Roland Garros. Serwis podporą Williams

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Serena Williams nie bez problemów, ale awansowała do trzeciej rundy paryskiej imprezy. Amerykanka w środę pokonała kolejną reprezentantkę Rumunii i zmierzy się teraz ze swoją rodaczką, Danielle Collins.

Liderka światowego rankingu w pierwszej partii spotkania z Mihaelą Buzarnescu bardzo dobrze spisywała się przy własnym podaniu. Straciła tylko trzy punkty, gdy serwowała i zwyciężyła z przewagą jednego „breaka”. W drugiej odsłonie meczu 23-krotna mistrzyni wielkoszlemowa również miała sporo szans na przełamanie, ale nie potrafiła ich wykorzystać. Rumunka obroniła w tej części meczu siedem z ośmiu „breakpointów”. Przy wyniku 5:5 utrzymała podanie z 15:40, a po zmianie stron sama przełamała bardziej utytułowaną rywalkę i wyrównał stan meczu. W decydującej odsłonie meczu leworęczna tenisistka nie była jednak już w stanie zagrozić młodszej z sióstr Williams i zdobyła tylko jednego gema.

Czułam się dzisiaj całkiem nieźle przy swoim podaniu – powiedziała na konferencji prasowej Amerykanka. – Ale ostatnio bardzo dużo pracowałam nad serwisem i ma treningach ten element wychodził mi już niewiarygodnie. W poprzednim meczu nie było pod tym względem tak dobrze, więc cieszę się, że dzisiaj było lepiej. Mój trener powiedział, że to dobrze, że dobrze gram na treningach, bo niedługo przełoży się to na mecze.

Kolejną rywalką Sereny Williams będzie jej rodaczka, Danielle Collins. Młodsza z Amerykanek straciła tylko dwa gemy w pojedynku z Anheliną Kalininą.

O czwartą rundę paryskiej imprezy powalczą również dwie Białorusinki, Aryna Sabałenka i Wiktoria Azarenka. Turniejowa „trójka” w dwóch setach pokonała Aliaksandrę Sasnowicz. Serwis nie odgrywał w tym meczu istotnej roli, ponieważ doszło w nim do aż czternastu przełamań. Z kolei dwukrotna mistrzyni Australian Open okazała się lepsza od nadziei duńskiego tenisa Clary Tauson.

Sabałenka zmierzy się teraz z Anastasią Pawluczenkową, która oddała tylko pięć gemów Ajli Tomljanovic, a Azarenka zagra z Madison Keys. Amerykanka tylko w drugim secie miała problemy z pokonaniem Leylah Fernandez.

Awans do trzeciej rundy zapewniły sobie również Jelena Rybakina, Paula Badosa i Polona Hercog.


Wyniki

Druga runda singla

Aryna Sabałenka (Białoruś, 3) – Aliaksandra Sasnowicz (Białoruś) 7:5 6:3

Serena Williams (USA, 7) – Mihaela Buzarnescu (Rumunia) 6:3 5:7 6:1

Wiktoria Azarenka (Białoruś, 15) – Clara Tauson (Dania) 7:5 6:4

Jelena Rybakina (Kazachstan, 21) – Nao Hibino (Japonia) 6:3 6:1

Madison Keys (USA, 23) – Leylah Fernandez (Kanada) 6:1 7:5

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 31) – Ajla Tomlajnovic (Australia) 6:2 6:3

Paula Badosa (Hiszpania, 33) – Danka Kovinić (Czarnogóra) 6:2 6:0

Polona Hercog (Słowenia) – Caroline Garcia (Francja) 7:5 6:4

Danielle Collins (USA) – Anhelina Kalinina (Ukraina, Q)  6:0 6:2

Roland Garros. Kolejny krok Tsitsipasa ku powtórce wyniku, Miedwiediew poprawia statystyki

/ Jakub Karbownik , źródło: , foto:

Stefanos Tsitsipas pokonał Pablo Martineza 6:3, 6:4, 6:3 w meczu drugiej rundy Roland Garros 2021. Tym samym grecki tenisista zrobił kolejny krok w kierunku wyrównania najlepszego swego wyniku w turniejach Wielkiego Szlema.

22-latek z Aten dotychczas brał udział w imprezach wielkoszlemowych szesnastokrotnie. Trzy z tych występów zakończył na 1/2 finału. Ostatni raz ta sztuka udało mu się podczas lutowego Australian Open, a wcześniej w trakcie październikowego Roland Garros.

Ubiegłoroczne występy na kortach w Lasku Bulońskim grecki tenisista rozpoczął od pięciosetowego pojedynku z Jaume Munarem. Następne rundy przeszedł bez strat, aby w walce o finał ulec późniejszemu zwycięzcy. W tym roku w dwóch pierwszych meczach ateńczyk jeszcze nie stracił seta. Chociaż środowa wygrana nie przyszła mu łatwo. W dwóch pierwszych odsłonach musiał gonić wynik. Wszystko po tym gdy oddał serwis rywalowi. W trzeciej partii zawodnik z Hiszpanii totalnie się pogubił. Przegrywając dwukrotnie podanie pozwolił Tsitsipasowi wyjść na prowadzenie 4:1. Grek co prawda także nie był w wyśmienitej formie serwisowej, ale mimo wszystko doprowadził do szczęśliwego dla siebie końca.

-Bardzo lubię występować przed paryską publicznością. Szczególnie podoba mi się interakcja w jaką wchodzę ze zgromadzonymi na trybunach. To mnie napędza do rywalizacji zarówno w chwilach, gdy to ja prowadzę grę, ale też kiedy jestem w tarapatach – podsumował swój występ Tsitsipas, którego kolejnym rywalem będzie John Isner. Obaj panowie dotychczas spotykali się pięciokrotnie, ale ani razu na mączce. Bilans pojedynków jest korzystniejszych dla turniejowej „piątki” i wynosi 3:2.

Statystykę na paryskich kortach poprawia Daniił Miedwiediew. Reprezentant Rosji przed tegoroczną edycją przyjeżdżał na Roland Garros czterokrotnie i za każdym razem rywalizację kończył po meczu otwarcia. Przed niespełna ośmioma miesiącami zawodnik z Rosji był 63. tenisistą świata, a z drugą w sezonie lewą Wielkiego Szlema pożegnał się po pojedynku z Martonem Fucsovicsem. W tym roku Miedwiediew to turniejowa „dwójka”, a w meczu 1/64 finału pokonał w czterech setach Tommy’ego Paula.


Wyniki

Druga runda:

Daniił Miedwiediew (Rosja, 2) – Tommy Paul (USA) 3:6, 6:1, 6:4, 6:3

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 5) – Pablo Martinez (Hiszpania) 6:3, 6:4, 6:3

Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 12) – Enzo Couacaud (Francja) 2:6, 6:3, 6:4, 6:4

Christian Garin (Chile, 22) – Mackenzie McDonald (USA) 4:6, 4:6, 7:6(7), 6:3, 8:6

Reilly Opelka (USA, 32) – Jaume Munar (Hiszpania) 6:3, 6:2, 3:6, 7:5

Steve Johnson (USA) – Tiago Monteiro (Brazylia) 6:3, 6:7(2), 7:6(2), 3:6, 6:3

Roland Garros. Trzysetowe zwycięstwo Zvereva, niespodziewana porażka Bautisty Aguta

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Alexander Zverev tym razem nie stracił seta i pokonał Romana Safiullina 7:6(4), 6:3, 7:6(1) w drugiej rundzie Roland Garros. Zaskakującą porażkę poniósł za to Roberto Bautista Agut, który uległ Henriemu Laaksonenowi 3:6, 6:2, 3:6, 2:6.

Rozstawiony z „szóstką” Niemiec miał bardzo trudną przeprawę w pierwszej rundzie ze swoim rodakiem Oscarem Otte. Jeden z faworytów do zwycięstwa w całym turnieju musiał odrabiać stratę dwóch setów. Ostatecznie wszystko skończyło się dla niego szczęśliwie.

W drugiej rundzie nie było takich emocji, chociaż spotkanie nie należało do najłatwiejszych. Safiullin zaprezentował się całkiem przyzwoicie i starał się stawiać czoła bardziej utytułowanemu rywalowi. Dwie z trzech partii rozstrzygnęły się w tie-breaku, co świadczy o skali trudności zadania, przed jakim stanął reprezentant naszych zachodnich sąsiadów. W najważniejszych momentach Zverev pokazał klasę i opanowanie.

Ostatecznie turniejowa „szóstka” wygrała 7:6(4), 6:3, 7:6(1). Kolejnym rywalem tenisisty z Hamburga będzie Serb Laszlo Dżjere, który pokonał swojego rodaka Miomira Kecmanovicia w pięciosetowej batalii 4:6, 4:6, 6:3, 6:2, 6:3.

Niespodziewanej porażki doznał natomiast Roberto Bautista Agut. Rozstawiony z „jedenastką” Hiszpan był zdecydowanym faworytem starcia z Henri Laaksonenem. Szwajcar był jednak lepszym zawodnikiem w praktycznie każdym elemencie. Zakończył mecz z dziesięciopunktową przewagą uderzeń kończących nad niewymuszonymi błędami. Doświadczony Hiszpan miał w tej statystyce bilans ujemny. Spotkanie trwało około dwóch i pół godziny i zakończyło się wynikiem 6:3, 2:6, 6:3, 6:2 dla 29-latka reprezentującego Szwajcarię, ale urodzonego w Finlandii.

Kolejnym rywalem Laaksonena będzie Kei Nishikori. Japończyk rozegrał już w Paryżu dwie pięciosetówki. W środę stoczył blisko czterogodzinny bój z Karenem Chaczanowem. Dla Nishikoriego trwający turniej jest bardzo ważny, ponieważ grozi mu duży spadek w rankingu. Broni bowiem punktów za ćwierćfinał z 2019 roku. Istniało nawet ryzyko, że spadnie tak nisko, iż nie będzie mógł wystąpić w turnieju olimpijskim. Zwycięstwami nad Gianessim i Chaczanowem znacznie poprawił jednak swoją sytuację.

Pięciosetówkę rozegrali też Alejandro Davidovich Fokina i Botic Van de Zandschulp. Pogromca Huberta Hurkacza po raz kolejny przeprowadził szaleńczą pogoń. Tym razem jednak bez szczęśliwego zakończenia. Odrobił stratę dwóch setów, lecz w decydującej partii uległ Hiszpanowi 4:6.


Wyniki

Druga runda singla:

Alexander Zverev (Niemcy, 6) – Roman Safiullin (Rosja) 7:6(4), 6:3, 7:6(1)

Henri Laaksonen (Szwajcaria) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 11) 6:3, 2:6, 6:3, 6:2

Casper Ruud (Norwegia, 15) – Kamil Majchrzak (Polska) 6:3, 6:2, 6:4

Kei Nishikori (Japonia) – Karen Chaczanow (Rosja, 23) 4:6, 6:2, 2:6, 6:4, 6:4

Fabio Fognini (Włochy, 27) – Marton Fucsovics (Węgry) 7:6(6), 6:1, 6:2

John Isner (USA, 31) – Filip Krajinović (Serbia) 7:6(6), 6:1, 7:6(5)

Federico Delbonis (Argentyna) – Pablo Andujar (Hiszpania) 4:6, 6:1, 3:6, 6:3, 6:2

Laszlo Dżjere (Serbia) – Miomir Kecmanović (Serbia) 4:6, 4:6, 6:3, 6:2, 6:3

Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania) – Botic Van de Zandschulp (Holandia) 6:4, 6:4, 5:7, 2:6, 6:4

Roland Garros. Linette i Pera awansowały w grze podwójnej

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette i Bernarda Pera zameldowały się w drugiej rundzie Roland Garros w deblu. Polka i Amerykanka pokonały rozstawione z numerem „5” Alexę Guarachi i Desirae Krawczyk.

Było to drugie spotkanie tych par. We wrześniu ubiegłego roku Linette i Pera pokonały duet Guarachi – Krawczyk w pierwszej rundzie imprezy BNL Internazionali d’Italia w Rzymie. Polka i Amerykanka osiągnęły wówczas ćwierćfinał, w którym minimalnie lepsze okazały się Anna-Lena Friedsam i Raluca Olaru.

W środowym meczu polsko-amerykańska para błyskawicznie wyszła na trzygemowe prowadzenie. Przez całą pierwszą partię tenisistki kontrolowały przebieg spotkania i wykorzystały pierwszą piłkę setową przy serwisie poznanianki w dziewiątym gemie.

Druga odsłona rozpoczęła się lepiej dla Guarachi i Krawczyk. W czwartym gemie błędy Linette i Pery doprowadziły do utraty podania, lecz radość przeciwniczek nie trwała długo. Do przełamania powrotnego doszło kilka chwil później, przy podaniu Alexy Guarachi. Gdy wydawało się, że serwując przy stanie 5:4, Polka i Amerykanka rozstrzygną mecz w dwóch setach, rozstawione rywalki niespodziewanie wyrównały stan na 5:5. Kilka chwil później doprowadziły do decydującej odsłony dzięki skutecznej grze w tie-breaku.

Z każdą minutą opór stawiany przez rozstawione z numerem „5” zawodniczki był coraz większy. Linette i Pera ponownie stanęły jednak przed szansą domknięcia spotkania przy własnym podaniu przy stanie 5:3. Tym razem jednak Polka i Amerykanka nie pozwoliły rywalkom wrócić do meczu i po dwóch godzinach i piętnastu minutach mogły cieszyć się z awansu do drugiej rundy.

Tam ich rywalkami będą Kaitlyn Christian i Sabrina Santamaria lub Zarina Diyas i Warwara Graczewa.


Wyniki

Pierwsza runda debla

Magda Linette/Bernarda Pera (Polska, USA) – Alexa Guarachi/Desirae Krawczyk (Chile, USA, 5) 6:3, 6:7(4), 6:3

Biella. Żuk w ćwierćfinale

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour

Kacper Żuk awansował do ćwierćfinału imprezy z pulą nagród 44 820 euro. W środę Polak po zaciętym dwusetowym pojedynku okazał się lepszy od Andrei Pellegrino.

Reprezentant Polski bardzo dobrze rozpoczął spotkanie. W swoich pierwszych trzech gemach serwisowych stracił tylko jeden punkt, a sam odebrał podanie rywalowi w szóstym gemie, dzięki czemu wyszedł na prowadzenie 4:2.  Niestety chwilę później 22-latek z Nowego Dworu Mazowieckiego popełnił kilka prostych błędów i stracił wypracowaną przewagę. Później gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu aż do wyniku 6:5 dla Polaka. W dwunastym gemie podopieczny Aleksandra Charpantidisa wypracował sobie pierwszą piłkę setową, przy której zagrał szczęśliwie po taśmie i objął prowadzenie w meczu.

Druga odsłona pojedynku nie rozpoczęła się po myśli Żuka, który już w pierwszym gemie stracił podanie. Przy „breakpoincie” to tym razem Pellegrino szczęśliwie zagrał po siatce. Reprezentant Biało-Czerwonych musiał bronić się przed stratą serwisu również w trzecim gemie, ale tym razem zrobił to skutecznie. Włoch, pomimo przewagi, nie koncentrował się tylko na pilnowaniu własnego serwisu, ale cały czas starał się wywierać presje na Polaku. W ósmym gemie wypracował sobie kolejne cztery „breakpointy”, ale żadnego z nich nie zamienił na przełamanie. Niewykorzystane okazje zemściły się po zmianie stron. Żuk rzutem na taśmę odrobił stratę i wyrównał na 5:5. W końcówce meczu, tak jak w pierwszym secie, więcej zimnej krwi zachował tenisista rozstawiony z numerem 6, który w dwunastym gemie odebrał podanie rywalowi bez straty punktu i po godzinie i 38 minutach gry mógł się cieszyć ze zwycięstwa.

O półfinał Kacper Żuk zagra albo z Tomasem Martinem Etcheverry’m albo z rozstawionym z numerem 2 Nikolą Milojeviciem.


Wyniki

Druga runda singla

Kacper Żuk (Polska, 6) – Andrea Pellegrino (Włochy) 7:5 7:5

Roland Garros. Niesamowita pogoń Siniakovej

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

W środę jako pierwsze awans do trzeciej rundy paryskiej imprezy wywalczyły Marketa Vondrousova oraz Daria Kasatkina, która wyeliminowała Belindę Bencic. W niezwykłych okolicznościach dołączyła do nich również Katerina Siniakova.

Czeszka przez prawie trzy godziny walczyła o zwycięstwo z Weroniką Kudermetową. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów przegrywała w pierwszym secie 2:5, ale wygrała go w tie-breaku. W drugim prowadziła już 3:0 i miała piłki, żeby podwyższyć prowadzenie, ale tym razem to Rosjanka zdołała jednak wrócić do gry i wyrównała stan rywalizacji. Wydawało się, że tenisistka rozstawiona z numerem 29 pójdzie za ciosem w decydującej odsłonie meczu. Kudermetowa prowadziła już 5:1. Siniakova nie zamierzała jednak odpuszczać i ruszyła niesamowitą w pogoń. Czeska tenisistka wygrała sześć gemów z rzędu, broniąc po drodze dwóch piłek meczowych i po 2 godzinach i 52 minutach walki mogła wznieść ręce w geście triumfu.

Sinikova zmierzy się teraz z Tamarą Zidansek. Słowenka poszła za ciosem po wygranej nad Biancą Andreescu i tym razem okazała się lepsza od Madison Brengle.

W imponującym stylu do trzeciej rundy zawodów awansowały Marketa Vondrousova oraz Daria Kasatkina. Finalistka Roland Garros z 2019 roku oddała tylko cztery gemy grającej z „dziką kartą” Harmony Tan, a Rosjanka straciła tyle samo w pojedynku z turniejową „dziesiątką” Belindą Bencic.

Kasatkina zmierzy się teraz z Soraną Cirstęę. Rumunka, która w zeszłym tygodniu w półfinale w Strasburgu pokonała Magdę Linette, w trzech setach okazała się lepsza od Martiny Trevisan.


Wyniki

Druga runda singla

Ana Bogdan (Rumunia) – Naomi Osaka (Japonia, 2) walkower

Daria Kasatkina (Rosja) – Belinda Bencic (Szwajcaria, 10) 6:2 6:2

Jelena Wiesnina (Rosja) – Petra Kvitova (Czechy, 11) walkower

Marketa Vondrousova (Czechy, 20) – Harmony Tan (Francja, WC) 6:1 6:3

Katerina Siniakova (Czechy) – Weronika Kudermetowa (Rosja, 29) 7:6(7) 5:7 7:5

Sorana Cirstea (Rumunia) – Martina Trevisan (Włochy) 6:4 3:6 6:4

Tamara Zidansek (Słowenia) – Madison Brengle (USA) 6:4 6:1

Roland Garros. Ruud poza zasięgiem Majchrzaka

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak był naszym ostatnim reprezentantem w turnieju mężczyzn Roland Garros. W drugiej rundzie uległ jednak 3:6, 2:6, 4:6 Casperowi Ruudowi z Norwegii. Rozstawiony z numerem ,,15″ Norweg pokazał się ze świetnej strony. Układ turniejowej drabinki mu sprzyja, więc być może po raz pierwszy awansuje do wielkoszlemowego ćwierćfinału. 

Kamil Majchrzak dobrze spisuje się w ostatnich tygodniach, jednak w starciach z czołowymi zawodnikami ma duże problemy. Tak było w Rzymie, gdy po drugiej stronie siatki stanął Denis Shapovalov, i tak było też w Paryżu, w pojedynku z Ruudem.

22-letni Norweg to jeden z najprężniej rozwijających się tenisistów, na dodatek specjalizujący się w grze na nawierzchni ziemnej. W rankingu ATP wspiął się na 16. miejsce, ale na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Wyniki takie jak półfinały w turniejach ATP Masters 1000 w Monte Carlo czy Madrycie przybliżają go do pierwszej dziesiątki.

Natomiast dla Majchrzaka sporym sukcesem jest każdy wygrany mecz w największych imprezach. Ostatnio notuje coraz więcej dobrych wyników, stąd też pojedynki z czołowymi zawodnikami. Z występu w Roland Garros również może być zadowolony. W pierwszej rundzie wywiązał się z roli faworyta i pokonał w czterech setach Arthura Cazauxa.

Poprzeczka błyskawicznie jednak powędrowała do góry i została zawieszona niezwykle wysoko. Ruud błyszczał na korcie i szybko zdobywał kolejne punkty. Imponował zwłaszcza precyzyjnymi i mocnymi forhendami. W niespełna dwie godziny wygrał 6:3, 6:2, 6:4.

Końcowy rezultat mógł być wyższy, jednak Majchrzak walczył do końca, a Ruudowi przytrafił się słabszy okres słabszej gry. W efekcie Norweg stracił przewagę podwójnego przełamania i w trzecim secie z 4:0 zrobiło się 4:4. Ostatnie słowo należało jednak do 22-latka z Oslo.

Ruud nigdy jeszcze nie zagrał w wielkoszlemowym ćwierćfinale, ale w Paryżu jest na najlepszej drodze, aby zmienić ten stan rzeczy. Po porażce Dominika Thiema drabinka turniejowa ułożyła się dla niego bardzo korzystnie. Jedynym rozstawionym zawodnikiem, na którego może trafić przed ćwierćfinałem, jest nieobliczalny Fabio Fognini.

Z kolei Majchrzak zakończył już udział w tegorocznej edycji Roland Garros. Po raz pierwszy w karierze wygrał mecz w turnieju głównym paryskiego szlema i spisał się najlepiej z Polaków. Przypomnijmy, że Hubert Hurkacz przegrał w pierwszej rundzie turnieju głównego, a Kacper Żuk w eliminacjach.


Wyniki

Druga runda:

Casper Ruud (Norwegia, 15) – Kamil Majchrzak (Polska) 6:3, 6:2, 6:4

Ranking. Barty pozostanie liderką klasyfikacji

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Po wycofaniu się Naomi Osaki z Roland Garros 2021, Ashleigh Barty utrzyma pozycję liderki rankingu bez względu na rezultat, jaki osiągnie w Paryżu. O pozycję numer jeden w klasyfikacji ATP walczyć będą natomiast Novak Dźoković i Daniił Miedwiediew.

Naomi Osaka poinformowała w poniedziałek o rezygnacji z dalszego udziału w drugim wielkoszlemowym turnieju w sezonie. Dla rozgrywek oznaczało to między innymi awans Any Bogdan do trzeciej rundy w Paryżu bez konieczności walki. Skutki tej decyzji będą także widoczne 14 czerwca w rankingu WTA. Ashleigh Barty z pewnością utrzyma bowiem pozycję liderki klasyfikacji, niezależnie od tego, jaki etap Roland Garros osiągnie. 25-latka to mistrzyni imprezy sprzed dwóch lat. W czwartek Australijka zmierzy się z Magdą Linette w walce o trzecią rundę.

Nieco ciekawiej sytuacja wygląda u mężczyzn. Daniił Miedwiediew ma bowiem szansę na awans na pierwsze miejsce w rankingu ATP. Aby tak się stało, Rosjanin musi jednak dojść do finału imprezy, pod warunkiem, że tej fazy nie osiągnie Novak Dźoković. Jeśli natomiast ci tenisiści spotkają się w meczu u tytuł, to 25-latek z Moskwy musi triumfować, aby odebrać Serbowi fotel lidera. W każdym innym przypadku na pierwszej pozycji w zestawieniu ATP pozostanie Dźoković.

Wszystko wskazuje też na to, że Hubert Hurkacz odnotuje awans o kilka oczek, pomimo wczesnej porażki we Francji. Wrocławianin plasuje się obecnie na 20. miejscu w klasyfikacji ATP. Po triumfie w Miami Open był już szesnastym graczem świata.

Roland Garros. Świątek zwycięska również w deblu, Rosolska wróciła do gry

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek nie ogranicza się w Roland Garros do występów w grze pojedynczej. Razem z Bethanie Mattek-Sands przystąpiła do rywalizacji deblistek. Polsko-amerykańska para, rozstawiona w Paryżu z numerem ,,14″, pokonała 6:0, 6:1 reprezentantki gospodarzy, Aubane Droguet i Selenę Janicijevic. Porażkę poniosły natomiast Alicja Rosolska i Coco Vandeweghe. Dla naszej reprezentantki był to pierwszy mecz odkąd została matką. 

Do turnieju deblowego zgłosiły się trzy Polki. Wszystkie połączyły siły z amerykańskimi partnerkami. Igę Świątek wspiera Bethanie Mattek Sand, Alicję Rosolską Coco Vandeweghe, a Magdę Linette Bernarda Pera. Rozstawiony został jednak tylko pierwszy z wymienionych duetów.

Świątek i Mattek-Sands rozpoczęły zmagania od zwycięstwa 6:0, 6:1 nad Aubane Droguet i Seleną Janicijević. Polsko-amerykański debel nie był bezbłędny, mimo to różnica klas była widoczna gołym okiem. Dla 18-letnich Francuzek była to na pewno cenna lekcja. Dostały nią niejako w prezenencie od organizatorów turnieju, którzy przyznali im ,,dziką kartę”.

Honorowego gema reprezentantki gospodarzy zdobyły przy wyniku 0:6, 0:1. Potem miały jeszcze jedną okazję na podreperowanie dorobku, jednak od początku meczu to Świątek i Mattek-Sands zdobywały najważniejsze punkty.

W drugiej rundzie turniejowe ,,czternastki” zagrają z Weroniką Kudermetową i Jeleną Wiesniną lub Anną-Leną Friedsam i Yafan Wang. Wcześniej Świątek rozegra jednak mecz drugiej rundy gry pojedynczej. W czwartek rywalką Polki będzie Szwedka Rebecca Peterson.

Za burtę turnieju wypadła za to druga z polsko-amerykańskich par, Alicja Rosolska i Coco Vandeweghe. Lepsze od nich okazały się Andreea Mitu i Julia Putincewa. Rumunka i Kazaszka wygrały 3:6, 6:3, 6:2, mimo że początek zapowiadał zupełnie inne rozstrzygnięcie. Pierwszych pięć gemów powędrowała bowiem na konto Rosolskiej i Vandeweghe.

Dla Polki był to pierwszy występ na korcie w roli mamy. Poprzedni mecz rozegrała w lutym 2020 roku.

Około godziny 15 rozpocznie się mecz Magdy Linette i Bernardy Pery. Polka i Amerykanka zagrają z rozstawionymi z numerem ,,5″ Alexą Guarachi i Desirae Krawczyk.

 


Wyniki

Pierwsza runda gry podwójnej:

I. Świątek, B. Mattek-Sands (Polska, USA, 14) – A. Droguet, S. Janicijevic (Francja) 6:0, 6:1
A. Mitu, J. Putincewa (Rumunia, Kazachstan) – A. Rosolska, C. Vandeweghe (Polska, USA) 3:6, 6:3, 6:2