Praga. Deklasacja w finale

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour

Magdalena Fręch zwyciężyła w Kuchyne Gorenje Prague Open z pulą nagród 60 tysięcy dolarów. Polka w całym turnieju nie straciła ani jednego seta.

W niedzielnym finale łodzianka zmierzyła się z Terezą Smitkovą. Czeszka, która kiedyś była 57. rakietą świata, do zawodów musiała przebijać się przez kwalifikacje. Mistrzyni Polski rozpoczęła spotkanie od straty serwisu, ale później wygrała sześć z siedmiu kolejnych gemów i pewnie objęła prowadzenie w meczu.

W drugiej partii przewaga podopiecznej Andrzeja Kobierskiego była jeszcze wyraźniejsza. Fręch szybko odskoczyła na 5:0 i wypracowała sobie trzy piłki meczowe z rzędu. Reprezentantka gospodarzy wygrała jednak pięć kolejnych punktów i zdobyła honorowego gema. Chwilę później to Polka przegrywała 0:40 przy swoim podanie, ale zdołała odrobić stratę i wykorzystała szóstą okazję na zakończenie spotkania.

Magdalena Fręch w stolicy Czech zdobyła drugi tytuł w tym sezonie. Na początku sierpnia trzecia rakieta Polski okazała się najlepsza w imprezie rangi WTA challenger w Concord. Łodzianka w Pradze zdobyła 80 punktów WTA, dzięki czemu awansuje w okolice 115. w światowym rankingu.


Wyniki

Finał singla

Magdalena Fręch (Polska, 1) – Tereza Smitkova (Czechy, Q) 6:2 6:1

US Open. Sen Botica Van de Znadschulpa trwa

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Botic Van de Zandschulp nie przestaje zaskakiwać. Holender wyeliminował kolejnego zawodnika z Top 15, tym razem Diego Schwartzmana w pięciu setach. 25-latek z Wageningen jest pierwszym reprezentantem swojego kraju od 17 lat, który wystąpi w ćwierćfinale wielkoszlemowym. W nim zmierzy się z Daniiłem Miedwiediewem. Rosjanin cały czas pozostaje bez starty seta w turnieju.  

Botic Van de Zandschulp przeżywa najpiękniejsze chwile w swojej dotychczasowej karierze. Holender nigdy wcześniej nie zagrał nawet w eliminacjach w Nowym Jorku. W tym roku nie dość, że przebrnął przez kwalifikacje, to wygrał już cztery mecze w turnieju głównym i awansował do ćwierćfinału US Open 2021. Do tej pory, najlepszym wynikiem wielkoszlemowym 25-latka z Wageningen była druga runda (Roland Garros, Wimbledon 2021).

Van de Zandschulp w drugiej rundzie odprawił rozstawionego z numerem osiem, Caspera Ruuda. W niedzielę sprawił kolejną niespodziankę i wyeliminował z imprezy Diego Schwartzmana. W poprzednich sześciu pojedynkach Holender przegrywał partie otwarcia, a mimo to był w stanie pomyślnie kończyć spotkania. Starciem z Argentyńczykiem przerwał tę serię i dwa pierwsze sety zapisał na swoje konto. Młodszy z zawodników spychał rywala do defensywny i nie pozwalał mu przejmować inicjatywy, a dodatkowo mógł polegać na własnym podaniu. Do połowy trzeciej odsłony utrzymywała się dominacja Holendra. Wyszedł on na prowadzenie 4:2 i wydawało się, że zakończenie jest tylko kwestią czasu. Jednak „El Peque” kolejny raz wykazał się walecznością, odrobił starty w następnym gemie, a później zdobył kluczowe przełamanie w jedenastym gemie.

Holenderski kwalifikant odzyskał koncentrację w czwartym secie i kontynuował ofensywną grę. Starał się utrzymywać Schwartzmana za linią końcową i ta taktyka przynosiła mu punkty. Przy stanie 5:4 miał dwie piłki meczowe, ale nie zdołał ich wykorzystać. 29-latek z Buenos Aires nabrał wiatru w żagle i powrócił do pojedynku. Po prawie czterech godzinach gry, tenisiści ci musieli rozegrać decydującą partię.

Niewykorzystane szanse nie wpłynęły negatywnie na Van de Zandschulpa. Wręcz przeciwnie, od początku piątego seta grał solidnie, w efekcie szybko wyszedł na prowadzenie 3:0. Argentyńczyk był coraz słabszy, a Holender grał, jak natchniony. Schwartzman zdołał wygrać tylko honorowego gema w decydującej partii. Van de Zandschulp awansował do ćwierćfinału US Open 2021 po czterech godzinach i 22 minutach, wykorzystując piątą piłkę meczową.

Rywalem Holendra w walce o półfinał będzie Daniił Miedwiediew. Rosjanin odniósł czwarte pewne zwycięstwo w turnieju, tym razem pokonując Daniela Evansa w trzech setach. Brytyjczyk, co prawda. ugrał dotychczas najwięcej gemów z moskwianinem, ale nie był w stanie mu zagrozić. Miedwiediew osiągnął ćwierćfinał US Open trzeci rok z rzędu.


Wyniki

Czwarta runda singla:

Daniił Miedwiediew (Rosja, 2) – Daniel Evans (Wielka Brytania, 24) 6:3, 6:4, 6:3

Botic Van de Zandschulp (Holandia, Q) – Diego Schwartzman (Argentyna, 11) 6:3, 6:4, 5:7, 5:7, 6:1

Iga Świątek jak żadna inna tenisistka w tym sezonie

/ Jakub Karbownik , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek po emocjonującym, trzysetowym pojedynku pokonała Anett Kontaveit i zameldowała się w sobotę wieczorem w czwartej rundzie US Open. Tym samym Polka dokonała czegoś, co nie udało się w tym roku żadnej innej tenisistce.

Najlepszych sportowców charakteryzuje nie tylko to, że uzyskują bardzo dobre wyniki, ale również, że umieją je powtarzać. Regularnością w osiąganiu pewnego poziomu w imprezach wielkoszlemowych w tym sezonie może pochwalić się Iga Świątek. Najlepsza polska tenisistka po tym jak pokonała Anett Kontaveit i zapewniła sobie miejsce w 1/8 finału powtórzyła wynik, jaki co najmniej udało jej się osiągnąć w tym roku w innych imprezach Wielkiego Szlema. Wcześniej w Melbourne i Paryżu również dotarła do czwartej rundy, a na londyńskiej trawie zatrzymała się dopiero w 1/4 finału.

Takim osiągnięciem w tym sezonie nie może się pochwalić żadna z tenisistek poza Polką. Jedynymi, którzy dorównują Świątek w tym roku, jeżeli chodzi o regularność, są panowie. Novak Dżoković, Alexander Zverev, Daniił Miedwiediew i Matteo Berrettini w każdej z czterech najważniejszych imprez tenisowych w tym sezonie meldowali się co najmniej w 1/8 finału. Z kolei wśród kobiet tak regularne w przeszłości były Venus Williams w 2017 roku i Ashleigh Barty przed dwoma laty.

Świątek: Jestem dumna z mojego osiągnięcia

/ Dominika Opala , źródło: własne / www.usopen.org, foto: AFP

Iga Świątek pokonała Anett Kontaveit w trzech setach i pierwszy raz w karierze awansowała do 1/8 finału podczas US Open. Tym samym Polka jest jedyną tenisistką w tym sezonie, która osiągnęła, co najmniej, czwartą rundę w każdym z turniejów wielkoszlemowych – To pokazuje, że podążam odpowiednią ścieżką – stwierdziła nasza reprezentantka.

Iga Świątek odniosła trzecie zwycięstwo podczas tegorocznej edycji US Open, pokonując Anett Kontaveit w trzech setach (więcej tutaj).

Mecz był ekscytujący, trochę stresujący. Był naprawdę fizyczny, bo miałyśmy wiele długich gemów na przewagi, czułam, że jestem coraz bardziej zmęczona. Ale wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana. Jestem zadowolona, że mogłam pokazać taki tenis, jak na treningach, taki, nad którym pracuje – podsumowała spotkanie z Estonką nasza zawodniczka.

To najlepszy rezultat Polki w Nowym Jorku, do tej pory najdalej dotarła do trzeciej rundy. Jednak 20-latka urodzona w Warszawie może pochwalić się jeszcze jednym, szczególnym osiągnięciem. Świątek jest jedyną tenisistką w 2021 roku, która zdołała awansować do czwartej rundy w każdym z turniejów wielkoszlemowych.

To mój pierwszy raz w czwartej rundzie US Open. Jestem z tego dumna. Niezależnie od tego, jaki będzie mój końcowy rezultat, to i tak wykonaliśmy już świetną pracę. Osiągniecie tego etapu w każdym ze szlemów w roku pokazuje, że podążam odpowiednią ścieżką – cieszyła się mistrzyni Roland Garros 2020. – Jestem dumna z tego osiągnięcia. Myślałam o tym dwa dni temu, że to jest w zasadzie pierwszy rok, kiedy nie mam żadnej kontuzji i nie muszę się tym zajmować. Jest łatwiej, kiedy ciało mnie słucha. Jestem też dumna z mojego teamu i wdzięczna, że otrzymuję pomoc i wsparcie, których potrzebuję. Cieszę się, że jestem regularna, ale bez nich tak, by nie było – dodała.

Dwa ostatnie mecze Świątek zakończyły się w trzech setach. Jednak kibice mogli obserwować dwa różne obrazy gry i inne emocje.

Staram się rozwiązywać problemy. Czasami, tak, jak w pojedynku z Ferro, kiedy kumulują się emocje, nie da się widzieć wszystkiego przejrzyście. Jestem zadowolona, że tym razem miałam inne nastawienie i moja głowa była bardziej przejrzysta, bo właśnie dlatego mogłam rozwiązać problemy. Myślę, że dlatego wygrałam ten mecz – oceniła Polka. – Nie byłam w pełni skupiona na początku drugiego seta. Wiedziałam, że taka zawodniczka, jak Anett to wykorzysta. Musiałam gonić wynik i nie byłam solidna w końcówce. Jednak w trzeciej partii zaczęłam od początku, z czystą głową. To mi pomogło – kontynuowała.

W czwartej rundzie Świątek zmierzy się z Belindą Bencic.

Jeśli chodzi o wiedzę tenisową, znam ją całkiem dobrze, bo grałyśmy w Adelajdzie. Od wielu lat jest w tourze, więc widzę, jak gra. Wiem, że mocno uderza, lubi wcześnie przejmować piłkę. Ciężko jest grać przeciwko niej, ponieważ nie pozwala swoim przeciwniczkom znaleźć rytmu – powiedziała nasza reprezentantka. – W Adelajdzie miałam świetny czas. Byłam dobrze przygotowana taktycznie. To dodaje mi trochę pewności siebie, ale wiem też, że ona na pewno wyciągnęła wnioski. Mam nadzieję, że pokaże dobry tenis. Ona właśnie wygrała Igrzyska Olimpijskie, więc będę grać bez żadnych oczekiwań. Mam nadzieję, że to będzie fajny mecz – zakończyła Polka. 

US Open. Zverev przedłużył serię zwycięskich spotkań

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Novak Dżoković pokonał 6:7(4), 6:3, 6:3, 6:2 Kei Nishikoriego i jest już w czwartej rundzie US Open. Do 1/8 finału awansował też Alexander Zverev. Jednak mecz Niemca z Jackiem Sockiem skończył się przedwcześnie.

Jack Sock to dwukrotny mistrz US Open, w 2011 w grze mieszanej i siedem lat później w deblu. W rywalizacji singlowej najdalej dochodził dotychczas na nowojorskich kortach do czwartej rundy. W tym roku niewiele brakowało, a powtórzyłby ten wynik. Wygrał nawet partię otwarcia przeciwko Alexandrowi Zverevowi posyłając między innymi 18 uderzeń kończących. Jednak od początku drugiego seta rozpoczęły się kłopoty zawodnika z Nebraski, który narzekał na kontuzję uda. Mimo kłopotów z poruszaniem 28-latek kontynuował grę. Jednak na początku czwartej odsłony pojedynku musiał spasować i to Zverev gra dalej.

– Gdyby Jack grał tak, jak w pierwszym secie, byłbym poza turniejem. Gra z kimś, kto ma problemy zdrowotne, nie jest łatwa. Jest mi przykro z jego powodu. Mam nadzieję, że to nic poważnego i że szybko wróci do gry – podsumował okoliczności, w jakich zakończył swój mecz Niemiec. Był to dla niego  14. wygrany pojedynek z rzędu. O przedłużenie serii powalczy z Jannikiem Sinnerem, który w pięciu setach wygrał z Gaelem Monfilsem.

Ponad trzy godziny na korcie spędził tym razem Novak Dżoković. Lider rankingu ATP potrzebował czterech setów, aby uporać się z Keim Nishikorim.

– Nie zacząłem dobrze. Byłem zbyt pasywny i za bardzo odsunąłem się poza kort. Próbowałem znaleźć tempo i rytm, które poczułem od początku drugiej partii. Może w niektórych momentach nie prezentowałem się najlepiej, ale byłem skupiony i zdeterminowany. Na końcu to się liczy – mówił tenisista z Belgradu, który zrobił kolejny krok ku 21. tytułowi wielkoszlemowemu w karierze i klasycznemu Wielkiemu Szlemowi.

Kolejnym rywalem Serba będzie Jenson Brooksby. Amerykanin, który w turnieju rywalizuje dzięki „dzikiej karcie”, po pięciosetowej batalii odprawił z turnieju rozstawionego z numerem „21” Asłana Karacewa. Z rywalizacją pożegnał się też inny rozstawiony. Denis Shapovalov nie wygrał nawet seta z Lloydem Harrisem.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Kei Nishikori (Japonia) 6:7(4), 6:3, 6:3, 6:2

Alexander Zverev (Niemcy, 4) – Jack Sock (USA) 3:6, 6:2, 6:3, 2:1 i krecz

Matteo Berrettini (Włochy, 6) – Ilia Iwaszka (Białoruś) 6:7(5), 6:2, 6:4, 2:6, 6:3

Lloyd Harris (USA) – Denis Shapovalov (Kanada, 7) 6:4, 6:4, 6:4

Jannik Sinner (Włochy, 13) – Gael Monfils (Francja, 17) 7:6(1), 6:2, 4:6, 4:6, 6:4

Jenson Brooksby (USA) – Asłan Karacew (Rosja, 21) 6:2, 3:6, 2:6, 6:3, 6:3

Reilly Opelka (USA, 22) – Nikołoz Basilashvili (Gruzja) 7:6(5), 6:3, 6:4

Oscar Otte (Niemcy) – Andreas Seppi (Włochy) 6:3, 6:4, 2:6, 7:5

 

US Open. Rogers znalazła sposób na liderkę rankingu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Ashleigh Barty uległa Shelby Roger 2:6, 6:1, 6:7(5) i pożegnała się z rywalizacją na US Open po meczu trzeciej rundy. Porażka liderki rankingu jest tym bardziej zaskakująca, że Australijka w decydującej partii miała ogromną przewagę.

Najlepsza obecnie tenisistka świata bez błysku, ale też bez większych kłopotów przeszła dwie rundy tegorocznych zmagań w Nowym Jorku. W sobotę wieczorem wyszła na kort centralny, aby po raz trzeci zameldować się w czwartej rundzie US Open. Jednak jej plany pokrzyżowała Shelby Rogers.

Zaplanowany na sesję wieczorną pojedynek był piątym tegorocznym spotkaniem obu pań. W czterech poprzednich co prawda górą była wyżej notowana rywalka, jednak wyniki dawały Amerykance nadzieje, że wreszcie uda jej się pokonać bardziej utytułowaną zawodniczkę z Antypodów. I dokonała tego przed własną publiczności. Chociaż łatwo jej to nie przyszło.

Po tym jak zawodniczki podzieliły się dwoma pierwszymi setami, w decydującej partii Barty prowadziła już 5:2. Od tego momentu przegrała jednak dwa swoje gemy serwisowe i losy awansu do czwartej rundy rozstrzygnął tie-break. W nim lepiej zaprezentowała się Rogers, która najpierw przełamała podanie rywalki w jedenastym punkcie, aby w kolejnej akcji zapewnić sobie miejsce w 1/8 finału.

– Wychodząc dziś na kort, obiecałam sobie, że nie przegram tego meczu w taki sposób jak pięciu poprzednich. Starałam się być bardzo cierpliwa i wykorzystywać nadarzające się okazje – podsumowała wydarzenia na Arthur Ashe Stadium Amerykanka, która jest o krok od wyrównania swego najlepszego wyniku na nowojorskich kortach.

Do grona szesnastu najlepszych tenisistek US Open po dziesięciu latach wraca Anastazja Pawluczenkowa. Rozstawiona z numerem „14” Rosjanka pokonała 6:1, 6:4 Warwarę Graczewą.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Shelby Rogers (USA) – Ashleigh Barty (Australia, 1) 6:2, 1:6, 7:6(5)

Karolina Pliszkova (Czechy, 4) – Ajla Tomljanovic (Australia) 6:3, 6:2

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 14) – Warwara Graczewa (Rosja) 6:1, 6:4