To był niezwykle emocjonujący i pracowity weekend dla graczy Polskiej 2. Ligi Tenisa. Część z nich zagrała w ten weekend nawet dwóch turniejach, by gonić rywali w rankingu. Mimo przykrego incydentu udało się również dokończyć rywalizację w Rzeszowie.
Turnieje 2. Ligi przeznaczone są dla amatorów tenisa ziemnego, tj. osób bez jakiejkolwiek przeszłości zawodniczej, trenerskiej czy instruktorskiej – ZAGRAJ W NASTĘPNYCH TURNIEJACH!
W sobotę i niedzielę w turniejach PLT udział wzięło 189 osób. Poniżej krótkie relacje z zawodów przeprowadzonych w dniach 10-11 lipca.
Łomianki
Wojciech Zalewski z Czarnkowa miał sprecyzowany plan na sobotę i niedzielę. Pierwszego dnia chciał zwyciężyć w Łomiankach, a nazajutrz w Warszawie. Dwa wygrane turnieje mogły zapewnić mu awans na pierwsze miejsce w rankingu 2. Ligi, a także w rankingu wszechczasów.
W mniejszej z mazowieckich miejscowości w fazie grupowej radził sobie bardzo dobrze, ale już w pierwszym meczu z Jarosławem Nierodą musiał rozegrać niezwykle emocjonującego super tie-breaka, żeby wygrać. Obaj dzięki podziałowi punktów uzyskali bezpośredni awans do fazy pucharowej. W drugiej grupie najlepiej poradził sobie Robert Czapczak, który także wygrał wszystkie mecze tracąc jednak punkt z drugim w tabeli Łukaszem Piotrowskim. W fazie pucharowej nie było niespodzianek i rywale, którzy stoczyli kapitalną batalię w pierwszym meczu turnieju, spotkali się też na jego zakończenie. Tym razem gracz z Czarnkowa nie pozwolił swojemu przeciwnikowi na nawiązanie tak wyrównanej walki i triumfował w dwóch setach. Pierwsza część planu została więc wykonana.
SPRAWDŹ: pełne wyniki Otwartych Letnich Mistrzostw Łomianek dla 2. Ligi
WARSZAWA
Drugą częścią planu Zalewskiego było sięgnięcie po triumf w warszawskim Amazing Tie-Break Open II. Na starcie zameldowało się 12 graczy, a najwyżej klasyfikowanymi uczestnikami obok Wielkopolanina byli: Bartosz Hys, Leszek Kowalski i Mariusz Koziński. W większości udało im się przebrnąć przez fazę grupową, jedynie Kowalski nie miał najlepszego dnia i zakończył zmagania z zerowym dorobkiem. Runda pucharowa nie przyniosła większych emocji. W każdym meczu faworyci triumfowali bardzo pewnie. W półfinale Zalewski oddał jednego gema Arturowi Mazurowi, a Hys bez straty gema pokonał Kozińskiego. W meczu o tytuł gracz gospodarzy był bardzo gościnny dość niespodziewanie przegrywając z Zalewskim do zera. Przypomnijmy, że 39-leni Hys cieszy się skutecznością aż 80 procent meczowych zwycięstw. Tym razem Zalewski dokonał jednak rzadkiej sztuki wygrywając dwa turnieje podczas jednego weekendu. Czy to wystarczyło do objęcia prowadzenia w rankingach?
SPRAWDŹ: pełne wyniki Amazing Tie-Break Open II w Warszawie dla 2. Ligi
Bydgoszcz
To w grodzie nad Brdą miały zapaść kluczowe dla rankingu rozstrzygnięcia. Na liście startowej znajdował się bowiem Marcin Szendryk czyli lider zestawienia oraz zajmujący trzecią pozycję Michał Mietła. Nie mieli oni jednak łatwego zadania bowiem turniej ten miał bardzo mocną obsadę. Dawid Mikuła, Marek Maćkowiak, Michał Woźniak, Mateusz Lewandowski, Paweł Walecki i Wojciech Pudliński gwarantowali bardzo wysoki poziom rywalizacji. W fazie grupowej objawił się też debiutujący w rozgrywkach Sławmoir Marciniak, który odpadł jednak w 1/4 finału. W 1/8 bardzo blisko sprawienia niespodzianki był Krzysztof Kaczmarczyk, który dopiero w trzeciej partii okazał się minimalnie słabszy od Lewandowskiego. Pozostali faworyci także nie zawodzili i ćwierćfinały zapowiadały się ardzo emocjonująco. Najciekawiej zapowiadało się chyba starcie Szendryka z Mikułą, ale górzanin dość pewnie wygrał w dwóch setach, potwierdzając że na chwilę obecną znajduje się w kapitalnej dyspozycji. W pierwszym secie półfinału postawił mu się Walecki, ale doprowadzenie do tie-breaka kosztowało go łatwe przegranie kolejnej partii. W drugim półfinale Mietła pokonał Lewandowskiego i dwaj najwyżej klasyfikowani tenisiści spotkali się w meczu o tytuł. 12. w tym roku puchar pojechał do Góry. Stosunkowo gładkie zwycięstwo nad graczem z Grzybna oznacza, że Marcin Szendryk musi kolejny raz powiększyć gablotę z pucharami. Udało mu się też obronić prowadzenie w rankingach mimo, że Wojtek Zalewski dwoił się i troił, żeby go dogonić już w tym tygodniu. W klasyfikacji 2. Ligi dzieli ich jednak tylko jeden punkt, a na liście wszechczasów różnica wynosi 15 „oczek” . Kolejne tygodnie tygodnie zmagań mogą więc przynieść kolejne przetasowania.
SPRAWDŹ: pełne wyniki z Otwartych Letnich Mistrzostw Bydgoszczy dla 2. Ligi
Gdańsk
Na liście startowej sobotniego turnieju Żabianka Cup w Gdańsku również nie brakowało graczy, którzy wiosną prezentowali wysoką dyspozycję i zasłużenie figurowali przed tym turniejem w czołowej 20-tce krajowego zestawienia. Mowa o takich graczach jak Michał Woźniak , Łukasz Stoltmann czy Piotr Staszewski. Jak zawsze wszyscy liczyli także na objawienie się nowych, ciekawych graczy. Dwóch pierwszych z wymienionych bardzo pewnie poradziło sobie w fazie grupowej, ale problemy nieoczekiwanie miał ten trzeci. Koszalinianin w fazie grupowej musiał uznać wyższość Tomasza Kusowskiego. Później nadspodziewanie gładko przegrał także z Pawłem Kurszewskim. Tenisista z Lipusza bardzo mocno postawił się także w półfinale Woźniakowi, ale w obu tie-breakach lepszy był gracz z Brodnicy Górnej. W drugim pojedynku, którego stawką był finał zmierzyli się Filip Zywert i Stoltmann. W starciu dwóch miejscowych lepszy okazał się ten drugi, ale zwłaszcza w pierwszej partii walka była zacięta. W meczu o trofeum zmierzyli się więc główni faworyci. Mimo ogromnej ambicji Łukasz Stoltmann nie wywalczył swojego premierowego skalpu w PLT. Za to do Michała Woźniaka powędrował drugi tytuł w tym sezonie.
SPRAWDŹ: pełne wyniki z Żabianka Cup 2021 dla 2. Ligi
Rzeszów
Interesująco zapowiadała się także rywalizacja w stolicy Podkarpacia. Głównym faworytem do kolejnego tytułu był Mateusz Łach. Początkowo scenariusz układał się zgodnie z założeniami. Niestety życie bywa przewrotne i napisało swoją własną historię. W drugim secie pojedynku półfinałowego z Dziukiewiczem, Łach nabawił się nieprzyjemnej i bolesnej kontuzji, która wykluczyła go z dalszych gier. Więcej o kontuzji i stanie zdrowia Mateusza piszemy tutaj. Po tym zdarzeniu przerwano cały turniej. Wcześniej w finale zameldował się Aleksander Reben, ale jego starcie z Dziukiewiczem rozegrane zostało dopiero nazajutrz. Ostatecznie triumfatorem został Dziukiewicz. Pierwszy tytuł w PLT nie przyszedł mu jednak łatwo bo Reben nie chciał łatwo oddać go w ręce rywala. Zawodnik z Jarosławia dopiął jednak swego w super tie-breaku i do swojej gabloty z pucharami może dołożyć pierwszy spod sztandaru Polskiej Ligi Tenisa.
SPRAWDŹ: pełne wyniki Otwartych Letnich Mistrzostw Rzeszowa dla 2. Ligi
Wrocław
Turniej we Wrocławiu był bardzo licznie obsadzony co zwiastowało wspaniałą rozgrywkę. Rywalizacja w grupach wyłoniła ośmiu faworytów, którzy w kolejnych etapach powinni decydować o losach tytułu. Gracjan Zaraza, Piotr Tracz, Grzegorz Ilczyszyn, Adam Jaworski, Tomasz Złotnicki, Arkadiusz Śliwiński i Tomasz Żurek zdobyli komplet punktów, a Janowi Mojsiewiczowi zabrakło do tego tylko jednego seta. Wszyscy zwycięzcy grup w komplecie przebrnęli też przez 1/8 i zameldowali się w ćwierćfinale. Na tym etapie musiało już dojść do ich bezpośrednich starć i pierwszych eliminacji. Z turniejem pożegnali się Zaraza, Jaworski, Mojsiewicz i Złotnicki. Półfinały dostarczyły sporo emocji i dobrego tenisa. Najpierw wyrównany pojedynek stoczyli Ilczyszyn ze Śliwińskim. O triumfie gracza z Jasienia zdecydował najpierw tie-break, a później jedno przełamanie. Jeszcze więcej zażartej walki było w drugim półfinale. Tutaj rywalizacja toczyła się „na żyletki”. Dwa decydujące gemy na swoje konto zapisał jednak Piotr Tracz i to on wyszedł zwycięsko z tych derbów Wrocławia. Tytuł nie został jednak w stolicy Dolnego Śląska. Po bardzo dobrym w swoim wykonaniu meczu zabrał go ze sobą do województwa lubuskiego Arkadiusz Śliwiński. Tego dnia był najlepszy i zwycięstwo jest jak najbardziej zasłużone.
SPRAWDŹ: pełne wyniki Spiska Cup dla 2. Ligi we Wrocławiu
Luboń
Karuzela Polskiej Ligi Tenisa zawitała w ten weekend także do Lubonia. Do tego wielkopolskiego miasta przyjechał m.in podbudowany swoim pierwszym wygranym turniejem w PLT Mateusz Lewandowski, który kolejnego dnia rywalizował w Bydgoszczy. Poza nim faza grupowa wyłoniła faworytów w postaci Jędrzeja Szajny, Michała Sukiennika, Michała Pawlaka i Jana Łuczaka. W ćwierćfinałach zwycięzcy grup w większości przeszli dalej. Jedynym wyjątkiem był Łuczak, który przegrał z Sukiennikiem. W półinałach z kolei swoją wyższość nad rywalami udowodnili Lewandowski i Pawlak. Gracz z Piły liczył na podtrzymanie świetnej passy i wygrania drugiego turnieju z rzędu. Z kolei jego rywal z Kłecka chciał w swoim drugim finale zdobyć pierwsze trofeum. Swój plan lepiej zrealizował mniej doświadczony w PLT tenisista. Mecz był jednak bardzo zacięty, a o rozstrzygnięciu zdecydował dopiero 18 punkt w super tie-breaku. Lewandowski znowu nie dał rady postawić kropki nad i, a Pawlak znalazł się na coraz dłuższej liście zwycięzców turniejów Polskiej Ligi Tenisa.
SPRAWDŹ: pełne wyniki Lubońskiego Szlema dla 2. Ligi
Kielce
W Kielcach do rywalizacji stanęło 13 zawodników, którzy podzieleni zostali na 4 grupy. W pierwszym etapie najlepiej zaprezentowali się Marcin Struski, Piotr Kurowski, Jakub Glanowski i Jakub Michta. Z drugich miejsc do ćwierćfinałów awansowali Tomasz Prędotka, Mariusz Koziński, Mariusz Sperczyński i Rafał Barcicki. W najlepszej ósemce w większości lepiej zaprezentowali się zwycięzcy grup, ale status quo zburzył Sperczyński, który pokonał Michtę. Rozpędzony w półfinale pokonał też Kurowskiego. W finale spotkał się z najwyżej notowanym Struskim, który najpierw odprawił Kozińskiego, a następnie Glanowskiego. Tytuł wraz z turniejową „1” pojechał do Zgórska. Ostatni mecz turnieju zakończył się bowiem zwycięstwem faworyta 4:2, 4:2. Marcin Struski może świętować mały jubileusz bowiem był to jego piąty tytuł w PLT.
SPRAWDŹ: pełne wyniki Otwartych Letnich Mistrzostw Kielc dla 2. Ligi
Częstochowa
Piotr Makowski, Marek Grabinski i Marcin Zborowski – tacy zawodnicy otwierali listę zgłoszeń do turnieju w Częstochowie. Wszyscy notowani są w TOP 20 rankingu więc mogliśmy być pewni, że zagwarantują odpowiedni poziom. O tym, że będą także emocje przekonaliśmy się już po pierwszej kolejce spotkań. Zawodnik z Dobrodzienia dzięki dobrej końcówce super tie-breaka pokonał rywala z Kalisza. W tym czasie jak po swoje szedł Makowski pokonując Maksymiliana Kamińskiego. Aż do ostatniej kolejki nie wiadomo było kto wygra. Z walki o tytuł odpadł Zborowski po przegranej w dwóch setach z Makowskim. Przed byłym trzecioligowym piłkarzem był jeszcze pojedynek z byłym trzecioligowym koszykarzem. Można się spierać, który sport jest bardziej atrakcyjny, ale obaj udowodnili, że przewyższa je tenis. Fantastyczna batalia lepiej rozpoczęła się dla bardziej doświadczonego gracza z Opolszczyzny. Bardziej wybiegany katowiczanin z biegiem czasu zaczął dominować i to na jego konto powędrował drugi set, ale także super tie-break. Grabiński po raz kolejny był blisko zwycięstwa w turnieju PLT, ale ponownie musiał obejść się smakiem. Na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i w końcu zgarnie swój upragniony triumf. Ciężkie wejście do federacji zanotował Norbert Wolniak. Miejscowy tenisista przegrał wszystkie spotkania, ale w ostatnim meczu z Kamińskim wygrał seta czym otworzył swój licznik w Polskiej Lidze Tenisa już w debiucie.
SPRAWDŹ: pełne wyniki Otwartych Letnich Mistrzostw ASPRO I dla 2. Ligi
Piekary Śląskie
Kolejny turniej na Śląsku i kolejny raz na liście startowej Piotr Makowski. Jego plany wygrania dubletu w jeden weekend pokrzyżować zamierzała jednak bardzo silna reprezentacja Opolszczyzny. Do Piekar Śląskich przyjechali: Piotr Surowiec, Roman Miś, Adam Lichosik oraz Artur Gajewski. Szturm graczy z tego województwa zaczął się już w fazie grupowej. Trzech pierwszych wygrało swoje grupy, a wyższość rywali musiał uznać jedynie ostatni z nich. Grupę wygrał też Makowski i wyglądało na to, że to on będzie chciał wyrwać tytuł z rąk opolan. Ćwierćfinały potwierdziły te przypuszczenie bowiem cała czwórka pokonała rywali i zameldowała się w półfinale. Najtrudniejszą przeprawę miał Lichosik, który Michała Kwiatkowskiego pokonał dopiero po super tie-breaku. Również taka rozgrywka, tylko że dużo bardziej emocjonująca czekała na gracza z Kędzierzyna-Koźla w półfinale. Makowski doprowadził do niego mimo, że przegrywał już 1-4, 0-2. Również w trzeciej partii długo przeważał, ale od wyniku 9-7 organizator turnieju całkiem się pogubił. Nie wykorzystał swoich szans co później wykorzystał Lichosik wygrywając tie-breaka 15-13. W drugim pojedynku doszło do braterskiego pojedynku Romana Misia z Piotrem Surowcem. Zawodnicy ci znają się jak łyse konie i żaden nie jest w stanie zaskoczyć przeciwnika. Potwierdził to pierwszy set, w którym o sukcesie tenisisty ze Zdzieszowic zdecydował dopiero tie-break. W drugim poszło już z „górki” i Surowiec stanął przed szansą na pierwszy tytuł w PLT. W takiej samej sytuacji był także Lichosik. Kędzierzynianin nie miał ostatnio szczęścia bowiem przegrał dwa finały pod rząd. Niestety dla niego dorzucił także trzeci i na premierowy triumf może poczekać. Dzięki lepszej skuteczności w super tie-breaku swój pierwszy moment chwały w Polskiej Lidze tenisa ma za to Piotr Surowiec.
SPRAWDŹ: pełne wyniki Makowski Grand Prix IV dla 2. Ligi
W czterech miastach rywalizowały panie w miniony weekend. W aż trzech przypadkach zwyciężczyni cieszyła się z triumfu po raz pierwszy.
Bydgoszcz
W tym mieście rywalizacja zapowiadała się nadzwyczaj ciekawie bo w jednym miejscu miały się spotkać dwie zawodniczki, które już zdążyły pokazać się z dobrej strony w tych rozgrywkach. Magdalena Żurek miała już na swoim koncie jeden tytuł, a Paula Klein chciała swój trzeci start okrasić pierwszym triumfem.
DOŁĄCZ DO: POLSKIEJ LIGI TENISA
Sytuacja zawodniczki z Wrocławia była taka, że jeśli wygra nad Brdą to będzie liderką rankingu o czym piszemy tutaj. W nowej kategorii jaką jest PLT Kobiet nigdy nie można być jednak pewnym tego jak prezentują się rywalki bo wcześniej się ich nie znało. Żurek bardzo dobrze rozpoczęła jednak zawody pokonując Jagodę Korol bez straty gema. Klein z kolei nie miała łatwej przeprawy z Ivanną Tsyenzhka-Voytkovą, z którą musiała rozegrać tie-breaka w pierwszym secie. Obie faworytki wygrały dwa spotkania, a o losach tytułu miało zdecydować ich bezpośrednie starcie. To była prawdziwa ozdoba tego turnieju. W pierwszym secie lepsza była tenisistka z Gdańska, która triumfowała do jednego. W drugim jednak wrocławianka odrobiła straty z nawiązką i doszło do super tie-breaka. W nim emocje do samego końca były bardzo duże. Ostatecznie górą była nowa liderka rankingu dla której to już drugi triumf w Polskiej Lidze Tenisa Kobiet. Do tej pory przegrała tylko raz – z Julią Lubomirską w półfinale Wiosennych Mistrzostw PLT.
SPRAWDŹ: wyniki PLT Kobiet z Bydgoszczy
Łomianki
Bohaterką turnieju w Łomiankach bez wątpienia została Agata Cieślikowska. Warszawianka bez problemów pokonywała kolejne rywalki z hukiem meldując się w Polskiej Lidze Tenisa Kobiet. W całym turnieju oddała swoim rywalkom zaledwie dwa gemy. Drugą pozycję zajęła Anna Romaniuk, która jako jedyna była w stanie ugrać gemy ze zwyciężczynią. Podium zamknęła Renata Czajkowska, a najbardziej niewdzięczne miejsce dla sportowca przypadło Monice Milani z Warszawy.
SPRAWDŹ: wyniki PLT Kobiet w Łomiankach
Wrocław
Polska Liga Tenisa Kobiet po raz pierwszy zakotwiczyła także w mieście stu mostów. Podobnie jak na turnieju rozgrywanym w województwie mazowieckim tak i na Dolnym Śląsku rywalizację zdominowała jedna zawodniczka. Najlepsza okazała się bowiem debiutująca w organizacji Maria Pitura. Reprezentantka gospodarzy wygrała wszystkie mecze, a jej rywalki zdołały odebrać jej tylko trzy gemy. Udało się to Annie Babiak, która zajęła drugie miejsce z dorobkiem 5 punktów oraz czwartej na mecie Katarzynie Cisławskiej. Zawodniczka z Poznania znalazła się poza podium, ale na pocieszenie pozostają jej dwa punkty wywalczone za zwycięstwo z Elizą Górecką z Kłodzka. Mecz o trzecie miejsce był najbardziej zacięty, a do jego rozstrzygnięcia potrzebne były aż trzy tie-breaki.
SPRAWDŹ: wyniki PLT Kobiet we Wrocławiu
Gdańsk
Ostatnim przystankiem PLT Kobiet w miniony weekend był Gdańsk i korty na Żabiance. Każdy z turniejów 10-11 lipca kreował nowe gwiazdy tej świeżej kategorii. Nie inaczej było podczas zmagań nad Bałtykiem. Katarzyna Olczak górowała nad swoimi rywalkami wygrywając z nimi bardzo pewnie. Na drugim miejscu Hanna Górecka, która w bezpośrednim pojedynku nie dała szans Katarzynie Górskiej.
SPRAWDŹ: wyniki PLT Kobiet w Gdańsku