Wimbledon. Najwilgotniejsze warunki pogodowe od prawie dekady

/ Dominika Opala , źródło: www.tennismajors.com /własne, foto: AFP

W pierwszych dniach Wimbledonu kibice byli świadkami wielu upadków oraz słabej przyczepności tenisistów i tenisistek. O wyjątkowo śliskiej trawie w tym roku wypowiadali się już m.in. Novak Dżoković czy Roger Federer. Organizatorzy turnieju wyjaśnili przyczynę tej sytuacji. 

Nie od dziś wiadomo, że na trawiastej nawierzchni zdarza się więcej upadków niż na innych podłożach. Tenisistki i tenisiści mają specjalnie przystosowane obuwie, ale to i tak nie chroni ich w pełni przed utratą przyczepności. Już po pierwszym występie w tegorocznej edycji Wimbledonu, w pomeczowym wywiadzie Novak Dźoković wspomniał, że będzie musiał lepiej poruszać się na korcie i lepiej ślizgać. O tym, że nawierzchnia jest wyjątkowo śliska w tym roku mówili też Roger Federer i Andy Murray. Boleśnie przekonali się o tym także Serena Williams i Adrian Mannarino. Oboje w swoich meczach stracili równowagę i doznali urazu, przez co musieli zejść z kortu.

Organizatorzy Wimbledonu wydali oświadczenie na temat panujących warunków, które przesłali do dziennikarza portalu www.tennismajors.com. Brzmi ono następująco:

Przygotowanie kortów trawiastych jest dokładnie takie samo, jak w poprzednich latach. Każde kort trawiasty jest sprawdzany przez Supervisorów Wielkiego Szlema, Biuro Sędziowskie i zespół terenowy przed rozpoczęciem gry. W te dwa dni byli zadowoleni z warunków i oczyścili boiska do gry. Warunki pogodowe podczas dwóch dni otwarcia były najwilgotniejsze od prawie dekady, co wymagało zamknięcia dachu na korcie centralnym i korcie nr 1 przez długi czas. Dzieje się tak w czasie, gdy trawa jest najbardziej soczysta i zielona, co powoduje dodatkowe nawilżenie na naturalnej powierzchni. Z każdym rozegranym meczem korty będą się umacniać.

Zespół terenowy i Sports Turf Research Institute codziennie rano dokonują odczytów twardości, aby upewnić się, że korty mają odpowiedni poziom wilgoci. Nasz długoletni zespół terenowy doświadczył prawie każdej możliwej kombinacji warunków pogodowych. Nadążają za najnowszymi technologiami kortów trawiastych i wykorzystują je, przygotowują się na każdą pogodę i codziennie reagują na aktualne warunki. Będziemy nadal monitorować te odczyty i odpowiednio dostosowywać nasz plan pielęgnacji trawy.

 

Wimbledon. Koncertowa gra i awans Igi Świątek

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek jest już w trzeciej rundzie Wimbledonu. Polka coraz lepiej radzi sobie na nawierzchni trawiastej, o czym boleśnie przekonała się Wiera Zwonariowa. Doświadczona Rosjanka, która w brytyjskim szlemie debiutowała 19 lat temu, w starciu z Polką ugrała tylko 3 gemy. Jednostronny pojedynek zakończył się po 62 minutach wynikiem 6:1, 6:3.

Od pierwszej do ostatniej piłki to Polka miała więcej do powiedzenia na korcie. Przy uderzeniach wykazywała się większą odwagą i precyzją. Wymienione atuty razem z ponadprzeciętną siłą zagrań i dobrze funkcjonującym serwisem stworzyły zabójczą mieszankę dla 36-letniej Rosjanki. Bezradność finalistki Wimbledonu z 2010 roku biła po oczach. Warto podkreślić, że w Londynie tylko raz poniosła bardziej druzgocącą porażkę. W 2003 roku urwała Venus Williams tylko trzy gemy.

Obydwa sety miały wymarzony przebieg dla naszej reprezentantki, na co, rzecz jasna, sama zapracowała. Przełamywała rywalkę w jej pierwszych gemach serwisowych, od razu podcinając jej skrzydła. Z drugiej strony Zwonariowa miała dużo czasu na odrabianie strat, ale Świątek przy własnym podaniu była niemal nie do ruszenia. Tylko raz dała się przełamać (serwując po zwycięstwo przy wyniku 6:1, 5:2), a break-pointów broniła w dwóch gemach.

Postawa naszej największej tenisowej gwiazdy pozytywnie nastraja przed dalszą częścią turnieju. W dwóch pierwszych meczach Świątek nie straciła seta, a jeszcze bardziej cieszy jej solidna gra. Kolejną tenisistką, która sprawdzi dyspozycję Polki, będzie lepsza z pary Petra Martić – Irina Camelia Begu.

Zanim walka o 1/8 finału, nasza reprezentantka dostanie wolne. Tym razem nie zgłosiła się do turnieju gry podwójnej, dlatego w czwartek nie rozegra żadnego spotkania.


Wyniki

Mecz drugiej rundy:

Iga Świątek (Polska, 7) – Wiera Zwonariowa (Rosja) 6:1, 6:3

Wimbledon. Dżoković w końcu bez straty seta, dziewiąta rakieta USA na drodze Hurkacza

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Novak Dżoković i Denis Shapovalov to dwaj pierwsi tenisiści, którzy zameldowali się w trzeciej rundzie Wimbledonu. W czwartek na ten sam szczebel turniejowej drabinki spróbuje się przedostać Hubert Hurkacz. Rywalem naszego jedynego reprezentanta w grze pojedynczej mężczyzn będzie Amerykanin Marcos Giron. 

Środowe zmagania na korcie centralnym zainaugurowało spotkanie Novaka Dżokovicia z Kevinem Andersonem. Przed meczem w głowach obydwu zawodników na pewno odżyły wspomnienia sprzed trzech lat. Wówczas w finale Wimbledonu Serb wygrał 6:2, 6:2, 7:6(3).

Tym razem zawodnicy spotkali się już w drugiej rundzie, co jest konsekwencją słabszego okresu w karierze Afrykanera. Anderson spadł w rankingu i aktualnie zajmuje miejsce na początku drugiej setki. W Londynie trafił jednak najgorzej jak mógł – na rozpędzonego Novaka Dżokovicia, na dodatek celującego w wygranie wszystkich imprez wielkoszlemowych w trwającym sezonie.

Tym razem Serb wygrał 6:3, 6:3, 6:3, nie tracąc seta po raz pierwszy od sześciu spotkań. Rywalizacja na kortach Rolanda Garrosa, choć zakończona pomyślnie, kosztowała Serba wiele sił. Od 1/8 finału stracił w Paryżu aż sześć setów. W pierwszej rundzie Wimbledonu przegrywał natomiast 0:1 w setach z Jackiem Draperem.

Drugim tenisistą, który zameldował się już w trzeciej rundzie, jest Kanadyjczyk Denis Shapovalov. 22-latek skorzystał na niedyspozycji Pablo Andujara, która wycofał się z rywalizacji po morderczej pięciosetówce z Pierre-Huguesem Herbertem.

Z kim Serb i Kanadyjczyk zagrają w trzeciej rundzie? Rywalem lidera rankingu ATP będzie lepszy z pary Denis Kudla – Andreas Seppi, z kolei rozstawiony z ,,10″ Shapovalov spotka się z Andym Murray’em lub Oscarem Otte.

Hubert Hurkacz poznał natomiast przeciwnika w drugiej rundzie. Naprzeciwko wrocławianina stanie Marcos Giron, który w pierwszej rundzie pokonał Emila Ruusuvuooriego 6:4, 2:6, 6:2, 0:6, 6:4. Będzie to pierwszy pojedynek Polaka ze sklasyfikowanym w siódmej dziesiątce Amerykaninem.

Z co najmniej dwóch powodów warto też odnotować zwycięstwo Gaela Monfilsa. Po pierwsze, dla doświadczonego Francuza to dopiero trzecia wygrana w sezonie. Rankingowe punkty są mu pilnie potrzebne, bo inaczej lada moment zanotuje gwałtowny spadek w rankingu. Po drugie, rywalizacja z Australijczykiem Christopherem O’Connellem trwała aż trzy dni. Spotkanie było dwukrotnie przerywane z powodu zapadających ciemności. Ostatecznie Monfils wygrał 4:6, 6:2, 7:6(5), 4:6, 6:4. W drugiej rundzie zagra z Hiszpanem Pedro Martinezem.


Wyniki

Druga runda:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Kevin Anderson (RPA) 6:3, 6:3, 6:3
Denis Shapovalov (Kanada, 10) – Pablo Andujar (Hiszpania) walkower dla Kanadyjczyka

Pierwsza runda:

Gael Monfils (Francja, 13) – Christopher O’Connell (Australia) 4:6, 6:2, 7:6(5), 4:6, 6:4
Matteo Berrettini (Włochy, 7) – Guido Pella (Argentyna) 6:4, 3:6, 6:4, 6:0
Yoshihito Nishioka (Japonia) – John Isner (USA, 28) 7:6(5), 2:6, 6:3, 6:7(3), 6:4
Jordan Thompson (Australia) – Casper Ruud (Norwegia, 12) 7:6(6), 7:6(3), 2:6, 2:6, 6:2
Sam Querrey (USA) – Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 11) 7:6(6), 6:4, 7:5
Marcos Giron (USA) – Emil Ruusuvuori (Finlandia) 6:4, 2:6, 6:2, 0:6, 6:4

Pozostałe wyniki spotkań pierwszej rundy TUTAJ

Wimbledon. Linette odwróciła losy spotkania z Anisimovą

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette, podobnie jak przed dwoma laty, pokonała Amandę Anisimovą na wimbledońskich kortach. Polka dość łatwo przegrała pierwszą partię, ale później odwróciła losy spotkania. W kolejnym meczu zmierzy się z Eliną Switoliną bądź Alison Van Uytvanck.

To było trzecie starcie Magdy Linette z Amandą Anisimovą. Co ciekawe ich pierwszy pojedynek miał miejsce w poprzedniej edycji Wimbledonu. Wówczas spotkały się w drugiej rundzie i w dwóch setach wygrała nasza reprezentantka. Drugi raz zmierzyły się w tym roku w Charleston w kwietniu. Tam górą była Amerykanka, która triumfowała w trzech setach.

Środowy mecz nieco lepiej rozpoczęła Polka. Niestety, mimo okazji, nie była w stanie przekuć swojej przewagi na korzystny wynik. W piątym gemie inicjatywę przejęła Anisimova. Wykorzystywała przeciętną dyspozycję serwisową poznanianki i skutecznie rozrzucała ją po korcie. W efekcie set otwarcia 6:2 wygrała niespełna 20-letnia zawodniczka z New Jersey.

Druga partia zaczęła się od breaka na korzyść Anisimovej, ale Linette szybko odrobiła stratę i wyraźnie poprawiła swoją grę. Dużo skuteczniej serwowała, ale też znakomicie potrafiła kontrować ofensywną grę rywalki.  W dalszej części seta obydwie zawodniczki grały trochę nierówno, co zaowocowało serią przełamań. Zwycięsko wyszła z niej jednak Polka. Serwując na 6:4 spisała się znakomicie, kapitalnie serwowała i asem doprowadziła do wyrównania.

Początek decydującej partii był popisem Linette. Polka dwukrotnie przełamała rywalkę i prowadziła już 3:0. Nasza reprezentantka była bliska perfekcji zarówno w ataku, jak i w obronie. Tymczasem Amerykanka popełniała coraz więcej błędów i wyraźnie opadła z sił. Być może zmagała się z jakimś problemem, bo po tych trzech gemach poprosiła o przerwę medyczną i zażyła jakieś leki. Po niej odrobiła jednego breaka, ale poprawa dyspozycji była bardzo chwilowa. Pozwoliła jej w zasadzie tylko na to, by nie przegrać seta do zera. Pięknym technicznym zagraniem, już przy pierwszej piłce setowej, Polka przypieczętowała swój triumf.


Wyniki

Magda Linette (Polska) – Amanda Anisimova (Stany Zjednoczone) 2:6, 6:4, 6:1

Maja Chwalińska: od 2019 roku choruję na depresję

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.instagram.com, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Maja Chwalińska miała wystąpić w rozgrywanym w tym tygodniu turnieju rangi ITF W25 we Wrocławiu. 19-latka wycofała się jednak z imprezy, a dziś wydała oświadczenie, w którym podała powód rezygnacji i ogłosiła przerwę od występów.

W 2019 roku 17-letnia Maja Chwalińska zaimponowała kibicom tenisa wygrywając trzy turnieje rangi ITF z rzędu. Od tego czasu jedna z najlepszych polskich tenisistek zmagała się jednak między innymi z urazem pleców i nadgarstka, co z pewnością przeszkodziło w rozwoju jej kariery.

– Ostatnie 2 lata były dla mnie bardzo trudne. Miałam wiele problemów zdrowotnych, przez co wycofywałam się z turniejów lub kreczowałam mecze. Te kilkanaście ostatnich miesięcy jest dla mnie ciężkie również pod kątem psychicznym. Od końca 2019 roku choruję na depresję – napisała 19-latka.

Urazy fizyczne nie były więc jedynym problemem, z którymi musiała poradzić sobie Polka. Po wycofaniu z Wrocław World Cup, Chwalińska poinformowała kibiców o chorobie, z którą zmaga się od prawie dwóch lat i ogłosiła przerwę od występów.

– Pojawiające się nieustannie kontuzje na pewno nie pomagały mi poradzić sobie z tą chorobą. Próbowałam trenować i rywalizować, ale czułam jak to wszystko coraz bardziej mnie wykańcza i przytłacza. Doszłam do takiego punktu, w którym nie jestem już w stanie zmusić się do trenowania. Moja psychika i ciało dają mi sygnały do zrobienia przerwy i w końcu muszę je uszanować – poinformowała tenisistka. – Mam ogromne wsparcie ze strony bliskich i opiekę specjalistów, za co jestem ogromnie wdzięczna. Nadal kocham tenis, ale wrócę na kort kiedy będę gotowa – dodała.

Depresja w sporcie jest częstym zjawiskiem, lecz z pewnością nie każdy ma odwagę otwarcie o niej mówić. Na początku sezonu swoją historią podzielił się Thanasi Kokkinakis. Autralijczyk pomimo młodego wieku zmagał się już z wieloma kontuzjami. Przyznał, że ból psychiczny jest o wiele gorszy od fizycznego.

Wimbledon. Świątek kontra była wiceliderka rankingu

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek w środę powalczy o trzecią rundę Wimbledonu 2021. Rywalką Polki będzie Wiera Zwonariowa, była wiceliderka rankingu WTA i finalistka londyńskiego szlema z 2010 roku.

W poniedziałek Iga Świątek wygrała pierwszy mecz w seniorskim Wimbledonie i po solidnym spotkaniu pokonała Su-Wei Hsieh 6:4, 6:4. W drugiej rundzie Polka także zmierzy się z doświadczoną rywalką, a będzie nią Wiera Zwonariowa. Rosjanka awansowała do drugiej rundy we wtorek, eliminując Czeszkę Marie Bouzkovą 7:5, 6:4.

36-letnia moskwianka najlepsze momenty w karierze w Wielkich Szlemach przeżywała w 2010 roku. Wówczas dotarła do finału Wimbledonu w grze pojedynczej i podwójnej, a także walczyła o tytuł w US Open. Po tych sukcesach awansowała na drugie miejsce w rankingu WTA i kończyła sezon jako wiceliderka. W finale londyńskiego szlema zatrzymała ją Serena Williams.

Kariera Zwonariowej przerywana była przez liczne kontuzje, jednak Rosjanka nie poddaje się i nadal chce rywalizować na najwyższym poziomie. Najlepszym rezultatem w obecnym sezonie był półfinał zawodów w Sankt Petersburgu. Najcenniejsze zwycięstwo w 2021 roku tenisistka z Moskwy odniosła w Rzymie. Pokonała tam Petrę Kvitovą, wówczas 10. zawodniczkę na świecie.

Rosjanka ma na koncie 12 tytułów zdobytych w głównym cyklu, jednak ostatni raz triumfowała w 2011 roku. Obecnie zajmuje 96. miejsce w rankingu WTA. Środowe spotkanie będzie pierwszym starciem Świątek i Zwonariowej. Doświadczenie będzie po stronie starszej z tenisistek, jednak to nasza reprezentantka jest faworytką tego pojedynku, którego stawką jest awans do trzeciej rundy Wimbledonu 2021.

Mecz ten został zaplanowany jako czwarty od godziny 12:00 na korcie numer 2. Przed Polką i Rosjanką na arenę wyjda Alize Cornet i Bianca Andreescu, Felix Auger-Aliassime i Thiago Monteiro, a także dokończony zostanie pojedynek Lucasa Pouille’a i Camerona Norrie’ego.

Wimbledon. Uratowany Federer, rewanż Miedwiediewa

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Daniił Miedwiediew pokonał Jana-Lennarda Struffa w meczu pierwszej rundy Wimbledonu 2021. Tym samym Rosjanin zrewanżował się niemieckiemu tenisiście za porażkę sprzed niespełna trzech tygodni. Awans uzyskał też Roger Federer. Nastąpiło to po tym jak rywal poddał mecz przed rozpoczęciem piątej partii.

Wysoko zawiesił poprzeczkę byłemu liderowi rankingu Adrian Mannarino. Prezentując ofensywny, odważny tenis reprezentant Francji po trzech setach dość niespodziewanie objął prowadzenie 2:1 w setach. I był o krok od sprawienia sobie prezentu na 33. urodziny, jakie obchodził drugiego dnia tegorocznej edycji Wimbledonu. W szóstym gemie czwartej odsłony tenisista trójkolorowych upadł na kort i doznał kontuzji. Nie pomogła pomoc fizjoterapeuty. Na początku finałowego seta 41. zawodnik świata musiał poddać mecz.

– To, co się wydarzyło dziś na korcie, jest okropne. Pokazuje, jak jedna sytuacja może zmienić mecz, sezon, a nawet karierę. Życzę Adrianowi wszystkiego najlepszego oraz mam nadzieje, że szybko powróci do pełni sił i ponownie zobaczymy go na korcie. Był dziś lepszym zawodnikiem i mógł wygrać. Mnie dopisało szczęście – skomentował wydarzenia na korcie centralnym Roger Federer, dla którego jest to 102. wygrany pojedynek na kortach Wimbledonu w 22. występie.

W drugiej rundzie tegorocznej edycji jest również Daniił Miedwiediew. Rosjanin, który przybył do stolicy Anglii w glorii zwycięzcy turnieju na Majorce  spotkał się we wtorek z Janem-Lennardem Struffem. I udanie zrewanżował się Niemcowi, za porażkę, jakiej doznał przed niespełna trzema tygodniami podczas turnieju w Halle.

– Gdy tylko zobaczyłem drabinkę tegorocznego turnieju, od razu wiedziałem, że nie będzie łatwo. Jednak to właśnie na tym polega tenis. Na możliwości ciągłej rywalizacji i otrzymywaniu szansy na rewanż – skomentował drugi tenisista świata, który po Wimbledonie ma szansę wkroczyć na fotel lidera. Aby tak się stało albo musi wygrać całą imprezę, albo dotrzeć do finału a Novak Dżoković pożegnać się z imprezą przed pojedynkiem o tytuł mistrzowski.

 


Wyniki

Pierwsza runda:

Daniił Miedwiediew (Rosja, 2) – Jan Lennard Struff (Niemcy) 6:4, 6:1, 4:6, 7:6(3)

Alexander Zverev (Niemcy, 4) – Tallon Griekspoor (Holandia) 6:3, 6:4, 6:1

Roger Federer (Szwajcaria, 6) – Adrian Mannarino (Francja) 6:4, 6:7(3), 3:6, 6:2 i krecz

Diego Schwartzman (Argentyna, 9) – Benoite Paire (Francja) 6:3, 6:4, 6:0

Denis Shapovalov (Kanada, 10) – Philipp Kohlschreiber (Niemcy) 6:4, 4:6, 6:3, 5:7, 6:4

Dany Evans (Wielka Brytania, 22) – Feliciano Lopez (Hiszpania) 7:6(2), 6:2, 7:5

Fabio Fognini (Włochy, 26) – Alberto Ramos-Vinolas (Hiszpania) 7:6(4), 6:2, 6:4

Soonwoo Kwon (Korea) – Daniel Masur (Niemcy) 6:7(2), 6:3, 6:4, 6:4

Oscar Otte (Niemcy) – Arthur Rinderknech (Francja) 4:6, 6:3, 6:2, 6:7(5), 13:12(2)

Antoine Hoang (Francja) – Zhizhen Zhang (Chiny) 4:6, 7:6(5), 6:7(5), 6:3, 6:2

Tennys Sandgren (USA) – Norbert Gombos (Słowacja) 6:4, 6:7(5), 6:1, 6:3

Pablo Andujar (Hiszpania) – Pierre-Hugues Herbert (Francja) 7:6(7), 4:6, 7:6(7), 5:7, 8:6

Laslo Dżjere (Serbia) – Pablo Cuevas (Urugwaj) 5:7, 6:4, 6:4, 6:4

Lloyd Harris (RPA) – Ricardas Berankis (Litwa) 6:3, 6:4, 7:6(6)

Marc Polmans (Australia) – Yen-Hsun Lu (Tajwan) 6:2, 7:5, 4:6, 6:1

Dusan Lajovic (Serbia) – Giles Simon (Francja) 6:4, 7:5, 3:6, 4:6, 6:3

Richard Gasquet (Francja) – Yuichi Sugita (Japonia) 7:6(4), 4:6, 6:2, 6:1

Alex Bolt (Australia) – Filip Krajinovic (Serbia) 7:6(5), 6:4, 7:5

Sebastian Korda (USA) – Alex de Minaur (Australia, 15) 6:3, 6:4, 6:7(5), 7:6(5)

Egor Gerasimov (Białoruś) – Jay Clarke (Wielka Brytania) 6:3, 3:6, 7:6(5), 6:2