Opuścił AO, ale decyzja się opłaciła. Sebastian Korda awansował już do czołowej setki, a to dopiero początek

/ Maria Kuźniar , źródło: własne. Tennis Majors, foto: AFP

Ubiegły rok rozpoczął jako 242. rakieta świata. Na koniec sezonu był już 118., a niedawno zadebiutował w czołowej setce. Sebastian Korda jest 88. i zapowiada, że zdecydowanie to jeszcze nie koniec. Amerykanin koncentruje się póki co na mniejszych turniejach, sam zdecydował żeby nie grać w Australian Open. – Było to zdecydowanie trudne. Ale zdecydowaliśmy, że lepiej dla mnie będzie zostać w USA, a potem udać się do Europy, jest dużo turniejów i wiele możliwości, bym dobrze grał – mówi Korda w rozmowie z Tennis Majors.

Sebastian Korda od lat nazywany był wielką nadzieję tenisa. Inaczej być nie mogło. Jego ojciec Petr Korda to były mistrz Australian Open, matka – Regina Rajchrtova również była czołową zawodniczką. Z takimi genami było wiadomo, że Sebastian musi zajść daleko. Rok 2021 rozpoczął od pierwszego finału ATP Tour w Delray Beach (przegrana z Hubertem Hurkaczem), kilka dni temu wygrał zaś turniej Challenger Tour w Quimper we Francji. Dzięki temu 20-latek znalazł się w pierwszej setce rankingu, jednak kosztem występu w Australian Open.

– Z moim zespołem przyjrzeliśmy się harmonogramowi i stwierdziliśmy, jaka opcja byłaby najlepsza. Pomyśleliśmy po prostu, że mógłbym zagrać wiele meczów w Delray, a potem w Europie. Trudno było nie jechać do Australii, ale widzieliśmy, że jeśli w moim locie zdarzyłby się pozytywny wynik testu na koronawirusa, spędziłbym 14 dni w pokoju hotelowym i musiałbym zacząć wszystko od nowa. I po prostu nie czułem się z tym komfortowo, zwłaszcza że mieliśmy trochę dłuższy okres przedsezonowy – trzy miesiące zamiast jednego – tłumaczy w rozmowie z Tennis Majors Sebastian Korda.

Wydaje się jednak, że w przypadku amerykańskiego tenisisty znajdzie zastosowanie przysłowie „co się odwlecze, to nie uciecze”. W Australian Open nie zagra, ma jednak szansę budować coraz lepszy ranking. Jak sam przyznaje, cierpliwości mu nie brakuje.

– Moi rówieśnicy jeszcze kilka lat temu radzili sobie znacznie lepiej niż ja. Grałem w futuresach, kiedy wszyscy grali w challengerach, a w challengeram, gdy wszyscy grali w turniejach ATP. Mam więc dużo czasu – ocenia Korda. – Nie zamieniłbym swojej ścieżki kariery na żadną inną. Wiem, jak ciężko trzeba pracować, aby zostać dobrym graczem i mieć wyższy ranking. Ilekroć biorę udział w większym turnieju, doceniam rzeczy trochę bardziej, niż większość. I zawsze mam uśmiech na twarzy, bo wiem, jak ciężko jest dostać się na wielkie turnieje.

Sebastian dużo mówił również o swojej rodzinie. Geny tenisowe odziedziczył po rodzicach, także jego siostry odnoszą sukcesy, choć nie w tenisie, a golfie. Niedawno jedna z sióstr, Jessica, wygrałą turniej golfowy Diamond Resorts Tournament , a druga – Nelly, zajęła w nim 3. miejsce.

– Dorastałem grając w hokeja, tenisa i golfa. Uprawiałem też karate, więc byłem bardzo aktywnym dzieckiem. Pomogło mi to rozwinąć się w tenisistę, którym jestem dzisiaj. Moje siostry uprawiały różne sporty. I to była dla nas prawdopodobnie najważniejsza rzecz – przekonuje.

Dobra forma Sebastiana Kordy może być także wynikiem ostatnich treningów z Andre Agassim i Steffi Graff. Tenisista na kortach w Las Vegas przygotowywał się pod ich okiem do pierwszego startu w Delray Beach.

– Spędziliśmy z nim dwa tygodnie: Steffi, mój tata i mój trener fitness Mark. Dużo się nauczyłem i spędziłem z nimi dużo czasu na korcie i na kolacjach. To był przywilej i zaszczyt być powitanym w ich rodzinie – ocenia Sebastian Korda.

Problemy Nadala z plecami: Ufam, że sytuacja się poprawi w najbliższych dniach

/ Dominika Opala , źródło: własne / www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Hiszpania awansowała do półfinału ATP Cup 2021 i zmierzy się w nim z drużyną Włoch. Rafael Nadal nie wystąpił jednak w żadnym spotkaniu z powodu urazu pleców. Tenisista z Majorki nie jest w stu procentach gotowy, by grać na najwyższym poziomie, ale ufa, że za kilka dni się to zmieni. 

Rafael Nadal był zmuszony do odłożenia w czasie pierwszego oficjalnego występu w sezonie 2021. W starciach Hiszpanii z Australią i Grecją „Rafę” zastąpił Pablo Carreno Busta. Hiszpanie awansowali do półfinału ATP Cup, gdzie zmierzą się z Włochami. Jednak tenisista z Majorki również w walce o finał nie przystąpi do rywalizacji, gdyż w planie gier na sobotę także pojawia się nazwisko Carreno Busty. Powodem, dla którego 20-krotny mistrz wielkoszlemowy wspiera swoją drużynę z ławki jest ból pleców, który Hiszpan poczuł na jednym z treningów.

Pod koniec jednej z sesji treningowych poczułem usztywnienie. Codziennie mam leczenie i ufam, że sytuacja poprawi się w ciągu kilku najbliższych dni – przyznał Nadal. – Jest teraz trochę lepiej, ale nie jestem jeszcze gotowy do rozgrywania meczu z największą intensywnością i musimy zobaczyć, jak sprawy ewoluują z dnia na dzień. 

Wicelider rankingu ATP zapewnił, że najważniejszym celem jest teraz odbudowanie się i wyleczenie. Ponadto „Rafa” dodał, iż jest zadowolony ze swojego sezonu przygotowawczego i odbył dobre treningi na Majorce i w Adelajdzie.

Były lider rankingu Jim Courier, powołując się na własne problemy z kręgosłupem, powiedział, że jeśli plecy są sztywne i obolałe, to dana osoba powinna mieć kłopoty ze wstawaniem i chodzeniem, a ponieważ Nadal nie wykazał takiego dyskomfortu, to będzie gotowy na Australian Open. Amerykanin dodał też, że odpuszczenie pojedynków w ATP Cup to raczej środek zapobiegawczy w przypadku Hiszpana, by uniknąć ryzyka pogłębienia się kontuzji.

Myślę, że to była ostrożność, a nie nic innego. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze – powiedział Courier.

Melbourne. Podwójne zwycięstwa Sinnera i Chaczanowa

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Jannik Sinner i Karen Chaczanow wygrali dwa mecze jednego dnia w turnieju Great Ocean Road Open. Dzięki tym zwycięstwom awansowali do półfinału, w którym zmierzą się ze sobą.

Wszystkie mecze zaplanowane na czwartek zostały odwołane, więc dzień później tenisiści musieli nadrobić zaległości. Przez to spora grupa zawodników musiała rozegrać dwa spotkania jednego dnia. Jannik Sinner i Karen Chaczanow poradzili sobie z tym nietypowym zadaniem bardzo dobrze.

Utalentowany Włoch ograł najpierw Słoweńca Aljaża Bedene 7:6(6), 6:2, a następnie rozstawionego z numerem „7” Serba Miomira Kecmanovicia 7:6(10), 6:4. Spotkanie było bardzo wyrównane, lecz w najważniejszych punktach Włoch okazywał się być lepszy. Sinner najwyraźniej przeważał w statystyce asów serwisowych, których posłał 12, przy tylko jednym rywala. 19-letni tenisista w dotychczasowych meczach nie stracił nawet jednego seta.

– Każdy turniej jest inny. Każdy dzień i mecz jest inny. Czasami czujesz się świetnie. Czasami czujesz się zmęczony. Czasami czujesz gdzieś ból. Tak więc każdy dzień jest inny. Dzisiaj było inaczej, grając dwa mecze w jeden dzień. To oczywiście długi dzień. Jestem szczęśliwy, że mi się udało – skomentował swoje dzisiejsze występy włoski tenisista.

Rywalem Sinnera w półfinale będzie Karen Chaczanow, czyli turniejowa „dwójka”. Rosjanin w trzeciej rundzie pokonał reprezentanta RPA Kevina Andersona 6:3, 7:6(5). W ćwierćfinale trafił na pogromcę Kamila Majchrzaka – Holendra Botica Van de Zandschulpa. Spotkanie nie należało do łatwych, ale ostatecznie zakończyło się szczęśliwie dla 24-latka z Moskwy, który wygrał 6:7(6), 7:5, 6:3. Chaczanow tylko raz przegrał gema przy swoim podaniu.

Drugą półfinałową parę Great Ocean Road Open w Melbourne stworzą Brazylijczyk Thiago Monteiro oraz Włoch Stefano Travaglia.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Jordan Thompson (Australia, 11) – Mario Vilella Martinez (Hiszpania) 6:4, 6:4

Karen Chaczanow (Rosja, 2) – Kevin Anderson (RPA) 6:3, 7:6(5)

Jannik Sinner (Włochy, 4) – Aljaz Bedene (Słowenia, 13) 7:6(6), 6:2

Thiago Monteiro (Brazylia) – Carlos Alcaraz (Hiszpania) 7:6(3), 6:3

Hubert Hurkacz (Polska, 3) – Pablo Cuevas (Urugwaj) 7:5, 7:5

Miomir Kecmanović (Serbia, 7) – Salvatore Caruso (Włochy) 7:6(5), 5:7, 7:5

Botic Van de Zandschulp (Holandia) – Reilly Opelka (USA, 6) 7:6(6), 7:6(4)

Stefano Travaglia (Włochy) – Alexander Bublik (Kazachstan, 8) 6:1, 7:5

 

Ćwierćfinały:

Thiago Monteiro (Brazylia) – Jordan Thompson (Australia, 11) 6:4, 6:4

Karen Chaczanow (Rosja, 2) – Botic Van de Zandschulp (Holandia) 6:7(6), 7:5, 6:3

Jannik Sinner (Włochy, 4) – Miomir Kecmanović (Serbia, 7) 7:6(10), 6:4

Stefano Travaglia (Włochy) – Hubert Hurkacz (Polska, 3) 3:6, 6:3, 7:5

Australian Open. Najciekawsze mecze pierwszej rundy turnieju mężczyzn

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

W piątek nad ranem rozlosowano drabinkę Australian Open. W pierwszej rundzie na kibiców czekają takie pojedynki, jak starcie Grigora Dimitrowa z Marinem Cziliciem czy Denisa Shapovalova z Jannikiem Sinnerem.

Dimitrow to półfinalista imprezy z 2017 roku. Ten etap turnieju wielkoszlemowego osiągnął również na Wimbledonie w 2014 roku oraz pod koniec sezonu 2019 w Nowym Jorku. Zeszły rok nie był dla niego łatwy. Bułgar przyznał, że źle zniósł zakażenie koronawirusem i odczuwał jego skutki jeszcze kilka miesięcy po wznowieniu treningów. Jego przeciwnikiem w pierwszej rundzie Australian Open 2021 będzie Marin Czilić. Chorwat może pochwalić się jeszcze lepszym rezultatem z Melbourne Park. Trzy lata temu doszedł tam bowiem do finału, gdzie po pięciosetowej batalii musiał uznać wyższość Rogera Federera. 32-latek urodzony w Medziugorie to także mistrz US Open z 2014 roku. Bułgar i Chorwat zmierzyli się ze sobą do tej pory sześć razy. Cztery razy triumfował ten drugi, ale to Dimitrow zszedł z kortu jako zwycięzca po ich ostatnim spotkaniu, podczas Roland Garros 2019.

Dla fanów graczy młodszego pokolenia jeszcze ciekawszym starciem może okazać się mecz Denisa Shapovalova z Jannikiem Sinnerem. Kanadyjczyk wystąpił w tym tygodniu w drużynowych rozgrywkach ATP Cup, a Włoch wybrał Great Ocean Road Open. Jeśli oceniać formę obu zawodników na podstawie tego, co pokazali na przestrzeni kilku ostatnich dni, to faworytem wydaje się być młodszy z nich. Jannik Sinner jest już w półfinale singla imprezy rangi ATP 250, a ponadto jutro zagra w ćwierćfinale gry podwójnej, w parze z Hubertem Hurkaczem. Shapovalov nie odniósł w ATP Cup żadnego zwycięstwa, jednak wypada dodać, że jego rywalami byli Novak Dżoković i Alexander Zverev. Mecz 1. rundy Australian Open będzie pierwszym starciem Kanadyjczyka z Włochem.

W połówce Novaka Dżokovicia znaleźli się Dominic Thiem, Alexander Zverev, Diego Schwartzman, Stan Wawrinka i Milos Raonic. Serb zmagania zacznie od pojedynku z Jeremym Chardym. W ćwiartce 17-krotnego mistrza wielkoszlemowego widnieje również nazwisko Kamila Majchrzaka. Piotrkowianin spotka się na początek z Serbem Miomirem Kecmanoviciem. Pierwszym rywalem wicelidera rankingu, Rafaela Nadala, będzie Laslo Dżjere. Następnie na drodze Hiszpana mogą pojawić się tacy gracze, jak Alex de Minaur, Stefanos Tsitsipas, Matteo Berrettini, Daniił Miedwiediew czy Andriej Rublow. W ćwiartce Nadala znalazł się też Hubert Hurkacz, który został rozstawiony z numerem ,,26″ i rozpocznie zmagania od meczu ze Szwedem Mikaelem Ymerem. Więcej na temat losowania Polaków można przeczytać TUTAJ.

Najciekawsze mecze 1. rundy turnieju mężczyzn:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Jeremy Chardy (Francja)

Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Laslo Dżjere (Serbia)

Dominic Thiem (Austria, 3) – Michaił Kukuszkin (Kazachstan)

Daniił Miedwiediew (Rosja, 4) – Vasek Pospisil (Kanada)

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 18) – Marin Czilić (Chorwacja)

Denis Shapovalov (Kanada, 11) – Jannik Sinner (Włochy)

Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 15) – Kei Nishikori (Japonia)

Fabio Fognini (Włochy, 16) – Pierre-Hugues Herbert (Francja)

Melbourne. Osaka w półfinale, pogromczyni Świątek pokonała Halep

/ Jakub Karbownik , źródło: , foto:

Naomi Osaka pokonała Irinę-Camelię Begu 7:5, 6:1 i awansowała do półfinału turnieju Gippsland Trophy. W nim Japonka zmierzy się z Elise Mertens, która w najbardziej zaciętym meczu 1/4 finału uporała się z Eliną Switoliną.

Trzykrotna mistrzyni Wielkiego Szlema występem w Melbourne inauguruje zmagania w sezonie 2021. Ostatnim występem Osaki przed rozpoczęciem tego sezonu był finał US Open 2020. Teraz Japonka powróciła do rywalizacji i pokazuje się z jak najlepszej strony. Chociaż w pomeczowym wywiadzie przyznała, że Begu sprawiła jej nieco kłopotów.

– Moja przeciwniczka zagrała dziś bardzo dobre spotkanie. Nigdy wcześniej nie grałyśmy ze sobą, więc nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Tym bardziej chciałam uniknąć rozstrzygnięcia w trzecim secie, bo super tie-break to zawsze loteria – podsumowała wydarzenia na korcie turniejowa „dwójka”.

O finał Japonka powalczy z Elise Mertens. Ze względu na czwartkową przerwę w rywalizacji spowodowaną potrzebom przetestowania wszystkich mieszkańców hotelu, którego pracownik miał pozytywny wynik testu na COVID-19, organizatorzy postanowili, że zamiast pełnego trzeciego seta będzie rozgrywany super tie-break. I właśnie taka tenisowa „dogrywka” była potrzebna w meczu między Mertens a Switoliną. Górą z tej potyczki wyszła Belgijka.

W górnej połówce drabinki o awans do półfinału powalczą dwie nierozstawione zawodniczki. Karolina Muchova poddała mecz ćwierćfinałowy przeciwko Kai Kanepi. Z kolei Jekaterina Aleksandrowa oddała tylko trzy gemy Simonie Halep.

– Jutrzejszy występ w półfinale będzie niesamowitym przeżyciem. Dzisiaj trochę się denerwowałam, co było widać na początku, gdy przegrywałam 0:2. Jednak udało mi się wygrać gema, poczułam się zdecydowanie lepiej. To dodało mi pewności siebie – skomentowała swój trzeci występ przeciwko Halep tenisistka z Czelabińska.


Wyniki

Ćwierćfinały:

Jekaterina Aleksandrowa (Rosja) – Simona Halep (Rumunia, 1) 6:2, 6:1

Naomi Osaka (Japonia, 2) – Irina-Camelia-Begu (Rumunia) 7:5, 6:1

Elise Mertens (Belgia, 7) – Elina Switolina (Ukraina, 3) 6:3, 5:7, 10-6

Kaia Kanepi (Estonia) – Karolina Muchova (Czechy, 8) walkower

 

Nie ma uderzenia, którego nie zagrasz. HEAD przedstawia nową serię rakiet Radical

/ Redakcja , źródło: Materiał promocyjny, foto: Head

HEAD unowocześnia swoją najbardziej wszechstronną linię rakiet RADICAL o nową budowę ramy, wprowadzenie zaawansowanej technologii Graphene 360+ oraz świeży, żywy i odważny design.

Stworzona z myślą o wszechstronnych tenisistach, nowa seria rakiet RADICAL zapewnia idealne połączenie mocy, kontroli i rotacji, a nowa konstrukcja ramy poprawia jej grywalność i wydajność. Cała seria wyposażona jest w technologię Graphene 360+, czyli transfer energii technologii Graphene 360 z innowacyjnymi, spiralnie skręconymi włóknami, dla jeszcze lepszej elastyczności i uczucia czystego uderzenia.

Odważny design odzwierciedla nowoczesność, innowacyjność i wszechstronność serii RADICAL, w skład której wchodzą 4 różne modele – PRP, MP, S oraz LITE – tak, aby każdy znalazł rakietę dla siebie. Idealnym dopełnieniem kolekcji RADICAL są trzy torby oraz plecak w kolorystyce pasującej do rakiet. Bez względu na to czy jesteś średniozaawansowanym czy zaawansowanym tenisistą, z nową rakietą RADICAL nie będzie uderzenia, którego nie zagrasz.

***

RADICAL PRO
Stworzona z myślą o wszechstronnym, zaawansowanym tenisiście, RADICAL PRO wyposażony jest w dynamiczny 16/19 układ strun naciągu.

RADICAL MP
Nieco lżejszy niż model PRO, RADICAL MP stworzony został z myślą o wszechstronnym tenisiście poszukującym idealnego połączenia mocy i czucia. Ta najbardziej wszechstronna rakieta w serii RADICAL wyposażona jest w dynamiczny 16/19 układ strun naciągu.

RADICAL S
RADICAL S to idealna rakieta dla ambitnych, średniozaawansowanych, wszechstronnych tenisistów poszukujących lekkiej rakiety z większą główką.

RADICAL LITE
Stworzona z myślą o początkujących i średniozaawansowanych tenisistach, RADICAL LITE zapewnia łatwość grania, doskonałą manewrowalność i dodatkową moc dzięki większej główce i niskiej wadze.

 

Po więcej informacji na temat kolekcji RADICAL zapraszamy na head.com

ATP Cup. Hiszpanie i Niemcy dołączyli do grona półfinalistów

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Znamy już komplet półfinalistów tegorocznej edycji ATP Cup. W nocy z czwartku na piątek do reprezentacji Rosji i Włoch dołączyli Hiszpanie i Niemcy.

Podobnie jak w meczu z Australią dwa dni wcześniej, z występu przeciwko drużynie Grecji wycofał się Rafael Nadal. Dwudziestokrotny mistrz imprez wielkoszlemowych wciąż odczuwa ból w dolnej części kręgosłupa. Na tę decyzję mogło mieć również wpływ to, że do awansu do półfinału zespołowi Pepe Vendrella potrzebne było tylko zwycięstwo Pablo Carreño Busty z Michailem Pervolarakisem. Tak też się stało i Hiszpanie mogli być już spokojni o wyjście z grupy. Ostatecznie to Grecy wyszli jednak zwycięsko ze starcia z finalistami turnieju sprzed roku. Stefanos Tsitsipas pokonał w dwóch setach Roberto Bautistę Aguta, a następnie wystąpił w grze podwójnej w parze z Markosem Kalovelonisem. Mecz deblowy zakończył się po jednym gemie, kreczem Pablo Carreño Busty. Tym samym Grecy wygrali swój pierwszy mecz w historii ATP Cup.

Starcie Niemców z Serbami zapowiadało się najciekawiej, bowiem o awansie decydował ostateczny wynik tej rozgrywki. Duszan Lajović zastąpił w ostatniej chwili kontuzjowanego Filipa Krajinovicia i w trzech setach uległ Janowi-Lennardowi Struffowi. W spotkaniu rakiet numer jeden lider rankingu ATP Novak Dżoković pokonał Alexandra Zvereva. O wszystkim zadecydował zatem mecz deblowy. Po niezwykle zaciętym meczu, Jan-Lennard Struff i Alexander Zverev wygrali z dutem Nikola Cacić – Novak Dżoković w super tie-breaku i zapewnili swojemu zespołowi możliwość walki o finał.

Pary półfinałowe stworzą Niemcy z Rosją oraz Hiszpania z Włochami. W piątek rozegrane zostanie jeszcze starcie Austriaków z Francuzami, jednak żadna z tych drużyn nie ma już szans na wyjście z grupy.


Wyniki

Grupa A

Niemcy – Serbia 2:1

Jan-Lennard Struff – Duszan Lajović 3:6, 6:3, 6:4

Alexander Zverev – Novak Dżoković 7:6(3), 2:6, 5:7

Jan-Lennard Struff / Alexander Zverev – Nikola Cacić / Duszan Lajović 7:6(4), 5:7, 10-7

Grupa B

Grecja – Hiszpania 2:1

Michail Pervolarakis – Pablo Carreño Busta 3:6, 4:6

Stefanos Tsitsipas – Roberto Bautista Agut 7:5, 7:5

Markos Kalovelonis / Stefanos Tsitsipas – Pablo Carreño Busta / Marcel Granollers 1:0 (krecz)

Melbourne. Kubot rozpoczął współpracę z nowym partnerem. Udany debiut!

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Łukasz Kubot zmienił partnera deblowego i postanowił od tego sezonu występować z Wesleyem Koolhofem. Nowa para odniosła zwycięstwo w debiucie i awansowała do ćwierćfinału.

Polsko-holenderski duet bierze udział w turnieju Murray River Open w Melbourne. W pierwszej rundzie nie musiał wychodzić na kort ze względu na wysokie rozstawienie i związany z nim ,,wolny los”. W drugiej Kubot i Koolhof zmierzyli się z Radu Albotem i Egorem Gerasimovem. Wygrali to spotkanie 6:2, 3:6, 10-7 dzięki zachowaniu zimnej krwi w końcówce meczu.

Z turnieju na turniej Kubot i Koohof powinni się rozkręcać, gdyż dopiero zaczynają współpracę. Polak występował wcześniej z Brazylijczykiem Marcelo Melo, a Holender z Chorwatem Nikolą Mekticiem. Obydwaj osiągali spore sukcesy, jednak, jak zapewniają, wciąż mają nadzieję na zdobywanie kolejnych, dużych osiągnięć.

Ich rywalami w ćwierćfinale będą Francuzi Jeremy Chardy i Fabrice Martin rozstawieni z „5”. Mecz odbędzie się w sobotę 5 lutego w godzinach porannych. Polak z Holendrem występują w turnieju z numerem „2”.


Wyniki

II runda debla:

Łukasz Kubot, Wesley Koolhof (Polska, Holandia, 2) – Radu Albot, Egor Gerasimov (Mołdawia, Białoruś) 6:2, 3:6, 10-7

Wielki pech Alejandro Davidovicha Fokiny

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Alejandro Davidovich Fokina nie może zaliczyć ostatnich tygodniu do udanych. Najpierw z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa musiał się wycofać z Australian Open. Teraz skręcił kostkę we francuskim challengerze.

Davidovich Fokina to 21-letni tenisista, którego kariera rozwija się w sposób bardzo harmonijny. Z sezonu na sezon zauważalny jest postęp w grze Hiszpana, a także w jego rezultatach. We wrześniu ubiegłego roku udało mu się po raz pierwszy osiągnąć czwartą rundę w turnieju wielkoszlemowym. Początku nowego sezonu nie może jednak zaliczyć do udanych.

W styczniu okazało się, że Davidovich Fokina nie weźmie udziału w Australian Open. Wszyscy zawodnicy musieli przejść testy na koronawirusa, lecz niestety wynik Hiszpana okazał się pozytywny. To oznaczało jedno, rezygnację z występu w pierwszym turnieju wielkoszlemowym w roku.

Tenisista z Malagi postanowił więc zagrać w challengerze we francuskim Quimper. W pierwszym meczu jego rywalem był Włoch Thomas Fabbiano. Hiszpan nie będzie jednak dobrze wspominał tego spotkania. Pierwszego seta wprawdzie wygrał 6:3, ale na początku drugiej odsłony przydarzyła mu się niebezpiecznie wyglądająca kontuzja. 21-latek w trakcie jednej z wymian źle stanął, upadł i w konsekwencji skręcił kostkę. Na ten moment nie wiadomo, ile dokładnie czasu potrwa rehabilitacja.

Melbourne. Hurkacz poniósł pierwszą porażkę w sezonie

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz nie zdołał wygrać dwóch meczów jednego dnia i zabraknie go w półfinałach Great Ocean Road Open. Mimo to, przed rozpoczęciem Australian Open pojawi się jeszcze na korcie. Uczestniczy bowiem w turnieju gry podwójnej, w którym razem z Jannikiem Sinnerem są w ćwierćfinale. 

Nagromadzenie pojedynków jest konsekwencją tego, że w czwartek nie odbyły się żadne spotkania. Pracownik hotelu, w którym przebywa część zawodników, został zakażony koronawirusem i w związku z tym wszyscy uczestnicy wielkoszlemowego turnieju musieli poddać się testom. Na szczęście wyniki były negatywne i na kortach w Melbourne znów zrobiło się gwarno.

Po raz pierwszy Hurkacz wyszedł na kort w środku nocy z czwartku na piątek polskiego czasu. W spotkaniu 1/8 finału pokonał 7:5, 7:5 Pablo Cuevasa. Zwycięstwo w dwóch setach było o tyle ważne, że pozwoliło zachować więcej sił na ćwierćfinał. Relację z pojedynku z Cuevasem przeczytacie TUTAJ.

Po nim wrocławianin udał się na zasłużony odpoczynek, a jeśli śledził ceremonię losowania, to poznał też rywala w Australian Open. Jego pierwszym przeciwnikiem będzie Szwed Mikael Ymer. Ten pojedynek zostanie rozegrany jednak dopiero w poniedziałek lub we wtorek. Do tego czasu Polak może rozegrać nawet trzy spotkania deblowe.

W weekend nie rozegra natomiast żadnego singlowego meczu. To konsekwencja porażki 6:3, 3:6, 5:7 w ćwierćfinałowym boju z Włochem Stefano Travaglią i odpadnięcia z Great Ocean Road Open. Spotkanie rozpoczęte już nad ranem polskiego czasu początkowo układało się po myśli naszego reprezentanta. Nie minęło 10 minut, a Hurkacz prowadził już 3:0. Później Travaglia odrobił straty, jednak było to efektem kilku szczęśliwych uderzeń. Gdy sytuacja wróciła do normy, Hurkacz znowu zdobył trzy gemy z rzędu i zasłużenie wygrał pierwszą część rywalizacji 6:3.

Kolejne dwie partie była już znacznie bardziej wyrównane. Travaglia podniósł poziom gry i stawiał większy opór. Przede wszystkim zaczął pewnie wygrywać gemy przy własnym podaniu. Zdołał też po raz drugi w meczu przełamać Hurkacza. To pozwoliło mu objąć prowadzenie 5:3. Kilka minut później wygrał gema serwisowego i stał się tym samym pierwszym zawodnikiem w sezonie, który ugrał seta w starciu z naszym reprezentantem. Wcześniejszych sześć pojedynków Polak wygrał 2-0.

W trzeciej odsłonie rywalizacji Hurkacz dwukrotnie wychodziło na prowadzenie z przewagą przełamania, ale zaraz później je tracił. Travaglia wyczuł swoją szansę i odniósł jedno z cenniejszych zwycięstw w karierze. Po wygraniu ostatniego punktu eksplodował z radości. Zwyciężył 3:6, 6:3, 7:5.

W sobotę Hurkacz wróci do rywalizacji w deblu. Jego partnerem jest Jannik Sinner. Polsko-włoska para w ćwierćfinale zagra z Australijczykami Matthew Ebdenem i Johnem Patrickiem Smithem.


Wyniki

Ćwierćfinał:

Stefano Travaglia (Włochy) – Hubert Hurkacz (Polska, 3) 3:6, 6:3, 7:5