:1

Ugo Humbert (Francja, 6) – Norbert Gombos (Słowacja) 6:3, 7:6(3)

Lorenzo Sonego (Włochy, 7) – Hugo Gaston (Francja, WC) 6:3, 6:7(7), 6:1

Peter Gojowczyk (Niemcy, Q) – Jan-Lennard Struff (Niemcy, 8) 6:3, 6:4

Benjamin Bonzi (Francja, WC) – Lucas Pouille (Francja) 7:6(6), 6:2

Tallon Griekspoor (Holandia, Q) – Marcos Giron (USA) 6:2, 6:7(5), 6:3

Sebastian Korda (USA) – Jo-Wilfried Tsonga (Francja) 6:4, 6:2

Dennis Novak (Austria) – Gilles Simon (Francja) 7:6(5), 1:6, 6:3

Jiri Vesely (Czechy) – Mikael Ymer (Szwecja) 6:1, 6:1