Roland Garros. Sprint i maraton do najlepszej „szesnastki”

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

W sobotę jako ostatnie miejsce w najlepszej szesnastce paryskiej imprezy zapewniły sobie Maria Sakkari i Cori Gauf. Greczynka o awans walczyła przez prawie trzy godziny, a Amerykanka na korcie spędziła zaledwie 23 minuty.

17-latka z Atlanty zmierzyła się ze swoją rodaczka Jennifer Brady. Niestety starsza z reprezentantek Stanów Zjednoczonych ewidentnie nie była w pełni sił i po przegraniu pierwszego seta 1:6 poddała mecz z powodu kontuzji stopy.

Jest mi bardzo przykro, bo znam Jenny od dawna i ona jest bardzo miłą osobą – powiedziała po meczu Gauff. – Kogokolwiek nie zapytasz, nikt nie powie o niej niczego złego, bo ona zawsze jest uśmiechnięta i uwielbia żartować. Mam nadzieję, że szybko wyleczy kontuzję i w trakcie Wimbledonu będzie już w 100% gotowa do gry.

Zdecydowanie solidniej na zwycięstwo musiała zapracować reprezentantka Grecji, która zmierzyła się z Elise Mertens. Belgijka lepiej rozpoczęła spotkania i przełamała rywalkę już w pierwszym gemie, ale 25-latka z Aten wyrównała na 2:2. Później gra toczyła się długo zgodnie z regułą własnego serwisu. W końcówce seta ręka zadrżała reprezentantce Belgii, która w dwunastym gemie straciła podanie, gdy próbowała doprowadzić do tie-breaka. W drugiej partii Sakkari dwukrotnie odrabiała stratę przełamania. Przy wyniku 5:4 była dwie piłki od zwycięstwa, ale ostatecznie rodaczka Kim Clisters rozstrzygnęła ją na swoją korzyść w tie-breaku. W decydującej odsłonie meczu reprezentantka Grecji odskoczyła na 4:1 z podwójnym przełamaniem. Wypracowanej przewagi już nie roztrwoniła i po 2 godzinach i 52 minutach mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Myślę, że to był mój najlepszy mecz od dawna – przyznała na konferencji prasowej Maria Sakkari. – Elise grała bardzo dobrze i nie zamierzała się poddać. Wydaje mi się, że zagrałam dobrze w kluczowych momentach. Wykorzystałam swoje szanse, szczególnie w trzecim secie.


Wyniki

Trzecia runda singla

Cori Gauff (USA, 24) – Jennifer Brady (USA, 13) 6:1 i krecz

Maria Sakkari (Grecja, 17) – Elise Mertens (Belgia, 14) 7:5 6:7(2) 6:2

Roland Garros. Świątek złamała opór niewygodnej rywalki

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy Roland Garros. W sobotę Polka po raz pierwszy w karierze znalazła sposób na pokonanie Anett Konteveit.

Estonka i reprezentantka Polski w poprzednich latach rywalizowały ze sobą dwukrotnie. W 2019 roku w Cincinatti i w 2020 roku w Australian Open górą była 25-latka z Tallina.

Konteveit szybko pokazała, dlaczego dotychczas była tak niewygodną rywalką dla podopiecznej Piotra Sierzputowskiego i już w pierwszy gemie zapisała „breaka” na swoim koncie. Świątek początkowo wyglądała na lekko stremowaną i nie do końca potrafiła poradzić sobie z niezwykle agresywnie grająca przeciwniczką. Po kilku pierwszych gemach pierwsza rakieta Polski opanowała jednak sytuację na korcie. Zaczęła pewnie wygrywać własne podania, a w ósmym gemie odrobiła stratę przełamania. Później obie tenisistki pilnowały już własnych serwisów i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce Polka od stanu 2:2 wygrała cztery z pięciu następnych punktów i wypracowała sobie trzy piłki setowe. Pierwszą Konteveit obroniła, ale przy drugiej popełniła błąd z backhnadu i ze złością rzuciła rakietą o kort.

Niepowodzenie w pierwszej partii ewidentnie podcięło skrzydła estońskiej tenisistce, która w drugiej odsłonie meczu nie była już w stanie grać na równie wysokim poziomie. Coraz pewniejsza siebie Świątek bezbłędnie to wykorzystała i w tej części spotkania nie straciła ani jednego gema.

O miejsce w ćwierćfinale paryskiej imprezy ubiegłoroczna mistrzyni zagra z Martą Kostiuk. Ukrainka bardzo pewnie pokonała Warwarę Graczewa.


Wyniki

Trzecia runda singla

Iga Świątek (Polska, 8) – Anett Konteveit (Estonia, 30) 7:6(4) 6:0

Roland Garros. Odrodzenie Jabeur, Linette poza turniejem

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette odpadła z rywalizacji na kortach imienia Rolanda Garrosa. W trzeciej rundzie turnieju uległa rozstawionej z numerem „25” Ons Jabeur. Po dobrym otwarciu meczu, w dwóch ostatnich setach Polka zdołała wygrać zaledwie jednego gema.

Do pierwszego przełamania doszło w piątym gemie. Chwilowo słabsza dyspozycja serwisowa Polki dała Jabeur prowadzenie 3:2. W szóstym gemie Polka nie straciła jednak punktu na returnie i uzyskała przełamanie powrotne. Od tego momentu Tunezyjka nie wygrała w pierwszej partii już ani jednego gema. Nic nie wskazywało na to, że obraz pojedynku ulegnie tak znaczącej zmianie.

Drugi set układał się zdecydowanie lepiej dla Tunezyjki. Po czternastu minutach na tablicy wyników pojawił się rezultat 5:0, a nasza tenisistka miała na koncie tylko pięć wygranych punktów. Ostatecznie Jabeur ponownie przełamała serwis poznanianki w szóstym gemie i doprowadziła do decydującej odsłony.

W niej ponownie od pierwszych piłek sytuacja wyglądała lepiej dla tenisistki rozstawionej z numerem „25”. Przy stanie 0:5, nasza reprezentantka obroniła cztery piłki meczowe i zdobyła pierwszego gema w tym secie. Kolejne szanse dla Jabeur pojawiły się kilka minut później, przy jej podaniu. Po osiemdziesięciu minutach Jabeur wykorzystała piątą piłkę meczową i awansowała do czwartej rundy imprezy.

Tam 26. tenisistka świata spotka się z lepszą z pary Coco Gauff – Jennifer Brady. Mecz Amerykanek zostanie rozegrany w sobotę po zakończeniu pojedynku Rafaela Nadala z Cameronem Norrie.


Wyniki

Trzecia runda singla

Magda Linette (Polska) – Ons Jabeur (Tunezja, 25) 6:3, 0:6, 1:6

Roland Garros. Wielki sukces Musettiego, kolejne gładkie zwycięstwo Dźokovicia

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Pasjonujące widowisko w trzeciej rundzie Roland Garros stworzyli Włosi Marco Cecchinato i Lorenzo Musetti. Zakończyło się ono triumfem młodszego z nich w pięciu setach 3:6, 6:4, 6:3, 3:6, 6:3. Kolejne bezproblemowe zwycięstwo odniósł za to Novak Dźoković. Tym razem lider światowego rankingu okazał się lepszy od Ricardasa Berankisa 6:1, 6:4, 6:1.

W siódmym dniu imprezy świetne widowisko stworzyli Włosi. Lorenzo Musetti pokonał Marco Cecchinato po niesamowitej walce 3:6, 6:4, 6:3, 3:6, 6:3. W całym spotkaniu młodszy z Włochów zdobył o dwa punkty więcej, co świadczy o tym, jak wyrównany był to pojedynek. Musetti udowodnił, że jest jednym z zawodników, który może rozdawać w przyszłości karty w męskim tenisie.

19-latek jest bardzo walecznym zawodnikiem umiejącym wykorzystywać nadarzające się okazje. W starciu z Cecchinato potrafił także przejmować inicjatywę, a w kluczowych momentach posyłać decydujące uderzenia. Taka sytuacja miała miejsce chociażby przy piłce, dzięki której uzyskał przełamanie w decydującym secie, poprzez zagranie skutecznego bekhendu po linii.

Dzięki temu zwycięstwu Musetti zapisał się w historii. Stał się szóstym tenisistą od 2000 roku, który w swoim wielkoszlemowym debiucie dotarł do czwartej rundy turnieju. W meczu o ćwierćfinał paryskiego szlema jego rywalem będzie Novak Dźoković i to starcie będzie prawdopodobnie najważniejszym pojedynkiem dla Włocha w jego dotychczasowej karierze.

Skala trudności będzie bardzo duża, gdyż lider światowego rankingu pewnie przechodzi poszczególne rundy na tegorocznym Roland Garros. Serb nie pozostawia żadnych złudzeń swoim przeciwnikom i taka sama sytuacja miała miejsce podczas meczu trzeciej rundy. Dźoković bez problemów ograł Ricardasa Berankisa 6:1, 6:4, 6:1. W całym spotkaniu Litwin ani razu nie zdołał przełamać faworyta, co więcej, nie miał nawet jednego „breakpointa”. Przewaga 18-krotnego mistrza Wielkiego Szlema była więc bezdyskusyjna.

Trzysetowe zwycięstwa odnieśli także Diego Schwartzman, Jan-Lennard Struff oraz Jannik Sinner. Pierwszy z nich pokonał Niemca Philippa Kohlschreibera 6:4, 6:2, 6:1. Jego kolejnym rywalem będzie właśnie Struff, który ograł hiszpańskiego nastolatka Carlosa Alcaraza 6:4, 7:6(3), 6:2. Natomiast rozstawiony z „osiemnastką” Sinner okazał się lepszy od Mikaela Ymera 6:1, 7:5, 6:3.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Novak Dźoković (Serbia, 1) – Ricardas Berankis (Litwa) 6:1,

Diego Schwartzman (Argentyna, 10) – Philipp Kohlschreiber (Niemcy) 6:4, 6:2, 6:1

Jannik Sinner (Włochy, 18) – Mikael Ymer (Szwecja) 6:1, 7:5, 6:3

Lorenzo Musetti (Włochy) – Marco Cecchinato (Włochy) 3:6, 6:4, 6:3, 3:6, 6:3

Jan-Lennard Struff (Niemcy) – Carlos Alcaraz (Hiszpania) 6:4, 7:6(3), 6:2

Roland Garros. Męczarnie faworytek. Kenin przetrwała, Switolina nie

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Dwanaście zawodniczek wywalczyło już awans do 1/8 finału Roland Garros. W tym gronie jest m.in. ubiegłoroczna finalistka, Sofia Kenin. W meczu trzeciej rundy Amerykanka odrobiła stratę seta. Losów pojedynku nie potrafiła odwrócić natomiast Elina Switolina. Turniejowa ,,piątka” ugrała tylko pięć gemów w starciu z Barborą Krejczikovą.

Trudne losowanie nie przeszkodziło Sofii Kenin w dotarciu do 1/8 finału. 22-latka wyeliminowała już dwie bardzo groźne przeciwniczki – Jelenę Ostapenko i Jessicę Pegulę. Dobra postawa Amerykanki to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń w pierwszym tygodniu rywalizacji. Ostatnie miesiące nie były bowiem dla niej łatwe. Dość powiedzieć, że Roland Garros jest dopiero drugą imprezą w trwającym sezonie, w której Kenin udało się wygrać co najmniej trzy spotkania.

W trzeciej rundzie Amerykanka wygrała 4:6, 6:1, 6:4 z Jessicą Pegulą. Zaimponowała zwłaszcza w drugim secie, w którym znaczącą ograniczyła liczbę niewymuszonych błędów. To była dojrzała reakcja na to, co wydarzyło się kilkanaście minut wcześniej. Kenin prowadziła 4:2 w pierwszej partii i na własne życzenie przegrała cztery gemy z rzędu. W dalszej części pojedynku takie przestoje już się jej nie zdarzały.

Wcześniej do 1/8 finału awansowała inna z Amerykanek, Sloane Stephens. Mistrzyni US Open sprzed czterech lat pokonała 6:3, 7:5 Karolinę Muchovą. Być może rozstawiona z ,,18″ Czeszka liczyła na coś więcej w Paryżu, jednak optymalne przygotowania do turnieju utrudnił jej uraz mięśni brzucha. Stephens natomiast może być niezwykle zadowolona z awansu do drugiego tygodnia zmagań. W meczu pierwszej rundy od porażki dzieliły ją tylko dwa przegrane punkty…

O miejsce w ćwierćfinale Stephens powalczy z Barborą Krejczikovą. Będzie to już jej trzecia czeska rywalka z rzędu. Przed Muchovą pokonała bowiem Karolinę Pliszkovą. Krejczikova z czeskiego tercetu jest najmniej doświadczona, jednak w ostatnim czasie była w najlepszej formie. Przed przyjazdem do Paryża wygrała imprezę WTA 250 w Strasburgu.

W stolicy Francja potwierdza dobrą dyspozycję. W meczu trzeciej rundy aż sześciokrotnie przełamała Elinę Switoliną. Mimo że przy własnym podaniu nie spisywała się równie skutecznie, to końcowy rezultat i tak jest doskonały. Zwycięstwo 6:3, 6:2 nad szóstą zawodniczką rankingu WTA to jeden z największych sukcesów w karierze 25-latki z Brna.

Humory ukraińskim kibicom poprawiła Marta Kostiuk. Pogromczyni Garbine Muguruzy z pierwszej rundy tym razem poradziła sobie z Warwarą Graczewą. W godzinę wygrała 6:1, 6:2. W meczu 1/8 finału jej rywalką może być Iga Świątek.


Wyniki

Trzecia runda:

Sloane Stephens (USA) – Karolina Muchova (Czechy, 18) 6:3, 7:5
Barbora Krejczikova (Czechy) – Elina Switolina (Ukraina, 5) 6:3, 6:2
Sofia Kenin (USA, 4) – Jessica Pegula (USA, 28) 4:6, 6:1, 6:4
Marta Kostiuk (Ukraina) – Warwara Graczewa (Rosja) 6:1, 6:2

Roland Garros. Polki żądne rewanżu

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, wta, foto: AFP

W sobotnie popołudnie Magda Linette i Iga Świątek powalczą o awans do czwartej rundy turnieju na kortach Rolanda Garrosa. Polki zmierzą się z rywalkami, z którymi nie mają korzystnego bilansu – Tunezyjką Ons Jabeur i Estonką Anett Kontaveit.

Jako pierwsza na kort w tę czerwcową sobotę powinna wyjść Magda Linette. Bardzo dobrze prezentująca się we Francji poznanianka zagra z rozstawioną z numerem 25. Ons Jabeur. Będąca w dobrej formie Tunezyjka świetnie gra na ortach ziemnych i prezentuje bardzo nietypowy i niewygodny dla rywalek tenis. Możemy się spodziewać, że będzie próbowała wytrącić naszą reprezentantkę z równowagi licznymi technicznymi sztuczkami.

Jak dotąd Polka mierzyła się z Jabeur dwukrotnie i nie były to dla niej udane spotkania. W ich pierwszym starciu, w 2013 roku w Baku, nasza tenisistka skorzystała na problemach zdrowotnych rywalki. W ćwierćfinale tamtego turnieju Tunezyjka prowadziła 6:3, 4:1 i skreczowała, dzięki czemu to Linette przeszła dalej. Kolejny raz spotkały się cztery lata później w Charleston. Tam zdrowa Jabeur, może nie z nadzwyczajną łatwością, ale pewnie pokonała poznaniankę – 6:4, 6:4. Liczymy, że tym razem Linette będzie lepsza od 26-latki z Afryki.

Igę Świątek czeka natomiast starcie z nieustępliwą Anett Kontaveit z Estonii, która rozstawiona jest z „30”. Jak dotąd Polka dwukrotnie rywalizowała z 25-latką z Tallinna. Obydwa te spotkania były wyrównane, lecz ostatecznie zostały rozstrzygnięte na niekorzyść Biało-Czerwonej. W 2019 roku w Cincinnati Kontaveit wygrała 6:4, 7:6. Spotkanie, mimo że dwusetowe, trwało niemal dwie godziny.

Ich drugie spotkanie to pamiętne starcie w czwartej rundzie ubiegłorocznego Australian Open. Niesamowity, niemal trzygodzinny bój był jednym z najlepszych meczów w tamtym turnieju. Pierwszą partię w tiebreaku wygrała tam Polka. W kolejnych dwóch setach doświadczenie rywalki wzięło jednak górę. Obydwa wygrała 7:5 dzięki przełamaniom w ostatnich gemach. Od tamtego meczu wiele się jednak zmieniło w hierarchii. Świątek jest teraz wielkoszlemową mistrzynią broniącą w Paryżu tytułu. Tymczasem notowania Estonki praktycznie nie uległy zmianie. Czy to pozwoli naszej reprezentantce wyjść zwycięsko z tego pojedynku? Czy czeka nas kolejne wyniszczające starcie pomiędzy nimi? Przekonamy się za kilka godzin.

Roland Garros. Klęska Francuzów

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Tegoroczna edycja Roland Garros zapisze się w historii francuskiego tenisa. Gospodarzom z pewnością nie chodziło jednak o taki zapis, gdyż w tym turnieju wszyscy ich reprezentanci odpadli już przed trzecią rundą.

We Francji są mocno zaniepokojeni tym stanem rzeczy, zwłaszcza że nie jest to wypadek przy pracy. Eksperci podkreślają, że po przeanalizowaniu spotkań praktycznie żadna porażka nie jest zaskoczeniem. Dziennikarze zwracają uwagę, że francuski tenis jest w bardzo trudnym momencie, a o dawnych sukcesach można, chociaż na jakiś czas, zapomnieć.

W męskim tenisie brakuje młodych nazwisk. Wprawdzie Francuzów w top 100 rankingu jest aktualnie aż jedenastu, jednakże nie jest to zbyt duże pocieszenie dla gospodarzy. Większość tych zawodników, to tenisiści zbliżający się do końca karier. Trudno oczekiwać wielkich występów od Jo-Wilfrieda Tsongi, Richarda Gasqueta, czy Gillesa Simona. Najwyżej klasyfikowany jest Gael Monfils, który wydaje się, iż także najlepsze lata ma już za sobą.

Najmłodszymi Francuzami w pierwszej setce rankingu są 22-letni Ugo Humbert i Corentin Moutet. Zajmują oni odpowiednio 32. i 73. miejsce. Czy do nich może należeć przyszłość? Eksperci tenisowi wymieniają co najmniej kilka nazwisk młodych zawodników spoza Francji, którzy powinni rozdawać karty.

Wśród kobiet sytuacja też nie jest kolorowa. W top 50 rankingu nie ma ani jednej Francuzki, a poza tym takie zawodniczki jak Alize Cornet, Kristina Mladenović, czy Caroline Garcia nie osiągają zbyt dobrych wyników, aczkolwiek też warto odpowiedzieć sobie na pytanie, na co tak naprawdę stać wymienione tenisistki. Podobnie jak u mężczyzn, tak i u kobiet brakuje liderki, kogoś, dzięki któremu nadzieje francuskich kibiców ponownie by odżyły.

Na dalszych miejscach rankingowych, zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet, znajdują się młode nazwiska, które mają szanse, aby namieszać w przyszłości. Trudno jednak mieć wygórowane oczekiwania do nich. Kariery różnie się układają, a tak zwane pompowanie baloniku z pewnością nikomu nie służy.