Hurkacz: starałem się zachować spokój w tych wyjątkowych okolicznościach
Hubert Hurkacz w ćwierćfinale Wimbledonu pokonał Rogera Federera. Po meczu Polak zdradził jakie uczucia towarzyszyły mu w trakcie jednego z najważniejszych pojedynków w życiu.
– Oczywiście byłem trochę zdenerwowany – przyznał po meczu 24-latek z Wrocławia. – Gra przeciwko Rogerowi w ćwierćfinale Wielkiego Szlema to była dla mnie wielka sprawa. Próbowałem jednak pozostać spokojny, na tyle na ile mogłem. Cały czas starałem się wierzyć w siebie podczas meczu. Ufać swoim uderzeniom i grać agresywnie. Nie chciałem dopuścić do tego, żeby Roger przejmował inicjatywę. Gdy schodziłem z kortu, zdałem sobie sprawę, że pokonałem Rogera. To spełnienie marzeń, szczególnie na Wimbledonie. Publiczność również sprawiała, że czułem się wyjątkowo.
Hurkacz przyznał również, że pomogło mu to, że wczoraj miał okazję dokończyć na Korcie Centralnym mecz przeciwko Daniiłowi Medwiediewowi. – Miałem okazję, żeby oswoić się z tym kortem, jego atmosferą i publicznością. Myślę, że to dzisiaj również miało znaczenie.
Jeden ze szwajcarskich dziennikarzy zapytał, jak to się stało, że w Stuttgarcie Hurkacz przegrał z Dominikiem Stephanem Strickerem, a tutaj pokonał dużo bardziej utytułowanego Szwajcara.
– On zagrał wtedy bardzo dobrze, ale dla mnie to był pierwszy mecz od dawna na trawie – wyjaśnił polski tenisista. – Nie miałem zbyt dużo pewności meczowej, a tutaj z każdym wygranym meczem czułem się coraz lepiej i dzisiaj byłem naprawdę pewny siebie.
O finał Wimbledonu Hubert Hurkacz zagra z Matteo Berrettinim.