Zmiany u Badosy. Jest nowy-stary trener

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Paula Badosa znalazła trenera na ostatnie tygodnie trwającego sezonu. Niewykluczone jednak, że współpraca potrwa dłużej, jeśli obie strony będą usatysfakcjonowane jej rozwojem. Ćwierćfinalistce Rolanda Garrosa doradzać będzie Jorge Garcia. 

W połowie sierpnia Paula Badosa zaskoczyła wiele osób, informując o rozerwaniu zawodowych więzi z Javierem Martim. Z boku ich współpraca wyglądała bowiem bardzo dobrze. Zarówno w grze, jak i w wynikach Hiszpanki był widoczny olbrzymi postęp. Świetne występy, jak chociażby awans do ćwierćfinału Rolanda Garrosa, pozwoliły 23-latce awansować do trzeciej dziesiątki rankingu.

– Javi pomógł mi w ważnym momencie mojej kariery. Wiedział, jak przekazać mi spokój, by na nowo odnaleźć drogę i za to będę mu zawsze wdzięczna – powiedziała po zakończeniu współpracy hiszpańska tenisistka.

Miesiąc później ogłosiła nazwisko nowego trenera. Choć tak naprawdę nie jest to żadna nowość, ponieważ związała się z Jorge Garcią, który prowadził ją jeszcze za czasów juniorskich. W hiszpańskim tenisie jest to rozpoznawalna postać. Szkoleniowiec pomagał wcześniej Sarze Sorribes Tormo oraz Carlosowi Tabernerowi.

W jakiej formie znajduje się Badosa? Odpowiedź na to pytanie poznamy za kilka dni. Hiszpańska tenisistka szykuje się do występu w turnieju WTA 500 w Ostawie. W pierwszej rundzie zagra z Caroline Garcią.

Okres, w którym pozostawała bez oficjalnego trenera, nie należał do szczególnie udanych. W Montrealu i w US Open odpadła w drugiej rundzie. Lepiej spisała się w Cincinnati, gdzie dotarła do ćwierćfinału, po drodze pokonując Aryna Sabałenkę.

Ostrawa. Pięć Polek na starcie. Linette i Kawa dobrze zaczęły eliminacje

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Aż pięć Polek wybrało się za południową granicę na turniej WTA 500. W turnieju głównym najwyżej rozstawiona będzie Iga Świątek. Natomiast na awans z kwalifikacji wciąż mają nadzieję Magda Linette i Katarzyna Kawa. W niedzielę nasze reprezentantki zagrają przeciwko sobie. 

Dla Igi Świątek występ w Ostrawie będzie pierwszym po powrocie ze Stanów Zjednoczonych. Do rywalizacji przystąpi jako najwyżej rozstawiona, co od razu ustawi ją w roli poważnej kandydatki do wygrania całych zawodów. Zwycięstwo byłoby bardzo cenne w kontekście rywalizacji o miejsce w czołowej ósemce na koniec sezonu i występ w WTA Finals. Na tę chwilę Polka jest piąta w rankingu Race. W Ostrawie zagrają też szósta w tej klasyfikacji Maria Sakkari i jedenasta Anastazja Pawluczenkowa.

Nasze pozostałe reprezentantki, za wyjątkiem Alicji Rosolskiej, która skupia się na deblu, do turnieju głównego próbowały przedostać się przez eliminacje. W połowie drogi do sukcesu są Magda Linette i Katarzyna Kawa. Drabinka turniejowa ułożyła się jednak w ten sposób, że tylko jedna z nich będzie mogła się cieszyć z awansu. W decydującej rundzie staną bowiem po przeciwnych stronach siatki.

W pierwszych meczach obie spisały się bardzo dobrze. Linette w niecałą godzinę pokonała 6:0, 6:1 Hinduskę Rutuję Bhosale, a Kawa sprawiła miłą niespodziankę, wygrywając 6:2, 6:4 z Misaki Doi.

Występ w grze pojedynczej zakończyła już natomiast Katarzyna Piter, która ugrała tylko jednego gema w starciu z Bernardą Perą. 30-letniej poznaniance ostatnimi czasy o wiele lepiej wiedzie się w deblu. W Ostrawie zobaczymy ją u boku Kimberley Zimmermann z Belgii. Z kolei Alicja Rosolska utworzy parę z Rumunką Andreeą Mitu.

 


Wyniki

Pierwsza runda eliminacji:

Magda Linette (Polska, 2) – Rutuja Bhosale (Indie) 6:0, 6:1
Katarzyna Kawa (Polska) – Misaki Doi (Japonia, 11) 6:2, 6:4
Bernarda Pera (USA, 8) – Katarzyna Piter (Polska) 6:0, 6:1

Puchar Davisa. Sensacja sezonu!? Schwartzman przegrał z juniorem

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Daniił Ostapenkow – warto zanotować to nazwisko! 18-letni Białorusin właśnie pokonał 6:4, 6:3 Diego Schwartzmana i sprawił jedną z największych niespodzianek w sezonie. Trudno w to uwierzyć, ale był to dopiero drugi mecz nastolatka w zawodowym tenisie. Publiczność w Buenos Aires przecierała oczy ze zdziwienia. 

Szybko, łatwo i przyjemnie – tak od strony faworyta miał przebiegać pojedynek z szerzej dotąd nieznanym białoruskim juniorem. Rozważanie innych scenariuszy miało w sobie coś z szaleństwa. Wszystko przemawiało bowiem za Schwartzmanem. 29-latek doznał jednak w rodzinnym mieście druzgocącej porażki.

Zazwyczaj rozśpiewana argentyńska publiczność tym razem cichła na długie minuty. ,,El Peque”, jak nazywają swojego idola, grał koszmarnie. Być może nie ugrałby nawet gema w drugim secie, gdyby nie miał za sobą tysięcy kibiców. Ci mieli tak mało powodów do radości, że od pewnego momentu zaczęli wiwatować po zepsutych pierwszych podaniach Ostapenkowa. Białorusin, być może lekko speszony, co w pełni zrozumiałe, bo wcześniej jego mecze oglądali tylko trenerzy i najbliżsi, popełnił kilka błędów i nie wykorzystał trzech okazji na 5:0.

Schwartzman podreperował dorobek gemowy, ale strata wciąż była duża. Jego pasywna postawa dodatkowo utrudniała zadanie. Argentyńczyk w całym meczu popisał się tylko jednym uderzeniem kończącym. Na drugie polował przy piłce meczowej, lecz był przy tym tak bojaźliwy i przestraszony zaglądającą głęboko w oczy porażką, że piłka po woleju wylądowała na aucie.

Po tym zagraniu Schwartzman nic więcej nie mógł już zrobić. Wspomnienia z tego spotkania będą zapewne jeszcze długo do niego wracać w nocnych koszmarach. Na niewiele zda się pewnie wygrana całej reprezentacji. Argentyna wciąż pozostaje bowiem wyraźnym faworytem w starciu z Białorusią. Niezależnie od dalszych losów rywalizacji wszyscy na pewno zapamiętają porażkę 15. zawodnika na świecie z 18-latkiem bez ani jednego punktu w rankingu.

Ostapenkow do tej pory skupiał się na występach w juniorskich turniejach. W zeszły miesiącu dotarł nawet do finału prestiżowej imprezy (Grade 1) w Serbii, gdzie w finale uległ naszemu Olafowi Pieczkowskiemu.

Przeciwko zawodowcom grał do tej pory tylko w Pucharze Davisa. W debiucie ugrał dwa gemy z Dominikiem Koepferem, a dziś znajdzie się na ustach całego tenisowego świata.

 


Wyniki

Daniił Ostapenkow (Białoruś) – Diego Schwartzman (Argentyna) 6:4, 6:3

Szczecin. Kamil Majchrzak w finale! Pierwszy Polak, który tego dokonał

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Kamil Majchrzak wciąż nie stracił ani jednego seta w tegorocznej edycji Pekao Szczecin Open. Polak pokonał w półfinale imprezy Niemca Yannicka Hanfmanna 6:3, 6:3 i zagra w niedzielę o tytuł!

W sobotnim starciu Kamil Majchrzak szybko objął wysokie prowadzenie w pierwszym secie. Jedno przełamanie, zdobyte w czwartym gemie, wystarczyło polskiemu tenisiście do wygrania pierwszej odsłony. Po dwóch asach serwisowym w wykonaniu Polaka w dziewiątym gemie, na tablicy wyników pojawił się rezultat 6:3.

W drugim secie Polak zdobył przewagę przełamania już w pierwszym gemie. Niemiec okazał jednak sportową złość i zdobył przełamanie powrotne w czwartym gemie, po efektownym zagraniu z kontry oraz kończącym uderzeniu z forhendu. Od stanu 0:2 Hanfmann wygrał trzy gemy z rzędu. Dobra seria Niemca nie trwała jednak długo. Kolejne cztery gemy powędrowały na konto Majchrzaka, dając mu wygraną i awans do finału Pekao Szczecin Open.

Kamil Majchrzak jest pierwszym polskim singlowym finalistą szczecińskiego turnieju, odkąd impreza należy do cyklu challengerów. W meczu o tytuł przeciwnikiem 25-latka z Piotrkowa Trybunalskiego będzie Czech Zdenek Kolar.


Wyniki

Półfinał singla

Kamil Majchrzak (Polska) – Yannick Hanfmann (Niemcy) 6:3, 6:3

Szczecin. Krecz w półfinale, Kolarz zagra o tytuł

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Pierwszym finalistą Pekao Szczecin Open został Czech Zdenek Kolarz. Na początku drugiego seta jego rywal, Nicola Kuhn, poddał spotkanie z powodu kontuzji dolnych pleców.

Początek sobotniego starcia układał się w pełni po myśli hiszpańskiego kwalifikanta. W trzecim gemie wygrał gem serwisowy do zera, po czym nie stracił punktu na returnie i po nieco ponad kwadransie wyszedł na komfortowe prowadzenie 4:1. Od tego momentu we znaki dały się jednak kłopoty zdrowotne Kuhna. Pomimo otrzymania środków przeciwbólowych, w tej partii urodzony w Austrii tenisista reprezentujący Hiszpanię zdołał wygrać jeszcze tylko jednego gema. Po 50 minutach pierwsza partia została zapisana na konto Zdenka Kolarza 7:5. W przerwie między setami na korcie pojawił się lekarz. Po krótkiej dyskusji z zawodnikiem i rozegraniu jeszcze czterech gemów w drugiej partii, Nicola Kuhn poddał mecz.

Dla Zdenka Kolarza będzie to czwarty finał challengera. W tym roku dwukrotnie triumfował w imprezach tej rangi. Jego przeciwnikiem w meczu o tytuł będzie zwycięzca meczu Kamila Majchrzaka z Yannickiem Hanfmannem. Polsko-niemiecki pojedynek rozpocznie się o godzinie 15:00.


Wyniki

Półfinał singla

Zdenek Kolarz (Czechy) – Nicola Kuhn (Hiszpania, Q) 7:5, 2:2 krecz

US Open. Nastolatki przyciągnęły więcej widzów niż walka Dżokovicia o kalendarzowy Wielki Szlem

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: insidethegames.biz, foto: AFP

Agencja Reuters podała statystyki dotyczące oglądalności finałów tegorocznego US Open. Stacja ESPN zanotowała dużo lepszy wynik przy meczu Emmy Raducanu z Leylah Fernandez, niż Novaka Dżokovicia z Daniiłem Miedwiediewem.

Tegoroczne turnieje singlowe w US Open mocno zaznaczyły swoje miejsce w historii sportu. U kobiet śledziliśmy kapitalne występy nastolatek zakończone triumfem brytyjskiej kwalifikantki, a u mężczyzn nieudaną pogoń Novaka Dżokovicia za kalendarzowym Wielkim Szlemem. Dzięki temu turniej przyciągnął przed telewizory znacznie więcej widzów niż przed rokiem. Średnia oglądalność z całych dwóch tygodni wyniosła w amerykańskiej stacji ESPN 881 tysięcy, co jest wzrostem o około jedną trzecią w porównaniu z poprzednią edycją. Należy jednak pamiętać, że w 2020 roku turniej w Nowym Jorku był jednym z pierwszy po pandemicznej przerwie, odbywał się bez kibiców i przy nieco słabszej obsadzie.

Ciekawym jest, że gdy porównamy statystyki dla finałów gry pojedynczej, to okazuje się, że dużo większym zainteresowaniem, niż szansa Dżokovicia na kalendarzowego Wielkiego Szlema, cieszyły się przebojowe nastolatki. Mecz Emmy Raducanu z Leylah Fernandez w szczytowym momencie oglądało 3,4 mln osób, a średnio 2,44 mln. Tymczasem triumf Daniiła Miedwiediewa nad serbskim mistrzem odpowiednio 2,7 mln w szczycie oraz 2,05 mln średnio.

Imponujące liczby finał kobiet zanotował w Wielkiej Brytanii. W Channel 4 triumf swojej rodaczki obejrzało ponad dziewięć milionów Brytyjczyków.