US Open. Hurkacz i Walków nieco słabsi od Australijczyków

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz i Szymon Walków nie dali rady Matthew Ebdenowi i Maxowi Purcellowi. Przegrali mecz drugiej rundy gry podwójnej w dwóch setach. Mimo tego było to spotkanie dość wyrównane.

W pierwszej rundzie US Open Hubert Hurkacz i Szymon Walków zachwycili pokonując rozstawionych z „5” Kolumbijczyków Juana Sebastiana Cabala i Roberta Faraha. W drugiej rundzie stojące przed nimi wyzwanie było równie trudne. Po drugiej stronie siatki rywalami Polaków byli Australijczycy Matthew Ebden i Max Purcell.

Mecz był dość wyrównany i w większości gemów dominowali serwujący. Niestety jednak w pierwszej partii jeden gem Polakom nie wyszedł. Australijczycy przełamali na 3:2 wygrywając do zera. Ogółem mieli w połowie seta serię aż 13 wygranych punktów z rzędu. Zadecydowała ona o rezultacie tej części meczu.

W drugiej partii Polacy nie zaliczyli już takiej wpadki. Tym razem nie oglądaliśmy już przełamań, a nawet break-point był tylko jeden. I wielka szkoda, że nie został wykorzystany, bowiem był jednocześnie piłką setową na 6:4 dla naszej pary. Rozstrzygnięcie przyniósł tiebreak, w którym 7:4 wygrali Ebden i Purcell.


Wyniki

II runda debla

Matthew Ebden, Max Purcell (Australia) – Hubert Hurkacz, Szymon Walków 6:4, 7:6(4)

US Open. Wygrane batalie Halep i Muguruzy

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

W piątek jako pierwsze miejsce w najlepszej szesnastce nowojorskiej imprezy zapewniły sobie Simona Halep i Garbine Muguruza. Dwukrotnym mistrzyniom wielkoszlemowym twarde warunki postawiły jednak Jelena Rybakina i Wiktoria Azarenka.

Jako pierwsze rywalizację rozpoczęły Rumunka i reprezentantka Kazachstanu. Pierwsza partia tego spotkania była niezwykle wyrównana. Zgodnie z przewidywaniami 22-latka urodzona  w Moskwie grała bardzo agresywnie i starała się przejmować inicjatywę, gdy tylko nadarzała się do tego okazja. Z kolei podopieczna Darrena Cahilla ofiarnie się broniła i od czasu do czas kąśliwie kontrowała. Początek meczu należał do Rybakiny, która odskoczyła na 3:0. Była liderka światowego rankingu zdołała wyrównać, ale po chwili ponownie straciła podanie. Przy wyniku 5:4 Kazaszka miała piłkę setową przy własnym podaniu, ale Halep się wybroniła i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Tę dodatkową rozgrywkę zdecydowanie lepiej rozpoczęła 29-latka urodzona w Konstancy, która odskoczyła na 6:2. Rybakina obroniła jednak cztery piłki setowe z rzędu. Później gra długo toczyła się na przewagi. Młodsza z tenisistek miała trzy szanse na zamknięcie seta, ale żadnej nie wykorzystała. Z kolei dla rumuńskiej tenisistki siódma okazja okazała się tą szczęśliwą i to ona objęła prowadzenie w meczu.

Druga partia rozpoczęła się tak samo jak pierwsza. Rybakina wyszła na prowadzenie 3:0, ale pozwoliła się dogonić rywalce. W dziewiątym gemie Halep po raz kolejny straciła podanie, pomimo tego, że prowadziła już 40:15 i tym razem Kazaszka po zmianie stron zdołała zamknąć seta przy pomocy własnego podania. Niżej sklasyfikowana z zawodniczek dobrze rozpoczęła również decydującą odsłonę meczu i od razu zapisała „breaka” na swoim koncie, ale później przegrała cztery gemy z rzędu. Rumunka wypracowanej przewagi już nie wypuściła z rąk i po 2 godzinach i 25 minutach mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

W następnej rundzie Simona Halep zmierzy się z kolejną wymagającą rywalką, Eliną Switoliną. Ukrainka bez straty seta pokonała Darię Kasatkinę.

W czwartek ponad dwie godziny o zwycięstwo walczyły również Garbine Muguruza i Wiktoria Azarenka. Spotkanie lepiej rozpoczęła Białorusinka, która odskoczyła na 2:0. Tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego błyskawicznie odrobiła jednak stratę i później gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu do wyniku 4:4. W dziewiątym gemie Hiszpanka przełamała rywalkę do zera, a po zmianie stron pewnie zamknęła seta przy pomocy własnego podania.

W drugiej odsłonie meczu 32-latka urodzona w Mińsku wyszła na prowadzenie 5:1. Muguruza zdołała odrobić stratę jednego „breaka”, ale przeciwniczka na więcej już jej nie pozwoliła. Dla losów decydującej partii kluczowy okazał się szósty gem, w którym tenisistki długo grały na przewagi. Azarenka miała w nim trzy okazje, żeby utrzymać podanie, ale żadnej z nich nie wykorzystała i przy drugiej próbie Hiszpanka zdobyła przełamanie. Od tego momentu podopieczna Conchity Martinez nie oglądała się już za siebie i po raz drugi w karierze awansowała do czwartej rundy US Open.

Garbine Muguruza o ćwierćfinał powalczy z Barborą Krejczikovą. Czeszka bez straty seta pokonała Kamilę Rachimową.


Wyniki

Trzecia runda singla

Elina Switolina (Ukraina, 5) – Daria Kasatkina (Rosja, 25) 6:4 6:2

Barbora Krejczikova (Czechy, 8) – Kamila Rachimowa (Rosja) 6:4 6:4

Garbine Muguruza (Hiszpania, 9) – Wiktoria Azarenka (Białoruś, 18) 6:4 3:6 6:2

Simona Halep (Rumunia, 12) – Jelena Rybakina (Kazachstan, 19) 7:6(11) 4:6 6:3

US Open. Nieudane mecze Polek w deblu

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette i Alicja Rosolska odpadły z turnieju gry podwójnej na US Open. Polki przegrały swoje mecze drugiej rundy. Ta pierwsza w parze z Bernardą Perą nie nawiązała do sensacyjnego zwycięstwa z mistrzyniami olimpijskimi w poprzednim meczu. Druga, u boku Eri Hozumi, nie sprostała mocnym Japonkom.

Alicja Rosolska była w swoim meczu jedyną na korcie zawodniczką spoza Japonii. Jej partnerką w Nowym Jorku była bowiem Eri Hozumi, a po drugiej stronie siatki stały w piątek Shuko Aoyama i Ena Shibahara. Rywalki były faworytkami i są w tym turnieju rozstawione z „3”. W pierwszym secie polsko-japońska para spisywała się jednak świetnie. Rosolska i Hozumi dwukrotnie wychodziły na prowadzenie z przewagą przełamania. Przez większość seta inicjatywa była po ich stronie. Niestety Aoyama i Shibahara zdołały jednak doprowadzić do tiebreaka, a w nim wygrały 7:5. Dodało to ewidentnie wiatru w skrzydła Japonkom. W drugiej partii dominowały na korcie i przegrały tylko dwa gemy, dzięki czemu zagrają w trzeciej rundzie.

Zwycięstwem nad Barborą Krejczikovą i Kateriną Siniakovą nasze apetyty rozbudziły Magda Linette i Bernarda Pera. Liczyliśmy, że skoro Polka i Amerykanka potrafiły pokonać czeskie mistrzynie olimpijskie, to mogą w tym turnieju zagrać równie dobrze, jak choćby w tegorocznym Roland Garros, w którym dotarły do półfinału. Niestety jednak weryfikacja przyszła już w piątek. Linette i Pera nie sprostały Rumunkom Monice Niculescu i Elenie-Gabrieli Ruse. Polka i Amerykanka Zaczęły dobrze, bo od prowadzenia 3:1. Jednakże później w pierwszej partii gemy wygrywały już tylko rywalki. Drugi set był bardziej wyrównany. Początek znów był na korzyść półfinalistek Roland Garros. Przełamały w trzecim gemie, ale w ósmym przewagę straciły. Końcówka należała do Niculescu i Ruse. Wydawało się, że potrzebny będzie tiebreak, ale wywalczyły one piłkę setową na 7:5 i wykorzystały ją.


Wyniki

II runda debla

Shuko Aoyama, Ena Shibahara (Japonia, 3) – Eri Hozumi, Alicja Rosolska (Japonia, Polska) 7:6(5), 6:2

Monica Niculescu, Elena-Gabriela Ruse (Rumunia) – Magda Linette, Bernarda Pera (Polska, Stany Zjednoczone) 6:3, 7:5

Tenisowe emocje z BABA CUP: startuje XIX edycja turnieju!

/ Redakcja , źródło: Materiał partnera, foto: Baba Cup

Mecze tenisa, kobieca rywalizacja, integracja na korcie i atrakcje medical wellness – to wszystko czeka na uczestniczki i widzów XIX edycji turnieju BABA CUP. Kultowy i znany w całym kraju deblowy turniej tenisowy dla kobiet odbędzie się w pierwszy weekend września w klubie TENES pod Warszawą. Wydarzenie wspiera sponsor główny, firma GIGA.

BABA CUP to deblowy turniej dla kobiet z długą tradycją. Pierwsze mecze rozegrano w 2002 r. i od tego momentu dla tenisistek-amatorek w Polsce impreza ma taki sam status, jak turniej wielkoszlemowy w świecie profesjonalnego sportu. Turniej zawdzięcza swój sukces niepowtarzalnej i pozytywnej atmosferze. Meczom od początku towarzyszy bowiem integracja na kortach, która sprzyja wymianie doświadczeń i zawieraniu przyjaźni. Obecnie jest to prawdziwe święto tenisa i największe wydarzenie w kraju skierowane do amatorek tego sportu. Wiele z nich przyjeżdża na finały BABA CUP co roku, licząc od pierwszej edycji turnieju.

– Od startu BABA CUP opuściłam tylko jedną edycję. Trzykrotnie stanęłam na podium w swojej kategorii, ale to nie tylko chęć wygranej przyciąga mnie do tego wydarzenia. Rozgrywki na kortach to zarówno rywalizacja, jak i możliwość towarzyskich spotkań z tenisistkami z całego kraju. Tenis to dla nas angażująca aktywność, która przeplata się z życiem prywatnym i odrywa od codziennych obowiązków. Można się przy nim doskonale bawić, integrować i jednocześnie sprawdzić na korcie – mówi Małgorzata Myszkowska, uczestniczka turnieju i pasjonatka tenisa.

Podczas tegorocznej edycji BABA CUP na kortach będą rywalizowały zawodniczki z całej Polski, które w meczach finałowych zawalczą o miejsca na podium w czterech kategoriach. Konkurencje zostały skierowane do par deblowych, dla których suma wieku wynosi: do 99 lat, 100-119 lat i powyżej 120 lat. Od ubiegłego roku uczestniczki mogą konkurować również w kategorii ”NOVIS”, skierowanej do kobiet, które grają w tenisa ziemnego nie dłużej niż 5 lat.

Zdrowie to nie tylko sport!

Wydarzenie skupi się nie tylko na sportowej rywalizacji, ale również na kompleksowym podejściu do zdrowego stylu życia. Meczom będą bowiem towarzyszyły atrakcje medical wellness. – Uczestniczki będą mogły skorzystać z porad rehabilitanta, masażu wspomagającego regenerację mięśni, czy konsultacji ze specjalistą od ozonoterapii. Eksperci opowiedzą więcej o właściwym przygotowaniu do wysiłku fizycznego, regeneracji po treningu czy zapobieganiu kontuzjom. To bardzo ważne aspekty, które nie powinny być pomijane
w sporcie amatorskim – mówi Jan Obidziński, organizator turnieju.

Imprezę wspiera sponsor główny, spółka Giga. – W tenisie solidne fundamenty i profesjonalizm są niezbędne do tego, by osiągać sukcesy. Bez wątpienia jest to sport niezwykle trudny technicznie, wymaga ogromnej staranności i dbałości o szczegóły. Jesteśmy firmą, która od lat działa na rynku budowlanym i utożsamiamy się z tymi wartościami. Cieszymy się, że możemy być częścią wydarzenia, w którym ważne są nie tylko sportowe emocje, ale też 100% zaangażowania, co widać na kortach. Sam osobiście jestem miłośnikiem tenisa
i tym bardziej cieszy mnie fakt, że w sport ten angażuje się coraz więcej osób – mówi Przemysław Dąbrowski, Giga Sp. z o.o.

Mecze finałowe BABA CUP 2021 odbędą się w weekend 3-5 września i zostaną rozegrane na dziewięciu kortach klubu TENES, zlokalizowanego w podwarszawskich Jawczycach. Obiekt dysponuje krytymi kortami, które zapewnią ciągłość turnieju, niezależnie od warunków atmosferycznych. Organizatorzy przewidzieli transmisję na żywo z rozgrywek, którą będzie można oglądać na Facebooku. Wydarzenie będzie relacjonowane przez partnerów medialnych, w tym Tenisklub.

Praga. Fręch lepsza od juniorskiej mistrzyni Roland Garros

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Magdalena Fręch po nieudanym starcie w kwalifikacjach do US Open wróciła do Europy. W zawodach ITF w Pradze (pula nagród: 60 tys. dolarów) została rozstawiona z numerem ,,1″ i w trzech pierwszych meczach nie straciła ani jednego seta. W ćwierćfinale pokonała 7:6(6), 6:2 Lindę Noskovą, aktualną mistrzynię juniorskiego Roland Garros. 

Nasza reprezentantka błyskawicznie przystosowała się do nowych warunków. Turniej w Pradze rozgrywany jest bowiem na kortach ziemnych. Od pierwszego dnia zmagań Magdalenie Fręch wiedzie się jednak bardzo dobrze.

Łodzianka wygrała już w Czechach trzy spotkania. W pierwszych dwóch rundach pokonała doświadczone tenisistki z trzeciej setki – Czeszkę Jesikę Maleczkovą i Rumunkę Alexandrę Ignatik, jeszcze do niedawna występującą pod panieńskim nazwiskiem Cadantu. Poprzeczka została zawieszona wyżej w ćwierćfinale. Naprzeciwko Polki stanęła Linda Noskova, juniorska mistrzyni Roland Garros, uznawana za jedną z najbardziej utalentowanych nastolatek.

16-letnia Czeszka stawiała opór Fręch tylko w pierwszym secie. Była zresztą bardzo bliska pomyślnego zakończenia tej odsłony rywalizacji. W tie-breaku nie wykorzystała jednak prowadzenia 6-4 i dwóch piłek setowych. W drugim secie Polka prowadziła od początku do końca i ostatecznie wygrała 7:6(6), 6:2. Pojedynek trwał godzinę i 43 minuty.

W półfinale rywalką Fręch będzie 19-letnia Diane Parry. Francuzka również ma za sobą obfitą w sukcesy karierę juniorską. Przed dwoma laty była liderką rankingu ITF do lat 18.

W Pradze grała też Katarzyna Kawa. Jako rozstawiona z numerem ,,2″ przegrała już jednak w drugiej rundzie 2:6, 7:6(4), 6:7(4) z Terezą Smitkovą z Czech.


Wyniki

Ćwierćfinał:

Magdalena Fręch (Polska, 1) – Linda Noskova (Czechy) 7:6(6), 6:2

Majorka. Dwóch Polaków zagra o finał

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Pekao Szczecin Open

Karol Drzewicki i Jan Zieliński mogą zmierzyć się ze sobą w finale challengera na Majorce. Obaj występują z zagranicznymi partnerami. 

Do Hiszpanii wybrało się aż czterech polskich tenisistów. Najlepiej spisują się Karol Drzewiecki i Jan Zieliński, którzy w piątek zagrają o awans do finału gry podwójnej. Wcześniej z turnieju odpadli Kacper Żuk i Piotr Matuszewski.

Drzewiecki tworzy parę z Hiszpanem Sergio Martosem. Zwycięstwem w pierwszej rundzie przerwali serię czterech porażek. Natomiast w ćwierćfinale nie musieli wychodzić na kort. Z rywalizacji wycofali się bowiem Kacper Żuk i Borna Gojo.

Partnerem Zielińskiego jest Fernando Romboli. W drodze do półfinału polsko-brazylijska para obroniła cztery piłki meczowe – jedną w pierwszej rundzie i trzy w ćwierćfinale.

Zieliński bardzo dobrze radził sobie też w singlu. Zwycięstwo w pierwszej rundzie nad Alejandro Gonzalezem było jego pierwszym w karierze na poziomie ATP Challenger Tour. Trzygodzinny mecz kosztował go jednak dużo sił. Następnego dnia ugrał tylko trzy gemy w starciu z najwyżej rozstawionym Yasutaką Uchiyamą.


Wyniki

Druga runda singla:

Yasutaka Uchiyama (Japonia, 1) – Jan Zieliński (Polska) 6:1, 6:2

 

Ćwierćfinały debla:

K. Drzewiecki, S. Martos (Polska, Hiszpania, 4) – B. Gojo, K. Żuk (Chorwacja, Polska) walkower
F. Romboli, J. Zieliński (Brazylia, Polska, 2) – R. Gonzales, H. Johnson (Filipiny, USA) 3:6, 6:1, 13-11

US Open. Kolejny rywal nie zatrzymał Dżokovicia w drodze po rekord

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Novak Dżoković pokonał Tallona Griekspoora 6:2, 6:3, 6:2. Tym samym zrobił kolejny krok ku objęciu samodzielnego prowadzenia w klasyfikacji zawodników z największą liczbą wielkoszlemowych triumfów. Tegoroczne zwycięstwo w Nowym Jorku sprawi również, że Serb sięgnie po klasycznego Wielkiego Szlema.

Wielu ekspertów i kibiców tenisa na całym świecie zadaje sobie pytanie, czy lider rankingu osiągnie to, czego nie udało się żadnemu tenisiście od blisko pięciu dekad. To znaczy, czy sięgnie po wszystkie tytuły wielkoszlemowe w jednym roku kalendarzowym. Dokładnie 9 września miną 52 lata od momentu, gdy taki wynik uzyskał Rod Laver. Trzy dni później wyczyn Australijczyka może powtórzyć Novak Dżoković. By tak się stało, musi pokonać jeszcze pięciu rywali.

Najwyżej rozstawiony tenisista w pojedynku przeciwko Tallonowi Griekspoorowi od początku do końca kontrolował sytuację na Artur Ashe Stadium. Grając pewnie z głębi kortu, doskonale serwując oraz returnując, nie dał rywalowi nawet cienia szansy, aby mógł myśleć o zwycięstwie nad głównym faworytem do zwycięstwa.

– Świetny występ. Zagrałem zdecydowanie lepiej niż w poprzednim meczu. Jestem zadowolony z tego, jak wszedłem w mecz. A następnie jak znalazłem bardzo dobry rytm serwowania. Ważną rolę w moim planie odegrał również return oraz umiejętność wciągnięcia rywala w dłuższe wymiany – podsumował pojedynek Novak Dżoković, którego przeciwnikiem w kolejnej rundzie będzie Kei Nishikori.

Japończyk nie bez przeszkód wygrał czwartkowe spotkanie. Co prawda prowadził już 2:0 w setach, jenak Mackenzie McDonald zdołał doprowadzić do wyrównania. Finałowa partia ponownie padła łupem finalisty imprezy z 2014 roku i teraz on spróbuje powstrzymać zmierzającego do historii Novaka Dżokovicia.


Wyniki

Druga runda singla:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Tallon Griekspoor (Holandia) 6:2, 6:3, 6:2

Alexander Zverev (Niemcy, 4) – Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) 6:1, 6:0, 6:3

Matteo Berrettini (Włochy, 6) – Corentin Moutet (Francja) 7:6(2), 4:6, 6:4, 6:3

Denis Shapovalov (Kanada, 7) -Roberto Carballes Baena (Hiszpania) 7:6(7), 6:3, 6:0

Jannik Sinner (Włochy, 13) – Zachary Svajda (USA) 6:3, 7:6(2), 6:7(6), 6:4

Gael Monfils (Francja, 17) – Steve Johson (USA) 7:5, 4:6, 6:4, 6:4

Asłan Karacew (Rosja, 21) – Jordan Thompson (Austalia) 3:6, 3:6, 7:5, 7:6(9), 6:1

Reilly Opelka (USA, 22) – Lorenzo Musetti (Włochy) 7:6(1), 7:5, 6:4

Jack Sock (USA) – Aleksander Bublik (Kazachstan, 31) 7:6(3), 6:7(2),6:4, 4:6, 6:3

Jenson Brooksby (USA) – Taylor Fritz (USA) 6:7(7), 7:6(10), 7:5, 6:2

Kei Nishikori (Japonia) – Mackenzie McDonald (USA) 7:6(3), 6:3, 6:7(5), 2:6, 6:3

Ilja Iwaszka (Białoruś) – Vasek Pospisil (Kanada) 6:3, 6:4, 7:6(5)

Oscar Otte (Niemcy) – Denis Kudla (USA) 6:4, 6:4, 6:2

Lloyd Harris (RPA) – Ernesto Escobedo (USA) 6:4, 6:4, 6:2

Nikołoz Basilaszwili (Gruzja) – Maxime Cressy (USA) 7:6(3), 6:3, 7:5

US Open. Ciężka przeprawa Pliszkovej

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Karolina Pliszkova pokonała Amandę Anisimovą i awansowała do trzeciej rundy rywalizacji pań. Jednak by tego dokonać, tenisistka naszych południowych sąsiadów musiała mocno powalczyć. W trzeciej rundzie jest już również Bianca Andreescu.

Reprezentantka Kanady, która w 2019 sięgnęła po tytuł mistrzowski na kortach Flushing Meadows, śrubuje swój rekord wygranych spotkań z rzędu. W meczu otwarcia 21-letnia tenisistka potrzebowała trzech setów, aby zwyciężyć. W dwóch z nich z nich odrabiała stratę przełamania. W walce o trzecią rundę rozprawiła się z rywalką w dwóch odsłonach. Czwartkowe zwycięstwo nad Lauren Davis jest jej dziewiątym z rzędu w Nowym Jorku.

– Dzisiejszy pojedynek nie był łatwy. O losach każdego gema decydowały pojedyncze punkty. Tym bardziej cieszę się z wygranej – podsumowała wydarzenia Andreescu, która teraz spotka się z Greet Minnen. Belgijka uzyskała identyczny wynik przeciwko Ludmile Samsonowej.

Bardzo ciężką pracę, aby zapewnić sobie miejsce w trzeciej rundzie tegorocznego US Open, musiała wykonać Karolina Pliszkova. Finalistka z 2016 roku zmierzyła się z Amandą Anisimovą. Chcąca wyrównać swój najlepszy wynik na amerykańskich kortach reprezentantka gospodarzy postawiła rywalce trudne warunki.

Losy pierwszej odsłony rozstrzygnęła lepsza dyspozycja serwisowa. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów dwukrotnie odebrała serwis rywalce i objęła prowadzenie 1:0 w setach. W drugiej odsłonie żadna z tenisistek nie oddała podania, a nawet nie było ku temu okazji, i losy odsłony ważyły się w tie-breaku. W nim minimalnie lepsza była Amerykanka i panie musiały rozegrać trzeciego seta.  Finałowa odsłona to ponowna gra gem za gem. Anisimova serwowała jako pierwsza. Jeżeli Amerykanka przełamałaby rywalkę przy prowadzeniu 5:4, wygrałaby pojedynek. Jednak od stanu 0:15 Pliszkova zdobyła cztery punkty z rzędu. O tym kto awansuje dalej, ponownie rozstrzygnął tie-break. W nim lepsza była turniejowa „czwórka”, która nim zakończyła mecz za drugą piłką meczową, sama musiała bronić się przed przegraną.

– Myślę, że kluczem do sukcesu w dzisiejszym pojedynku był serwis. Starałam się narzucić na rywalkę presję poprzez swoje podanie. Zresztą ona robiła to samo. Myślę, że gdyby dziś mój serwis nie funkcjonował na takim poziomie, nie wygrałabym tego meczu – komentowała na gorąco pojedynek Pliszkova, której kolejną rywalką będzie Ajla Tomljanovic. W spotkaniu z Anisimovą Pliszkova ustanowiła rekord w liczbie zaserwowanych asów. Posłała piłkę nie do obrony dla rywalki 24-krotnie, co jest najlepszym kobiecym rezultatem na US Open od roku 1998.


Wyniki

Druga runda singla:

Karolina Pliszkova (Czechy, 4) – Amanda Anisimova (USA) 7:5, 6:7(5), 7:6(7)

Bianca Andreescu (Kanada, 6) – Lauren Davis (USA) 6:4, 6:4

Angelique Kerber (Niemcy,16) – Anhelina Kalinina (Ukraina) 6:3, 6:2

Ajla Tomljanovic (Australia) – Petra Martić (Chorwacja, 30) 7:6(6), 6:4

Shelby Rogers (USA) – Sorana Cirstea (Rumunia) 7:5, 6:2

US Open. Kolejny deblowy sukces! Hurkacz i Walków ograli dwukrotnych mistrzów wielkoszlemowych

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Po niespodziewanym zwycięstwie Magdy Linette i Bernardy Pery byliśmy świadkami kolejnego zaskakującego, ale jakże pozytywnego, rozstrzygnięcia. Hubert Hurkacz i Szymon Walków pokonali dwukrotnych mistrzów wielkoszlemowych Roberta Faraha i Juana Sebastiana Cabala 6:3, 6:7(2), 6:3.

Najpierw Magda Linette i Bernarda Pera wygrały z trzykrotnymi mistrzyniami turniejów wielkoszlemowych, w tym tegorocznego Roland Garros. Następnie przyszedł kolejny wielki sukces w grze podwójnej, tym razem jednak w starciu mężczyzn. Hubert Hurkacz i Szymon Walków pokonali mistrzów Wimbledonu i US Open z 2019 roku!

Każdy z setów był bardzo zacięty, ale Polacy świetnie rozgrywali końcówki setów. W partii otwarcia uzyskali przewagę, dzięki zdobytemu przełamaniu w ósmym gemie. To dało prowadzenie 1:0, ale do zwycięstwa wciąż brakowało jeszcze jednego, ale dużego kroku.

On mógł nastąpić w drugim secie, ale w tiebreaku rywale pokazali, jakimi możliwościami dysponują. Na szczęście trzecia partia miała podobny przebieg jak pierwszy. Kluczowy ponownie okazał się ósmy gem. W decydującym momencie Farah stracił swój serwis, co okazało się fatalne dla Kolumbijczyków w skutkach, ale co najważniejsze, Polakom dało ogromną szansę na zwycięstwo. I tak się właśnie stało! Spotkanie zakończył volley z forhendu i wielki triumf stał się faktem.

Mecz stał na wysokim poziomie. Zarówno Polacy, jak i Kolumbijczycy zakończyli mecz, mając o trzydzieści więcej uderzeń kończących od niewymuszonych błędów. Nasza para dwukrotnie zdołała przełamać rywali, nie tracąc przy tym ani jednego gema przy własnym podaniu. W kolejnej rundzie rywalami naszych tenisistów będą Australijczycy Matthew Ebden i Max Purcell.

Niestety gorszy występ zaliczyli Łukasz Kubot i Marcelo Melo. Rozstawiona z „dziewiątką” polsko-brazylijska para musiała uznać wyższość Amerykanów Huntera Reese’a i Evana Kinga, którzy w tegorocznym US Open występują dzięki otrzymanej dzikiej karcie. Spotkanie zakończyło się w dwóch setach i można je zaliczyć do przykrych niespodzianek.


Wyniki

Pierwsza runda debla:

Hubert Hurkacz, Szymon Walków (Polska) – Juan Sebastian Cabal, Robert Farah (Kolumbia, 5) 6:3, 6:7(2), 6:3

US Open. Wspaniała niespodzianka! Linette i Pera lepsze od turniejowych ,,dwójek”

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette i Bernarda Pera sprawczyniami największej niespodzianki w turnieju gry podwójnej kobiet! Polsk0-amerykańska para pokonała 6:3, 6:4 rozstawione z numerem ,,2″ Czeszki, Barborę Krejczikovą i Kateriną Siniakovą. Do drugiej rundy przedostała się też druga z naszych reprezentantek, Alicja Rosolska. 

Polka i Amerykana wyeliminowały jedną z najlepszych par świata. Krejczikova i Siniakova trzykrotnie wygrały wspólnie imprezy wielkoszlemowe. Są aktualnymi mistrzyniami Rolanda Garrosa i liderkami rankingu WTA Race – żadna inna para nie zdobyła w tym sezonie więcej punktów. W drodze po trofeum w Paryżu pokonały właśnie Linette i Perę. Jednostronny półfinał zakończył się zwycięstwem Czeszek 6:1, 6:2.

W Nowym Jorku doszło do rewanżu. Linette i Pera wyciągnęły wnioski z pierwszego spotkania, dzięki czemu od pierwszych piłek gra układała im się lepiej niż w Paryżu. W pierwszym gemie serwisowym polsk0-amerykański duet obronił dwa break-pointy i objął prowadzenie. Któż mógł się wówczas spodziewać, że do końca spotkania, występujące w roli faworytek do zwycięstwach w całych zawodach Czeszki, nie wywalczą już sobie ani jednej okazji na przełamanie.

Linette i Pera serwowały jednak doskonale. Mecz zakończyły z pięcioma asami na koncie, a nie brakowało też serwisów wygrywających i takich, które bardzo ułatwiały koleżance stojącej przy siatce zamknięcie akcji w kolejnym uderzeniu.

Gra Czeszek była mniej płynna i niepozbawiona błędów. Nawet w ostatnim gemie, którego musiały wygrać, by zachować szanse na zwycięstwo, obie pomyliły się przy uderzeniach z powietrza. Nie były to najprostsze piłki, jednak po wielkoszlemowych mistrzyniach można było się spodziewać czegoś więcej w kluczowych momentach. To jednak zmartwienie Czeszek.

Linette i Pera nie oglądały się na przeciwniczki, tylko do końca robiły swoje. Po godzinie i ośmiu minutach gry wykorzystały pierwszą piłkę meczową. Chwilę później wpadły sobie w objęcia, przeszczęśliwe z wykonania bardzo trudnego zadania. Krejczikova i Siniakova pokonane! 6:3, 6:4! Duża radość była w pełni zrozumiała.

Już w piątek Polka i Amerykanka rozegrają mecz 2. rundy. Ich rywalkami będą Rumunki Monica Niculescu i Gabriela Ruse. Najprawdopodobniej równolegle (w okolicach 19-20 polskiego czasu) toczyć się będzie spotkanie drugiej z naszych deblistek, Alicji Rosolskiej. Warszawianka i Japonka Eri Hozumi zagrają z rozstawionymi z numerem ,,3″ Shuko Aoyamą i Erą Shibaharą. Stawką obydwu spotkań będzie awans do 1/8 finału.

 


Wyniki

Pierwsza runda:

M. Linette, B. Pera (Polska, USA) – B. Krejczikova, K. Siniakova (Czechy, 2) 6:3, 6:4