Rzym. Porażka Nadala, reszta faworytów gra dalej

/ Jakub Ślotała , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

W ostatnim spotkaniu 1/8 finału, Denis Shapovalov niespodziewanie pokonał Rafaela Nadala 1:6, 7:5, 6:2. Pozostali zawodnicy rozstawieni w czołowej piątce zameldowali się w ćwierćfinale.

Kanadyjczyk zrewanżował się legendarnemu Hiszpanowi za porażkę z poprzedniej edycji turnieju. Shapovalov miał wtedy piłki meczowe, ale ostatecznie przegrał spotkanie. W tegorocznym starciu Hiszpan miał jednak widoczne problemy ze stopą. W swoim stylu nie poddał spotkania i walczył do końca, ale trzeci set nie pozostawił wątpliwości, co do możliwości El Matadora.

Żyję z kontuzją. Moja codzienność jest trudna – powiedział po meczu Nadal. – Dziś problemy zaczęły się w połowie drugiego seta i właściwie nie mogłem grać. Nie chcę odbierać Denisowi uznania, na które zasługuje. Dzisiaj był jego dzień – dodał.

Ciekawym medialnie spotkaniem była rywalizacja starych znajomych – Novaka Dżokovicia oraz Stana Wawrinki. Pojedynek w Rzymie był ich 26. konfrontacją. Perspektywa każdego z zawodników przed spotkaniem była zupełnie inna. Szwajcar na początku tygodnia wygrał pierwsze spotkanie od piętnastu miesięcy. Serb z drugiej strony wraca do wysokiej formy. Ta różnica znalazła odzwierciedlenie na korcie. Po godzinie i szesnastu minutach faworyt wygrał 6:2, 6:2.

Wspaniale jest widzieć Stana z powrotem i wygrywającego. Zwyciężył w dwóch ciężkich meczach. Widać, że nadal nie jest fizycznie tam, gdzie chce być, ale mimo wszystko to Stan Wawrinka i może cię skrzywdzić, jeśli dasz mu czas – powiedział po meczu Dżoković.

Tifosi z radością przyjęli wygraną Jannika Sinnera z Filipem Krajinoviciem. Włoch jest ostatnim przedstawicielem gospodarzy w turnieju. Wygrał w dwóch setach, 6:2, 7:6(6). Jego ćwierćfinałowym przeciwnikiem będzie zwycięzca z Monte Carlo, Stafanos Tsitsipas. Grek, który w ostatnich spotkaniach regularnie rozgrywa trzy sety, potrafi się zmobilizować w kluczowych momentach. Tym razem pokonał Karena Chaczanowa, 4:6, 6:0, 6:3.

 


Wyniki

Trzecia runda singla

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Stan Wawrinka (Szwajcaria)  6:2, 6:2
Alexander Zverev (Niemcy, 2) – Alex de Minaur (Australia) 6:3, 7:6(5)
Denis Shapovalov (Kanada, 13) – Rafael Nadal (Hiszpania, 3) 1:6, 7:5, 6:2
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) – Karen Chaczanow 4:6, 6:0, 6:3
Casper Ruud (Norwegia, 5) – Jenson Brooksby (USA) 6:3, 6:4
Felix Auger-Aliassime (Kanada, 8) – Marcos Giron 6:3, 6:2
Jannik Sinner (Włochy, 10) – Filip Krajinović (Serbia) 6:2, 7:6(6)
Cristian Garin (Chile) – Marin Czilić (Chorwacja) 6:3, 4:6, 6:4

Świątek: udało mi się zresetować

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Iga Świątek pokonała Wiktorię Azarenkę i awansowała do ćwierćfinału BNL d’Italia. Po meczu Polka zdradziła, jak udało jej się odnaleźć dobrą dyspozycję po słabszym początku meczu.

Czwartkowe spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęła Białorusinka, która odskoczyła na 3:0. Liderka światowego rankingu miała bardzo dużo problemów przy własnym podaniu, ale po 79 minutach walki znalazła sposób, żeby zapisać tę część meczu na swoim koncie. W drugiej partii podopieczna Tomasza Wiktorowskiego kontrolowała już przebieg wydarzeń na korcie i straciła tylko jednego gema.

Chyba wszyscy dobrze widzieli, że nie zaczęłam tego meczu dobrze – przyznała 20-latka z Raszyna. – Jestem jednak bardzo zadowolona z tego, jak zareagowałam i poprawiłam się w drugiej połowie pierwszego seta. Druga partia wyglądała zupełnie inaczej niż pierwsza, bo potrafiłam się zresetować i zmienić swoją grę. To najbardziej pozytywna rzecz dla mnie.

W ćwierćfinale podopieczna Tomasza Wiktorowskiego zmierzy się z Biancą Andreescu. – Bianca jest świetną zawodniczką. Gdy oglądałam ją w zeszłym roku, byłam pod bardzo dużym wrażeniem różnorodności w jej grze. Jej dropshoty są niesamowite. Jej grę ogląda się naprawdę przyjemnie. To będzie ekscytujący mecz. Dla mnie najważniejsze jednak jest, żeby z każdym kolejnym meczem czuć się coraz pewniej na kortach ziemnych – zakończyła Iga Świątek.

Chris Evert zakończyła chemioterapię

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: TennisHead, foto: AFP

Chris Evert poinformowała o zakończeniu chemioterapii. Nie jest to koniec jej walki z rakiem jajnika, ale bardzo duży krok w kierunku powrotu do zdrowia. Dobre słowo przesłały jej inne tenisistki.

W styczniu Chris Evert poinformowała, że miesiąc wcześniej zdiagnozowano u niej raka jajnika. Od tamtego czasu 18-krotna mistrzyni wielkoszlemowa walczy o powrót do zdrowia. Amerykańska legenda w tym tygodniu poinformowała o przyjęciu ostatniej z sześciu chemioterapii.

Życzenia pełnego powrotu do zdrowia wysłały w odpowiedzi między innymi Pam Shriver i Gabrine Muguruza. Mająca 67 lat Evert jest na dobrej drodze do tego, by wygrać walkę, którą dwa lata temu przegrała jej siostra. W 2020 roku w wieku 62 lat właśnie z powodu raka jajnika zmarła Jeanne Evert.

Rzym. Seria Świątek przedłużona

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek przedłużyła zwycięską serię do 25 spotkań i awansowała do ćwierćfinału Internazionali BNL d’Italia 2022. Polka pokonała Wiktorię Azarenkę 6:4, 6:1.

To nie był kolejny łatwy mecz dla Igi Świątek. Wiktoria Azarenka wysoko postawiła poprzeczkę naszej reprezentantce, szczególnie w pierwszym secie. Polka jednak wyszła z opresji w partii otwarcia, a następnie w swoim stylu zdominowała rywalkę.

Dwukrotna mistrzyni Australian Open od początku grała niezwykle ofensywnie. Przede wszystkim wywierała dużą presję na drugim podaniu naszej tenisistki, a skuteczne returny to była dla niej kopalnia punktów. W efekcie Azarenka objęła prowadzenie 3:0 z podwójnym przełamaniem. W czwartym gemie Świątek zabrała się za odrabianie strat. Od tego momentu była liderka rankingu WTA zdobyła do końca spotkania tylko dwa gemy. W praktyce jednak nie wyglądało to tak łatwo i przyjemnie dla Polki.

Gemy serwisowe naszej reprezentantki były długie i zacięte. Świątek bardzo dobre zagrania przeplatała niewymuszonymi błędami. W początkowej fazie meczu trudno jej było złapać odpowiedni rytm, ale myliła się też Azarenka. Obrończyni tytułu była jednak cierpliwa i zaczęła wygrywać ważniejsze punkty. Od stanu 0:3 wygrała pięć gemów z rzędu. W dziewiątym gemie Świątek miała przy swoim podaniu cztery piłki setowe, ale szans tych nie wykorzystała. Dzieła dokończyła w kolejnym gemie, czwarty raz przełamując rywalkę. Partia otwarcia trwała aż godzinę i 20 minut.

Zdecydowanie szybciej potoczyły się wydarzenia na korcie w drugim secie. Mimo że liderka rankingu straciła podanie w gemie otwarcia, to następnych sześć gemów padło już jej łupem. Świątek zaprezentowała w nich poziom, jaki podziwiamy u niej przez ostatnie miesiące. Grała coraz lepiej, lepsze było też pierwsze podanie. Azarenka z kolei wręcz odwrotnie, popełniała więcej błędów i nie była w stanie zagrozić już Polce.

Finalnie, po prawie dwóch godzinach gry, nasza tenisistka awansowała do ćwierćfinału imprezy w Rzymie, wygrywając 25. mecz z rzędu. Jest to najdłuższa seria od czasu Sereny Williamsw 2015 roku (27 wygranych). Kolejną przeciwniczką Świątek będzie Bianca Andreescu.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Iga Świątek (Polska, 1) – Wiktoria Azarenka 6:4, 6:1

Rzym. Zmienne szczęście Hiszpanek i pożegnanie finalistek

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Paula Badosa pokonała 6:2, 6:1 Aliaksandrę Sasnowicz i awansowała do trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Rzymie. Był to pierwszy mecz Hiszpanki w historii jej startów na rzymskich kortach. Na drugiej rundzie występ zakończyła z kolei mistrzyni rywalizacji z 2020 roku, Simona Halep. Wysokiego prowadzenia nie wykorzystała z kolei Garbine Muguruza.

O tym, że warto grać do końca przekonała się w środę Julia Putincewa. Tenisistka z Kazachstanu przegrywała już 3:6, 3:5 z reprezentantką Hiszpanii. Zdołała jednak odwrócić losy spotkania i po ponad dwóch godzinach zapewniła sobie awans do trzeciej rundy. Jest to dziewiąty wygrany mecz z rywalką z top 10, a pierwszy od 2019 roku.

Przed dwoma laty najlepszą tenisistką Internazionali BNL d’Italia była Simona Halep. Wówczas Rumunka okazała się lepsza od Karoliny Pliszkovej. Tym razem zawodniczka z Konstancy nie powtórzy tego wyniku. W pierwszej partii przeciwko Danielle Collins mistrzyni z 2020 roku z wyniku 2:4, doprowadziła do 6:5. Jednak najpierw nie wykorzystała przewagi przełamania, a następnie w tie-breaku wygrała tylko jeden punkt. W drugiej odsłonie tenisistka zza Oceanu prowadziła już 5:1. Co prawda Halep wygrała jeszcze dwa gemy, ale na więcej tego dnia nie było jej stać i pożegnała się z rywalizacją.

– Simona to zawodniczka, którą od dawna podziwiam. Wychodząc na dzisiejszy mecz, wiedziałam, że muszę zaprezentować agresywny tenis, ale też grać regularnie. Momentami różnie z tym bywało, ale ostatecznie jestem zadowolona ze swej postawy i z osiągniętego wyniku – skomentowała zwycięstwo nad byłą liderką rankingu Danielle Collins.

W tegorocznej edycji turnieju nie tylko nie ma już mistrzyni z 2020 roku, ale również finalistki tamtego turnieju. Karolina Pliszkova w tym sezonie bardzo długo nie wychodziła na kort, a wszystko z powodu kłopotów zdrowotnych.

Łatwo wyglądające zwycięstwo odniosła Paula Badosa. Hiszpanka oddała Aliaksandrze Sasnowicz w sumie trzy gemy. Jednak końcówki obu odsłon były bardzo emocjonujące. W pierwszym secie zawodniczka z Półwyspu Iberyjskiego potrzebowała ośmiu szans, aby zakończyć seta. Z kolei w drugiej partii dopiero za czwartą piłką meczową zakończyła spotkanie.


Wyniki

Druga runda:

Paula Badosa (Hiszpania, 2) – Aliaksandra Sasnowicz 6:2, 6:1

Aryna Sabalenka (3) – Shuai Zhang (Chiny) 6:2, 6:0

Maria Sakkari (Grecja, 4) – Jekatarina Aleksandrowa 6:3, 6:2

Petra Martic (Chorwacja) – Anett Kontaveit (Estonia, 5) 6:2, 6:3

Jill Teichmann (Szwajcaria) – Karolina Pliszkova (Czechy, 6) 6:2, 4:6, 6:4

Danielle Collins (USA, 7) – Simona Halep (Rumunia) 7:6(1), 6:3

Julia Putincewa (Kazachstan) – Garbine Muguruza (Hiszpania, 8) 3:6, 7:6(4), 6:1

Ons Jabeur (Tunezja, 9) – Ajla Tomljanovic (Australia) 7:5, 6:2

Amanda Anisimova (USA) – Belinda Bencic (Szwajcaria, 12) 7:6(5), 6:1

Jessica Pegula (USA, 13) – Anhelina Kalinina (Ukraina) – walkower

Cori Gauff (USA, 15) – Madison Brengle (USA) 6:2, 6:4

Wiktoria Azarenka (16) – Camila Osorio (Kolumbia) 6:2, 6:4

Elena Rybakina (Kazachstan) – Lauren Davis (USA) 6:4, 6:3

Bianca Andreescu (Kanada) – Nuria Parizzas Dias (Hiszpania) 6:3, 7:6(4)

Daria Kasatkina – Leylah Fernandez (Kanada) 4:6, 6:3, 7:6(2)