Wimbledon.Obrońca tytułu rywalem Berrettiniego

/ Jakub Karbownik , źródło: wlasne/www.atptour.com, foto: AFP

Novak Dżoković pokonał Denisa Shapovalova 7:6(3), 7:5, 7:5 i powalczy o szósty tytuł w karierze na londyńskiej trawie.

Lider rankingu ATP to doświadczony zawodnik na poziomie półfinałowej rywalizacji w imprezach Wielkiego Szlema. Zawodnik z Belgradu w piątek po raz 41. zagrał o finał jednej z czterech najważniejszych imprez sezonu i awansował do trzydziestego finału. Rywalem Serba był debiutujący w 1/2 finału turnieju Wielkiego Szlema Denis Shapovalov. Niespodzianki Kanadyjczykowi sprawić się nie udało, ale też łatwo się nie poddał.

W pierwszej odsłonie zawodnik z Kraju Klonowego Liścia grał bardzo odważnie i skutecznie. To sprawiło, że prowadził już nawet 5:3. Obrońca tytułu doprowadził jednak do tie-breaka, a w nim przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Taki obrót spraw nie podłamał 22-latka, który dalej prezentował agresywny tenis. Jednak w jedenastym gemie dał się przełamać i Djoković objął prowadzenie 2:0 w setach. Trzeci set był powtórką odsłony numer dwa. Panowie szli gem za gem do wyniku 5:5. Wtedy tenisista z Kanady ponownie oddał gema jedenastego, a po zmianie stron obrońca tytułu przypieczętował zwycięstwo.

– Myślę, że wynik nie oddaje w pełni przebiegu meczu. Denis serwował po zwycięstwo w pierwszym secie i prawdopodobnie był lepszym graczem przez większą część drugiej partii. Miał wiele okazji i chciałbym mu pogratulować za to, co zrobił – dzielił się wrażeniami bezpośrednio na korcie Serb.

O szósty tytuł przy Church Road 19 lider rankingu powalczy z Matteo Berrettinim. Dotychczas obaj panowie spotykali się dwukrotnie i za każdym razem górą był obrońca tytułu.


Wyniki

Półfinał:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Denis Shapovalov (Kanada) 7:6(3), 7:5, 7:5

Wimbledon. Włoska strzelba zatrzymała Hurkacza

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz nie zagra o tytuł na kortach All England Club. W półfinale lepszy okazał się świetnie dysponowany Matteo Berrettini.

Na początku spotkania obaj tenisiści utrzymali podania bez straty punktu. W trzecim gemie tenisista z Półwyspu Apenińskiego wypracował sobie trzy „breakpointy” z rzędu. Wrocławianin wygrał jednak pięć następnych punktów i wyszedł z tej trudnej sytuacji obronną ręką. Przy wyniku 3:2 reprezentant Biało-Czerwonych wywalczył pierwszą okazję na przełamanie, ale Berrettini obronił się dobrym serwisem. W tym momencie w grze Hurkacza coś się zacięło. Polak zaczął grać bardzo nerwowo. Coraz rzadziej trafiał pierwszym podanie i popełniał mnóstwo błędów z linii końcowej. Włoski tenisista, u którego serwis i forhand cały czas funkcjonowały na bardzo wysokim poziomie, bezbłędnie wykorzystał okres słabości rywala. Wygrał jedenaście gemów z rzędu, dzięki czemu objął prowadzenie w meczu 6:3 6:0.

24-latek z Dolnego Śląska zatrzymał serię rywala dopiero na początku w trzeciej partii, gdy utrzymał podanie w drugim gemie. W tej części meczu Hurkacz wciąż nie był w stanie wypracować sobie okazji na przełamanie, ale opanował sytuacje przy własnym serwisie i mecz zrobił się dużo bardziej wyrównany. Do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Tę dodatkową rozgrywkę zdecydowanie lepiej rozpoczął Polak, który odskoczył na 4:0, a chwilę później prowadził już 6:2. Włoch obronił pierwszą piłkę setową, ale przy drugiej Hurkacz zmusił go do błędu z forhandu i doprowadził do czwartej odsłony meczu.

Czwarty set nie rozpoczął się po myśli pierwszej rakiety Polski, która już w pierwszym gemie straciła podanie. Niestety ta chwila słabości okazała się niezwykle kosztowna. Rzymianin w tej części meczu wciąż świetnie spisywał się przy własnym podaniu i ani razu nie musiał nawet bronić się przed stratą podania. W dziewiątym gemie Berrettini wypracował sobie pierwszą piłkę meczową. Wrocławianin wybronił się dobrym serwisem i utrzymał podanie, ale po zmianie stron włoski tenisista wykorzystał atut własnego serwisu i jako pierwszy reprezentant tego kraju w historii awansował do finału najbardziej prestiżowego turnieju na świecie.

O tytuł Matteo Berrettini zagra albo z Novakiem Dżokoviciem albo z Denisem Shapovalovem.


Wyniki

Półfinał singla

Matteo Berrettini (Włochy, 7) – Hubert Hurkacz (Polska, 14) 6:3 6:0 6:7(3) 6:4

Hubert Hurkacz gra o finał Wimbledonu

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz może zostać dziś pierwszym polskim singlistą, który awansuje do finału Wielkiego Szlema. Po zwycięstwach nad Daniiłem Miedwiediewem i Rogerem Federerem czeka go kolejne starcie z przedstawicielem czołowej dziesiątki rankingu ATP – Matteo Berrettinim. Początek polsko-włoskiego pojedynku o 14.30. 

Po raz pierwszy od piętnastu lat w półfinałach Wimbledonu przeważają debiutanci. Hubert Hurkacz, Matteo Berrettini i Denis Shapovalov nigdy wcześniej nie grali o tak wysoką stawkę na trawie, a z rzadka na innych nawierzchniach. Wszyscy stoją przed szansą zapisania się w historii jako pierwsi triumfatorzy Wimbledonu ze swoich krajów. W przypadku Polaka lub Włocha będzie można mówić nawet o pierwszym w historii finaliście. Więcej tytułów i większe doświadczenie niż wymieniona trójka łącznie posiada czwarty z półfinalistów, Novak Dżoković. Serb potknął się na samym początku turnieju, lecz później wygrał piętnaście setów z rzędu i zdaje się pewnie zmierzać po kolejny wielkoszlemowy tytuł. Wniosek? Im dalej w turniejowej drabince od lidera rankingu ATP, tym lepiej.

Hurkacz i Berrettini pod tym względem trafili nieco lepiej od Shapovalova, a znacznie lepiej chociażby od Kevina Andersona, byłego finalisty Wimbledonu, który na lidera rankingu trafił już w drugiej rundzie i ugrał ledwie dziewięć gemów. Pomiędzy Polakiem a Włochem jest jednak zasadnicza różnica. Berrettini przyjechał do Londynu bardzo pewny siebie, świadomy tego, że znajduje się w życiowej formie. W wywiadach podkreśla, że tak jak półfinał US Open 2019 go zaskoczył, tak tym razem spodziewał się sukcesu. Hurkacz odwrotnie, do Wimbledonu przystępował po sześciu porażkach z rzędu i dopiero w Londynie wrócił na właściwe tory. Szybko nabrał pewności siebie i nie pękł ani przed Miedwiediewem, ani przed Federerem.

Wyraźnych, wręcz jaskrawych różnic pomiędzy obydwoma tenisistami jest więcej. Obaj świetnie odnajdują się na trawie, lecz korzystają z zupełnie innych sposobów na zdobywanie punktów. Berrettini skupia się na potężnym serwisie i bombardowaniu z forhendu. Choć do tej pory zaserwował zdecydowanie najwięcej asów, a w rankingu najwyższych prędkości serwisów zajmuje drugie miejsce, w ogóle nie decyduje się na akcje serwis&wolej.  Hurkacz to natomiast tenisista najczęściej kończący akcje przy siatce. Przy tych w Londynie meldował się w tym roku już przeszło dwieście razy. Bardzo dobrze wyczuwa okazje do skracania wymian, a w meczu z Berrettinim jego atutami na pewno będą też lepszy bekhend i gra w obronie.

Początek spotkania Hurkacza z Berrettinim o 14.30 polskiego czasu. Po zakończeniu tego pojedynku na kort centralny wejdą Novak Dżoković i Denis Shapovalov. Relacje z obydwu półfinałów znajdzie oczywiście na naszym portalu.