Wimbledon. Hurkacz poznał rywala, Federer z kolejnym rekordem

/ Jakub Karbownik , źródło: wlasne/www.atptour.com, foto: AFP

Roger Federer pokonał w czterech setach Camerona Norrie i awansował do 1/8 Wimbledonu. Także w drugim tygodniu londyńskiego turnieju zobaczymy Daniiła Miedwiediewa.

W piątek do czwartej rundy awansowali Andriej Rublow i Karen Chaczanow, a w sobotę dołączył do nich wicelider rankingu ATP. Drugi tenisista świata przegrywał już 0:2 w setach, ale zdołał odwrócić losy pojedynku i po raz pierwszy w karierze wystąpi w drugim tygodniu Wimbledonu.

– To był niesamowity mecz. Sam gdy oglądam mecze w telewizji to bardzo lubię pojedynki gdy udaje się odwrócić losy spotkania od 0:2 w setach. Już raz przegrałem taki pojedynek, w 2019 roku przeciwko Davidovi Goffin. Wychodząc dziś na trzeciego seta, obiecałem sobie, że nie będzie powtórki sprzed dwóch lat. Cieszę się, że zrealizowałem plan, chociaż końcówka łatwa nie była – skomentował ostatni sobotni pojedynek na korcie centralnym tenisista z Moskwy. Kolejnym rywalem Miedwiediewa będzie Hubert Hurkacz.

Po raz osiemnasty w drugim tygodniu londyńskiego turnieju wystąpi Roger Federer. Szwajcar pokonał w czterech setach Camerona Norrie. Tym samym reprezentanci gospodarzy nie mają już żadnego swego przedstawiciela w rywalizacji mężczyzn. Dla byłego lidera rankingu sobotnia wygrana to również rekordowy 368. wygrany mecz w turnieju Wielkiego Szlema. Tylko przy Church Road 19 Szwajcar wygrał 104 pojedynki. Federer jest też drugim obok Jimmiego Connorsa tenisistą, który wygrał co najmniej 1250 spotkań w imprezach głównego cyklu.

– Bardzo się cieszę z dzisiejszej wygranej. Był to trudny pojedynek. Zwłaszcza w trzeciej partii mój rywal zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Jednak to ja ostatecznie schodziłem z kortu jako zwycięzca – podsumował wydarzenia na korcie centralnym ośmiokrotny triumfator Wimbledonu.


Wyniki

Trzecia runda:

Daniil Miedwiediew (Rosja, 2) – Marin Czilić (Chorwacja, 32) 6:7(3), 3:6, 6:3, 6:3, 6:2

Alexander Zverev (Niemcy, 4) – Taylor Fritz (USA, 31) 6:7(3), 6:4, 6:3, 7:6(4)

Roger Federer (Szwajcaria, 6) – Cameron Norrie (Wielka Brytania, 29) 6:4, 6:4, 5:7, 6:4

Mateo Berrettini (Włochy, 7) – Aljaż Bedene (Słowenia) 6:4, 6:4, 6:4

Lorenzo Sonego (Włochy, 23) – James Duckworth (Australia) 6:3, 6:4, 6:4

Felix Auger-Aliassime (Kanada) – Nick Kyrgios (Australia) 2:6, 6:1 i krecz

Ilja Ivashka (Białoruś) – Jordan Thompson (Australia) 6:4, 6:4, 6:4

Wimbledon. Ćwierćfinalistka Roland Garros minimalnie lepsza od Linette

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette nie zdołała awansować do czwartej rundy londyńskiej imprezy. W sobotę Polka do ostatniej piłki ze wszystkich sił walczyła o zwycięstwo, ale minimalnie lepsza okazała się Paula Badosa.

Spotkanie lepiej rozpoczęła Hiszpanka, która w pierwszym gemie wykorzystała trzecią szansę na przełamanie. Linette od razu miała okazję, żeby odrobić stratę, ale tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego obroniła dwa „breakpointy”. Później gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu. Przy wyniku 4:2 mecz został przerwany z powodu opadów deszczu. Po powrocie na kort tenisistki pewnie utrzymały własne podanie. Przy wyniku 5:3 ćwierćfinalistka Roland Garros prowadziła już 30:0 przy serwisie rywalki. Poznanianka w momencie zagrożenia zagrała jednak bardzo odważnie i utrzymała podanie, a chwilę później odrobiła stratę przełamania. Podopieczna Dawida Celta doskonale rozegrała końcówkę partii, wygrała również dwa następne gemy i objęła prowadzenie w meczu.

Niepowodzenie w pierwszej partii wyraźnie podrażniło Badosę, która przystąpiła do ataku już na początku drugiego seta. Hiszpanka znacząco ograniczyła liczbę niewymuszonych błędów, co przyniosło efekt w postaci prowadzenie 4:0. Po piątym gemie Polka poprosiła o pomoc medyczną z powodu urazu pleców. Po powrocie na kort Linette próbowała jeszcze odrobić część strat, ale przeciwniczka nie zamierzała wypuścić wypracowanej przewagi z rąk i doprowadziła do wyrównania.

Reprezentantka Biało-Czerwonych dobrze rozpoczęła decydującą odsłonę meczu. Odskoczyła na 3:0 i miała dwie okazje, żeby wyjść na prowadzenie z podwójnym „breakiem”. Niestety druga rakieta Polski żadnej z nich nie wykorzystała i w tym momencie mecz się odwrócił. Badosa wygrała sześć z siedmiu ostatnich gemów w meczu i po 2 godzinach i 25 minutach gry mogła się cieszyć z pierwszego w karierze awansu do najlepszej szesnastki Wimbledonu.

Rodaczka Rafaela Nadala zmierzy się teraz z Karoliną Muchovą, która w dwóch setach pokonała Anastazję Pawluczenkową.


Wyniki

Trzecia runda singla

Paula Badosa (Hiszpania, 30) – Magda Linette (Polska) 5:7 6:2 6:4

Wimbledon. Hurkacz bez straty seta w 1/8 finału!

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz imponuje formą na tegorocznym Wimbledonie. Polski tenisista pokonał w trzeciej rundzie Alexandra Bublika 6:3, 6:4, 6:2 i bez straty seta awansował do 1/8 finału.

Hurkacz na tegorocznym Wimbledonie pokonał bez problemów Lorenzo Musettiego i Marcosa Girona. Pojedynek z Alexandrem Bublikiem zapowiadał się na emocjonujący, jednak Polak nie dał rywalowi żadnych szans.

Od początku starcia wrocławianin potwierdzał, że znajduje się w doskonałej formie. Nasz tenisista nie miał kłopotów z wygrywaniem własnego podania. W szóstym gemie Hurkacz podkręcił tempo także przy serwisie rywala i dzięki wykorzystaniu czwartej okazji uzyskał przewagę przełamania, którą utrzymał do końca partii.

Drugi set wyglądał podobnie, z taką różnicą, że tym razem w piątym gemie 24-latek uzyskał przełamanie. Polak grał niesamowicie pewnie, co dało mu prowadzenie 2-0 w setach. Trzecia partia była natomiast jeszcze lepsza w wykonaniu wrocławianina i Bublik nie był w stanie zagrozić mu w jakikolwiek sposób. Hurkacz od stanu 2:2 wygrał wszystkie pozostałe gemy, a co za tym idzie całe spotkanie 6:3, 6:4, 6:2.

Kolejnym rywalem Huberta będzie zwycięzca pojedynku rozstawionego z „dwójką” Daniiła Miedwiediewa ze zwycięzcą US Open z 2014 roku Marinem Cziliciem.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Hubert Hurkacz (Polska, 14) – Alexander Bublik (Kazachstan) 6:3, 6:4, 6:2

Domachowska zagra w Mistrzostwach Polski. ,,Dlaczego nie spróbować”?

/ Szymon Adamski , źródło: własne / materiał prasowy PZT, foto: AFP

Marta Domachowska potwierdziła udział w nadchodzących 95. Narodowych Mistrzostwach Polski. Impreza odbędzie się w dniach 9-16 lipca na kortach Górnika Bytom. – Jeśli uda mi się wygrać ze dwa mecze, to będę z siebie dumna – mówi warszawianka, która ostatni zawodowy pojedynek rozegrała ponad sześć lat temu. 

Domachowska to jedna z najlepszych polskich tenisistek w historii. W rankingu WTA wspięła się najwyżej na 37. miejsce. Od tego czasu minęło już jednak piętnaście lat, a od jej ostatniego meczu w zawodowych rozgrywkach ponad sześć. Co zatem skłoniło ją do powrotu na kort? – To wszystko przez Agnieszkę Radwańską. To ona w styczniu mnie namówiła, żebym wzięła znowu rakietę do ręki i zaczęłyśmy razem grać w tenisa, na początek raz w tygodniu. Potem mnie zaczęła namawiać na występ w Narodowych Mistrzostwach Polski, chociaż jak jej się to wreszcie udało, gdzieś koło kwietnia, to trenowałyśmy na twardych kortach. Dopiero później sobie uświadomiłam, że w Bytomiu zagrać będzie trzeba na ziemi, a to wymagająca nawierzchnia dla organizmu. Ale skoro już się zdecydowałam, to zobaczymy co z tego wyjdzie – tłumaczy Domachowska.

35-latka nie zamierza jednak wznawiać profesjonalnej kariery. – Nie planuję powrotu do zawodowego Touru, bo nie brakuje mi turniejów czy ciągłego podróżowania – zdradza dawna rakieta numer jeden w polskim tenisie.

Domachowska, choć najbardziej utytułowana spośród wszystkich uczestniczek, nie zostanie rozstawiona w turnieju. To oznacza, że już w pierwszej rundzie będzie mogła trafić na którąś z faworytek, na przykład na broniącą tytułu Magdalenę Fręch lub zeszłoroczną finalistkę, Katarzynę Kawę.

– Nie czuję żadnej presji, nie mam wielkich oczekiwań, ale tak sobie myślę, że jeśli uda mi się tam wygrać ze dwa mecze, to będę z siebie dumna – zapowiada Domachowska, która w przeszłości trzykrotnie dotarła do finałów imprez WTA i 17 razy uczestniczyła w turniejach głównych Wielkiego Szlema.

Co imponujące, warszawianka weźmie udział w turnieju gry pojedynczej, a jak wiadomo, to singiel zabiera najwięcej sił. Wcześniej rozmyślała nad udziałem w innych specjalnościach. – Najpierw myślałam o mikście, ale go nie będzie. Potem o deblu, ale w końcu zdecydowałam się na singiel, więc czeka mnie duże wyzwanie. Ale w sumie,
dlaczego nie spróbować, skoro tak jakoś wyszło? – mówi Domachowska.