Wimbledon. Dźoković dopiął swego! Dogonił Federera i Nadala!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

W finale Wimbledonu nie było niespodzianki, choć Matteo Berrettini zaprezentował się znakomicie. Wciąż było to jednak za mało na Novaka Dźokovicia, który nie tylko zdobył 20. tytuł wielkoszlemowy, zrównując się tym samym z Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem. Zachowuje też bowiem szanse na kalendarzowego „Złotego Szlema”.

Novak Dźoković i Matteo Berrettini spotykali się jak dotąd dwukrotnie. Obydwa te mecze wygrał Serb. W 2019 roku podczas ATP Finals nie dał Włochowi najmniejszych szans. Kilka tygodni temu zmierzyli się natomiast podczas Roland Garros i był to już bardziej wyrównany, czterosetowy pojedynek. Obydwaj prezentują też niesamowitą formę. Dźoković przystępował do wimbledońskiego finału niepokonany w siedemnastu ostatnich spotkaniach, a Berrettini w jedenastu. Była jednak jedna kluczowa różnica. Lider rankingu ATP grał w wielkoszlemowym finale po raz 30. i walczył o 20. tytuł. Dla 9. zawodnika tego zestawienia to debiut w meczu o taką stawkę.

Jednakże to Novak Dźoković bardziej nerwowo rozpoczął to spotkanie. W pierwszych gemach miał problem ze skutecznym serwowaniem. Nie minął kwadrans, a miał na koncie trzy podwójne błędy serwisowe i miał za sobą obronę break-pointa. Mimo wszystko zdołał przetrwać te początkowe fragmenty bez strat i przejął inicjatywę. To Matteo Berrettiniemu zaczęła momentami drżeć ręka. W efekcie Serb zdobył przewagę przełamania i niedługo później miał piłkę setową na 6:2 przy serwisie rywala. Po niezwykle długim gemie Włoch zdołał się wybronić i zdecydowanie dodało mu to pewności siebie. Uspokoił swoją grę. Poprawił dokładność i zaczął prezentować się świetnie od strony taktycznej. Nie zawodził oczywiście jego rewelacyjny serwis. Dzięki temu rzymianin nie tylko doprowadził do tiebreaka, ale i wygrał w nim 7:4.

Rozdrażniony Serb rewelacyjnie rozpoczął kolejnego seta. Po 20 minutach prowadził już 4:0. Berrettini znów stał się dość nerwowy, ale nie trwało to wiele dłużej. Niewiele brakowało, a znów doprowadził by do wyrównania od stanu 2:5. Na korzyść Serba zadziałało to, że tym razem miał przewagę dwóch breaków. Przy podaniu Włocha aż trzech piłek setowych nie wykorzystał, ale przy swoim prowadzenia 40:0 już niw wypuścił. Po niespełna dwóch godzinach gry na tablicy wyników widniał zatem remis.

W trzeciej partii Dźoković wypracował sobie przewagę przełamania w czwartym gemie. Wykorzystał bardzo chwilową tym razem słabszą dyspozycję Berrettiniego. Włoch znów bardzo ambitnie próbował odrobić stratę. Grał bardzo dobre, miał okazje, ale nie zdołał tego uczynić. Serb skutecznie pilnował swojego serwisu, rzadko się mylił i dzięki temu wygrał seta 6:4.

Przez długi czas w czwartej partii po obu stronach siatki mogliśmy oglądać bardzo uważną grę, na bardzo wysokim poziomie. Z biegiem czasu Dźoković zaczął jednak wywierać coraz większą presję na swoim rywalu. Zaowocowało to przełamaniem w siódmym gemie, dzięki czemu tenisista z Belgradu znalazł się o krok od 20. wielkoszlemowego triumfu, a tym samym wyrównania osiągnięcia Rogera Federera i Rafaela Nadala. Dwie piłki mistrzowskie przy swoim podaniu Berrettini obronił, ale sprawdziło się powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Dźoković dopiął swego i po raz szósty został mistrzem Wimbledonu.


Wyniki

Novak Dźoković (Serbia, 1) – Matteo Berrettini (Włochy, 7) 6:7(4), 6:4, 6:4, 6:3

Mistrzostwa Polski. Zwycięstwo Majchrzaka, przegrana Domachowskiej

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

W piątek ruszyły 95. Narodowe Mistrzostwa Polski Kobiet i Mężczyzn. Pierwsze zwycięstwa odnotowali już między innymi Martyna Kubka, Magdalena Fręch, Wiktoria Rutkowska, Kamil Majchrzak, Kacper Żuk i Maciej Rajski. Z imprezą pożegnała się powracająca po długiej przerwie Marta Domachowska.

Kamil Majchrzak rozpoczął zmagania od spotkania z tegorocznym Halowym Mistrzem Polski, Szymonem Kielanem. W pierwszym secie 104. tenisista świata stracił tylko jednego gema. Znacznie ciekawszy przebieg miała druga odsłona. Reprezentant Pabianickiego Klubu Tenisowego zdołał doprowadzić nawet do rozgrywki tiebreakowej, lecz w niej po zaciętej walce przegrał. W drugiej rundzie Majchrzak zmierzy się z Dominikiem Nazarukiem, który w dwóch setach wyeliminował Piotra Pawlaka.

Do kolejnej rundy turnieju mężczyzn awansował też Kacper Żuk. Drugi najwyżej rozstawiony zawodnik wyeliminował Kamila Gajewskiego. Gajewski to triumfator pierwszego turnieju z tegorocznej edycji cyklu LOTOS PZT Polish Tour, rozgrywanego pod koniec maja w Gdańsku. Z zawodami pożegnał się także finalista z Gdańska, Martyn Pawelski. Obdarzony dziką kartą 16-latek przegrał ze zbierającym ostatnio duże doświadczenie Mateuszem Terczyńskim.

Żadnych problemów w pierwszym meczu nie napotkała rozstawiona z „dwójką” w turnieju kobiet Magdalena Fręch. 23-latka pokonała 15-letnią Olivię Bergler 6:1, 6:0. Równie wysokie zwycięstwa odniosły deblowe mistrzynie zakończonej niedawno imprezy rangi ITF we Wrocławiu. Martyna Kubka straciła tylko jednego gema w starciu z Justyną Sasiak, a Anna Hertel wygrała 6:2, 6:1 z Karoliną Bartusek.

Najwyżej notowana polska tenisistka występująca w Bytomiu, Katarzyna Kawa, wyeliminowała w niedzielę kwalifikantkę Paulinę Czarnik. Weronika Falkowska straciła seta, lecz ostatecznie wyszła zwycięsko ze starcia z Alicją Formellą. Po zaciętym pojedynku z turniejem pożegnała się natomiast Marta Domachowska. 35-latka zdecydowała się na występ w zawodach za namową Agnieszki Radwańskiej. W trzech setach lepsza od niej okazała się jednak reprezentantka KS Górnik Bytom, Magdalena Hędrzak.


Wyniki

Pierwsza runda singla kobiet

Katarzyna Kawa [1] – Paulina Czarnik [Q] 6:4, 6:2

Wiktoria Rutkowska – Daria Górska 6:3, 7:6(6)

Aleksandra Jeleń – Aleksandra Wierzbowska 6:3, 6:2

Julia Oczachowska [7] – Justyna Jodłowska 6:1, 6:3

Martyna Kubka [4] – Justyna Sasiak 6:0, 6:1

Zuzanna Kubacha – Martyna Zaremba 6:1, 6:4

Paula Kania-Choduń [8] – Weronika Foryś [Q] 3:6, 6:1, 6:4

Anna Hertel [5] – Karolina Bartusek [Q] 6:2, 6:1

Weronika Baszak – Katarzyna Wysoczańska 6:3, 6:0

Weronika Falkowska [3] – Alicja Formella 6:0, 4:6, 6:1

Joanna Zawadzka [6] – Karolina Skowrońska [Q] 6:2, 6:3

Magdalena Hędrzak – Marta Domachowska [WC] 6:2, 4:6, 6:3

Marcelina Podlińska – Amelia Kopel 6:4, 6:0

Magdalena Fręch [2] – Olivia Bergler 6:1, 6:0

Pierwsza runda singla mężczyzn

Kamil Majchrzak [1] – Szymon Kielan 6:1, 7:6(7)

Dominik Nazaruk – Piotr Pawlak 6:3, 6:4

Maciej Rajski [8] – Yann Wójcik 6:3, 6:3

Mateusz Terczyński – Martyn Pawelski [WC] 4:6, 6:2, 6:3

Maciej Ziomber [WC] – Jasza Szajrych 1:6, 6:3, 6:2

Wimbledon. Pavić i Mektić z upragnionym tytułem

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Mate Pavić i Nikola Mektić zostali triumfatorami Wimbledonu 2021. Chorwacki duet zdobył pierwszy wspólny wielkoszlemowy tytuł, pokonując w finale Marcela Granollersa i Horacio Zebballosa 6:4, 7:6(5), 2:6, 7:5.

Mate Pavić i Nikola Mektić połączyli siły na początku tego sezonu. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, gdyż Chorwaci od razu świetnie się dogadywali i współpracowali na korcie. Zdominowali oni ten sezon, gdyż wimbledoński finał był ich już dziesiątym w tym roku i ósmy raz schodzili z kortu jako zwycięzcy. Ten triumf był jednak wyjątkowy – po raz pierwszy wygrali wspólnie turniej wielkoszlemowy. Dodatkowo był to także premierowy tytuł Mekticia w Wielkim Szlemie, a Pavić czekał cztery lata, by mieć kolejną szansę na zwycięstwo w Wimbledonie.

Chorwacka para solidnie rozpoczęła spotkanie i wywalczyli kluczowego breaka przy stanie 3:3. Nie mieli jednak łatwego zadania w dalszej części meczu, gdyż Hiszpan i Argentyńczyk nie dawali żadnych szans na odebranie serwisu w drugiej partii. Tym samym losy seta rozstrzygnął tie-break. W nim para numer jeden starała się wywierać presję na rywalach i przyniosło to skutek w końcówce decydującej rozgrywki. W efekcie Chorwaci wyszli na prowadzenie 2:0 w setach i byli coraz bliżej historycznego triumfu.

Jednak Granollers i Zeballos, którzy także walczyli o premierowy tytuł w Wielkim Szlemie, nie zamierzali składać broni. W trzeciej odsłonie szybko uzyskali podwójne przełamanie i objęli prowadzenie 4:0. Następnie pewnie doprowadzili do końca seta i zmniejszyli przewagę przeciwników. To nie wybiło z rytmu Pavicia i Mekticia, którzy w czwartej partii ponownie prezentowali najlepszy tenis. Przy stanie 6:5 przy serwisie Hiszpana zakończyli spotkanie, stając się pierwszym chorwackim duetem, który wygrał turniej wielkoszlemowy.

To coś wyjątkowego. To, jak do tej pory, najlepszy turniej na świecie, szczególnie dla mnie, ale myślę, że dla Nikoli też. Dorastaliśmy, podziwiając triumf Gorana Ivanisevicia w 2001 roku tutaj – mówił ze łzami w oczach Pavić. – Jesteśmy wzruszeni. Miałem trudny finał tutaj kilka lat temu, więc teraz jestem bardzo szczęśliwy.

W 2017 roku Pavić w parze z Oliverem Marachem przegrał finał Wimbledonu z Łukaszem Kubotem i Marcelo Melo po wielkiej walce. Wówczas Polak i Brazylijczyk wygrali 13:11 w piątym secie. Teraz 27-latek ze Splitu może cieszyć się z trzeciego wielkoszlemowego triumfu w grze podwójnej (Australian Open 2018, US Open 2020, Wimbledon 2021).


Wyniki

Finał debla:

Mate Pavić / Nikola Mektić (Chorwacja, 1) – Marcel Granollers / Horacio Zeballos (Hiszpania, Argentyna, 4) 6:4, 7:6(5), 2:6, 7:5