Roland Garros. Niewykorzystana szansa… Kerber wygrała z Fręch

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch była bliska dołączenia do Magdy Linette i Igi Świątek. Łodzianka była o piłkę od gry w drugiej rundzie paryskiego turnieju. W trzech setach uległa jednak ostatecznie trzykrotnej mistrzyni wielkoszlemowej – Angelique Kerber.

Twórz z nami najlepszy magazyn tenisowy, zostań patronem Tenisklubu: https://patronite.pl/Tenisklub!

Przed poniedziałkowym meczem pisaliśmy, że jeśli Magdalena Fręch ma pokonać Angelique Kerber, to lepszej okazji niż w Paryżu może nie mieć. Niemka polskiego pochodzenia nie wygrała w Paryżu żadnego meczu odkąd w 2018 roku odpadła w ćwierćfinale, a żadnej edycji turnieju nie ominęła.

Polska tenisistka wzięła sobie chyba do serca nasze słowa i w poniedziałek wyszła na kort, jakby to ona była faworytką. W pierwszej partii nie dawała utytułowanej rywalce większych szans. Po około 20 minutach prowadziła już 5:1. Ostatecznie Kerber zdołała wygrać jeszcze tylko jednego gema, a set nie trwał nawet pół godziny.

Dopiero w drugiej części meczu Niemka potrafiła dorównać Fręch poziomem swojej gry. Tym razem to ona prowadziła nawet 4:1, choć nadużyciem byłoby powiedzieć, że dyktowała warunki gry. Wiele gemów w tym secie było bardzo wyrównanych, jednak to Kerber ostatecznie rozstrzygała najważniejsze punkty na swoją korzyść. Naszej reprezentantce na pewno nie pomagał w tej partii serwis. Ledwie 52% celności pierwszego podania i aż 4 podwójne błędy serwisowe to słabości, które rywalka tej klasy wykorzysta niezależnie od własnej dyspozycji. Trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowa utrzymała prowadzenie, choć nie bez trudu. Wygrała w tej części spotkania 6:3.

Bardzo emocjonujący był set trzeci. Obydwie zawodniczki wierzyły w to, że mogą ten mecz wygrać i nie odpuszczały. Fręch wypracowała sobie jednak pewien komfort psychiczny dzięki temu, że przełamała już w pierwszym gemie. Kilkukrotnie broniła później break-pointów, również serwując na 6:4. I niestety, choć dwa wówczas obroniła, to później nie wykorzystała dwóch meczboli i za trzecią okazją dała się przełamać. Niestety dało to Kerber wiatru w żagle. Wygrała również dwa kolejne gemy i po dwóch i pół godzinach gry to ona miała powody do radości. W kolejnej rundzie zagra z francuską „dziką kartą” Elsą Jacquemot, która okazała się lepsza od Brytyjki Heather Watson.


Wyniki

Angelique Kerber (Niemcy, 21) – Magdalena Fręch (Polska) 2:6, 6:3, 7:5

Roland Garros. Majchrzak pożegnał się z turniejem

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak zawzięcie walczył o awans do drugiej rundy tegorocznego Roland Garros, ostatecznie musiał jednak uznać wyższość rywala. Od Polaka lepszy okazał się Brandon Nakashima, pokonując go w pięciu setach 6:4, 2:6, 4:6, 7:6(3), 6:2.

Przed rozpoczęciem spotkania Majchrzaka z Nakashimą trudno było wytypować faworyta. Wyrównany poziom prezentowany przez obu tenisistów potwierdzał przebieg spotkania. Najpierw Amerykanin wygrał pierwszego seta 6:4, ale w kolejnych dwóch partiach nie mógł znaleźć sposobu na bardzo dobrze grającego polskiego tenisistę.

Nadzieje na zwycięstwo 26-latka Piotrkowa Trybunalskiego zostały mocno rozbudzone. Czwarty set lepiej rozpoczął Nakashima, ale Majchrzak szybko odrobił straty i doprowadził do tie-breaka. W nim niestety zdobył tylko trzy punkty, co oznaczało konieczność rozegrania decydującej partii.

W niej to Amerykanin od razu przejął inicjatywę i tym razem nie oddał jej już do końca. 20-letni zawodnik z Kalifornii zwyciężył 6:4, 2:6, 4:6, 7:6(3), 6:2 i awansował do drugiej rundy Roland Garros. Jego kolejnym przeciwnikiem będzie Holender Tallon Griekspoor, który w czterech setach wyeliminował będącego ostatnio w dobrej formie Alejandro Davidovicha Fokinę.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Brandon Nakashima (USA) – Kamil Majchrzak (Polska) 6:4, 2:6, 4:6, 7:6(3), 6:2

Świątek: w sporcie nie ma czasu na przesadną analizę

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: ASICS

Podczas wydarzenia zorganizowanego przez firmę ASICS na kilka dni przed startem Roland Garros, Iga Świątek i Daria Abramowicz spotkały się z dziennikarzami i odpowiedziały na kilka pytań dotyczących radzenia sobie ze stresem w świecie zawodowego sportu.

Firma ASICS nawiązała współpracę z Igą Świątek jeszcze przed największymi sukcesami Polki. Wydaje się, że obie strony mogą być zachwycone kooperacją. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że zdrowie psychiczne jest ważnym aspektem w działaniach marki, a tenisistka zawsze podkreśla, jak istotne jest dla niej dbanie o tę stronę rozwoju sportowego.

– Łączą nas te same wartości. Nie wiem, z czego to wynikało, ale od początku mojej kariery chciałam pracować nad siłą mentalną. Chciałam być bardziej skupiona i lepiej grać. Potem to się rozwinęło i zdałam sobie sprawę, że muszę dbać o swoje zdrowie psychiczne. Cieszę się więc, że ASICS podziela to zdanie. Nie jest to bardzo często spotykane.

Iga Świątek na zawsze zapisała się już w historii polskiego tenisa i regularnie dopisuje na swoje konto kolejne osiągnięcia. Pierwsze duże zmiany w postrzeganiu tenisistki na światowych kortach pojawiły się naturalnie po zwycięstwie właśnie na paryskich kortach w październiku 2020 roku.

– Przyzwyczajenie się do nowej sytuacji było wyzwaniem. Pracowałam na to i zrobiłam wszystko, żeby skupić się na tenisie, ale przyszło to bardzo szybko. Byliśmy na to gotowi, lecz pierwsze kilka miesięcy po Roland Garros były nieco przytłaczające. Musiałam nauczyć się radzić sobie z biznesową częścią sportu. Daria bardzo pomogła mi znaleźć balans w kwestii odpoczynku. Pokazała mi, jak mogę zrelaksować się, ale także być w 100% gotowa na mecz. Presja wciąż wzrasta i musimy sobie z tym radzić, ale szczerze mówiąc, myślę, że udało nam się sprawić, że ten proces przebiega gładko.

Kilka tygodni temu Iga Świątek wycofała się z dużego turnieju w Madrycie. Po serii wielu wygranych spotkań z rzędu ciało zaczynało dawać o sobie znać, lecz Polka nie była początkowo przekonana, czy rezygnacja z występu będzie dobrym ruchem.

– To była decyzja całego sztabu. Na początku nie byłam pewna, czy to dobry pomysł. Czułam się pewnie i uważałam, że powinnam kontynuować dobrą serię. Daria Abramowicz i Tomasz Wiktorowski pomogli mi zdać sobie sprawę z tego, że będzie to mądrzejszy ruch i że to lepszy sposób na przygotowanie się do Roland Garros. Gdy grałam te wszystkie mecze, było to męczące, lecz gdy wygrywasz, chcesz więcej i więcej. Dobrze więc, że mam wokół siebie ludzi, którzy potrafią powiedzieć mi, kiedy odpuścić.

Daria Abramowicz również wytłumaczyła powody takiej decyzji sztabu.

– Zdecydowanie nie chcemy jej zatrzymywać, chcemy tym po prostu dobrze zarządzać. Są momenty podczas sezonu, gdy trzeba spojrzeć na szerszą perspektywę. Iga jest wciąż bardzo młoda. Musimy zadbać o to, aby jej kariera trwała jak najdłużej.

Podczas panelu padło też kilka pytań o stres i umiejętność radzenia sobie z nim. Wydarzenie, w którym wzięła udział nasza tenisistka, odbyło się bowiem pod hasłem „Uwolnij się od stresu”.

– Teraz nawet gdy zaczynam się stresować, wiem, co się dzieje, i jak sobie z tym radzić. Mam większą świadomość. Gdy byłam młodsza, nie wiedziałam, czemu moje ciało tak reaguje. W finale w Rzymie stresowałam się w drugim secie, gdy czułam, że pozwalam przeciwniczce na za dużo. Nagle przegrałam wiele punktów z rzędu, musiałam gonić, to było niekomfortowe. Staram się w takich momentach skupić na łatwych rzeczach, takich jak oddychanie czy praca stóp.

Zapytana o najbardziej stresujące momenty podczas turniejów, odpowiedziała:

– Zależy. Od przeciwnika, od fazy turnieju. Finały zdecydowanie są tymi stresującymi spotkaniami. Pierwsze rundy także, bo nie wiesz, jak sobie poradzisz, możesz się wszystkiego spodziewać.

Polka została spytana też o to, jak ważne jest to, że Daria Abramowicz jest obecna w jej sztabie podczas turniejów.

– Dla mnie było to naturalne. Gdybym miała dwie sesje w ciągu miesiąca, nie byłabym w stanie się aż tak otworzyć, więc dobrze, że Daria ze mną podróżuje. Czuję, że mogę jej bardziej zaufać, gdy jest obok. Ostatni sezon był trudny i nie byłabym w stanie wyjaśnić dokładnie tego, co stało się na przykład w Guadalajarze, a Daria była blisko, więc ułatwiło nam to pracę. W sporcie nie ma dużo czasu na przesadną analizę.

Dodała też, że podjęcie pracy z psychologiem jest indywidualną decyzją każdego sportowca.

– Pomimo tego, że tenis jest sportem indywidualnym, musisz mieć wokół siebie dobrych ludzi. Każdy powinien sam podjąć decyzję, czy chce dołączyć do teamu psychologa, ale uważam, że ważne jest zbudowanie właściwej atmosfery w sztabie, a ja to mam, więc jestem bardzo wdzięczna.

Roland Garros. Reprezentantka gospodarzy lepsza od obrończyni tytułu

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Barbora Krejczikova nie obroni tytułu zdobytego przed rokiem w Paryżu. W pierwszej rundzie lepsza okazała się Diane Parry. W hicie dnia Amanda Anisimova pokonała Naomi Osakę.

Obecny sezon nie jest łatwy dla Krejczikovej. Czeszka ostatni mecz rozegrała pod koniec lutego w Doha. Później z powodu kontuzji przez kilka miesięcy musiała pauzować. Do obrony tytułu w Paryżu przystąpiła bez ani jednego meczu rozegranego na kortach ziemnych. Na początku spotkania po ubiegłorocznej mistrzyni nie było widać braku ogrania. Pierwszego seta wygrała tracąc tylko jednego gema, a w drugim wyszła na prowadzenie 2:0. W tym momencie w jej grze coś się zacięło. Z kolei reprezentantka gospodarzy opanowała nerwy i zaczęła grać zdecydowanie lepiej. Wygrała sześć kolejnych gemów i niespodziewanie wyrównała stan rywalizacji. Krejczikova dobrze rozpoczęła decydującą odsłonę spotkania i odskoczyła na 2:0. Sześć z siedmiu kolejnych gemów padło jednak łupem 19-latki z Nicei. Parry do końca zachowała zimną krew i po 2 godzinach i 8 minutach gry wykorzystała pierwszą piłkę meczową i odniosła największe zwycięstwo w karierze.

W poniedziałek bardzo duże zainteresowanie kibiców z pewnością budziło spotkanie Naomi Osaki z Amandą Anisimovą. Amerykanka wyeliminowała byłą liderkę światowego rankingu w trzeciej rundzie tegorocznego Australian Open. Japonka na konferencji prasowej przed turniejem zapowiadała, że jest gotowa do rewanżu, ale i tym razem nie była w stanie znaleźć sposobu na reprezentantkę Stanów Zjednoczonych. Spotkanie było wyrównane, ale to Anisimova, która zdecydowanie lepiej czuje się na kortach ziemnych od Osaki, częściej miała inicjatywę. W pierwszej partii czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa dwukrotnie odrabiała stratę przełamania, ale w jedenastym gemie po raz kolejny nie była w stanie utrzymać podania i tej okazji amerykańska zawodniczka już nie wypuściła z rąk. O losach drugiej odsłony pojedynku zadecydowało pojedyncze przełamanie, które Anisimova zdobyła w 4:3. Po zmianie stron Osaka miała trzy okazje z rzędu, żeby odrobić stratę, ale żadnej z nich nie wykorzystała. Młodsza rodaczka sióstr Williams wypracowaną przewagę utrzymała już do końca meczu i po półtorej godziny gry mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Pierwsze mecze w turnieju wygrały również Petra Kvitova, Andrea Petkovic, Qinwen Zheng, Daria Saville i Martina Trevisan. Włoszka oddała tylko dwa gemy Harriet Dart i o miejsce w trzeciej rundzie zagra z Magdą Linette.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Diane Parry (Francja) – Barbora Krejczikova (Czechy, 2) 1:6 6:2 6:3

Amanda Anisimova (USA, 27) – Naomi Osaka (Japonia) 7:5 6:4

Petra Kvitova (Czechy, 32) – Anna Bodnar (Węgry) 7:6(0) 6:1

Andrea Petkovic (Niemcy) – Oceane Dodin (Francja) 6:4 6:2

Qinwen Zheng (Chiny) – Maryna Zanevska (Belgia) 6:3 6:1

Daria Saville (Australia, WC) – Valentini Grammatikopoulou (Grecja, Q) 6:1 6:2

Martina Trevisan (Włochy) – Harriet Dart (Wlk. Brytania) 6:0 6:2

Roland Garros. Mocne wejście w turniej Świątek

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek w bardzo dobrym stylu rozpoczęła rywalizację w tegorocznej edycji paryskiej imprezy. Polka w niecałą godzinę poradziła sobie z Łesią Curenko.

Od początku spotkania było widać, że liderka światowego rankingu bardzo pewnie czuje się na korcie. Raszynianka szybko narzuciła swój styl gry rywalce i po kilkunastu minutach prowadziła już 5:1. W siódmym gemie podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego uciekła trochę koncentracja i Ukrainka odrobiła stratę jednego „przełamania”, ale po zmianie stron 20-latka nie miała żadnych problemów z zamknięciem seta przy podaniu przeciwniczki.

W drugiej odsłonie spotkania Świątek była jeszcze bardziej bezlitosna i nie oddała reprezentantce naszych wschodnich sąsiadów ani jednego gema. Przy wyniku 5:0 turniejowa „jedynka” nie wykorzystała dwóch pierwszych piłek meczowych, ale przy trzeciej posłała zabójczy return forhandowy i po 54 minutach mogła cieszyć się z 29. zwycięstwa z rzędu. Poniedziałkowe spotkanie Polka zakończyła z dwudziestoma „winnerami” na koncie, przy tylko trzech takich zagraniach ze strony Curenko.

Kolejną rywalką Igi Świątek będzie zwyciężczyni pojedynku Alison Riske z Dajaną Jastremską.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Iga Świątek (Polska, 1) – Łesia Curenko (Ukraina, Q) 6:2 6:0

Współtwórz magazyn „Tenisklub” razem z nami!

/ Redakcja , źródło: własne, foto: własne

Ruszamy z unikatową akcją przebudowy tworzonych przez naszą redakcję tenisowych mediów. Planujemy zrobić to dla Was i razem z Wami – naszymi odbiorcami i miłośnikami tenisa.

Przez ostatnie 17 lat udało nam się stworzyć magazyn papierowy, portal tenisowy, prężnie działające media społecznościowe i audycję radiową pod wspólną marką „Tenisklub.pl”.

Dzisiejszy świat mediów zmienia się dynamicznie, a my chcemy dostarczać Wam nieustająco najciekawsze i najlepsze materiały. Idziemy więc krok dalej.

Z Waszą pomocą zamierzamy podnieść jakość naszych materiałów, dołożyć nowe elementy i przede wszystkim zachować to co najcenniejsze w naszej pracy, czyli wysokie kompetencje i fachowość oraz niezależność od jakichkolwiek wpływów zewnętrznych.

Możecie nas w tym wesprzeć dzięki temu, że marka „TENISKLUB” znalazła się na platformie Patronite.pl.

Zajrzyjcie tu: www.patronite.pl/tenisklub i zostańcie naszym Patronem, a my odwdzięczymy się nowymi, ciekawymi materiałami i wieloma korzyściami dla naszych partnerów-Patronów.

Każde wsparcie będzie dla nas dowodem, że warto tworzyć fachowy kontent w obszarze tenisowym. Zajrzyj na nasz profil na Patronite.pl i zdecyduj czy i w jakiej wysokości chciałbyś nas wesprzeć.

Czekamy na Was! Na Wasze wsparcie, ale też na Wasze uwagi i sugestie. I już bierzemy się do pracy, bo tej przy Idze Świątek&Co nie brakuje.

Adam Romer

Redaktor naczelny magazynu „Tenisklub”

Roland Garros. Udane otwarcie Sakkari, Gauff uczciła ukończenie liceum

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Maria Sakkari to ubiegłoroczna półfinalistka paryskiego turnieju. Pierwszego dnia rywalizacji turniejowa „czwórka” zrobiła pierwszy krok w stronę powtórki ubiegłorocznego wyniku. Ten jest również najlepszym osiągnięciem greczynki w imprezach wielkoszlemowych.

Przed dwunastoma miesiącami urodzona w Atenach zawodniczka w 1/4 finału zakończyła występ broniącej tytułu Igi Świątek. W kolejnej rundzie z kolei przegrała z późniejszą mistrzynią, Barborą Krejcikovą. W niedzielę Sakkari stanęła naprzeciwko Clarze Burel i bez większych kłopotów zapewniła sobie przepustkę do kolejnej rundy. Wygrana nad Francuzką to dwudziesty wygrany mecz w sezonie reprezentantki Grecji.

W drugiej rundzie jest już również inna ubiegłoroczna ćwierćfinalistka – Cori Gauff. Amerykanka w pierwszej odsłonie prowadziła już 5:2. Jednak tenisistka z Kraju Klonowego Liścia zdołała doprowadzić do stanu 5:5, broniąc w dziesiątym gemie trzech piłek setowych. Jednak od tego momentu gemy na swoim koncie zapisywała tylko turniejowa „osiemnastka”, która w ten sposób uczciła ukończenie szkoły średniej, którym pochwaliła się w mediach społecznościowych.

– Dwiema najważniejszymi rzeczami w życiu są dla mnie rodzina i wykształcenie. Moi rodzice mają wyższe wykształcenie, a dziadkowie są nauczycielami. Zatem skończenie szkoły średniej jest dla mnie niezwykle ważne. Wiem, że w Tourze wiele osób koncentruje się tylko na tenisie, ale dla mnie sport jest tylko jedną z rzeczy, którymi zajmuje się w życiu – skomentowała swe podejście do tematu edukacji Gauff, której kolejną rywalką będzie Alison van Uytvanck. Belgijka co prawda przegrywała z Ann Li 3:6, 2:3 jednak Amerykanka musiała poddać mecz z powodu kontuzji ramienia.


Wyniki

Pierwsza runda:

Maria Sakkari (Grecja, 4) – Clara Burel (Francja) 6:2, 6:3

Leylah Fernandez (Kanada, 17) – Kristina Mladenovic (Francja) 6:0, 7:5

Cori Gauff (USA, 18) – Rebecca Marino (Kanada, Q) 7:5, 6:0

Jill Teichmann (Szwajcaria, 23) – Bernarda Pera (USA) 6:2, 6:1

Belinda Bencic (Szwajcaria, 14) – Rena Luca Jani (Austria) 6:1, 6:1

Olga Danilovic (Serbia) – Dalma Galfi (Austria) 3:6, 7:6(4), 6:2

Varvara Gracheva – Astra Sharma (Australia) 4:6, 6:4, 7:5

Elise Mertens (Belgia, 31) – Elena Gabriela Ruse (Rumunia) 6:3, 6:1

Donna Vekic (Chorwacja, Q) – Mirjam Bjorklund (Szwecja) 7:6(6), 6:2

Marie Bouzkova (Czechy) – Anastazja Gasanova 6:2, 6:1

Katarina Siniakova (Czechy) – Petra Martic (Chorwacja) 6:4, 7:6(6)

Alison Van Uytvanck (Belgia) – Ann Li (USA) 3:6, 2:3 i krecz