Roland Garros. Federer dotrzymuje kroku Dżokoviciovi

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Roger Federer pokonał 6:2, 2:6, 7:6(4), 6:2 Marina Czilicia w meczu drugiej rundy Roland Garros 2021. Tym samym dołączył między innymi do Novaka Dżokovicia, który także w czwartek uporał się z drugim tegorocznym rywalem na paryskich kortach.

Szwajcar, Serb oraz Rafael Nadal to jedni z najbardziej utytułowanych tenisistów w historii tenisa. Los sprawił, że Federer może się spotkać z Dżokoviciem w meczu, którego stawką może być pojedynek z Rafaelem Nadalem. Tego spokojnie można nazwać „Królem paryskich kortów”.

W czwartek lider i były lider rankingu ATP zrobili kolejny krok ku temu by skrzyżować rakiety w pojedynku 1/4 finału. Jako pierwszy uczynił to zawodnik z Serbii, a nieco później dołączył do niego mieszkaniec Bazylei.

– Jestem zadowolony z dzisiejszego występu. Co prawda miałem pewne problemy w drugiej i trzeciej partii. Jednak udało mi się wyjść z opałów obronną ręką. Ostatecznie zapewniłem sobie awans do kolejnej rundy – podsumował wydarzenia na korcie najstarszy zawodnik w tegorocznej drabince męskiego turnieju. Federer na początku sierpnia skończy czterdzieści lat.

Mierząc się w czwartek Roger Federer i Marin Czilić zostali 44 parą w historii imprez Wielkiego Szlema, która zmierzył się ze sobą we wszystkich turniejach należących do prestiżowego cyklu.

Jako ostatni w czwartek awans do trzeciej rundy zapewnił sobie Rafael Nadal. W tym roku po raz pierwszy na kortach Rolanda Garros zorganizowano sesję nocną. Piątego dnia rywalizacji w pojedynku, który rozpoczął sie o 21 wystąpili Richard Gasquet i Rafael Nadal. Historia pojedynków między Hiszpanem i Francuzem sięga roku 1999. Wówczas reprezentant „Trójkolorowych” sięgnął po tytuł mistrzowski w w najważniejszym turnieju dla zawodników w wieku 12-14 lat – Le Petits As. Po drodze pokonał Rafaela Nadala 6:7, 6:3, 6:4.

Spotkanie rozegrane ponad dwie dekady później, którego stawką było miejsce wśród 32 najlepszych zawodników Roland Garros 2021 nie było tak zacięte. Największe problemy Hiszpan miał ze swym przeciwnikiem w drugiej odsłonie. Prowadził już 5:2 i nawet miał piłkę setową w ósmym gemie. Gasquet zdołał jednak odrobić stratę. Końcówka ponownie należała do Nadala, który od 5:5 wygrał dwa gemy. W trzeciej partii zawodnik z Manacor przypieczętował losy awansu.


Wyniki

Druga runda:

Rafael Nadal (Hiszpania, 3) – Richard Gasquet (Francja) 6:0, 7:5, 6:2

Roger Federer (Szwajcaria, 8) – Marin Czilić (Chorwacja) 6:2, 2:6, 7:6(4), 6:2

Marco Cecchinato (Włochy) – Alex de Minaur (Australia, 21) 6:4, 6:1, 3:6, 6:1

Jan Lennard-Struff (Niemcy) – Facundo Bagnis (Argentyna) 7:5, 7:6(4), 6:4

Carlos Alcaraz (Hiszpania) – Nikołoz Basilashvili (Gruzja, 28) 6:4, 6:2, 6:4

Świątek: wiedziałam, że to będzie dobry dzień

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Iga Świątek w imponującym stylu awansowała do trzeciej rundy Roland Garros. Polka na konferencji prasowej przyznała, że czuła się dzisiaj na korcie doskonale i wyjaśniła, co sprawia, że „dropshoty” są tak skuteczną bronią w jej arsenale.

Od początku czułam, że to będzie dobry dzień – zdradziła po meczu 20-latka z Raszyna. – Obudziłam się i wiedziałam, że będę dzisiaj w odpowiednim nastroju. Trzymałam się swoich rutyn przed meczem, a na korcie czuła piłkę doskonale. Wiedziałam, że mogę z nią zrobić dzisiaj wszystko. Bardzo się cieszę, ze miałam dzisiaj takie nastawienie. Wynik może sugerować, że to był łatwy mecz, ale to nie do końca prawda. Peterson grałam naprawdę solidną, regularną piłką.

Podopieczna Piotra Sierzputowskiego w środowym meczu zdobyła kilka ważnych punktów przy pomocy „dropshotów”.

Często zaskakuje rywalki takimi zagraniami. Moje przeciwniczki często się wycofują, bo z forhandu gram naprawdę mocne topspinowe piłki. Odchodzą od linii końcowej i czekają aż piłka się odbije. Nie są gotowe, żeby wejść do przodu i dlatego mogę zaskoczyć je skrótem – wyjaśniła Świątek.

Obrończyni tytułu w trzeciej rundzie Roland Garros zmierzy się z Anett Konteveit.

Roland Garros. Amerykanki złapały wiatr w żagle

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Pierwsze miesiące tego sezonu nie były udane dla Sloane Stephens i Sofii Kenin, dwóch finalistek paryskiej imprezy z poprzednich lat. W stolicy Francji Amerykanki wracają jednak na dobre tory i awansowały do trzeciej rundy. Kolejne rywalki poznały reprezentantki Polski.

Iga Świątek o miejsce w najlepszej szesnastce turnieju zagra z Anett Kontaveit, która oddała tylko dwa gemy Kristinie Mladenovic. Z kolei Magda Linette zmierzy się z Ons Jabeur. Tunezyjka również bez straty seta pokonała Astrę Sharmę.

W czwartek bardzo udany dzień miały reprezentantki Stanów Zjednoczonych. Do trzeciej rundy awansowała aż pięć z nich. Sporą niespodziankę sprawiła Sloane Stephens, która w dwóch setach pokonała rozstawioną z numerem 9 Karolinę Pliszkovą.

Porażki i zwycięstwa nie determinują mojego szczęścia – powiedziała po meczu Amerykanka, której w ostatnim czasie pandemia koronawirusa zabrała trzy bliskie osoby. – Bardziej chodzi o to, jak się czuję, gdy gram. Gdy ciągle muszę rozmawiać z psychologami, to dlatego, że jestem w rozsypce. Tenis nie ma z tym nic wspólnego. Przeszłam ostatnio naprawdę dużo i trudno było mi wyjść na kort, jakby nic się nie stało. Dobre rezultaty wymagają treningu. Musisz mieć na to czas, nie możesz płakać.

Mistrzyni US Open z 2017 roku zmierzy się teraz z Karoliną Muchovą, która wyeliminowała Varvarę Lepchenko.

Kibice ze Stanów Zjednoczonych mogą być pewni, że w górnej części turniejowej drabinki w czwartej rundzie zameldują się przynajmniej dwie Amerykanki. O miejsce w najlepszej szesnastce zawodów powalczą bowiem Sofia Kenin i Jessica Pegula oraz Jennifer Brady i Cori Gauff.

W środę kolejne mecze w turnieju wywalczyły także Elina Switolina, Elise Mertens, Maria Sakkari, Barbora Krejczikova, Warwara Graczewa oraz Marta Kostiuk.


Wyniki

Druga runda singla

Sofia Kenin (USA, 4) – Hayley Baptiste (USA, Q) 7:5 6:3

Elina Switolina (Ukraina, 5) – Ann Li (USA) 6:0 6:4

Sloane Stephens (USA) – Karolina Pliszkova (Czechy, 9) 7:5 6:1

Jennifer Brady (USA, 13) – Fiona Ferro (Francja) 4:6 6:2 7:5

Elise Mertens (Belgia, 14) – Zarina Dijas (Kazachstan) 4:6 6:2 6:4

Maria Sakkari (Grecja, 17) – Jasmine Paolini (Wlochy) 6:2 6:3

Karolina Muchova (Czechy, 18) – Varvara Lepchenko (USA, Q) 6:3 6:4

Cori Gauff (USA, 24) – Qiang Wang (Chiny) 6:3 7:6(1)

Ons Jabeur (Tunezja, 25) – Astra Sharma (Australia, WC) 6:2 6:4

Jessica Pegula (USA, 28) – Tereza Martincova (Czechy) 6:3 6:3

Anett Konteveit (Estonia, 30) – Kristina Mladenovic (Francja) 6:2 6:0

Barbora Krejczikova (Czechy) – Jekaterina Aleksandrowa (Rosja, 32) 6:2 6:3

Warwara Graczewa (Rosja) – Camila Giorgi (Włochy) 7:5 1:6 6:2

Marta Kostiuk (Ukraina) – Saisai Zheng (Chiny) 6:3 6:4

Roland Garros. Świątek dołączyła do Linette. Zwycięstwo w ekspresowym tempie

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Uśmiech nie znika z twarzy polskich kibiców. Po tym jak Magda Linette wyeliminowała Ashleigh Barty, Iga Świątek bez większych problemów pokonała Szwedkę Rebekę Peterson. Obrończyni tytułu w 61 minut wygrała 6:1, 6:1.

To był świetny dzień dla naszych tenisistek. Najpierw Magda Linette wyrzuciła za burtę turnieju liderkę rankingu WTA, a później Iga Świątek szybko poradziła sobie z Rebeką Peterson. Obie Polki awansowały do trzeciej rundy. Zanim rozegrają kolejne pojedynki, wrócą do rywalizacji w deblu. W tej specjalności też wiedzie im się bardzo dobrze. Razem ze swoimi partnerkami ze Stanów Zjednoczonych zagrają w piątek w spotkaniach drugiej rundy.

Priorytetem dla obydwu pozostaje jednak gra pojedyncza, dlatego tak cieszą ich cenne i szybko wywalczone awanse. Mecz Linette trwał niespełna trzy kwadranse, ponieważ po czterech gemach drugiego seta Barty zrezygnowała z dalszej rywalizacji (dokuczał jej uraz biodra). Z kolei Świątek i Peterson nic nie przeszkodziło, by doprowadzić spotkanie do końca. Ten nadszedł już po 61 minutach. Świątek zdominowała 25-latkę ze Sztokholmu, nie dając jej żadnych szans na nawiązanie wyrównanej walki.

Honorowe gemy w obydwu setach Peterson zdobyła przy wyniku 0:5. Woli walki nie można było jej odmówić, jednak Świątek okazała się dla niej przeciwniczką ze zbyt wysokiej półki. Polka grała szybciej, dokładniej, a na dodatek często zaskakiwała przeciwniczkę. Zdarzało się, że Szwedka nawet nie ruszała do skrótów zagrywanych przez Polkę. Stała jak zamurowana również wtedy, gdy Świątek popisywała się kąśliwymi krosami z bekhendu.

O ile w meczu pierwszej rundy z Kają Juvan były fragmenty wyrównanej gry, o tyle w spotkaniu z Peterson przewagę od początku do końca miała nasza reprezentantka. 20-letnia Polka nie musiała nawet wrzucać najwyższego biegu. W całym spotkaniu popełniła tylko 12 niewymuszonych błędów, ponieważ sklasyfikowana na 60. miejscu przeciwniczka nie zmuszała jej do podejmowania przesadnego ryzyka.

Rywalką Świątek w trzeciej rundzie będzie Anett Kontaveit. Estonka jest rozstawiona w Paryżu z numerem ,,30″. Do tego pojedynku dojdzie w sobotę. Na tym samym szczeblu turniejowej drabinki dojdzie do konfrontacji Magdy Linette z Ons Jabeur. Ten mecz również w sobotę.

W piątek nasze reprezentantki powalczą w grze podwójnej. Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands zagrają z Anną-Leną Friedsam i Yafan Wang. Z kolei Magda Linette i Bernarda Pera z Zariną Dijas i Warwarą Graczewą. Stawką obydwu spotkań jest awans do 1/8 finału gry podwójnej.


Wyniki

Druga runda:

Iga Świątek (Polska, 8) – Rebecca Peterson (Szwecja) 6:1, 6:1

Roland Garros. Dobra forma Dźokovicia, porażki Monfilsa i Karacewa

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Novak Dźokovic odniósł drugie bardzo pewne zwycięstwo na tegorocznym Roland Garros. Lider światowego rankingu pokonał Pablo Cuevasa 6:3, 6:2, 6:4. Z turniejem pożegnał się natomiast Gael Monfils i Asłan Karacew.

Dźoković jest według wielu uważany za najpoważniejszego rywala Rafaela Nadala w drodze po czternasty triumf w Paryżu. Serb od początku turnieju spisuje się bardzo dobrze, jest skuteczny i nie pozostawia złudzeń swoim przeciwnikom. W pierwszej rundzie przekonał się o tym Tennys Sandgren, a w drugiej Pablo Cuevas.

Urugwajczyk nie był w stanie przeciwstawić się liderowi światowego rankingu. Dźoković grał spokojnie. Kiedy było trzeba, podkręcał tempo. Zwycięstwo w tym spotkaniu nie było praktycznie w żadnej chwili zagrożone. Ostatecznie osiemnastokrotny triumfator Wielkiego Szlema wygrał 6:3, 6:2, 6:4.

Z imprezą pożegnał się natomiast Gael Monfils. Ta porażka oznacza, że z reprezentantów gospodarzy w całym męskim turnieju pozostał już tylko Richard Gasquet. Trudno jednak się spodziewać, że to właśnie Gasquet awansuje do trzeciej rundy, ponieważ w czwartkowy wieczór czeka go arcytrudne zadanie – pojedynek z Rafaelem Nadalem.

Wracając do Monfilsa, to 34-latek nie sprawiał na początku wrażenia, że z jego zdrowiem jest wszystko w porządku. Pierwszą partię meczu z Mikaelem Ymerem przegrał w szybkim tempie do zera. Raptownie jednak przebieg spotkania się odwrócił i Francuz zaczął grać lepiej. Wygrał drugiego seta 6:2 i nadzieje kibiców gospodarzy odżyły.

Niestety Monfilsa nie było stać na nic więcej. 34-latek popełniał mnóstwo niewymuszonych błędów – w całym meczu zapisano ich aż 62 na jego koncie. One mocno przyczyniły się do zwycięstwa Ymera 6:0, 2:6, 6:4, 6:3. Kolejnym rywalem Szweda będzie Jannik Sinner. Młody Włoch rozstawiony z „dziewiętnastką” ograł rodaka Gianlucę Magera 6:1, 7:5, 3:6, 6:3.

W drugiej rundzie odpadł także Asłan Karacew. Rosjanin, nazywany rewelacją tego sezonu, okazał się gorszy od Philippa Kohlschreibera 3:6, 6:7(4), 6:4, 1:6. Dzięki temu zwycięstwu 37-letni Niemiec po raz 24. w karierze zagra na etapie trzeciej rundy Wielkiego Szlema.

Jego kolejnym rywalem będzie Diego Schwartzman. Rozstawiony z numerem „10” Argentyńczyk nie miał kłopotów z pokonaniem Słoweńca Aljaza Bedene i zakończył mecz w trzech setach 6:4, 6:2, 6:4. Również na najkrótszym możliwym dystansie rozegrał swoje spotkanie Matteo Berrettini. Włoch, przy którego nazwisku widnieje „dziewiątka”, ograł rodaka Schwartzmana Federico Corię 6:3, 6:3, 6:2 i może się teraz spokojnie przygotowywać do starcia z Koreańczykiem Kwon Soonwoo.

 


Wyniki

Druga runda singla:

Novak Dźoković (Serbia, 1) – Pablo Cuevas (Urugwaj) 6:3, 6:2, 6:4

Matteo Berrettini (Włochy, 9) – Federico Coria (Argentyna) 6:3, 6:3, 6:2

Diego Schwartzman (Argentyna, 10) – Aljaz Bedene (Słowenia) 6:4, 6:2, 6:4

Mikael Ymer (Szwecja) – Gael Monfils (Francja, 14) 6:0, 2:6, 6:4, 6:3

Jannik Sinner (Włochy, 18) – Gianluca Mager (Włochy) 6:1, 7:5, 3:6, 6:3

Philipp Kohlschreiber (Niemcy) – Asłan Karacew (Rosja, 24) 6:3, 7:6(4), 4:6, 6:1

Dominik Koepfer (Niemcy) – Taylor Fritz (USA, 30) 6:3, 6:2, 3:6, 6:4

Kwon Soonwoo (Korea Południowa) – Andreas Seppi (Włochy) 6:4, 7:5, 7:5

Lorenzo Musetti (Włochy) – Yoshihito Nishioka (Japonia) 7:5, 6:3, 6:2

Cameron Norrie (Wielka Brytania) – Lloyd Harris (RPA) 4:6, 6:3, 6:3, 6:2

Ricardas Berankis (Litwa) – James Duckworth (Australia) 7:5, 2:6, 7:6(4), 6:0

Barty: moje ciało mnie zawiodło. To przygnębiające

/ Szymon Adamski , źródło: własne / rolandgarros.com, foto: AFP

Ashleigh Barty wzięła udział w konferencji prasowej po porażce z Magdą Linette. Liderka rankingu WTA i mistrzyni Roland Garros z 2019 roku wytłumaczyła, dlaczego postanowiła zakończyć pojedynek przy stanie 2:2 w drugim secie. 

Spotkanie Ashleigh Barty z naszą reprezentantką zainaugurowało zmagania tenisistów w piątym dniu rywalizacji na korcie centralnym. Trwało niewiele ponad 40 minut. Linette prowadziła 6:1, 2:2, gdy rywalka spakowała rakietę i zrezygnowała z dalszej rywalizacji. Wcześniej skorzystała z pomocy medycznej, a sygnały, że nie jest optymalnie przygotowana do gry na najwyższym poziomie, docierały już wcześniej.

–  Nie będę ukrywać, że nie jestem w pełni sił, ale obiecuję, że każdego dnia będę wychodzić z odpowiednim nastawieniem, żeby dawać z siebie wszystko – mówiła Australijka po meczu pierwszej rundy, w którym pokonała Bernardę Perę, deblową partnerkę Linette.

W tamtym spotkaniu jej przewaga była na tyle duża, że nawet odczuwając dyskomfort potrafiła doprowadzić do szczęśliwego końca. W pojedynku z Linette było inaczej. W pierwszym secie Barty zdołała ugrać tylko jednego gema. Polka za to doskonale czuła się na korcie. Szybko wyczuła okazję na wielki sukces i solidną grą zbliżała się krok po kroku do niezwykle wartościowego zwycięstwa. Relację z pojedynku Linette – Barty przeczytacie TUTAJ.

Po meczu Australijka wyjaśniła, dlaczego zrezygnowała z dalszej gry. Problem stanowiła kontuzja biodra, której niedawno się nabawiła. Fizjoterapeuta Australijki ponoć kontaktował się z lekarzami z całego świata, aby móc jak najszybciej udzielić odpowiedniej pomocy, jednak uraz okazał się zbyt poważny.

– To już było za dużo. Od pierwszego meczu walczyłem z bólem, a on się nasilał. Stawało się to niebezpieczne – powiedziała Australijka na konferencji prasowej. – To rozczarowujące, ale nie panikuję. Razem z moim sztabem wiemy, co się dzieje. Potrzebujemy wyłącznie czasu, żeby wrócić na kort – stwierdziła Barty, dodając, że ma nadzieję na występ w Wimbledonie. Kolejna lewa Wielkiego Szlema rusza już 28 czerwca.

Mimo wiary w szybki powrót do pełni sił, Barty nie kryła rozczarowania. W tym sezonie wygrała już trzy imprezy WTA, więc miała nadzieję, że w Roland Garros również włączy się do walki o turniejowe zwycięstwo.

– Mieliśmy fantastyczne przygotowania, jednak moje ciało mnie zawiodło. To naprawdę przygnębiające, zwłaszcza że nie zrobiliśmy nic złego. To jest coś, czego w tej chwili nie da się wyjaśnić – powiedziała Australijka na spotkaniu z dziennikarzami.

W ten sposób Barty zakończyła rywalizację w tegorocznej edycji Roland Garros. Wcześniej wycofała się z turnieju gry podwójnej. Z kolei Magda Linette kolejny mecz singlowy rozegra w sobotę. Jej rywalką będzie Tunezyjka Ons Jabeur.

 

Roland Garros. Krecz Barty, Linette w trzeciej rundzie

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette awansowała do trzeciej rundy turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa. Polka pokonała liderkę rankingu, Ashleigh Barty. Przy stanie 2:2 w drugim secie Australijka skreczowała.

Było to pierwsze spotkanie Magdy Linette z Ashleigh Barty. Od pierwszych minut Polka miała pełną kontrolę nad przebiegiem meczu. Od momentu wyrównania przez Australijkę stanu na 1:1, do końca pierwszej partii mistrzyni imprezy sprzed dwóch lat nie wygrała już ani jednego gema. W przerwie między setami 25-latka poprosiła o przerwę medyczną. Z pomocy lekarza korzystała także dwa dni temu, podczas starcia z Bernardą Perą.

Interwencja nie przyniosła zamierzonych efektów. Po czterech gemach drugiego seta Ashleigh Barty poddała mecz. Pomimo niedyspozycji rywalki, gra Polki była w czwartkowe południe imponująca. W następnej rundzie Linette spotka się z Ons Jabeur, która w dwóch setach wyeliminowała Astrę Sharmę.

Dzisiejszym zwycięstwem poznanianka wyrównała swój najlepszy dotychczasowy rezultat w imprezie wielkoszlemowej. W każdym z czterech turniejów tej rangi Linette osiągnęła trzecią rundę.


Wyniki

Druga runda singla

Magda Linette (Polska) – Ashleigh Barty (Australia, 1) 6:1, 2:2 krecz