Praga. Chwalińska zagra o finał

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Lotos PZT Polish Tour

Maja Chwalińska pokonała Barbarę Gaticę i awansowała do najlepszej czwórki imprezy ITF z pulą nagród 60 tysięcy dolarów. Polka drugi tydzień z rzędu będzie walczyć o finał w zawodach tej rangi.

W pierwszej partii serwis nie odgrywał zbyt wielkiej roli. Obie tenisistki zapisały po pięć przełamań na swoim koncie i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Tę dodatkową rozgrywkę zdecydowanie lepiej rozegrała reprezentantka Polski i to ona objęła prowadzenie w meczu.

W drugiej odsłonie spotkania Chwalińska była już zdecydowanie lepszą tenisistką. Oddała rywalce tylko jednego gema i po godzinie i 52 minutach walki mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Zawodniczka reprezentująca Bielsko-Białą, która w zeszłym tygodniu doszła do pólfinału w Stambule,  o miejsce w finale zagra z Miriam Kolodziejovą.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Maja Chwalińska (Polska) – Barbara Gatica (Chile) 7:6(2) 6:1

Gauff: osiągnięcia Świątek dają mi dodatkową motywację

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/puntodebreak.com, foto: AFP

Cori Gauff jest jedną z najbardziej utalentowanych tenisistek w całym Tourze. Amerykanka bardzo docenia Igę Świątek, wprost przyznając, że osiągnięcia liderki światowego rankingu dają jej szczególną motywację.

Gauff została bardzo szybko okrzyknięta przyszłą gwiazdą światowego tenisa. 18-latka ma jednak problemy z ustabilizowaniem swojej formy. Amerykanka bardzo docenia natomiast Igę Świątek. – Wiek, tak, odgrywa rolę w doświadczeniu, ale fakt, że Świątek jest numerem jeden, zdecydowanie dodaje mi dodatkowej motywacji. Wiem, że można dokonać tego w tak młodym wieku i wtedy myślisz, że ty też możesz to zrobić – powiedziała.

Urodzona w 2004 roku tenisistka przyznaje, że z biegiem czasu zyskuje spokój i pewność siebie – Czułam się, jakbym za dużo słuchała ludzi z zewnątrz. Mówiono różne rzeczy, takie jak: „Och, ona wygra każdego Wielkiego Szlema” i przez to w swojej głowie miałam myśli, że zawodzę. Skróciłam swój czas przebywania w mediach społecznościowych, ale mimo to lubię je. Muszę więc znaleźć odpowiednią równowagę – przyznała.

Zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych opowiedziała także, że tenis jest dla niej bardzo ważny, ale życie składa się również z innych elementów. – Po prostu postrzegam tenis jako coś, co robię i kocham, ale nie jest on całym moim życiem. Nadal byłabym tutaj, gdyby jutro nie było tenisa, a na świecie jest o wiele więcej rzeczy, o które należy się martwić niż tylko jeden mecz tenisowy. Włożyłam wszystko w tenis, ale myślę, że trzeba też sobie przypomnieć, że to tylko sport i są znacznie większe problemy – dodała.

Madryt. Hurkacz i Isner wciąż niepokonani w tym roku

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz i John Isner awansowali do półfinału gry podwójnej w Madrycie. Polak i Amerykanin wyeliminowali dwukrotnych mistrzów wielkoszlemowych, Kevina Krawietza i Andreasa Miesa.

Piątek nie zaczął się najlepiej dla Huberta Hurkacza. Polak uległ Novakowi Dżokoviciowi w dwóch setach w ćwierćfinale gry pojedynczej. Niedługo po zakończeniu singlowego pojedynku, nasz tenisista wyszedł na kort, aby w parze z Johnem Isnerem powalczyć o półfinał debla. Ich rywalami byli niemieccy tenisiści, Kevin Krawietz i Andreas Mies. To już drugie spotkanie tych par w tym sezonie. W pierwszej rundzie Miami Open także górą byli Polak i Amerykanin.

Pierwszy set piątkowego meczu padł łupem Niemców, co oznaczało, że aby awansować dalej, Hurkacz i Isner musieli w drugim secie utrzymać koncentrację na najwyższym poziomie. Tak też zrobili, w drugiej odsłonie nie stracili podania ani razu. Krawietz i Mies także pilnowali własnego serwisu, a w konsekwencji o wyniku drugiego seta zadecydował tiebreak. Jako pierwsi piłkę setową wypracowali sobie Polak i Amerykanin, wykorzystali ją i doprowadzili do decydującej części meczu. Super tiebreak także rozstrzygnęli na swoją korzyść, ani razu nie tracąc podania, a dwukrotnie przełamując rywali.

Dla Huberta Hurkacza i Johna Isnera piątkowa wygrana to ósme meczowe zwycięstwo z rzędu. W sezonie 2022 polsko-amerykański duet pozostaje niepokonany, dzięki czemu po turnieju będą zajmowali wysoką pozycję w deblowym wyścigu do Turynu. W sobotę o finał Mutua Madrid Open zagrają z Wesleyem Koolhofem i Nealem Skupskim. Ten mecz został zaplanowany na godzinę 14:00 na stadionie Arantxy Sanchez w sobotę.


Wyniki

Ćwierćfinał debla

Hubert Hurkacz, John Isner (Polska, USA) – Kevin Krawietz, Andreas Mies (Niemcy) 4:6, 7:6(5), 10-5

Madryt. Dżoković nie miał problemów z Hurkaczem

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz wciąż nie znalazł sposobu na Novaka Dżokovicia. Przegrał z Serbem w ćwierćfinale turnieju w Madrycie. Serbowi do zwycięstwa wystarczyły dwa sety, w których decydujące było jedno przełamanie.

Po raz czwarty Hubert Hurkacz mierzył się w zawodach ATP z Novakiem Dżokoviciem i liczył na pierwsze zwycięstwo przeciwko tenisiście z Belgradu. Poprzednio Polak przegrywał w 2019 roku w Roland Garros i Wimbledonie oraz przed rokiem w Paryżu. Aczkolwiek w tym ostatnim ze starć był bardzo blisko triumfu.

W piątek od początku nie zapowiadało się, aby tym razem ta sztuka się wrocławianinowi udała. Dżoković wygrał trzy pierwsze gemy, dzięki czemu szybko uciekł naszemu reprezentantowi. Hurkacz nie imponował dziś serwisem i choć nie odstawał w tej statystyce od rywala, to, jako zawodnik dużo bardziej uzależniony od swojego podania, miał przez trudności z dorównaniem Serbowi. Dżoković bez problemu utrzymał swoją przewagę, wygrywając seta 6:3.

W drugiej partii nie było inaczej. Break-pointa w pierwszym gemie Hurkacz jeszcze obronił, ale w piątym nie dał już rady. Sam ani razu w tym spotkaniu nie miał okazji do przełamania lidera rankingu ATP. Próbował szukać swoich okazji, ale nie potrafił ich znaleźć. W efekcie pożegnał się z turniejem. Dwie piłki meczowe przy swoim podaniu zdołał jeszcze obronić, ale po chwili Dżoković wywalczył trzy meczbole przy własnym podaniu i drugiego z nich wykorzystał. To on zagra o finał. Jego rywalem będzie natomiast Hiszpan Carlos Alcaraz, który pokonał swojego wielkiego rodaka Rafaela Nadala.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Hubert Hurkacz (Polska, 12) 6:3, 6:4

Saint-Malo. Polsko-polski thriller dla Fręch!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto:

Magdalena Fręch po niemal trzech godzinach gry pokonała w ćwierćfinale w Saint-Malo Magdę Linette. Niżej notowana z Polek pokazała nieustępliwość w tym wymagającym boju. Mimo, że przegrała najcięższego w tym spotkaniu drugiego seta, trwającego niemal półtorej godziny.

Po raz pierwszy zdarzyło się, żeby Magda Linette i Magdalena Fręch rywalizowały przeciwko sobie. W challengerze w Saint-Malo spotkały się w ćwierćfinale. Lepiej ten mecz rozpoczęła faworytka. Tenisistka z poznania prowadziła już 4:1. Łodzianka potrafiła jednak odrobić stratę. Młodsza z tenisistek przejęła inicjatywę w drugiej części seta. Fręch przełamała na 6:5 i bez problemu obroniła swój serwis, wygrywając seta.

Druga partia była niesamowicie wyrównana, pełna gemów rozgrywanych na przestrzeni kilkunastu punktów. W piątym gemie Fręch zdobyła przewagę przełamania, ale już w kolejnym ją straciła i rozstrzygnięcie przyniósł dopiero tiebreak. W nim znacząca była przewaga Linette, która wygrywając 7:2 zakończyła tę część spotkania po aż 85 minutach.

Fizyczne trudy tego spotkania lepiej wykorzystała jednak tenisistka rozstawiona z „8”. W decydującym secie od początku przeważała i pewnie zmierzała po zwycięstwo. Przewagę breaka zdobyła w czwartym gemie i nie miała najmniejszych problemów z jej utrzymaniem. Przeciwnie, jeszcze ją powiększyła, wygrywając piłkę meczową przy serwisie Linette. Po 2 godzinach i 52 minutach gry to Magdalena Fręch znalazła się w półfinale francuskiego challengera. Teraz zagra albo z Anną Blinkovą z Rosji, bądź z Amerykanką Bernardą Perą.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Magdalena Fręch (Polska, 8) – Magda Linette (Polska, 2) 7:5, 6:5(2), 6:2

Madryt. Nowa mistrzyni na horyzoncie

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Ons Jabeur i Jessica Pegula spotkają się w sobotnim finale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Niezależnie od tego, która sięgnie po tytuł, będzie to największy sukces w karierze dla każdej z zawodniczek.

Amerykanka dotychczas wystąpiła w finałach głównego cyklu trzykrotnie i ma na koncie jeden tytuł mistrzowski. W 2019 nie miała sobie równych podczas imprezy WTA 250 w Waszyngtonie. Również Tunezyjka dotychczas raz cieszyła się z turniejowego zwycięstwa, a było to w ubiegłym roku w Birmingham, również podczas „dwieście pięćdziesiątki”.

Jabeur i Pegula to jedyne rozstawione tenisistki, które już na etapie 1/4 finału pozostawały w grze o końcowe zwycięstwo. W półfinale turniejowa „ósemka” oddała tylko pięć gemów Jekatarinie Aleksandrowej, która do turnieju dostała się z kwalifikacji.

– Byłam faworytką tego spotkania. Wiedziałam o tym. Będąc na takiej pozycji, nie gra się komfortowo. Jednak starałam się skoncentrować na sobie. Do tego moja przeciwniczka mogła już odczuwać zmęczenie większą ilością rozegranych spotkań. Cieszę się z odniesionego zwycięstwa – skomentowała awans do finału Jabeur.

Przeciwniczkę Tunezyjki poznaliśmy grupo po północy. Gdy Jessica Pegula i Jill Teichmann wychodziły na kort, zegar wskazywał godzinę 23:25. Kluczem do zwycięstwa okazała się skuteczność serwisowa. Amerykanka odebrała podanie rywalce czterokrotnie, samemu tracąc serwis dwa razy. Tym samym Teichmann nie powtórzyła sukces z ubiegłego roku, gdy awansowała do finału turnieju tej samej rangi w Cincinnati.

Sobotnie spotkanie między Jabeur i Pegulą będzie piątym pojedynkiem obu tenisistek. Dotychczasowy bilans wynosi 2:2. Ostatni raz Tunezyjka i Amerykanka mierzyły się ze sobą w lutym w Dubaju. Wówczas wyżej rozstawiona w Madrycie zawodniczka oddała tenisistce zza Oceanu cztery gemy.


Wyniki

Półfinały:

Ons Jabeur (Tunezja, 8) – Jekatarina Aleksandrowa 6:2, 6:3

Jessica Pegula (USA, 12) – Jill Teichmann (Szwajcaria) 6:3, 6:4